Od jakiegoś czasu nurtuje mnie jedna kwestia. Na pewno każdy z Was organizował u siebie jakiś konkurs, w którym wygraną była książka. I na pewno nikomu z Was nie muszę tłumaczyć, jaką radość sprawia molowi książkowemu wygranie książki w konkursie. Dostanie książki, zwłaszcza takiej, o jaką się walczy w konkursie, wprawia w doskonały nastrój. Oczywiście sprawia też, że z niecierpliwością czekamy na przesyłkę. Mam zatem do Was pytanie. Czy zdarzyło się Wam, że wygraliście książkę, która nigdy do Was nie dotarła?
Ja organizowałam konkurs tylko dwa razy,a ale za każdym razem dużą radochę sprawiało mi wysyłanie książek do osób, które wygrały. Wiedziałam, że będą z niecierpliwością czekały na nagrodę, więc wysyłałam je zawsze tak, by mieć pewność, że dojdą do właściciela.
W ciągu półtora roku brałam udział w wielu konkursach, jednak wygrać udało mi się tylko w czterech ( a może aż w czterech?:)) Za każdym razem byłam przeszczęśliwa, że wygrałam. W dwóch wypadkach książki dotarły do mnie bez żadnych przeszkód. W dwóch kolejnych natomiast po książkach nie ma śladu. W jednym przypadku osoba, u której wygrałam książkę stwierdziła, że książkę wysłała ( było to dwa miesiące temu). W drugim przypadku ( była to wygrana od autora) miałam dostać mail z zapytaniem o adres i niestety to by było na tyle:(
Ciekawi mnie, po co organizować konkurs, skoro później zostawia się wygranego bez jakiejkolwiek informacji. Przytrafiło Wam się kiedyś coś takiego? A jeśli tak, to zrobiliście coś, by sytuację wyjaśnić?
Właściwie to nie wiem, po co piszę ten post. Chyba musiałam to z siebie wyrzucić, bo poczułam się szczerze rozczarowana tym, jak niektórzy traktują swoje zobowiązania. Bo chyba organizowanie konkursu jest pewnym zobowiązaniem. Jak myślicie?
Co niektórzy cieszą się zapewne długim weekendem (ja do tych szczęśliwców nie należę), więc życzę dobrej zabawy i mnóstwa relaksu:)
Ja organizowałam konkurs tylko dwa razy,a ale za każdym razem dużą radochę sprawiało mi wysyłanie książek do osób, które wygrały. Wiedziałam, że będą z niecierpliwością czekały na nagrodę, więc wysyłałam je zawsze tak, by mieć pewność, że dojdą do właściciela.
W ciągu półtora roku brałam udział w wielu konkursach, jednak wygrać udało mi się tylko w czterech ( a może aż w czterech?:)) Za każdym razem byłam przeszczęśliwa, że wygrałam. W dwóch wypadkach książki dotarły do mnie bez żadnych przeszkód. W dwóch kolejnych natomiast po książkach nie ma śladu. W jednym przypadku osoba, u której wygrałam książkę stwierdziła, że książkę wysłała ( było to dwa miesiące temu). W drugim przypadku ( była to wygrana od autora) miałam dostać mail z zapytaniem o adres i niestety to by było na tyle:(
Ciekawi mnie, po co organizować konkurs, skoro później zostawia się wygranego bez jakiejkolwiek informacji. Przytrafiło Wam się kiedyś coś takiego? A jeśli tak, to zrobiliście coś, by sytuację wyjaśnić?
Właściwie to nie wiem, po co piszę ten post. Chyba musiałam to z siebie wyrzucić, bo poczułam się szczerze rozczarowana tym, jak niektórzy traktują swoje zobowiązania. Bo chyba organizowanie konkursu jest pewnym zobowiązaniem. Jak myślicie?
Co niektórzy cieszą się zapewne długim weekendem (ja do tych szczęśliwców nie należę), więc życzę dobrej zabawy i mnóstwa relaksu:)
Niestety, ja też nie dostałam dwóch książek. Jedna z konkursu blogerskiego ( po upomnieniu napisano mi, że książkę wysłano i jak nie dostałam to trudno i mam się odczepić :/ ) Drugiej nie dostałam z konkursu z portalu książkowego podobno nawaliło wydawnictwo :/
OdpowiedzUsuńJak nie dostałaś, to trudno? Smutne:(
UsuńMi też blogerka napisała, że książkę wysłała. Może się zgubiła, może nie...nie wnikam i dałam sobie spokój, ale niesmak został. Ja zawsze wysyłam poleconym i nie zdarzyło się, by książka do kogoś nie dotarła.
U Ciebie nawaliło wydawnictwo a u mnie autorka, którą zresztą bardzo ceniłam, więc rozczarowanie było podwójne.
Nie miałam takiej sytuacji, ale nie dziwię się, że jesteś rozczarowana. To całkowicie niepoważne traktowanie drugiego człowieka i brak szacunku. Tak swoją drogą, to biorąc pod uwagę jakość usług Poczty Polskiej zastanawiam się, kto mający choć trochę oleju w głowie wysyła jakąkolwiek książkę lub większą przesyłkę listem zwykłym? Pewnie nagrody w ogóle nie zostały wysłane... Smutne to niestety i zniechęcające...
OdpowiedzUsuńTak, ja też pomyślałam, że książka nie została wysłana, bo chyba każdy wysyła takie rzeczy listem poleconym. A może to jakaś młoda osoba, która jeszcze nie zdążyła się naciąć na naszą Pocztę:)
UsuńMi się nie udało jeszcze wygrać książki w żadnym blogowym konkursie, także cztery wygrane, to duży sukces:) Szkoda tylko, że w dwóch przypadkach książki nie dotarły. Do mnie dwukrotnie książki recenzyjne nie dotarły, a byłam informowa, iż zostały wysłane. A szkoda, bo oby dwie mogły być bardzo interesujące. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś Ci się w końcu uda wygrać:)
UsuńCzytałam już gdzieś o tym, że książki recenzyjne nie zawsze docierają. No chyba wydawnictwa nie wysyłają przesyłek zwykłą pocztą?:)
Uwierz, że się zdarzają i takie, ale chyba coraz mniej :)
UsuńTo bardzo dziwne. Wygrałam wiele razy i zawsze dostałam nagrodę (czasami szybciej, czasami musiałam poczekać dłużej). I zawsze osoba do której wysłałąm paczkę - zwycięzca otrzymywał przesyłkę, ponieważ po fakcie (o ile mi tego nie powiedział) wysyłam mu adres e-mail, lub pytam w komentarzach, czy przesyłka dotarła. Właśnie organizuję konkurs, zapraszam. Zawsze wysyłam ekonomicznym poleconym, więc zaginąć nie powinna ;)
OdpowiedzUsuńNooo...skoro wysyłasz ekonomicznym poleconym, to zajrzę zobaczyć, co to za konkurs:)
UsuńMi się udało jak na razie wygrać tylko raz i z przesyłką nie było żadnego problemu :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia dlaczego ludzie organizują konkursy, a potem nie wysyłają nagród... Może to dla nich pewien sposób na "nabicie" obserwatorów?
To już by było nie tylko smutne ale i żenujące. Nie przyszłoby mi to do głowy:)
UsuńTeż obstawiałabym nabijanie obserwatorów...
UsuńNie miałam takiej sytuacji, ale za to od wydawnictw często giną mi przesyłki, zwłaszcza te wysyłane listem zwykłym ekonomicznym. Do tej pory naliczyłam już 13 takich przypadków, nad czym ogromnie boleje.
OdpowiedzUsuń13! Szkoda książek:(
UsuńSkoro wiedzą, że przesyłki giną, to chyba powinni wysyłać poleconym.
Ano niestety szkoda i to bardzo.
UsuńPróbowałam delikatnie sugerować, aby wysyłali poleconym, lecz w niektórych przypadkach, bezskutecznie.
ja mam podobnie jak Cyrysia - z konkursów wszystko dotarło, za to ja organizując pierwszy konkurs, w którym była do wygrania Carnivia nie dostałam odpowiedzi od osoby, która wygrała, a napisałam z 7 e-maili - i co najgorsze to było zgłoszenie anoniomowe tylko z nickiem i emailem, więc po prostu nie wiem...co do wydawnictw do z 5 książek mi tak przepadło i raz Wydawnictwo, które wysyłało nagrody pomyliło się i wysłało przesyłkę komuś innemu, ale w końcu książka do mnie dotarła;)
UsuńWygrałam kilka razy i zawsze książki otrzymałam. Nie dziwię się jednak, że jesteś wkurzona, bo kto by nie był. Dla mnie takie zachowanie jest niepoważne.
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety też, dlatego musiałam się tutaj "wygadać":)
UsuńKiedyś trochę więcej brałam udział w konkursach, nie tylko książkowych i przyznam, że nie zdarzyło mi sie chyba nie otrzymać przesyłki. Sama też organizowałam takowe i nie wyobrażam sobie wysyłać nagrody zwykłym listem, który nie jest nigdzie rejestrowany - to moim zdaniem trochę nieodpowiedzialne. Wolę mieć pewność, że przesyłka dotarła, a przy poleconych można szybko po numerze sprawdzić co się z przesyłką dzieje :)
OdpowiedzUsuńPS. Skoro o konkursach mowa to właśnie u siebie jeden zorganizowałam - do wygrania 2 ciekawe książki. Zapraszam! :-)
Wygrałam już kilka razy i za każdym razem książki docierały. Nawet ostatnio dotarły z wielkim opóźnieniem Fanbooki + książka. Jednak zdarzyło mi się, że Business&Culture - które zajmuje się wysyłką egzemplarzy recenzenckich Muzy i Akurat - podobno wysłało przesyłkę (nawet jak twierdzą dwukrotnie) ale żadna do mnie nie dotarła - dziwne uczucie żalu pozostało. Ja natomiast jeśli wysyłam do kogoś nagrody wysłane w organizowanych przeze mnie konkursach - zawsze wysyłam listem poleconym.
OdpowiedzUsuńTak miałam z egzemplarzem "Troje", chociaż zamawiam u nich sporo wszystkie inne docierają.
UsuńMnie się nie zdarzyło, by książka nie dotarła, ale fakt faktem - niezbyt często biorę udział w konkursach, a tym samym, mało kiedy coś wygrywam. :P
OdpowiedzUsuńZa to nie wyobrażam sobie wysyłania takiej przesyłki zwykłym listem!
Ja wygrywałam wielokrotnie i zawsze przesyłki do mnie dotarły. Ja wysyłam poleconymi - obecnie najlepsza opcja dla ciężkich książek to "paczka mini". Też nie miałam nigdy przypadku zaginięcia. Od wydawnictw otrzymuję albo poleconymi albo kurierami. Raczej dochodzą. Piszę "raczej", gdyż miałam taki moment, że mnóstwo ksiażek zamówiłam do recenzji, że aż się zgubiłam a i był problem z ilością, także może 2 tytułów nie dostałam, ale w tym gąszczu nie ubolewam.
OdpowiedzUsuńJedyny przypadek jaki miałam nieprzyjemny to podczas zakupu książek od jednej blogerki... Napisała że przy większej ilości albo rabat albo gratis, paczka doszła ale bez gratisu. Potem miał być rzekomo wysłany osobno, ale nigdy nie dotarł... żenada...
Nie dziwię się że jesteś rozczarowana!
Ja sporo książek wygrałam i wszystkie do mnie dotarły.
OdpowiedzUsuńDobrze, że z siebie to wyrzuciłaś.
Być może pierwsza z osób wysłała, ale zwykłą pocztą.
Chociaż dzisiaj i takie listy jednak docierają. Coś o tym wiem.
Ja zawsze wysyłam poleconym, by nie mieć przykrej sytuacji.
Kiedyś miałam taką sytuację, że wygrałam książkę i miałam sobie wybrać jedną z puli 4. Wybrałam 2 do wyboru przez organizatora, było mi wszystko jedną którą wyśle. A on mi wysłał, jedną z tych dwóch których nie wybierałam, a tam były tytuły które posiadałam :/
OdpowiedzUsuńNie miałam takiej sytuacji, za to chyba raz zaginęła gdzieś książka, którą miałam dostać od wydawnictwa...ale wystarczyło napisać w tej sprawie e-mail i wysłano ją ponownie.
OdpowiedzUsuńJak można odpisać, że jeżeli książka nie dotarła, to trudno?? (w nawiązaniu do pierwszego komentarza) Nie mówię, że było tak z winy organizatorki konkursu. Ale to zwyczajnie niemiłe zachowanie, pokazujące brak szacunku do czytelników.
