"Nie obejmowali się, nie całowali ani nie znikali na dłużej z naszych oczu. Uwięzili swoje szaleństwo w długich spojrzeniach, krótkich muśnięciach rąk i policzków i bezustannej tęsknocie za czymś więcej."
Wydawnictwo:Prószyński i S-ka
Rok wyd:2013
Stron:342
|
Opisałam również: "Długie lato w Magnolii", "Magnolia"
Maksym Bromski chciał kiedyś zostać pisarzem. Marzenie to nie spełniło się, gdyż okoliczności złożyły się tak, iż w końcu został menadżerem w koncernie samochodowym. Życie w mieście go męczy, dlatego też od czasu do czasu wyrusza w stronę miejsca, gdzie przeżył najlepsze chwile swojego dzieciństwa i gdzie z dnia na dzień stał się dorosły. Niedaleko od wsi, w której mieszkają ludzi mu najbliżsi znajduje się pensjonat, do którego Maksym przyjeżdża, by podbudować siły, odzyskać równowagę i nabrać dystansu do życia. Tego dnia, gdy zaczyna się jego historia, Maksym był umówiony w pensjonacie z Nadią, kobietą ze swojej przeszłości. Jednak Nadia się nie pojawiła, wieczór minął i nagle stał się ranek. Ranek, w którym Maksym budzi się oszołomiony, nie pamiętając zdarzeń z poprzedniego wieczoru. Ranek, w którym do hotelowego pokoju wpada brygada specjalna, zwleka go z łózka i zakuwa w kajdanki. Ranek, w którym stał się głównym podejrzanym o morderstwo.
Maksym nic nie pamięta ze zdarzeń poprzedzających aresztowanie. Siedząc w celi próbuje sobie przypomnieć jakiekolwiek fragmenty wieczoru. Bardziej jednak zajmuje go wspominanie czasów, jakie spędził w domu dziadków, gdzie wraz z babcią Helenką i kuzynem Andrzejem doglądał całego obejścia. To były jego najszczęśliwsze chwile od kiedy sięga pamięcią. Wakacje. Czas wolności, radości, beztroski. Czas spędzony wśród przyjaciół i ludzi, na których mu najbardziej zależy. To tutaj, po drugiej stronie rzeki mieszka rodzina, w której Maksym odnalazł przyjaźń i miłość. Trzy siostry, każda inna, każda wyjątkowa, a wśród nich ta, która już w chłopięcym wieku zawładnęła sercem Maksyma nie zdając sobie z tego sprawy. Lecz to jego kuzyn Andrzej zdobył serce jego wybranki, to Andrzej ją poślubił.
Piętnaście lat przed zdarzeniami w hotelowym pokoju, na spokojnej wsi coś się stało. W dniu ślubu zaginął bez śladu Andrzej. Życie Jadźki, Kamili, Nadii, Heleny i Maksyma zmieniło się diametralnie. Jak się okazuje, te dwa zdarzenia łączą się ze sobą, uniewinnienia Maksyma trzeba szukać w przeszłości.
Jak zwykle nie zawiodłam się na książce pani Grażyny. Autorka potrafi snuć niesamowicie spójne, życiowe historie zapadające w serce. Choć mamy tutaj wątek kryminalny cała opowieść jest tak naprawdę opowieścią o miłości. Miłości pierwszej, czystej, wielkiej, nie skalanej zawiścią czy zazdrością. Miłości do rodziny, do przyjaciół, do kobiety, a w końcu do miejsca, w którym można odnaleźć szczęście. Jest to także opowieść o stracie tak wielkiej, że potrafi złamać życie. O bólu, którego nic nie może ukoić. O nadziei, wierze w anioły, arogancji prowadzącej wprost do piekła. Prostymi słowami, w pięknym stylu autorka opowiada nam historię o prostym życiu na wsi niosącym chwile szczęścia i porażek. O przemijaniu, powrotach, zwyczajnych ludziach i zwyczajnych problemach. Jednym słowem jest to historia, którą warto poznać, bo czas spędzony przy tej książce na pewno nie będzie stracony.
Z literą w tle
Czytamy powieści obyczajowe
Europa da się lubić
Nie słyszałam jeszcze o autorce, a książka wydaje się trafiać w mój gust...
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale mam już od jakiegoś czasu na nią oko :)
OdpowiedzUsuńKsiążka o miłości z wątkiem kryminalnym? Myślę że mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuń