Witajcie:)
Naszło mnie dzisiaj na wspominki, ale bez obawy, nie będzie to żadne rozliczenie z ubiegłym rokiem, czy zestawienie książek. Nie będzie też żadnych postanowień noworocznych, bo już dawno się przekonałam, że niewiele z nich wynika:)
Jako,że mam dzisiaj wolne, co się rzadko w sobotę zdarza, poprzeglądałam sobie zdjęcia. I postanowiłam się nimi (no, powiedzmy niewielką ilością) z wami podzielić.
Styczeń 2014:
Jak zwykle udało mi się sfotografować swojego palca:) Niebo tego dnia wygladało naprawdę niesamowicie.
Kwiecień 2014:
Maj 2014:
Listopad 2014:
I to by było na tyle. Rok 2014 nie był ani gorszy, ani lepszy niż poprzedni. Trochę wzlotów, trochę upadków. Jak u każdego. Jestem przede wszystkim wdzięczna, że minął bez żadnych poważniejszych chorób, że dzieciaki chcą się uczyć, że mam trochę czasu na czytanie i wszyscy jesteśmy sobie oddani.
Tak wyglądało morze dzisiaj:)
Życzę wszystkim udanej niedzieli:)
Naszło mnie dzisiaj na wspominki, ale bez obawy, nie będzie to żadne rozliczenie z ubiegłym rokiem, czy zestawienie książek. Nie będzie też żadnych postanowień noworocznych, bo już dawno się przekonałam, że niewiele z nich wynika:)
Jako,że mam dzisiaj wolne, co się rzadko w sobotę zdarza, poprzeglądałam sobie zdjęcia. I postanowiłam się nimi (no, powiedzmy niewielką ilością) z wami podzielić.
Styczeń 2014:
To ja (kucam) z najstarszą córką w mojej ówczesnej pracy.
Luty 2014:
Zimowy spacer, na którym nie ma ani grama śniegu:) Molo w Kołobrzegu.
Marzec 2014:Jak zwykle udało mi się sfotografować swojego palca:) Niebo tego dnia wygladało naprawdę niesamowicie.
Kwiecień 2014:
Maj 2014:
Plaża w Ustroniu Morskim.
Czerwiec 2014:
Park w Koszalinie i mój synek w zerówce.
Lipiec 2014:
Typowe letnie rozrywki w Kołobrzegu:)
Sierpień 2014:
Takie sobie różne spacery.
Wrzesień 2014:
Najmłodszy syn Kacper i średnia córka Ola.
Październik 2014:
Udało mi się pójść na grzyby, zrobić głupią minę w pracy i zobaczyć pasowanie synka na ucznia:)Listopad 2014:
Ubogi w zdjęcia, bo nie miałam czasu.
Grudzień 2014:
Dzieciaki wrzucają na choinkę wszystko co nie ma nóg:) Na ostatnim zdjęciu namiastka bałwana i zamarznięte pranie:D (Dzień wcześniej było cieplutko i bez śniegu)I to by było na tyle. Rok 2014 nie był ani gorszy, ani lepszy niż poprzedni. Trochę wzlotów, trochę upadków. Jak u każdego. Jestem przede wszystkim wdzięczna, że minął bez żadnych poważniejszych chorób, że dzieciaki chcą się uczyć, że mam trochę czasu na czytanie i wszyscy jesteśmy sobie oddani.
Tak wyglądało morze dzisiaj:)
Życzę wszystkim udanej niedzieli:)
Fajne "podsumowanie" Gosiu :)
OdpowiedzUsuńDzięki, tak mnie jakoś naszło:)
UsuńWspaniały rok. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na bilans i naprawdę fajne zdjęcia :) a porządek na blogu masz taki, że postanowiłam popracować nad moim, mnóstwo inspiracji...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki:) A ja myślałam, że mam bałagan:)
UsuńAle miło i rodzinnie :)
OdpowiedzUsuńTaaak....moje życie kręci się wokół rodziny, zdecydowanie:)
UsuńŚwietne zdjęcia,ale szczerbol-zerówkowicz najlepszy:) Cudowny wiek:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Szczerbol jest the best:) Tylko za szybko rośnie:)
Usuńprzepiękne i bardzo pozytywne zdjęcia! pozazdrościć!
OdpowiedzUsuń