Bardzo rzadko biorę udział w konkursach, dlatego nie mam takich doświadczeń. Raz czy dwa zdarzyło się, że "gdzieś" się zagubiły książki od wydawnictwa, ale nie wynikam w to.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że zawiodłaś się na tych paru osobach, faktycznie kiepsko u nich z kulturą i wiedzą, bo według mnie, przynajmniej ja tak robię, książki z konkursów wysyła się poleconym, dlatego aby w razie zguby, przesłać numer przesyłki. Organizacja konkursu wiąże się z pewnymi wymogami i należy ich dotrzymać.
To niestety smutne, ale jak się organizuje konkurs książkowy, przeważnie nagrody są to egzemplarze od Wydawnictw, więc i tak bloger otrzymuje za darmo, więc jak organizuje konkurs co szkodzi zapłacić kilka złotych więcej za list polecony? To nie są astronomiczne kwoty tylko kwota rzędu kilku złotówek. Nie rozumiem osoby, które sugerują, że wysłali zwykłym (w rzeczywistości jednak nie wysłali) dla mnie po prostu są to oszuści.
OdpowiedzUsuńOooo, nieciekawa sytuacja... Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło, sama zawsze też wysyłam nagrody i nie zdarzyło się jeszcze, by ktoś książki ode mnie nie dostał. Zresztą teraz w dobie możliwości sprawdzania drogi przesyłki łatwo można wyśledzić czy ktoś faktycznie ją dostał czy nie. Wg mnie powinnaś poprosić osobę, u której wygrałaś książkę o nr listu przewozowego/nadania. Chyba, że wysłała zwykłą przesyłką (nierejestrowaną) wtedy może być klops, bo takie czasem giną. :/
OdpowiedzUsuńTak właśnie zrobiła. Wysłała zwykłym listem:(
UsuńNatomiast blogerka, która organizowała konkurs z wygraną od autora, nawet się nie odezwała. Ponoć miała to zrobić sama autorka, ale cisza od dwóch miesięcy. Dałam sobie spokój, ale jakoś mnie to gryzło:D
Bardzo ci współczuję, u mnie raczej w konkursach ksiazki zawsze dochodziły, jednak miałem kilka przypadków z wydawnictwami, kiedy wszystko dobrze, chcą współpracować, proszą o wybranie ksiazki, podanie danych.. kontakt cudny od razu na wszystko odpisują , lecz gdy podaje adres cisza, i w takim momencie nie wiem, czy książka zginęła na poczcie, czy po prostu jej nie wysłali, po wielu próbach nawiązania kontaktu dalej nie odzywają się. Były to wydawnictwa młode, więc muszą się jeszcze wiele nauczyć. Tak jak Książkówka pisze wyżej powinnaś poprosić o nr nadania ...
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie
Tak, zdarzyło mi się kiedyś nie dostać swojej wygranej w konkursie. A szkoda bo bardzo się ucieszyłem z wygranej - była to książka Kinga i kilka dodatków. Otrzymałem emaila, wysłałem swój adres a potem czekałem, czekałem i nic. Ale nie napisałem do organizatorki, w sumie nie wiem czemu. Przepadło i koniec.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim serdecznie za podzielenie się swoimi doświadczeniami i za wyrazy współczucia również:) Jakoś po napisaniu postu zeszło ze mnie napięcie i pomimo tego, że nadal czuję się rozczarowana, mniej mnie to gryzie:D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie odpisuję na każdy komentarz z osobna, ale mój dostawca internetu zdecydowanie chyba znajduje się w poprzednim wieku.
Mi się nie zdarzyło, choć mam na razie tylko dwa przykłady "na własnej skórze". Od Ciebie książeczka dotarła i cieszę się z niej jak dziecko, bo właśnie o tym tytule ostatnio marzyłam!
OdpowiedzUsuńZ kolei sama również dbam o to, by wszystko poszło dobrze. Jeszcze trochę się boję wysyłać książki zwykłymi listami, bo i potem nie można takiej przesyłki namierzyć. Ewentualna zguba to już kwestia poczty. Ale jaki sens w celowo niedostarczonych książkach i niezadowolonych zwycięzcach? Byle jak najmniej takich przypadków :)
Mnie się taka sytuacja nie zdarzyła, wygrałam w kilku konkursach i zawsze książki do mnie docierały. Może po prostu nie została wysłana ta książka...
OdpowiedzUsuń