"Większości psychopatów brakuje bowiem nie tylko sumienia, ale i cierpliwości, wytrwałości i samokontroli, co sprawia, że nie nadają się do wielu zadań. Wielu szefów mafii czy grup terrorystycznych się o tym przekonało. Ich marzeniem jest psychopata, którym można sterować. Pozbawiony uczuć wyższych, ale lojalny wobec swego mocodawcy. Odważny, ale ostrożny, gdy trzeba. Inteligentny, ale niekoniecznie samodzielny i twórczy. Krótko mówiąc:robot. Wyobrażasz sobie, jak przydatna taka jednostka może być w pewnych sytuacjach?"
Tytuł oryginału: Himmelsdalen
Wydawnictwo:Amber
Rok wyd:2013
Stron:351
|
Daniel i Max urodzili się jako bliźniaki jednojajowe. Daniel starszy od brata o parę godzin zawsze był tym spokojniejszym, grzeczniejszym dzieckiem. Max z kolei od dzieciństwa wykorzystywał brata i otaczających go ludzi do własnych celów. Już w wieku dwóch lat, nie miał ochoty uczyć się chodzić czy mówić. Bo po co, skoro Daniel przynosił mu wszystkie zabawki pod nos i przekazywał rodzicom jego żądania. Dlatego też rodzice bliźniaków doszli do wniosku, po konsultacjach z psychologiem dziecięcym, że muszą rozdzielić rodzeństwo. I w ten sposób rozdzielili rodzinę już na zawsze. Bracia widywali się jedynie w dniu swoich urodzin. Max pozostał z ojcem i zatrudnioną opiekunką, a Daniel wyjechał z matką do dziadków. Ich relacje nigdy nie wróciły do normy, bracia w dorosłym wieku również bardzo rzadko się kontaktowali.
Daniel, dzięki zdolnościom językowym, został tłumaczem i nadal mieszkał w Szwecji. Praca go wypaliła i postanowił zwolnić tempo. Zatrudnił się jako nauczyciel i wiódł spokojne, choć dość biedne życie. I właśnie wtedy dostał list od brata.
Max z kolei nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej. Wędrował po świecie, zakładając ciągle jakiś nowy biznes i nudząc się nim zaraz po osiągnięciu sukcesu. W pewnym momencie poczuł się podobno zmęczony takim życiem i zamieszkał na jakiś czas w klinice rehabilitacyjnej w Szwajcarii. To właśnie z kliniki zwanej Rajską Doliną przesyła do brata list z prośbą o odwiedziny.
Daniel nie jest zachwycony koniecznością wyjazdu, jednak postanawia skorzystać z zaproszenia i przy okazji zrobić sobie urlop, na który inaczej nie byłoby go stać. Tak więc któregoś dnia zjawia się w klinice, spotyka z bratem, zachwycony elegancją kliniki i pięknem otaczających ją gór, dziwnym miasteczkiem przylegającym do ośrodka, możliwością mieszkania w swoim domku, daje się namówić bratu na drobną, krótkoterminową zamianę ról. Max wyjeżdża jako Daniel, a Daniel pozostaje w Rajskiej Dolinie jako Max. Niestety szybko okazuje się, że nic tu nie jest takie, jak myślał. Jego życie znajduje się w niebezpieczeństwie a otaczający go ludzie....
Książka, pomimo braku szybkiej akcji, ma w sobie to coś, co wciąga. Coś mrocznego, duszącego. Klimat narastającego niebezpieczeństwa, półsłówka, spojrzenia, ciągłe podejrzenia. Główny bohater to zwykły facet, żaden heros, ktoś wyciągnięty z szarego tłumu. Daniel wzbudza ogromną sympatię, człowiek aż ma ochotę go pocieszyć. Przyznaję, że w niektórych momentach mnie irytował, swoją naiwnością, co nie zmienia faktu, że mu bardzo współczułam i kibicowałam. Cała sytuacja przedstawiona w książce jest mocno naciągana, chociaż co ja mogę wiedzieć o ośrodkach rządowych? Jeśli jednak takie istnieją, to ja się boję.
Książkę czyta się szybko, chociaż sam początek jest dość monotonny. Coś się zaczyna dziać dopiero po przyjeździe Daniela do kliniki. I to też nie od razu. Jednak wprowadzenie uważam za konieczne, inaczej trudno byłoby zrozumieć obu braci. Klimat powieści bardzo mi odpowiadał, czasami autorka zahaczała o wodolejstwo, ale nie w nadmiarze:) Natomiast jedyne do czego się przyczepię to zakończenie. No ale nie można mieć wszystkiego.
"Rajską Dolinę" polecam osobom lubiącym thrillery psychologiczne, duszną atmosferę ciągłego zagrożenia i powoli rozwijającą się akcję.
"Sumienie i poczucie winy jest nam dzisiaj równie potrzebne jak wyrostek robaczkowy".
To mogłoby być tutaj. |
Coś jest w tej historii intrygującego. Thrillery psychologiczne bardzo lubię, ale niemrawo toczącą się akcje już mniej. Chyba raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale chętnie ją poznam, bo takie duszne atmosfery, to moje ulubione klimaty :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła...
OdpowiedzUsuńMyślę, że się skuszę. Teraz coraz dłuższe to i więcej czasu na czytanie.
OdpowiedzUsuńCzasami wartka akcja nie jest tak ważna jak sam klimat. Zachęciłaś mnie do tej lektury.
OdpowiedzUsuńZaczęłam ostatnio czytać tę książkę. Ale coś mi nie pasowało i szybko ją porzuciłam. Może chodziło właśnie o wolno rozwijającą się akcję? A może o dziwną (i - jak dla mnie - dość głupią) historię z dzieciństwa bliźniaków, zakończoną ostatecznie rozpadem rodziny?
OdpowiedzUsuńOstatnio zmęczyła mnie książka "Zagadki przeszłości" właśnie przez brak rozwoju akcji, nie chciałabym tego powtórzyć, więc książkę sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń