" Skręciła za róg i stanęła w drzwiach do kuchni.
Jej oddech zatrzymał się, gdy objęła wszystko wzrokiem: oświetloną jasno kuchnię, Martina zwiniętego na podłodze w dziwnie czarnej plamie, reklamówkę i zakupy rozsypane na błyszczącym, szarym blacie stołu. Przy prawym ramieniu Martina leżała puszka tuńczyka. To ją słyszałam, jak upadła! Musiała stoczyć się ze stołu.
Słyszała siebie mamroczącą imię Martina, gdy dawała krok w jego stronę."
Tytuł oryginału: Darken than night.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wyd: 2014
Stron: 478
Kraj:Stany Zjednoczone
Inne książki autora: "Puls", "Sublokatorka", "Seryjny"
Poczucie bezpieczeństwa to stan, do którego dąży chyba każdy człowiek. Dobry związek, bezpieczny dom, stabilizacja finansowa. Każdy z nas pragnie, by jego dom był bezpieczną przystanią, w której po trudnym dniu może się odprężyć i naładować akumulatory, być sobą, spędzać czas z najbliższymi nie martwiąc się o świat zewnętrzny. Dom to azyl. W "Mroku" autor pokazuje nam, jak kruche jest poczucie bezpieczeństwa.
Ofiarami seryjnego mordercy zwanego Nocnym Łowcą są bezdzietne małżeństwa. Ich związki są szczęśliwe, para ma dobrą sytuację materialną, kobieta jest atrakcyjna, no i posiadają własne mieszkanie.
Jakiś czas przed zabójstwem w kobiety odkrywają dziwne prezenty. Ulubione czekoladki, wymarzony płaszcz, wypatrzona biżuteria. Dziwią je te znaleziska, jednak uważają, że to prezenty od męża, który robi im dziwne niespodzianki. I choć niektórzy z mężów wypierają się podarunków, one nie dopuszczają myśli, że ktoś obcy wszedł do ich domu, by podrzucić prezent. Jednak tak właśnie działa morderca. Śledzi upatrzoną kobietę, poznaje jej nawyki i upodobania, ma klucze od ich domu, do którego wchodzi nocą, by obserwować śpiące małżeństwo. Co najciekawsze urządza sobie w ich kuchni nocną stołówkę. Większość zabójstw zdarzyła się właśnie w kuchni, gdzie morderca nakryty na spożywaniu posiłku, najpierw morduje męża, by na końcu z pełnym okrucieństwem zająć się kobietą.
Sprawę rozpracowania Nocnego Łowcy dostaje policjant, który policjantem już właściwie nie jest. Frank Quinn został zmuszony do odejścia na wcześniejszą emeryturę z powodu oskarżenia o gwałt. W jednej chwili stracił reputację, pracę i żonę z córką. Żyje samotnie w domu, który przypomina norę, ledwo starcza mu na życie, nie stroni od wódki. Ze świetnego gliniarza stał się wrakiem. Kiedy odwiedza go kapitan Rentz z propozycją nie do odrzucenia, Frank postanawia wziąć się w garść i skorzystać z szansy odzyskania pracy i reputacji. Dostaje do pomocy nieposkromioną Pearl, której kariera wisi na włosku oraz Feddermana, niemłodego policjanta, z którym kiedyś już pracował. We trójkę spróbują znaleźć jakikolwiek trop i zapobiec dalszym morderstwom.
Akcja w książce jest dość pocięta. Poznajemy przyszłe ofiary jeszcze za ich życia, reakcję kobiet na znalezione prezenty, ich domysły i wrażenia. Poznajemy policjantów prowadzących śledztwo, ich historię i wydarzenia, które doprowadziły ich do tego miejsca. Poznajemy pewną panią psycholog, która ma bardzo dziwnego pacjenta. I pewną historię, która ma wpływ na teraźniejsze zdarzenia. Autor rzuca nas do przeszłości wielu bohaterów, dzięki czemu opowiedziana historia staje się pełnowymiarowa. Skoki w czasie i miejscu nie są kłopotliwe, zawsze zaczynają się w nowym rozdziale opatrzonym datą i miejscem zdarzenia.
Bohaterowie stworzeni przez autora są barwni, prawdziwi i wzbudzają sympatię. Dialogi nie są sztuczne a akcja nie sprawia wrażenia naciąganej. Pomysł mordercy, penetrującego nocą nasz dom, myszkującego po kuchni, podglądającego nas we śnie, przyprawia o gęsią skórkę. To chyba koszmar, którego boi się każda kobieta. Lutz sprawnie dawkuje napięcie i pomimo tego, że akcja w książce jest niespieszna, historia wciąga dość mocno. Co ciekawe udało się autorowi zrobić mnie w konia, bo osoba sprawcy była dla mnie zaskoczeniem, co rzadko się zdarza.
"Mrok" jest dobrym thrillerem, trzymającym w napięciu, nie nużącym, z ciekawą fabułą, barwnymi postaciami i zaskakującym zakończeniem. Porusza wyobraźnią i każe zmienić zamki w drzwiach:)
Czytałam już, że książki autora są wciągające :)
OdpowiedzUsuńOd samej recenzji mam gęsią skórkę :) Chętnie zapoznam się z tą książką.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie fabuła, a o autorze nigdy nie słyszałam... Interesujące. Chociaż "nocny łowca" to niezbyt oryginalny przydomek;)
OdpowiedzUsuńMam w planach, więc cieszy mnie Twoja opinia.
OdpowiedzUsuńCzytałam tego autora "Seryjny" i bardzo mi się podobało, dlatego z przyjemnością skuszę się na powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę lekturę tej książki i rzeczywiście, podoba mi się! Co prawda czytanie jej "na raty" nie ułatwia odnalezienia się w, jak piszesz, poszatkowanej akcji, ale taki sposób zbudowania narracji mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńPrzerażająca fabuła, co jak co, ale dom to dla mnie oaza bezpieczeństwa, każda nagła, wroga, ingerencja w jego obszar burz mój spokój, dlatego mimo że ciągnie mnie do tej książki, to nie wiem czy odważę się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJeśli trzyma w napięciu, to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńKojarzę Mrok z jakichś zapowiedzi wydawniczych i chyba nawet miałam kiedyś na niego ochotę. Teraz to już mam na pewno :)
OdpowiedzUsuńTo coś zdecydowanie, uwielbiam takie thrillery, fabuła ciekawa i z chęcią poznałabym tego zabójcę, w sensie czytelniczym oczywiście :D
OdpowiedzUsuńMam na czytniku, więc to kwestia czasu kiedy przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuń