"Wszyscy jesteśmy tacy sami i nie ma od tego ucieczki."
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Rok wydania: 2018
Ilość stron:344
Kraj: Wielka Brytania
"W prawdziwym życiu wydarzenia nie prowadzą elegancko do punktu kulminacyjnego, tylko dzieją się nagle i niespodziewanie, zupełnie bez ostrzeżenia."
"Chmury z keczupu". Zaciekawił mnie ten dziwny tytuł, choć do książki nie byłam przekonana, gdyż wiekowo odbiegam od docelowego czytelnika. Niemniej postanowiłam przeczytać. I nie żałowałam ani minuty poświęconej tej krótkiej, pozornie lekkiej powieści, w której poruszone są ciężkie tematy.
Warto dać jej szansę bez względu na wiek.
Główną bohaterką, oraz narratorką, jest Zoe. Kiedy ją poznajemy, już od roku, boryka się z wyrzutami sumienia. Rok temu zrobiła coś złego. Coś tak złego, że nie może o tym z nikim porozmawiać. Jednak potrzeba zrzucenia z siebie ciężaru jest w niej tak wielka, że postanawia pisać listy do więźnia przebywającego w celi śmierci. Zwierzając się właśnie jemu, człowiekowi, który zabił ukochaną żonę, którego śmierć zbliża się nieuchronnie, dziewczyna czuje się bezpiecznie. W swoich listach próbuje nieść pocieszenie skazańcowi, jednak głównie chodzi jej o zrzucenie brzemienia winy. I tak poznajemy historię zwykłej nastolatki, niczym szczególnym się nie wyróżniającej, życie i problemy jej rodziny, perypetie miłosne, rozterki targające młodą duszą, powoli zbliżając się do poznania prawdy.
"Zrobiłam coś strasznego.
A wiecie, co jest najgorsze?
Ujdzie mi to na sucho."
A wiecie, co jest najgorsze?
Ujdzie mi to na sucho."
Początkowo bardzo zaskoczyła mnie narracja. Nie przepadam za powieściami epistolarnymi, a tutaj z taką właśnie mamy do czynienia. Okazało się jednak, że taka narracja jest w tym przypadku idealnym rozwiązaniem, dzięki któremu czytelnik śledzi wszystkie myśli i uczucia młodej dziewczyny, poznając kolejno motywy jej działań. Wciągnęłam się od razu. Od razu polubiłam też Zoe, która tak naprawdę nosi zupełnie inne imię. Autorka, serwując nam z pozoru banalną historię miłosną, przemyciła sporo tematów, nad którymi czytelnik musi się pochylić. Zasadność wyroków śmierci. Niepełnosprawność w rodzinie. Poczucie winy, które może doprowadzić do rozpadu rodziny. Nadopiekuńczość rodzicielska. Utrata pracy. Skutki kłamstw, które wydają się błahostką a stają się zaczątkiem dramatu. Tak więc nie mamy tu do czynienia z przeciętną młodzieżówką.
Książka ma swój specyficzny klimat, przesiąknięta jest tajemnicami, gdyż nie tylko musimy poznać prawdę o uczynku Zoe. Powoli na jaw wychodzi również sekret, który rodzice próbowali ukryć przed dziećmi, a który trawi tę rodzinę od środka. Pomiędzy miłosnymi zmaganiami, młodzieńczym buntem, szkolnymi perypetiami, ujawnia nam się sedno wszystkich problemów. Jedna błędna, choć nie podjęta w złym zamiarze decyzja, która ma wpływ na każdego członka rodziny.
"Chmury z keczupu" to powieść przemyślana, skłaniająca do refleksji, wciągająca. Lekki dyskomfort odczułam dopiero pod koniec lektury, gdyż zakończenie nie bardzo mi pasowało do całości. Niemniej nie zepsuło to obrazu książki i uważam, że jest to bardzo dobra powieść młodzieżowa, której odbiorcą może być każdy. Ciepła, intrygująca, świetnie poprowadzona. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)