sobota, 30 maja 2015

"Monogram" - Joanna Marat

"Nie myśl teraz, nie staraj się zrozumieć. Tylko biegnij. Musisz biec szybciej. Powietrze jest chłodne. Czy czujesz już ten chłód w oskrzelach? To nie do zniesienia, prawda? Chyba nie masz szans."
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
      Rok wyd:2014
Stron:326
Kraj:Polska

Marek Kos, zwany Koszmarkiem, to człowiek pełen sprzeczności. Po pięćdziesiątce, rozwodnik nadal mieszkający z była żoną, niechluj, pijak, człowiek wulgarny i nie budzący sympatii. Jednocześnie świetny policjant starej daty, mężczyzna wrażliwy, lecz skrywający swoją słabszą stronę pod grubym pancerzem. Ciężko go polubić.
Ernest Malinowski. Elegant, zwracający uwagę na maniery, również rozwodnik, po czterdziestce. Samotny, bogaty, przystojny, skrywający swoje pochodzenie przed znajomymi i kolegami z pracy. Ciężko go polubić.

Wyżej wymienionych łączy właściwie tylko jedno - obaj pracują w policji i obaj nie lubią niedokończonych spraw. Kiedy trafia do nich sprawa kobiety znalezionej  w parku, bez głowy, obaj panowie próbują rozwiązać sprawę po swojemu. Byłam trochę zaskoczona faktem, że każdy z nich próbował rozwiązać sprawę w pojedynkę. Niewiele czasu spędzali razem, co wydawało mi się trochę dziwne, skoro byli partnerami. Odniosłam wrażenie, że wątek kryminalny jest tu tylko pretekstem do czegoś zupełnie innego. Większa część książki poświęcona jest głównie rozliczaniu się z przeszłością.

Dawno temu pewien chłopiec w niewyjaśnionych okolicznościach stracił matkę. Teraz przylatuje do Polski, by zakończyć swoje poszukiwania i przejąć swój spadek.

Pewna kobieta nie może zapomnieć o sprawach z przeszłości. Krzywda, jakiej doznała od znajomych swego dziadka, nie pozwala jej normalnie funkcjonować.

Niektóre sprawy wymagają zamknięcia. Lecz co ma z tym wspólnego bezgłowa kobieta? I jaki sekret skrywa portret pewnej pięknej kobiety?

Joanna Marat stworzyła ciekawą i niebanalną historię. Nie doszukałam się tutaj obiecanej na okładce komedii, powiedziałabym raczej, że książka jest poważna. Jeśli występuje tu jakiś komediowy aspekt, to jest to raczej czarne poczucie humoru, momenty, w których bohaterowie pokpiwają sami z siebie. Książka jest nieźle poplątana, dość chaotyczna narracja sprawia, że czasami można się pogubić. Nie jest to kryminał w dosłownym tego słowa znaczeniu, choć mamy zwłoki i śledztwo. Rozwiązanie nie każdego zadowoli. Fabuła rodzi więcej pytań niż daje odpowiedzi. Wiele trzeba się domyślić, czytać między wierszami. Choć powieść nie jest gruba, nie czyta się jej lekko i płynnie. Trzeba się skupić.
Bohaterowie są może niezbyt sympatyczni, lecz zdecydowanie zapadający w pamięć. Język powieści nie każdemu przypadnie do gustu. Jest prosty, sporo w nim wulgaryzmów, nie brakuje szowinistycznych uwag i sprośnych żartów. Szczerze mówiąc ciężko mi powiedzieć czy podobała mi się ta książka. Z jednej strony jest bardzo nietypowa jak na kryminał, z drugiej, ciężko mi się ją czytało i myślałam nawet o przerwaniu lektury. Są momenty przegadane, nie wnoszące nic do sprawy. Choć doceniam pióro autorki, to niezupełnie jest to książka w moim guście.


