„Istnieją ludzie, których nie opuszczają sny o potędze. Chcąc dopiąć swego, idą po trupach innych. Są gorsi od krwiożerczych bestii, bo dla nich liczy się tylko jeden cel-władza”.
Wydawnictwo: WARBOOK
Sp. z o.o.
Rok wyd:2016
Stron:400
Kraj:Polska
Berlin 2039 roku nie jest
już tym miastem, jakie znamy. Kiedy dwadzieścia lat wcześniej
zakończyła się nuklearna wojna, ze świata pozostały zgliszcza.
Zgliszcza i pozostałości ludzi, którzy pochowani w tunelach żyją
jak szczury. Na zewnątrz nie da się normalnie żyć zarówno z
powodu promieniowania, jak i grasujących wszędzie mutantów. Życie
ocalałych berlińczyków toczy się głównie w tunelach metra,
gdzie na każdej stacji panują inne obyczaje. Ludność podzieliła
się na frakcje i w zależności od przynależności każdy ma jakieś
zadanie. Radzą sobie jak mogą. Kwitnie handel, walutą są naboje,
uprawiają rośliny, hodują świnie, mają swoją dzielnicę
czerwonych latarni. Najbezpieczniejsze są stacje, które bazują
głównie na handlu, lecz są też stacje, werbujące bojowników
tzw. Brunatni i Anarchiści, są stacje składające się z byłych
wojskowych tzw. RAF oraz kilka stacji, nad którymi władzę sprawuje
Kalif. W odległych krańcach metra żyją Botanicy, naukowcy
eksperymentujący na florze, osobnicy mało lubiani i trzymający się
na uboczu. W pewnym momencie, nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, pod
dawnymi terenami Zoo pojawili się ludzie zwani Darwinistami. I to
oni będą siła napędową tej powieści.
Głównym bohaterem
„Czasu odkupienia” jest młody, około dwudziestoletni Matthias,
który jest stalkerem. Wraz ze swoim starszym kolegą ,Jorgiem, jest
człowiekiem do wynajęcia, zarabiającym na tym, co znajdzie na
zewnątrz ale także na zleceniach typu ochrona, poszukiwania czy
transport. Jorg jest mózgiem z doświadczeniem, Matthias, chociaż
na zewnątrz wychodzi już od jakiegoś czasu, czuje się znacznie
gorszym stalkerem. Dzięki rozległym znajomościom i wykonywanym
czynnościom ich życie, pomimo ciągłego narażania się, upływa w
miarę spokojnie. Wszystko się zmienia, kiedy dostają zlecenie od
Kalifa, by odnaleźli jego syna, który zniknął bez wieści. Już
od początku spotykają ich same kłopoty w podziemnym świecie a
wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy wychodzą na
powierzchnię. Pogłoski o niezniszczalnym mutancie, ludziach zoombie
i znikających grupach żołnierzy okazują się być podstawne.
Grupa poszukiwawcza chwilowo zmienia status i powiększa się o kilku
nowych członków wywodzących się z różnych grup. Pomiędzy nimi
znajduje się także jedna dziewczyna, mała, sprytna i nielubiana
Jasmin, która stanie się obiektem rozterek głównego bohatera.
„Czas odkupienia”
spokojnie mógłby być wydany w Uniwersum Metra 2033, gdyż nie
odbiega wiele od książek tamże umieszczonych. Podobny podziemny
świat, podobne problemy. Tutaj jednak autor postawił na akcję
umiejscowioną głównie na zewnątrz metra, wśród zgliszcz dawnego
Berlina, gdzie grasują przeróżnej maści mutanty, począwszy od
zmienionych wilków, orłów, po stworzenia przypominające smoki czy
ogromne krakeny, będące zmutowanymi genetycznie ośmiornicami.
Dzieje się dużo, dzieje się szybko, dzieje się cały czas. Szybka
akcja to ogromny atut tej powieści, w której czytelnik nie nadąża
z poznawaniem bohaterów, bo ci są już praktycznie martwi. Krew się
leje, członki latają, oczy nie nadążają za wydarzeniami. Z
jednej pułapki wpadamy w następną i chociaż można się
spodziewać, iż główny bohater przeżyje, to zagadką jest kto z
nim przetrwa do końca.
Matthias to facet,
którego da się lubić. Na początku spokojny, skromny, nie czujący
się zbyt pewnie, skory do rozmyślań i dość niezgrabny. Z czasem
pokazuje się jako człowiek odważny, lojalny i koleżeński, lecz
także porywczy i agresywny. Nie zdając sobie z tego sprawy, w
obliczu praktycznie zerowych szans na przeżycie, staje się
przywódcą i szansą dla garstki osób, które mają nadzieję
ocalić metro od totalnej zagłady.
Muszę przyznać, że
bawiłam się naprawdę dobrze przy tej lekturze. Pomimo zupełnie
odmiennego klimatu od „Matra 2033”, gdzie atmosfera jest duszna i
mroczna, dałam się wciągnąć w wykreowany przez autora świat,
wypełniony straszliwymi potworami, ciągłą walką o życie,
czasami wręcz karkołomnymi zadaniami, przed jakimi stają
bohaterzy. Polubiłam Matthiasa i jego kompanów, kilku żałowałam,
wielu pożegnałam z radością. Podobało mi się to, iż akcja nie
skupia się tylko pod ziemią, a wręcz większość fabuły rozgrywa
się na powierzchni, gdzie czytelnik może zobaczyć wielkość
zniszczeń.
„Czas odkupienia” to
dobra pozycja postapokaliptyczna, która stawia głównie na szybką
akcję. Fani Metra2033 może pokręcą nosem, gdyż ta książka na
pewno nie dorównuje pierwowzorowi, jednak kilka pozycji z tego
Uniwersum na pewno przebija. Tempo akcji jest tak szybkie, że
naprawdę trudno się oderwać. Polecam na kilka godzin relaksu,
oderwania się od rzeczywistości i pogrążeniu się w świecie,
gdzie zwykły pająk urasta do rangi szybkiego mordercy a pole trawy
może zmienić Twoją osobowość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)