Zupełnie nie tego się spodziewałam. Książka w sumie ciekawa, choć uważam, że świetny pomysł został zmarnowany.
Akcja powieści toczy się w Stanach Zjednoczonych, w niedalekiej przyszłości, chociaż może to już nasze czasy?
Rozpoczyna się ciekawie. W ręce informatyka pracującego przy rządowym programie Gabriel dostają się niepowołane informacje, w wyniku czego ten ginie. Przed śmiercią mężczyzna kopiuje dane a płytkę umieszcza w czyimś bagażu, bowiem biura rządowe zajmujące się tym programem znajdują się na terenie lotniska. Śmierć informatyka utrwala się na nagraniu z kamer lotniska. Policjant, który pełni tam służbę czuje się zaniepokojony po tym, gdy nie zostaje wpuszczony na miejsce zdarzenia, w wyniku czego kradnie kasetę z nagraniem i kontaktuje się z kolegą. Po czym ginie. W końcu kaseta trafia do pewnego dziennikarza, który wraz z kolegą trafia na właściciela bagażu zawierającego płytkę z tajnymi informacjami. I rozpoczyna się walka z czasem oraz agentami rządowymi, którzy jak najszybciej muszą odzyskać dane.
Czym jest program Gabriel? To supernowoczesny, zminiaturyzowany system identyfikacji osób. Stany Zjednoczone, w wyniku ciągłych ataków terrorystycznych na całym świecie, postanawiają wdrożyć na terenie swojego państwa przymusowe wszczepianie wszystkim osobom przebywającym na terenie Stanów, czipa, przy pomocy którego będzie można zidentyfikować każdą osobę. Ludzie przerażeni coraz większą falą przemocy zgadzają się na zaczipowanie, pod pewnymi warunkami. Czy jednak można liczyć na to, że rząd nie będzie chciał wykorzystać tak idealnej sytuacji do swoich celów?
Akcja powieści rozgrywa się w zaledwie jedną dobę. Rozpoczyna się w niedzielę rano, by zakończyć się w poniedziałek rano, kiedy to ma zacząć obowiązywać nowe prawo. Te kilkanaście godzin dla głównego bohatera jest walką o życie, nie tylko swoje, lecz całego społeczeństwa.
Książka pisana jest w trzeciej osobie, z podziałem na krótkie rozdziały. Głównym bohaterem jest Jacob, dziennikarz telewizyjny powoli pnący się po szczeblach kariery. Co zabawne, właśnie ukończył nagrywać program promujący Gabriela i namawiający ludzi do poddawania się czipowaniu. Prawda ukryta na płycie wstrząsa jego światem. Do Jacoba dołącza również Anna, Polka, która po wielu latach starań wreszcie uzyskała wizę do Stanów. Niestety pobyt w nowej ojczyźnie rozpoczyna się dla niej bardzo niefortunnie.
"Bydło" to historia przyszłości, która ma bardzo duże szanse na zaistnienie. I choć nie wyobrażam sobie takiego życia, pod ciągłą kontrolą Wielkiego Brata, to widzę w tym jakieś plusy. Tyle, że to już nie byłaby wolność. Pod żadnym pozorem.
Miałam nadzieję, że powieść będzie dotyczyła właśnie życia w takim świecie, zaczipowani ludzie, ciągła kontrola, nadużywanie władzy. Niestety akcja toczy się w przeddzień wejścia w życie ustawy, w wyniku której ludzie zostaną oznaczeni jak bydło. I choć książka ma wartką akcję, pióro autora jest lekkie a pomysł jest naprawdę fajny, to czuję się zawiedziona. Nie jest to bowiem książka fantastyczna a wyłącznie sensacyjna. I jedyne co mi się podobało, oprócz fajnego bohatera, to zakończenie, które nie pozostawia złudzeń. Chociaż jest naciągane:)
"Bydło" mimo wszystko czytało się całkiem przyjemnie, choć nie zachwycająco.
......................................................................................................................................................................
Grzegorz Sarwa urodził się w Chrzanowie. Będąc na ostatnim roku studiów
geologicznych na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, wyemigrował
wraz z żoną do Stanów Zjednoczonych.
Po przepracowaniu kilku lat w różnych firmach, postanowił oddać się swojej pasji -- pisaniu. "Bydło" to jego pierwsza książka. Jak sam przyznaje, do jej napisania zainspirował go strach przed tym, co nas czeka, jeśli zbyt mocno zaufamy instytucjom rządowym i pozwolimy im kontrolować nasze życie...
Strona Na Facebooku
Pod hasłem
Wydawnictwo: Red Horse
Rok wyd:2006
Stron:212
Kraj: Stany Zjednoczone
|
Rozpoczyna się ciekawie. W ręce informatyka pracującego przy rządowym programie Gabriel dostają się niepowołane informacje, w wyniku czego ten ginie. Przed śmiercią mężczyzna kopiuje dane a płytkę umieszcza w czyimś bagażu, bowiem biura rządowe zajmujące się tym programem znajdują się na terenie lotniska. Śmierć informatyka utrwala się na nagraniu z kamer lotniska. Policjant, który pełni tam służbę czuje się zaniepokojony po tym, gdy nie zostaje wpuszczony na miejsce zdarzenia, w wyniku czego kradnie kasetę z nagraniem i kontaktuje się z kolegą. Po czym ginie. W końcu kaseta trafia do pewnego dziennikarza, który wraz z kolegą trafia na właściciela bagażu zawierającego płytkę z tajnymi informacjami. I rozpoczyna się walka z czasem oraz agentami rządowymi, którzy jak najszybciej muszą odzyskać dane.
Czym jest program Gabriel? To supernowoczesny, zminiaturyzowany system identyfikacji osób. Stany Zjednoczone, w wyniku ciągłych ataków terrorystycznych na całym świecie, postanawiają wdrożyć na terenie swojego państwa przymusowe wszczepianie wszystkim osobom przebywającym na terenie Stanów, czipa, przy pomocy którego będzie można zidentyfikować każdą osobę. Ludzie przerażeni coraz większą falą przemocy zgadzają się na zaczipowanie, pod pewnymi warunkami. Czy jednak można liczyć na to, że rząd nie będzie chciał wykorzystać tak idealnej sytuacji do swoich celów?
Akcja powieści rozgrywa się w zaledwie jedną dobę. Rozpoczyna się w niedzielę rano, by zakończyć się w poniedziałek rano, kiedy to ma zacząć obowiązywać nowe prawo. Te kilkanaście godzin dla głównego bohatera jest walką o życie, nie tylko swoje, lecz całego społeczeństwa.
Książka pisana jest w trzeciej osobie, z podziałem na krótkie rozdziały. Głównym bohaterem jest Jacob, dziennikarz telewizyjny powoli pnący się po szczeblach kariery. Co zabawne, właśnie ukończył nagrywać program promujący Gabriela i namawiający ludzi do poddawania się czipowaniu. Prawda ukryta na płycie wstrząsa jego światem. Do Jacoba dołącza również Anna, Polka, która po wielu latach starań wreszcie uzyskała wizę do Stanów. Niestety pobyt w nowej ojczyźnie rozpoczyna się dla niej bardzo niefortunnie.
"Bydło" to historia przyszłości, która ma bardzo duże szanse na zaistnienie. I choć nie wyobrażam sobie takiego życia, pod ciągłą kontrolą Wielkiego Brata, to widzę w tym jakieś plusy. Tyle, że to już nie byłaby wolność. Pod żadnym pozorem.
Miałam nadzieję, że powieść będzie dotyczyła właśnie życia w takim świecie, zaczipowani ludzie, ciągła kontrola, nadużywanie władzy. Niestety akcja toczy się w przeddzień wejścia w życie ustawy, w wyniku której ludzie zostaną oznaczeni jak bydło. I choć książka ma wartką akcję, pióro autora jest lekkie a pomysł jest naprawdę fajny, to czuję się zawiedziona. Nie jest to bowiem książka fantastyczna a wyłącznie sensacyjna. I jedyne co mi się podobało, oprócz fajnego bohatera, to zakończenie, które nie pozostawia złudzeń. Chociaż jest naciągane:)
"Bydło" mimo wszystko czytało się całkiem przyjemnie, choć nie zachwycająco.
......................................................................................................................................................................
Żródło |
Po przepracowaniu kilku lat w różnych firmach, postanowił oddać się swojej pasji -- pisaniu. "Bydło" to jego pierwsza książka. Jak sam przyznaje, do jej napisania zainspirował go strach przed tym, co nas czeka, jeśli zbyt mocno zaufamy instytucjom rządowym i pozwolimy im kontrolować nasze życie...
Strona Na Facebooku
Pod hasłem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)