Polacy nie gęsi...
Pod hasłem
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata

czwartek, 28 maja 2015

"Nieuchwytny" - Luke Delaney

"Przemoc jest jedyną prawdą i jedyną rzeczywistością.
Ja to rozumiem. Wy nie. Chowacie się przed przemocą. Truchlejecie w jej obecności. potępiacie ją i wyklinacie jako plagę nowoczesnego życia. Karacie za nią młodych. Usiłujecie zakazać jej w telewizji. Próbujecie powstrzymać jej wybuchy na meczach piłkarskich. Wasze rządy wydają miliardy funtów rocznie, próbując usunąć przemoc z życia społecznego.
Ale przemoc to właśnie życie. Nie istniałoby bez przemocy. Przemoc jest jego siłą napędową, jego istotą. Stanowi jego największe piękno."

Tytuł oryginału: Cold Killing.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
 Cykl:  Sean Corrigan (tom 1)
    Rok wyd:2014
Stron:528
Kraj:Wielka Brytania
"Ja rozumiem przemoc. Przyjmuję ją do siebie i kiełznam. Poprzez przemoc ewoluuję, przekraczając granice wyobraźni."

Londyn. Czasy współczesne. W pewnym mieszkaniu zostają znalezione zwłoki młodego mężczyzny. Ktoś się nad nim pastwił. Czy to, że chłopak był gejem, w dodatku męską prostytutką, ma jakieś znaczenie? Czy zbrodni dokonał były kochanek? A może klient? Możliwości jest wiele, lecz żadna odpowiedź nie zadowala policjanta, który dostał tę sprawę. Wyczuwa on sztuczność sceny zbrodni, coś mu nie pasuje. Dlatego zaczyna węszyć głębiej a to, co odkrywa staje się początkiem rozgrywki pomiędzy policją a bezwzględnym mordercą.

Głównym bohaterem książki jest Sean Corrigan, komisarz wydziału zabójstw w Południowym Londynie. Sean ma kochającą żonę, dwie córeczki i pracę, która pochłania go w całości. Znany jest z tego, że ma niezwykłe wyczucie odnośnie tropienia morderców. Jego instynkt jest niezawodny, mroczny, biorący swój początek z traumatycznej przeszłości komisarza. Jako dziecko Sean poznał mroki ludzkiej duszy a przeżyte doświadczenia sprawiły, że i jego natura stała się pełna mroku. Od przestępców odróżnia go siła woli, dzięki której stoi po dobrej stronie, choć czasami sam odczuwa moc swojej natury. Teraz przyjdzie mu się zmierzyć z kimś, kto jest wytrawnym graczem, z kimś, kto nie ma sumienia i uważa się za Boga. Jak potoczy się rozgrywka? Zapraszam do lektury:)

"Nieuchwytny" to książka, która mnie bardzo zaskoczyła. Przede wszystkim w życiu bym nie pomyślała, że to debiut. Książka jest przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze napisana. Nie znalazłam w niej nic, do czego mogłabym się przyczepić. Kreacja bohaterów jest bardzo dobra, naturalna, każdy bohater jest inny, bardzo realny, wyjęty wprost z życia. Wiarygodność postaci jest  dużym atutem powieści. Żadna  z wykreowanych postaci nie jest przejaskrawiona, żadna nie jest potraktowana powierzchownie. To ludzie, których moglibyśmy spotkać w każdym komisariacie czy na ulicy.
Drugim atutem jest akcja. Książka od początku do końca trzyma ten sam poziom. Nie ma tu przestojów, niepotrzebnych dłużyzn, zbędnych wątków. Każda sytuacja, każdy dialog, ma jakiś sens i dotyczy głównego tematu. Autor ma plastyczny język, dzięki czemu sceny morderstw są dość precyzyjnie wtłaczane do mózgu czytelnika. Mamy tu sporo drobiazgowych opisów tortur, zarówno ukazanych od strony zabójcy, któremu towarzyszymy przy dokonywaniu zbrodni, jak i od strony policji zajmującej się miejscem zbrodni. I dochodzę do trzeciego atutu.
Trzecim atutem jest narracja, która umożliwia nam śledzenie poczynań Seana a tym samym uczestniczyć we wszystkich czynnościach śledczych. Lecz nie tylko. Możemy także znaleźć się w głowie mordercy i razem z nim planować następne zabójstwo, uczestniczyć w jego chorych fantazjach. Poznać tok jego myśli, co przyznaję, nie było miłym uczuciem.
No i atut numer cztery - nastrój. Książka od początku do końca trzyma czytelnika w napięciu. Od momentu, kiedy zaczęłam czytać tę historię, książka towarzyszyła mi wszędzie i czytałam ją do bólu. Ciężko się oderwać, ciężko wyczuć poczynania zabójcy, ciężko zostawić Seana, który od początku budzi wielką sympatię. Rozwiązanie w pewnym momencie stało się dla mnie jasne, jednak nie zmieniło to wcale mojej chęci poznania zakończenia.

Reasumując " Nieuchwytny" jest świetnym kryminałem. Czytam naprawdę dużo książek z tego gatunku, sporo mi się podobało, jednak najczęściej znajduję w nich jakąś wadę. W tej nie znalazłam. Wszystko tutaj ma sens, wszystko jest spójne, dokładne i prawdziwe. Zapewne jest to spowodowane tym, że autor sam był policjantem i świetnie zna to środowisko. Nie pozwolił się jednak ponieść fantazji i narysował nam jedną z ciekawszych kryminalnych spraw, o jakich udało mi się czytać, bez wymyślania superbohaterów, bez dziwnych zbiegów okoliczności czy mało wiarygodnych zdarzeń.
Bohater pozytywny jest zwykłym człowiekiem, mającym swoje dobre i złe strony, bohater negatywny jest mega negatywny, przerażający i jednocześnie ludzki. Bardzo przerażający wilk w owczej skórze.

Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać, żeby zachęcić do sięgnięcia po tę książkę. Jest to gratka dla miłośników kryminałów. Prawdziwa rozgrywka pomiędzy dobrem a złem. Uczestniczenie w skrupulatnym gromadzeniu dowodów oraz skrupulatnym planowaniu morderstwa. Książka pełna napięcia, akcji, krwi, zmyłek. Polecam z czystym sumieniem.

Z literą w tle
Klucznik: debiut, ponad 500 stron
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska

niedziela, 24 maja 2015

"Mroczny krąg" - Krzysztof A. Zajas

"- Jeśli był niczyj, to znaczy, że należał do wszystkich. Wszyscy się czuli za niego odpowiedzialni. Wróżda to wspólnota, krąg społeczny, rada starszych, która podejmuje decyzje i nikt z zewnątrz o nich  nie dowie, pod karą śmierci. Musisz spytać kogoś stamtąd i zarazem z zewnątrz. Kto wie i jest poza."
Wydawnictwo: Sonia Draga
 Cykl:  Trylogia grobiańska (tom 2)
    Rok wyd:2015
Stron:749
Kraj:Polska
Opisałam również: "Ludzie w nienawiści"

Pierwszą książką autora byłam zachwycona. Dlatego bardzo się ucieszyłam zobaczywszy w bibliotece część drugą perypetii komisarza Krzyckiego i jego partnera Lucka Bałysia. "Mroczny krąg" jest ściśle powiązany z pierwszą częścią, dlatego odradzam czytanie tego tomu w pierwszej kolejności.

