Dzisiaj dla mnie dzień szczęścia, gdyż właśnie rozpoczęłam urlop. No i oczywiście, gdy mam więcej czasu, to zupełnie nic mi się nie chce:) Jutro wreszcie jadę z synkiem do mamy, dam się porozpieszczać. Raz na rok mama lubi koło nas pochodzić, a ja muszę dbać o szczęście swojej mamusi:D Tak więc podejrzewam, że przez ten tydzień przybędzie mi kilka kilogramów;p
No ale ja nie o tym miałam. W zeszłym tygodniu przeczytałam kilka fajnych książek, nie miałam jednak czasu o nich pisać. Nazbierało mi się sporo zaległości do opisania, postanowiłam więc krótko opisać wrażenia po przeczytaniu kilku z nich.
Debiut Roberta Małeckiego jest niezmiernie udany. Rewelacyjny kryminał z domieszką sensacji. Czytałam
jednym tchem, zastanawiając się, co autor jeszcze wymyśli. Główny bohater Małeckiego to facet silny, dociekliwy, inteligentny i wrażliwy, przy okazji posiadający spore poczucie humoru. Prawie idealny. Ujmuje miłością do zaginionej przed laty ciężarnej żony, imponuje uporem i determinacją w odkrywaniu prawdy. Może czasami zachowuje się lekkomyślnie i niepotrzebnie się naraża, jednak jak pisałam, do ideału coś mu tam brakuje. I dobrze, bo ideałów nie ma. Tempo powieści mknie z zawrotną szybkością, obfituje w częste zwroty akcji i dostarcza sporo adrenaliny. Ciężko się od książki oderwać i już wiem, że będę fanką tego autora. Przy okazji świetnej rozrywki odwiedziłam Toruń, który kiedyś miałam okazję zwiedzać. Polecam.
Opis z LC"
"Ponura toruńska jesień. Dziennikarz Marek Bener właśnie dowiedział się, że straci pracę. Jednym z jego ostatnich reporterskich zadań jest wyjazd do spalonego domu. Okazuje się, że zginął w nim dawny przyjaciel Benera, który przed laty uwiódł mu narzeczoną. Teraz zrozpaczona kobieta szuka wsparcia u dziennikarza, ale wkrótce znika bez śladu…
Bener wie, że musi ją odnaleźć. Niestety, kryminalna gra, w którą zostaje uwikłany nie ma jasnych zasad. Dziennikarz nie przypuszcza nawet, że z pozoru zwykły dzień przerodzi się w walkę o życie. Reporter musi dotrzeć do prawdy, która całkowicie go odmieni."
I to by było na tyle, bo tylko tyle połknęłam w zeszłym tygodniu. Teraz idę dalej czytać "Ostatnią milę" Baldacciego i mam nadzieję, że u mamy znajdę czas, by Wam o niej napisać, bo już widzę, że zapowiada się znakomity kryminał.
Do następnego:)
No ale ja nie o tym miałam. W zeszłym tygodniu przeczytałam kilka fajnych książek, nie miałam jednak czasu o nich pisać. Nazbierało mi się sporo zaległości do opisania, postanowiłam więc krótko opisać wrażenia po przeczytaniu kilku z nich.
"Najgorsze dopiero nadejdzie." - Robert Małecki
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wyd:2016
Cykl: Marek Bener (tom 1)
Stron:408
Kraj: Polska
|
jednym tchem, zastanawiając się, co autor jeszcze wymyśli. Główny bohater Małeckiego to facet silny, dociekliwy, inteligentny i wrażliwy, przy okazji posiadający spore poczucie humoru. Prawie idealny. Ujmuje miłością do zaginionej przed laty ciężarnej żony, imponuje uporem i determinacją w odkrywaniu prawdy. Może czasami zachowuje się lekkomyślnie i niepotrzebnie się naraża, jednak jak pisałam, do ideału coś mu tam brakuje. I dobrze, bo ideałów nie ma. Tempo powieści mknie z zawrotną szybkością, obfituje w częste zwroty akcji i dostarcza sporo adrenaliny. Ciężko się od książki oderwać i już wiem, że będę fanką tego autora. Przy okazji świetnej rozrywki odwiedziłam Toruń, który kiedyś miałam okazję zwiedzać. Polecam.
Opis z LC"
"Ponura toruńska jesień. Dziennikarz Marek Bener właśnie dowiedział się, że straci pracę. Jednym z jego ostatnich reporterskich zadań jest wyjazd do spalonego domu. Okazuje się, że zginął w nim dawny przyjaciel Benera, który przed laty uwiódł mu narzeczoną. Teraz zrozpaczona kobieta szuka wsparcia u dziennikarza, ale wkrótce znika bez śladu…
Bener wie, że musi ją odnaleźć. Niestety, kryminalna gra, w którą zostaje uwikłany nie ma jasnych zasad. Dziennikarz nie przypuszcza nawet, że z pozoru zwykły dzień przerodzi się w walkę o życie. Reporter musi dotrzeć do prawdy, która całkowicie go odmieni."
