"...I wtedy słyszę ten odgłos.
- Jaki odgłos?
Miażdżonego umysłu. To nie jest głośne chrupnięcie podobne do trzasku łamanych kości, pękania kręgosłupa czy zapadnięcia czaszki. Nie przypomina też cichego chlupniecia pękajacego serca. To dźwięk, który każe ci się zastanowić, jak wielkie cierpienie człowiek jest w stanie znieść, dźwięk, który niszczy wspomnienia i sprawia, że przeszłość zlewa się z teraźniejszością, dźwięk tak wysoki, że słyszą go jedynie diabły w piekle. Słyszysz go?"
Tytuł oryginału: Shatter.
Wydawnictwo: Świat Książki
Cykl: Joseph O''Loughlin (tom 3)
Rok wyd:2012
Stron:461
Kraj:Australia
|
Na barierce mostu stoi kobieta. Naga, jedynie w butach, z telefonem przy uchu. Nie widzi zgromadzonych ludzi, nie reaguje za prośby policji. Nawet wezwanemu psychologowi nie udaje się odwieść kobiety od skoku. Wyszeptawszy do Josepha "nie rozumiesz", kobieta rzuca się z mostu.
Joseph jest profesorem psychologii klinicznej, właśnie rozpoczął pracę jako wykładowca na uczelni. Samobójstwo kobiety wstrząsa nim, czuje, że nie sprostał zadaniu, do którego został zmuszony. Joseph niedawno przeprowadził się z Londynu do małego miasteczka wraz z żoną i córkami. Od czterech lat walczy z chorobą Parkinsona, która bardzo utrudnia mu życie. Jego żona robi karierę jako tłumaczka a on zajmuje się domem i wychowywaniem dwunastoletniej Charlie i trzyletniej Emmy. No i podejmuje pracę wykładowcy, by nie czuć się odsuniętym na boczny tor. Joe nie zazna jednak spokoju, gdyż zostaje wciągnięty w śledztwo dotyczące samobójczyni, gdy na progu jego domu staje córka kobiety, Darcy, uparcie twierdząca, że jej matka nie mogła się zabić. Tak więc Joe wzywa na pomoc swojego przyjaciela, emerytowanego policjanta i zaczyna bliżej przyglądać się życiu Helen. Policja uważa sprawę za zamkniętą do momentu, gdy zostają znalezione zwłoki następnej kobiety. Nagiej, tylko w butach, a obok zwłok znajduje się telefon.
Postacią reprezentującą wymiar sprawiedliwości jest w powieści komisarz Veronica, kobieta sporych gabarytów, budząca postrach wśród podwładnych. Reszta policjantów pozostaje w tle i sprawia dość nędzne wrażenie. O pracy policji autor nie pisze zbyt wiele, jedyne co mnie zainteresowało to praca informatyka próbującego namierzyć telefon zabójcy.
A kim jest szalony morderca? Poznajemy go dość szybko, gdyż autor pozwolił poznać nam zarówno jego tożsamość, jak i myśli. Wstawki dotyczące umysłu mordercy znacznie urozmaicają powieść, pozwalają bowiem poznać jego chore pojęcie miłości.
Całość książki wypadła dla mnie dosyć średnio. Przede wszystkim fabuła jest przewidywalna. Już w połowie książki domyślałam się przebiegu całej reszty. Zabrakło mi napięcia, chociaż pod koniec akcja powieści znacznie przyspiesza i staje się dość wciągająca. Fajny pomysł na postać mordercy, nietypowy sposób działania i dobry styl pisarza, z niewielkimi potknięciami, ratują całość książki, przy której nie odczuwałam jednak grozy. Polubiłam głównego bohatera, który jest zwykłym facetem popełniającym błędy i targanym różnymi słabościami. Nie pogniewałabym się, gdyby w książce częściej występował emerytowany glina, przyjaciel Joe'go, który ma nie lada charakterek:)
Nie nudziłam się przy tej lekturze ale nie zostałam również przez nią porwana.
Z literą w tle
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska
Gatunkowo mi nie leży, ale skoro jeszcze nie powala na kolana, nie będę się nad nią zastanawiać :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę i już dość długo czeka na swoją kolej. Sięgnę po "Grozę", jak będę miała ochotę na przyzwoitą sensację :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc książka od początku do mnie nie przemawiała, a fakt, że nie porywa, kompletnie dyskwalifikuje ją z mojej listy "chcę przeczytać".
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie porywa. Ostatnio szukam kryminału, który nie pozowli mi zasnąc i wciągnie mnie w swój świat. Groza odpada :)
OdpowiedzUsuńMogłabym przeczytać, ale skoro piszesz że fabuła jest przewidywalna to raczej sobie odpuszczę. Wolę czuć ten przysłowiowy dreszczyk emocji podczas czytania ;)
OdpowiedzUsuńfabuła wydaje się dość ciekawa, a sam wątek na moście i telefon zachęcają, jednak to,iż wypada średnio, jest przewidywalna nie zachęca do czytania...
OdpowiedzUsuńDzień dobry Gosiu. Dostałam zgodę Edyty, by prowadzić dalej Jej wyzwanie "W 200 książek dookoła świata". Jesli jesteś zainteresowana zapraszam do mnie: www.karolki.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Izabelka