Akcja powieści rozpoczyna się pół roku po wydarzeniach z części pierwszej. Komisarz Andrzej Krzycki przeszedł załamanie, zaczął pić, w końcu wylądował w szpitalu psychiatrycznym na oddziale odwykowym. Twardo postanawia sobie, że nie wróci już do pracy w policji, co załamuje Lucka. Sprawy nie idą jednak po myśli komisarza, szybko się okazuje, że nie umie on żyć bez swojej pracy. Zaciekawiony przez współpracowników ostatnimi wydarzeniami pozwala się wciągnąć w śledztwo. A sprawa jest ciekawa. Ktoś pozbawia w nietypowy sposób życia tych, którzy spowodowali wypadki drogowe kierując pod wpływem alkoholu.  Nie ma punktu zaczepienia, brak jakichkolwiek śladów, morderstwa są przeprowadzone fachowo i pomysłowo. Wkrótce okaże się również, że sprawa sprzed pół roku nie została jeszcze zakończona i ktoś poluje na życie Krzyckiego.

Muszę przyznać, że autor się nieźle rozpisał. Ponad siedemset stron to całkiem sporo. Na szczęście dużo się dzieje, pisarz snuje kilka osobnych wątków, by w końcu je połączyć w całość. Morderstwa, zemsta, handel narkotykami, przemoc rodzinna, poświęcenie, miłość. Każdej z tych rzeczy autor poświęca sporo czasu, wplatając je pomiędzy czas poświęcony na szukanie sprawcy zabójstw. Atmosfera jest podobna do części pierwszej, trochę mroczna, przyciężkawa, okraszona załamaniem Krzyckiego. Styl się nie zmienił, nadal jest lekki i  wciągający. Znalazło się trochę momentów przegadanych, przy których lektura lekko się ciągnęła, jednak końcówka to nadrobiła. Dość długo czytałam tę książkę, zarówno ze względu na małą ilość czasu, jak i na jej objętość. Poza tym nie jest to typ książki, którą się połyka, trzeba się trochę skupić, by nie pogubić wątków. Dostałam odpowiedzi na swoje pytania z części pierwszej, chociaż kilka rzeczy pozostało dla mnie niejasnych. Obrót spraw nie był zgodny z moimi oczekiwaniami, parę rozwiązań mnie zaskoczyło, przez co książka stała się ciekawsza. Trzeba przyznać, że pan Zajas lubi wymyślać nietypowe rodzaje zadawania śmierci. W "Mrocznym kręgu" nie ma jednak wielu krwawych opisów, jedynie działania pewnego starego wroga, psychotycznego brutala, opisane są dość szczegółowo, włącznie z krwawymi szczegółami. Sporo tu obyczajowości, ludzkich przemyśleń, starych zabobonów, a wszystko to zmieszane z zagadką kryminalną, polowaniem na nieświadomego komisarza oraz rozprawianiem się z przeszłością.

"Mroczny krąg" mi się podobał, chociaż muszę przyznać, że nie tak bardzo jak poprzednia część. Może dlatego, że część książki skupiała się na problemach psychicznych głównego bohatera. Nadal jednak bardzo podoba mi się to, co robi pan Zajas i na pewno sięgnę po trzecią część trylogii. Książki autora są mocne, mroczne, owiane tajemnicą i jakąś magią, pełne ciekawych rozwiązań i szybkiej akcji.

Polacy nie gęsi...
Pod hasłem
Klucznik: ponad 500 stron
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska

czwartek, 21 maja 2015

"Doktor Śmierć" - Jacek Caba

"Rzadko wychodził z domu. Prawie nie odbierał telefonów i jakoś nie tęsknił za towarzystwem.
Nie dlatego, że się wstydził. To było raczej spowolnienie metabolizmu. I było mu z tym dobrze."
Wydawnictwo: Albatros
    Rok wyd:2012
Stron:352
Kraj:Polska
"Doktor Śmierć" to książka, która mnie zaskoczyła na kilka sposobów. Po pierwsze spodziewałam się thrillera a otrzymałam książkę obyczajową z wątkami kryminalnymi. Po drugie pomimo mojego rozczarowania książka okazała się ciekawa i wciągająca.

Poznajemy Aleksa Wendta, lekarza po trzydziestce, pracującego na oddziale laryngologii w Szpitalu Miejskim w Warszawie. Aleks jest postacią sympatyczną, spokojną, nie dającą się wciągnąć w żadne nielegalne machinacje. Jako jednemu z niewielu udało mu się nie skusić na łapówki i nie otworzyć prywatnej praktyki. Uważa bowiem, że praca w szpitalu jest wystarczająco absorbująca a każdy człowiek powinien mieć jeszcze jakieś życie poza pracą. Jego życie zmienia się, gdy do szpitala zostaje przyjęty jako pacjent Władysław Szymański. Jego przyszłość jest już przesądzona, choruje na nieoperacyjną odmianę raka, umiejscowionego w gardle. Aleks, pomimo częstego kontaktu ze śmiertelnie chorymi ludźmi, czuje do Szymańskiego jakiś nieokreślony szacunek i respekt. Podziwia go za godność, z jaką pacjent podchodzi do swego losu. Podziw ten, wraz z pojawiającą się znienacka córką Szymańskiego, Moniką, przyczyniają się w końcu do tego, że Aleks łamie kodeks lekarski i przesądza o swojej przyszłości.

Podobał mi się styl autora. Książkę, pomimo tematyki obracającej się w środowisku lekarskim, czyta się lekko i bardzo przyjemnie. Temat eutanazji, który jest drażliwym tematem, jest tu pokazany zarówno od strony lekarzy, jak i społeczeństwa oraz poszczególnej jednostki. Mamy możliwość wejrzenia w psychikę Aleksa, który przechodzi powolną przemianę, dojrzewając do popełnienia niewybaczalnego i karalnego czynu. Zagłębiamy się też w szpitalnej atmosferze, w której mamy zarówno lekarzy oddanych swojej pracy, zmęczonych, lecz i popełniających błędy, oraz typowych karierowiczów, zdolnych do podsuwania świni swoim  kolegom po fachu. Zupełnie nie odczuwałam tego, że jest to debiut autora. Książka jest przemyślana i dopracowana, ciekawie napisana, dająca do myślenia. Proszę się jednak nie nastawiać na thriller, bo akurat tym ta książka na pewno nie jest. Z tyłu książki możemy przeczytać, że jest to książka obyczajowa z wątkiem kryminalnym i tym dokładnie jest, przy czym wątek kryminalny jest tu bardzo mikry.


Polacy nie gęsi...
Klucznik: Debiut, Coś białego
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata

wtorek, 19 maja 2015

"Kości zdrady" - Bill Bass, Jon Jefferson

"W pobliżu głębokiego końca basenu w brudnym lodzie zakute były leżące twarzą w dół ludzkie zwłoki z rozłożonymi szeroko ramionami i nogami. Mimo, że kształt ciała ukryty za grubymi warstwami zimowej odzieży nie zdradzał płci ofiary, głowa była goła i łysa, więc założyłem, że to zwłoki mężczyzny."
Tytuł oryginału: The Bones of Betrayal.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
 Cykl:  Trupia farma (tom 4)
    Rok wyd:2014
Stron:315
Kraj:Stany Zjednoczone
Główny bohater książki, Bill Brockton, antropolog sądowy, dostaje wezwanie do pewnego hotelu. Tam, zamarznięte w lodzie tkwią zwłoki starszego mężczyzny. Jak się okazuje, ciało należy do Leonarda Novaka, naukowca, który brał udział w konstruowaniu reaktora plutonowego podczas II wojny światowej. Ciało nieboszczyka kryje w sobie niespodziankę, która niemile zaskoczy ludzi przeprowadzających sekcję zwłok starca. Bill wraz z asystentką Beatrice próbują rozwikłać zagadkę tej śmierci, lecz by to zrobić, muszą cofnąć się w czasie do okresu, w którym powstawało miasteczko Oak Ridge, zwane niegdyś "Atomowym Miasteczkiem". To tam bowiem powstały bomby atomowe zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki.

