Tytuł oryginału: Timekeeper
Wydawnictwo:Jaguar
Cykl: Poza Czasem (tom 2)
Rok wyd:2014
Stron:234
|
Opisałam również:"Poza czasem"
Michele ma siedemnaście lat i dzięki kluczowi otrzymanemu od zmarłej matki może się przemieszczać w czasie. Niestety dziewczyna nie zna jeszcze dobrze swojej nowej mocy i czasami przenosi się bezwiednie do miejsc o których akurat myśli, czy czyta. Pierwsza część zakończyła się w momencie, kiedy do klasy Michele trafił chłopak będący kopią jej ukochanego Philipa, miłości, którą poznała w 1910 roku. Pomimo tego, że rozdzielił ich czas, Philip obiecał, że znajdzie sposób, by byli razem w jej czasach. I najwidoczniej mu się to udało. Czemu jednak chłopak jej nie pamięta? Michele jest zrozpaczona. Próbuje zrobić wszystko, by w teraźniejszym Philipie obudziła się pamięć o ich wielkiej miłości. W międzyczasie dziewczyna musi także obmyślić sposób na zniszczenie Rebeki, kobiety z jej rodziny, która powinna już nie żyć, jednak dzięki podróżom w czasie żyje i pragnie zemsty. W tej części Michele dowie się więcej o podróżach w czasie dzięki dziennikom swojego ojca, znalezionym w tajnej kryjówce jej rodziców.
Styl i poziom drugiej części nie odbiega od części poprzedniej. Nadal jest to fajna opowiastka dla młodzieży, napisana lekkim stylem, przewidywalna w swej prostocie, jednak wciągająca i dająca kilka chwil wytchnienia od codzienności. Michele to sympatyczna dziewczyna próbująca sobie poradzić z niespodziewaną zdolnością, zagubiona, czująca się nie na miejscu. Philip z kolei to ideał nastolatek, chłopak, który kocha na wieki, mający ogromny talent muzyczny. Bardzo sympatyczna historia miłosna z upiorem w tle.
Czytam fantastykę
Gra w kolory
Czytam literaturę amerykańską
Czytam opasłe tomiska
Wypożyczyłam sobie ostatnio pierwszą część, ciekawa jestem, jak ją odbiorę. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to bardzo stereotypowa i przeciętna seria.
OdpowiedzUsuńAleż tu u Ciebie teraz zimowo. ;)
OdpowiedzUsuńA książka nie dla mnie. Zdecydowanie.
Oj znowu książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa nawet nie odróżniam paranormal od fantastyki, gdyby nie Twoje oznaczenia to nawet nie zauważyłabym różnicy.