"Pozorność" - Natalia Nowak - Lewandowska
Wydawnictwo: Replika
Rok wyd:2017
Stron:256
Kraj: Polska
|
Następny udany polski debiut. Bardzo ładnie napisana opowieść o kobiecie, która zupełnie nie spodziewa się tego, co ją w pewnym momencie dotyka. Kiedy Anna odkrywa, że jej ukochany mąż jest zdolny do przemocy, nie mieści się jej to w głowie. Jednak narastająca agresja i obwinianie jej za poronienia sprawiają, że kobieta zaczyna żyć w piekle. Z pewnej siebie osoby zamienia się w marionetkę, która przed wszystkimi odgrywa swoją rolę, nie potrafiąc wyrwać się z zaklętego kręgu przemocy.
Nie jest to powieść, która wniosłaby do tematu coś nowego. Jednak jest napisana w taki sposób, iż bohaterowie są realistyczni, cała historia śmiało mogłaby się wydarzyć i pewnie właśnie gdzieś się dzieje.
"Pozorność" mnie nie rozczuliła, czytałam ją za to z wielkim zainteresowaniem i przyjemnością. Ładny język, dobry styl i ciekawa, choć nie nowatorka opowieść. Niesie ze sobą nadzieję i przestrogę.
Opis z LC:
"Już nic nie miało znaczenia, bo właśnie w tej chwili jej życie się
skończyło. Życie i małżeństwo, które okazało się tak bardzo koszmarne,
tak zakłamane, że już sama nie wiedziała, czy chociaż przez chwilę
rzeczywiście było prawdziwe.
Historia dwojga młodych ludzi, którzy po krótkiej znajomości postanawiają się pobrać, rozstając się jednocześnie z wcześniejszymi partnerami. Wkrótce po ślubie Piotr zaczyna być agresywny. Kiedy dochodzi do pierwszego poronienia otwarcie obwinia Ankę o tę sytuację. Kobieta pod wpływem szoku przechodzi krótkie załamanie nerwowe, podczas którego traci kontakt z rzeczywistością."
Historia dwojga młodych ludzi, którzy po krótkiej znajomości postanawiają się pobrać, rozstając się jednocześnie z wcześniejszymi partnerami. Wkrótce po ślubie Piotr zaczyna być agresywny. Kiedy dochodzi do pierwszego poronienia otwarcie obwinia Ankę o tę sytuację. Kobieta pod wpływem szoku przechodzi krótkie załamanie nerwowe, podczas którego traci kontakt z rzeczywistością."
"Zajmę się tobą." - Mary Kubica
Wydawnictwo: Harper Collins Polska
Rok wyd:2015
Stron:351
Kraj: Wielka Brytania
|
Ta powieść jednocześnie mnie rozczarowała i zadowoliła. Rozczarowała, gdyż nastawiłam się na mocną, szybką akcję, której tutaj nie ma. Natomiast byłam bardzo zadowolona z powodu bardzo dobrej kreacji bohaterów i mocno rozbudowanej warstwy psychologicznej. Szczerze mówiąc ten thriller nie trzymał mnie w napięciu, jednak nie myślcie sobie, że jest nieudany. To bardzo dobra książka z rozbudowanymi portretami psychologicznymi, gdzie mamy możliwość poznać trzy osoby rozgrywającego się dramatu i śledzić ich emocje. Zasmuciła mnie ta powieść. Opowieść Willow chwyciła mnie za serce, a i Heidi, ze swoją nieprzepracowaną żałobą, budzi wiele współczucia. "Zajmę się tobą" to kawał świetnego thrillera, w który zanurzamy się dość powoli, ale który daje niesamowicie spójny obraz ludzkich dramatów. Polecam.
Opis z LC:
"Tego dnia Chicago tonęło w deszczu, a ta dziewczyna stała bez ruchu na
peronie. W rękach trzymała zawiniątko. Heidi od razu zwróciła na nią
uwagę. Zauważyła podarte dżinsy, zniszczony płaszcz i niemowlę, które
nastolatka próbowała chronić przed ulewą. Heidi nie byłaby sobą, gdyby
nie zareagowała – zawsze miała ambicję, by naprawiać świat.
Zaprosiła Willow pod swój dach, mimo protestów rodziny. Powinna dokładnie wypytać ją o przeszłość, powinna ustalić, przed kim i dlaczego ucieka, kto jest ojcem jej dziecka. Ale Heidi woli nie wiedzieć. Zapłaci za to wysoką cenę i skrzywdzi tych, których najbardziej kocha."
Zaprosiła Willow pod swój dach, mimo protestów rodziny. Powinna dokładnie wypytać ją o przeszłość, powinna ustalić, przed kim i dlaczego ucieka, kto jest ojcem jej dziecka. Ale Heidi woli nie wiedzieć. Zapłaci za to wysoką cenę i skrzywdzi tych, których najbardziej kocha."
"Jak gdybyś tańczyła" - Diane Chamberlain
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wyd:2017
Stron:504
Kraj: Stany Zjednoczone
|
Cóż mogę powiedzieć. To jest Chamberlain, więc oczywiście jestem usatysfakcjonowana. Rozgrywająca się na dwóch płaszczyznach czasowych opowieść o sile miłości, wybaczeniu i pragnieniu macierzyństwa. Poruszony problem adopcji otwartej wzbudził we mnie natłok myśli. Nie wiem czy byłabym w stanie dzielić się swoim dzieckiem z kimś innym, nawet, jeśli byłaby to biologiczna matka dziecka. Autorka porusza tutaj także problem stwardnienia rozsianego i skutków tej choroby, zarówno dla chorego, jak i dla jego rodziny. Czy byłabym zdolna zabić z miłości? Trudny dylemat, przed którym również stanęli bohaterowie tej powieści. Dużo trudnych tematów, dużo przemyśleń, na koniec sporo łez. Bardzo dobra, jak zwykle. Polecam.
Opis z LC:
"Czy kłamstwo lepsze jest od najgorszej prawdy? Czy wydarzenia z
przeszłości mogą wpłynąć negatywnie na przyszłość? Czy rodzina może nas
skrzywdzić? Jak pogodzić się z prawdą?
Molly ma fajne życie, ciekawą pracę, kochającego męża i… pilnie strzeżoną tajemnicę z przeszłości. Ich rodzina wkrótce się powiększy – pojawi się w niej adoptowane dziecko, tymczasem Molly walczy z niepewnością i lękiem. Czy pokocha maleństwo, którego nie urodziła? Czy będzie dobrą matką? Uświadamia sobie, że prawdziwa rodzina powinna być zbudowana na prawdzie. Dwadzieścia lat wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego ojca. Nigdy nie wybaczyła bliskim kłamstw, jakimi ją karmili. Odeszła z domu i przed światem udawała sierotę. Teraz musi wyznać mężowi, że jej matka wcale nie umarła na raka, a jej krewni wciąż mieszkają w Morrison Ridge, małej miejscowości w Karolinie Północnej. Co więcej, Molly ma dwie matki – adopcyjną i biologiczną. I obie nigdy o niej nie zapomniały. Molly boi się teraz, że wyznanie prawdy przekreśli jej największe marzenie, by zostać matką i zrujnuje jej małżeństwo. Skoro pragnie być dobrą mamą, musi jednak znaleźć sposób, by pogodzić się ze swoją przeszłością i uwierzyć w przyszłość."
Molly ma fajne życie, ciekawą pracę, kochającego męża i… pilnie strzeżoną tajemnicę z przeszłości. Ich rodzina wkrótce się powiększy – pojawi się w niej adoptowane dziecko, tymczasem Molly walczy z niepewnością i lękiem. Czy pokocha maleństwo, którego nie urodziła? Czy będzie dobrą matką? Uświadamia sobie, że prawdziwa rodzina powinna być zbudowana na prawdzie. Dwadzieścia lat wcześniej w tragicznych okolicznościach straciła ukochanego ojca. Nigdy nie wybaczyła bliskim kłamstw, jakimi ją karmili. Odeszła z domu i przed światem udawała sierotę. Teraz musi wyznać mężowi, że jej matka wcale nie umarła na raka, a jej krewni wciąż mieszkają w Morrison Ridge, małej miejscowości w Karolinie Północnej. Co więcej, Molly ma dwie matki – adopcyjną i biologiczną. I obie nigdy o niej nie zapomniały. Molly boi się teraz, że wyznanie prawdy przekreśli jej największe marzenie, by zostać matką i zrujnuje jej małżeństwo. Skoro pragnie być dobrą mamą, musi jednak znaleźć sposób, by pogodzić się ze swoją przeszłością i uwierzyć w przyszłość."
I to by było na tyle, bo tylko tyle połknęłam w zeszłym tygodniu. Teraz idę dalej czytać "Ostatnią milę" Baldacciego i mam nadzieję, że u mamy znajdę czas, by Wam o niej napisać, bo już widzę, że zapowiada się znakomity kryminał.
Do następnego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)