Fabuła książki kręci się wokół tematu promieniowania, dzięki czemu można lepiej zgłębić ten temat. Ciekawa jest sama historia powstawania miasteczka, gdzie przybywali głównie młodzi ludzie, nie zdający sobie w pełni sprawy nad czym pracują. Sam wątek kryminalny nie jest zbyt absorbujący a akcja powieści jest powolna i mało dynamiczna. Bohaterowie są dobrze wykreowani, chociaż nie dostajemy pełni informacji na ich temat. Niestety czwarta część została u nas wydana jako pierwsza, więc coś tam z przeszłości Billa i Beatrice nam umyka. Nie jest to mocno odczuwalne, książka jest samodzielną historią nie nawiązującą do poprzednich części. Co do bohaterów to polubiłam Beatrice, która ma swój charakterek i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Podobały mi się także rozdziały, w których była żona Leonarda opowiada historię ich związku i miasteczka. Bill nie wzbudził we mnie ani uczuć negatywnych, ani też wielkiej sympatii. 

"Kości zdrady" to książka ciekawa i jednocześnie nudna. Ciekawa jest historia Oak Ridge, wiadomości na temat skutków promieniowania i pracy antropologa. Natomiast jak dla mnie akcja jest zbyt powolna, nie dzieje się za wiele, śledztwo toczy się powolnym rytmem. Brakowało mi napięcia.


Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska


 PS. Dziękuję wszystkim, którzy byli tak mili i udzielili mi serialowych porad:) Mam teraz w czym wybierać. Zastój czytelniczy trwa, jak widać pisarski też stanął;p Mam nadzieję, że w końcu się pozbieram.

piątek, 15 maja 2015

Prośba o podpowiedź:)

Dzisiaj przychodzę do Was z taką nietypową prośbą. Otóż należę do tych niewielu osób, które praktycznie nie oglądają telewizji, jednak ostatnio mam dość ostry zastój czytelniczy i ogromny natłok pracy, dlatego też postanowiłam oddać się chwilowemu odmóżdżaniu przy serialach. Nie znam ŻADNYCH!!!, które mogłyby mnie porządnie wciągnąć, stąd moja prośba. Doradźcie, które seriale są Waszym zdaniem dobre. Lubię mieszankę fantastyki, kryminału, trochę miłostek, byle nie za wiele:) Wczoraj zaczęłam oglądać serial "Przeznaczeni" i nawet się wciągnęłam, okazuje się jednak, że jest dostępny u nas tylko jeden sezon;p Nie lubię zoombie, starodawnych klimatów i typowych romansów. Ma ktoś jakąś propozycję? Za wszelkie podpowiedzi będę wdzięczna :)

czwartek, 14 maja 2015

"Złap mnie" - Lisa Gardner

"Dziewczynka obudziła się tak. jak została wyszkolona: szybko i bezszmerowo. Ostrożnie, bezgłośnie zaczerpnęła powietrza, przerywając na chwilę nocną ciszę. Jej wzrok padł na zmizerniałą twarz matki.
- Cśśś - wyszeptała matka, kładąc palec na ustach. - Zbliżają się. Już czas, dziecko. Wstawaj."
Tytuł oryginału: Catch Me.
Wydawnictwo: Sonia Draga
 Cykl:  Detektyw D.D. Warren (tom 6)
    Rok wyd:2014
Stron:416
Kraj:Stany Zjednoczone
Lisa Gardner przez długi czas była jedną z moich ulubionych autorek thrillerów. Później natknęłam się na kilka książek zbyt nafaszerowanych wątkami romantycznymi i jakoś się do niej zniechęciłam. Jednak nie mogłam się oprzeć, kiedy znalazłam okazję do przeczytania jej nowej książki i całe szczęście, bo lektura okazała się udana.

