"- Nasz czas się już kończy, więc jeszcze tylko ostatnie pytanie. Jak sobie wyobrażasz swoją wymarzoną dziewczynę?
Maxon sprawiał wrażenie zaskoczonego. Nie byłam pewna, ale wydawało mi się, że się zarumienił.
- Naprawdę nie wiem. Wydaje mi się, że na tym właśnie polega piękno Eliminacji. Każda z dziewcząt będzie inna pod względem urody, zainteresowań i charakteru. Mam nadzieję, że poznając je i rozmawiając z nimi, odkryję, czego naprawdę pragnę - uśmiechnął się."
Tytuł oryginału: Selection.
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wyd: 2014
Seria:Selekcja, tom I
Stron:333
Kraj:Stany Zjednoczone
Co ja się mam z tą córką! Namawia mnie wiecznie na czytanie swoich książek, a później siedzę i nie wiem, co napisać:)
Bezsprzecznie jest to książka przeznaczona dla młodych dziewczyn, dla których magia uczuć, baśniowe klimaty i temat wyborów miss, są połączeniem bardzo zachęcającym.. Ja natomiast jestem już staruszką, na którą takie rzeczy rzadko działają i czytając książkę, wciąż znajdowałam jakieś "ale". Choć nie powinnam się czepiać, skoro biorę się za coś nie przeznaczonego dla mnie. Podejrzewam, że gdybym miała co najmniej ze dwadzieścia lat mniej, książka by mnie zachwyciła. No, mniejsza z tym. O czym jest, chyba każdy już wie, ale ogólny zarys przedstawić muszę.
Kiera Cass zabiera nas w podróż do świata, w którym nie ma już Stanów Zjednoczonych. W wyniku wojen, głównie z Chinami i Rosją, Stany przestały istnieć a na ich miejscu utworzone zostało nowe państwo zwane Illea. Krajem rządzi monarchia a reszta społeczeństwa podzielona jest na kasty ponumerowane od jeden do osiem. W danej kaście się już rodzisz i marne są twoje szanse, by zmienić swój los. Zmienić numer można poprzez wkupienie się w wyższą warstwę, co jest dość trudne zważywszy, że najwyższe numery ledwo potrafią wykarmić rodzinę, poprzez zaciągnięcie się do Gwardii lub poprzez małżeństwo z kimś o wyższym numerze, co niezwykle rzadko się zdarza i działa tylko w jedną stronę. Jeśli kobieta poślubi kogoś z niższej warstwy, niestety zostaje zdegradowana. Czas, w którym dzieje się akcja nie jest jasno określony, lecz zapewne jest to dość daleka przyszłość, skoro Stany Zjednoczone zadłużyły się u chińczyków i zbankrutowały, zdążyły brać udział w III i IV wojnie światowej oraz utarły nosa Rosjanom.
W każdym razie Illea jest dość młodym państwem, które boryka się z wieloma trudnościami a życie w zamku okazuje się znacznie niebezpieczniejsze niż w bajkach pokazują.
Główną bohaterką książki jest siedemnastoletnia America należąca do kasty oznaczonej numerem pięć.Jej rodzina należy do artystów: malują, śpiewają, rzeźbią, grają na różnych instrumentach. Tym zarabiają na życie. Nie wiedzie im się najlepiej, gdyż ich zarobki uzależnione są od ilości zamówień na występy, czy na obrazy. Już od najmłodszych lat dzieci z niższych kast muszą pracować, by pomagać rodzinie w utrzymaniu, z reguły pobierają nauki w domu, nie mają wielu przyjaciół i czasu na rozrywki. Ani pieniędzy. America nigdy nie miała prawdziwej przyjaciółki, jej czas zajmuje nauka gry na coraz to innych instrumentach oraz publiczne występy na organizowanych przyjęciach. Nie lubi być w centrum zainteresowania, jednak uwielbia śpiewać. Poza tym czyta książki i opiekuje się rodzeństwem. Ma świetny kontakt z ojcem i znacznie gorszy z wymagającą matką. Oraz sekret, o którym za żadne skarby nie może się dowiedzieć rodzina. America od dwóch lat potajemnie spotyka się ze swoim ukochanym Aspenem, który należy do szóstek, czyli jest o szczebel niżej w hierarchii. Szóstki z reguły są służącymi. Łączy ich jednak bardzo silne uczucie i America marzy, że kiedyś oboje uzbierają pieniądze, by móc się pobrać. Na ich drodze stają Eliminacje.
