"W pobliżu głębokiego końca basenu w brudnym lodzie zakute były leżące twarzą w dół ludzkie zwłoki z rozłożonymi szeroko ramionami i nogami. Mimo, że kształt ciała ukryty za grubymi warstwami zimowej odzieży nie zdradzał płci ofiary, głowa była goła i łysa, więc założyłem, że to zwłoki mężczyzny."
Tytuł oryginału: The Bones of Betrayal.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Cykl: Trupia farma (tom 4)
Rok wyd:2014
Stron:315
Kraj:Stany Zjednoczone
|
Fabuła książki kręci się wokół tematu promieniowania, dzięki czemu można lepiej zgłębić ten temat. Ciekawa jest sama historia powstawania miasteczka, gdzie przybywali głównie młodzi ludzie, nie zdający sobie w pełni sprawy nad czym pracują. Sam wątek kryminalny nie jest zbyt absorbujący a akcja powieści jest powolna i mało dynamiczna. Bohaterowie są dobrze wykreowani, chociaż nie dostajemy pełni informacji na ich temat. Niestety czwarta część została u nas wydana jako pierwsza, więc coś tam z przeszłości Billa i Beatrice nam umyka. Nie jest to mocno odczuwalne, książka jest samodzielną historią nie nawiązującą do poprzednich części. Co do bohaterów to polubiłam Beatrice, która ma swój charakterek i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Podobały mi się także rozdziały, w których była żona Leonarda opowiada historię ich związku i miasteczka. Bill nie wzbudził we mnie ani uczuć negatywnych, ani też wielkiej sympatii.
"Kości zdrady" to książka ciekawa i jednocześnie nudna. Ciekawa jest historia Oak Ridge, wiadomości na temat skutków promieniowania i pracy antropologa. Natomiast jak dla mnie akcja jest zbyt powolna, nie dzieje się za wiele, śledztwo toczy się powolnym rytmem. Brakowało mi napięcia.
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska
PS. Dziękuję wszystkim, którzy byli tak mili i udzielili mi serialowych porad:) Mam teraz w czym wybierać. Zastój czytelniczy trwa, jak widać pisarski też stanął;p Mam nadzieję, że w końcu się pozbieram.
Lubię, gdy w książkach występuje antropolog sądowy - to taki ciekawy zawód :) Szkoda, że pod względem kryminalnym i wartkiej akcji książka trochę kuleje, ale gdy będę miała okazję to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka miesięcy temu. I o ile Kości... w sumie podobały mi się (chociaż akcja fakt trochę powolna), tak 2. część serii w ogóle mi do gustu nie przypadła. Teraz ukazała się 3. część. I tak się zastanawiam, czy czytać czy darować sobie.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i chyba się na nią na tą chwilę nie pokuszę.
OdpowiedzUsuńSama teraz nie wiem. Coś mnie jednak do tej książki ciągnie :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
mam problem z tym autorem, bo czytałam jedną jego książkę i mimo ciekawej tematyki bardzo mnie nudziła
OdpowiedzUsuńCzytałam "Trupią Farmę" i nie wiem, czy to kwestia tego, że nie nastawiałam się na typowy kryminał z zabójczym tempem akcji, lecz bardziej na narrację koncentrującą się wokół kwestii antropologicznych - książka zupełnie mnie usatysfakcjonowała, chętnie przeczytam pozostałe powieści tej serii.
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze "Trupia farma". :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię twórczość Jeffersona i Bassa. "Kości zdrady" jednak bardziej podobały mi się od "Złodzieja kości" - wielowątkowe, inne niż w typowych kryminałach śledztwo, urozmaicane akcentami antropologicznymi i przede wszystkim jednym z najbardziej niechlubnych czynów Amerykanów. Taka proza mnie bierze, choć rozumiem, że nie każdemu leży takie podejście do tego gatunku literackiego.
OdpowiedzUsuń