Bohaterką książki jest D.D.Waren, sierżant bostońskiej policji, kobieta z tzw. charakterem. Budzi postrach u podwładnych, którzy jednocześnie bardzo ją szanują za inteligencję i upór. W poprzednich częściach D.D. dała się poznać jako pracoholiczka, dla której nie ma rzeczy niemożliwych, gdy chodzi o dobro śledztwa. W tej części trochę zmiękła, na co zapewne spory wpływ ma niedawno narodzony syn i kochający partner. Pani sierżant nie raz zaskakuje swoich ludzi wykazując się niespotykaną do tej pory u niej empatią wobec kolegów po fachu. Zmieniły się jej priorytety lecz nie zmienił się upór w dążeniu do rozwiązania sprawy. Kiedy dostaje sprawę zamordowanego mężczyzny, być może powiązaną z innym morderstwem popełnionym kilka dni wcześniej, niewiele ma śladów, którymi mogłaby podążyć. A kiedy zamordowani mężczyźni okazują się być w jakiś sposób zamieszani w pedofilię, rodzi się obawa, że ktoś szuka zemsty.

Charlie żyje w strachu. Dwa lata temu została zamordowana jedna z jej przyjaciółek. Równo rok później następna z ich trójki pożegnała się z życiem. Teraz zbliża się następna rocznica a przy życiu pozostała tylko ona. Od roku szykuje się na ten dzień. Przeprowadziła się do Bostonu, gdzie nikt jej nie zna, trenuje strzelanie, boks i biegi. Nie ma zamiaru łatwo oddać swego życia. Wie, że może się jej nie udać, lecz chce być gotowa do obrony, chce zostawić policji jakieś ślady do badania. Przy zwłokach jej przyjaciółek nic nie znaleziono i śledztwa utknęły w miejscu. Kiedy na kilka dni przed datą swej śmierci Charlie zgłasza się do detektyw Waren, policjantka jest zaskoczona jej historią i pełna podejrzliwości. Opowieść Charlie ją intryguje, siedzi w głowie i sprawia, że D.D postanawia przyjrzeć się bliżej zabójstwom popełnionym na przyjaciółkach młodej kobiety.

Trzeba przyznać, że w książce sporo się dzieje. Dwie osobne sprawy, każda ciekawa i intrygująca, pełna niedopowiedzeń i zagadek. Do tego odrobina prywatnego życia pani sierżant i jej kolegów oraz powolne poznawanie życia Charlie. Narracja jest pierwszoosobowa w rozdziałach opowiadanych przez Charlie i trzecioosobowa w tych poświęconych śledztwu i D.D. Kreacji bohaterów nic nie można zarzucić, dialogi są naturalne, akcja równa i wciągająca. Były momenty lekkiego przestoju, ale moim zdaniem nie rzutowały na odbiór utworu. Książkę czyta się płynnie, z zaciekawieniem a czasami w pełnym napięciu. Nie jest to może najlepsza książka autorki, lecz na pewno bardzo dobra. "Złap mnie" jest szóstą częścią cyklu o sierżant D.D Waren, jednak jest samodzielną opowieścią i nieznajomość wcześniejszych przygód policjantki nie wpłynie na jej odbiór. Opisywane morderstwa nie są krwawe, autorka nie epatuje brutalnością, więc książka nadaje się także dla co wrażliwszych czytelników. Lekkie pióro i zdolność do tworzenia spójnych, interesujących wątków sprawia, że powieść czyta się szybko i z dużą przyjemnością. Nie znalazłam żadnych przegięć w opisach śledztwa, wszystko trzyma się kupy i ma swój sens. Polecam każdemu, kto ma ochotę na lekki, niezobowiązujący kryminał, przy którym trzeba trochę ruszyć głową (lecz bez przesady:))


Czytam opasłe tomiska
W 200 książek dookoła świata
Wyzwanie biblioteczne


poniedziałek, 11 maja 2015

"Rajskie ptaki"- Marta Zaborowska

Wydawnictwo: Czarna Owca
      Rok wyd:2014
 Cykl: Julia Krawiec (tom 2)
Stron:605
Kraj:Polska

"Julia powoli podniosła powieki. Czuła, jak ból rozsadza jej czaszkę. Dotknęła czoła i zasyczała. Podciągnęła się na rękach i rozejrzała po pokoju. Była sama. Nie pamiętała, co się stało ani jak się tu znalazła."










