Cóż to takiego jest? Każda dziewczyna znajdująca się w odpowiednim wieku oraz w odpowiedniej kaście, dostaje zaproszenie do brania udziału w Eliminacjach, które są nadzieją na lepsze życie. Rodzina królewska organizuje je, by książę mógł wybrać dla siebie żonę. Już samo zakwalifikowanie się do dalszego etapu jest ogromnym plusem, gdyż cała rodzina dziewczyny dostaje pomoc finansową oraz zmianę numeru na wyższy.
America nie chce w nich brać udziału. To dziewczyna inteligentna, bystra, uparta i przede wszystkim kochająca wolność, Sam pomysł wydaje jej się paskudny, a książę Maxon, widywany jedynie na ekranie, to jej zdaniem zapatrzony w siebie, sztywny i nudny błazen. Jednak pod wpływem nacisków ze strony matki oraz za namową Aspena, który nie chce jej pozbawiać tej szansy, America wypełnia zgłoszenie. I niespodziewanie dla siebie przechodzi do dalszego etapu, czyli musi wyjechać wraz z 34 innymi dziewczynami do zamku, gdzie odbywać się będą dalsze eliminacje, już na terenie księcia.
Wszędobylskie kamery, Gwardziści , cotygodniowe spotkania na antenie telewizyjnej, sprawiają, że książkę czyta się tak, jakby się oglądało reality show. Piękne suknie, służba spełniająca każdą zachciankę, całkowita zmiana otoczenia - wszystko to oszałamia kandydatki. America tęskni za Aspenem, jednocześnie coraz lepiej poznaje Maxona i zmienia o nim zdanie. Nawiązuje również przyjaźń z inną kandydatką, coraz bardziej wciąga się w życie na zamku i daje się poznać jako ta, która mogłaby zostać księżniczką.
Fabuła książki nie jest skomplikowana, a akcji w niej również niewiele. Wątek rebeliantów wzbudził moje nadzieje, jednak nie został niestety rozwinięty. Książka ma w sobie coś, dzięki czemu pomimo wielu wątpliwości i braku zapału, zostałam wciągnięta w świat Americii i z przykrością muszę się przyznać, że miałam kłopoty z oderwaniem się od lektury:) No litości! Historia bardzo przypomina "Igrzyska śmierci" w wersji light, z tym, że tutaj zamiast trupów mamy porwane sukienki:)
Książka jest opowieścią o miłości, spełnianiu marzeń, rozdarciu. Pokazuje również borykanie się z losem niższych kast oraz dylematy, jakie muszą roztrząsać rządzący krajem przywódcy. Nic nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka i nie można kogoś osądzać, nie poznając go bliżej. Autorka świetnie operuje słowami, sprawia, że jej opowieść, pomimo wielu mankamentów fabularnych, pochłania czytelnika i wciąga w świat bohaterów. Bohaterów zresztą z reguły bardzo sympatycznych, bo niewiele tu negatywnych postaci.
Czy przeczytam kontynuację? Nie wiem. Natomiast książkę polecam romantyczkom lubującym się w dobrze napisanych historiach miłosnych:)
Muszę wreszcie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMarzę już od dawna o przeczytaniu Rywalek i Elity teraz :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej książki, ale jeszcze minie trochę czasu za nim po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mało w niej akcji. Sama nie wiem, czy się skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńTo za bardzo przypomina "Igrzyska śmierci", tyle że w takiej "głupszej" wersji, bo tam chodziło o coś poważnego. A tutaj...
OdpowiedzUsuńSama historia nie jest zła, ale autorka naprawdę mogła wysilić się na trochę oryginalności;)
Za młodzieżówkami nie przepadam specjalnie, ale zdarzają się perełki warte uwagi, ta widocznie nie zaliczy się do tego grona.
OdpowiedzUsuń