”Czasami,by osiągnąć cel,trzeba iść po trupach.”
Wydawnictwo: Initium
Rok wydania: 2019
Ilość stron:638
Kraj:Polska
Komisarz Piotr Krzyski to postać nietuzinkowa. Świetny śledczy, mający na swoim koncie wiele rozwiązanych spraw, który niejednokrotnie działa na krawędzi prawa, zwłaszcza podczas przesłuchiwania podejrzanych. Na co dzień spokojny i wyważony, bywa również porywczy i brutalny. Pies na baby, który postanowił się ustatkować przy pięknej dziennikarce. Przystojny, rozrywkowy a przy tym z bardzo trudną przeszłością. W ręce tegoż komisarza wpada rozwikłanie sprawy brutalnego zabójstwa dokonanego na terenie kliniki uzależnień. Sprawa bardzo szybko staje się sprawą osobistą a Piotr Krzyski będzie zmuszony zmierzyć się z zabójcą.
Akcja powieści rozgrywa się na terenie Łodzi. I tu od razu muszę powiedzieć, że realia miasta są oddane bardzo dokładnie. Autor zadbał o to, by czytelnik czuł się swobodnie wędrując ulicami, wchodząc do lokali czy przemieszczając się po okolicach przy miejskich. Nie mam także nic do zarzucenia kreacji bohaterów, choć większość z nich nie wzbudziła we mnie sympatii. Główny bohater dość często działał mi na nerwy, bardziej polubiłam jego wybrankę, dziennikarkę śledczą Martę. Zachowanie Piotra i jego partnerki Kamili wydawało mi się nie na miejscu, zupełnie nieadekwatne do sytuacji, budzące czasami wręcz niesmak. Choć z drugiej strony pokazuje ono, że każdy jest tylko człowiekiem. Najbardziej przypadł mi do gustu Hektor, patolog, który ma specyficzne poczucie humoru i totalną znieczulicę na zwłoki.
Adam Widerski w bardzo realistyczny sposób przedstawił pracę policji, sposób funkcjonowania komisariatu, emocje targające prowadzącymi śledztwo oraz cały proces badania zwłok. Akcja w powieści jest równomierna, nie ma niepotrzebnych dłużyzn a tempo jest wystarczająco szybkie, by nie znużyć czytelnika. Dzieje się sporo, ciekawie, choć nie zaskakująco. W miarę szybko można się domyślić o co chodzi i kto jest celem. Niemniej nie odebrało mi to przyjemności czytania, głównie za sprawą rozdziałów, w których poznajemy dzieciństwo komisarza oraz zapoznajemy się z myślami mordercy.
"Odwyk" mnie nie powalił, jednak jest to debiut i uważam, że jest udany. Wszystko się dobrze spaja, fabuła ma ręce i nogi, i choć znalazłam parę błędów logicznych, jestem zadowolona z lektury. To dobry thriller, który może pozwala się od siebie oderwać, jednak przyciąga myśli. Podobał mi się styl autora, który nie bawi się w upiększanie rzeczywistości. Język jest prosty, surowy, bez zbędnych ozdobników. Podobnie rzecz ma się z bohaterami, którzy nie są pozbawieni wad a ich zachowanie czasami burzy krew. Widerski nie ubarwia, nie bawi się w półśrodki, przekazuje swoją wizję w sposób bezpośredni i brutalny. I to mi się podobało.
Adam Widerski w bardzo realistyczny sposób przedstawił pracę policji, sposób funkcjonowania komisariatu, emocje targające prowadzącymi śledztwo oraz cały proces badania zwłok. Akcja w powieści jest równomierna, nie ma niepotrzebnych dłużyzn a tempo jest wystarczająco szybkie, by nie znużyć czytelnika. Dzieje się sporo, ciekawie, choć nie zaskakująco. W miarę szybko można się domyślić o co chodzi i kto jest celem. Niemniej nie odebrało mi to przyjemności czytania, głównie za sprawą rozdziałów, w których poznajemy dzieciństwo komisarza oraz zapoznajemy się z myślami mordercy.
"Odwyk" mnie nie powalił, jednak jest to debiut i uważam, że jest udany. Wszystko się dobrze spaja, fabuła ma ręce i nogi, i choć znalazłam parę błędów logicznych, jestem zadowolona z lektury. To dobry thriller, który może pozwala się od siebie oderwać, jednak przyciąga myśli. Podobał mi się styl autora, który nie bawi się w upiększanie rzeczywistości. Język jest prosty, surowy, bez zbędnych ozdobników. Podobnie rzecz ma się z bohaterami, którzy nie są pozbawieni wad a ich zachowanie czasami burzy krew. Widerski nie ubarwia, nie bawi się w półśrodki, przekazuje swoją wizję w sposób bezpośredni i brutalny. I to mi się podobało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)