Opisałam również: "Uśpienie"

Julię Krawiec poznałam w poprzedniej książce pani Zaborowskiej i niestety jej nie polubiłam. W tej części niewiele się zmieniło, chociaż były momenty, kiedy moja niechęć trochę malała. Pani detektyw tym razem zajmuje się poszukiwaniem zaginionej narzeczonej, która zniknęła z domu przyszłych teściów w dniu zaręczyn. Czy to ucieczka, czy może stało się coś złego? Szybko okazuje się, że znika również najlepsza przyjaciółka owej narzeczonej, a ona sama zostaje znaleziona w ciężkim stanie. Jednak ofiara nic nie pamięta, nie wie, kto ją porwał ani dlaczego. Julia musi znaleźć powiązanie pomiędzy dwoma dziewczynami oraz motyw, jakim kierował się porywacz. Prześwietlanie rodziny narzeczonego, znanej i szanowanej w całej okolicy, odsłania kilka brzydkich sekretów.

Julia Krawiec ma w tej części pomocnika, a jest nim młoda policjantka Michalina Bodnar. Michalina to ciekawa postać, mocno zagubiona lecz sprawiająca wrażenie twardej, wrażliwa, uparta, samotna. Widzi w Julii kogoś godnego naśladowania, chociaż z czasem nabiera do zachowania przełożonej sporego dystansu. Pomocny okazuje się także psychiatra Artur Maciejewski, który nadal ma nadzieję na bliższy związek z Julią.

Książka jest po części obyczajem, po części kryminałem. Część obyczajowa jest mocno rozbudowana i pokazuje nam walkę Julii o pogodzenie pracy z obowiązkami wobec dziecka. Niestety dziecko najczęściej stoi na straconej pozycji, co mi się bardzo nie podoba. Julia nadużywa dobroci swej matki, zostawiając wszystkie problemy na jej głowie. Przy okazji były mąż wszczyna sprawę o przejęcie władzy rodzicielskiej nad córką. Michalina z kolei ma nadzieję, że uda jej się odświeżyć związek z partnerem od którego już raz odeszła, gdyż znęcał się nad nią fizycznie. Artur na wszelkie sposoby próbuje przekonać do siebie Julię, lecz ta, zaprzątnięta prowadzoną sprawą i kłopotami rodzinnymi trzyma go na dystans.

Wątek kryminalny dla mnie totalnie leży. Ale, co ciekawe, pomimo tego książkę czytało mi się całkiem nieźle. Sprawa zaginionej mocno intryguje a pojawiające się szczeliny w nieskazitelnym wizerunku rodziny narzeczonego sprawiają, że zdanie co do winnego zmienia się dość często. Jednak opis prowadzenia sprawy to czysta fikcja. No i wątek mistyczny...dla mnie zbędny i nic nie wnoszący. Akcja w powieści jest równomierna, niezbyt szybka, łącząca sprawnie wątki obyczajowe z kryminalnymi. Napisana lekkim, bardzo przystępnym językiem, z dialogami nie podbarwionymi sztucznością, książka wciąga i pomimo sporej objętości bardzo szybko zostaje pochłonięta. Nie można autorce odmówić talentu, bo potrafi przyciągnąć uwagę. Mam zastrzeżenia jedynie do opisu prowadzonego śledztwa, które jest pełne dziur a przez to mało wiarygodne. Takie same problemy zauważyłam w pierwszej książce i niestety nic się na lepsze nie zmieniło. A szkoda, bo książka jest naprawdę fajna.
Jeżeli komuś nie przeszkadzają niedociągnięcia w wątkach kryminalnych, bardziej stawia na obyczajową część książki, ma ochotę dać się wciągnąć w poszukiwania mordercy i porywacza, to zapraszam do lektury. Jako kryminał dla mnie średnia.

Polacy nie gęsi...
Klucznik: ponad 500 stron
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska