"W zasadzie nie ma na Ziemi rzeczy, której w taki czy inny sposób człowiek nie wykorzystuje dla swoich celów i nie istnieje taka rzecz na świecie, której homo sapiens nie zechce "poprawić", jeśli tylko dostanie po temu okazję."
Tytuł oryginału: Fragment.
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wyd:2010
Stron:446
Kraj:Stany Zjednoczone
|
Cynthea ma ostatnią szansę. Nie jest już młoda i jej czas jako producentki telewizyjnej przemija. "Morskie życie" jest jej szansą na pozostanie w biznesie. Dlatego też Cynthea postanowiła, że zrobi wszystko, by naukowa wyprawa dookoła świata nadawana na żywo, odniosła pełen sukces. Jednak czas mija, ich łódź płynie od wielu dni bez śladu jakiegokolwiek lądu, uczestnicy są znudzeni i zdesperowani a widzowie coraz rzadziej zasiadają w czasie transmisji przed telewizorami. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Do załogi statku dociera sygnał SOS, nadawany z małej wysepki, na której ludzka noga nie postała od stuleci. Wyspa Hendersa, która staje się dla uczestników nadzieją na zejście na ląd i jakąś odmianę od monotonii, okazuje się śmiertelną pułapką, w której niejeden z nich straci życie.
Głównymi bohaterami książki są Nell i Geoffrey. Ona jest botanikiem biorącym udział w "morskim życiu, on wykłada na jednym z najlepszych uniwersytetów, napisał książkę i ma niekonwencjonalne podejście do nauki. Lubi prowokować ludzi swoimi niecodziennymi teoriami i powstaniu świata i rozwoju życia na Ziemi. Drogi Nell i Geoffreya spotkają się na wyspie Hendersa, gdzie będą próbowali przetrwać i przy okazji poznać fenomen tego odciętego od reszty świata skrawka Ziemi.
Powieść czyta się szybko, chociaż bywają trudne momenty, kiedy autor zagłębia się w naukowe wyjaśnienia. Akurat mnie to nie przeszkadzało, bo dowiedziałam się sporo ciekawych rzeczy o morskich stworzeniach. Podobały mi się także dyskusje, jakie prowokował Geoffrey. Akcja rozwija się systematycznie i z biegiem czasu staje się bardzo dynamiczna. Bohaterów jest całkiem sporo, kilkoro z nich jest opisanych dość szczegółowo, natomiast reszta służy za statystów. Plusem jest to, że nie da się nie lubić głównych bohaterów. Dialogi nie są sztuczne, czasami nawet bawią. Styl pisarza jest lekki i przyjemny, zabarwiony czarnym humorem, lecz w książce jest sporo naukowego słownictwa, które nie każdemu przypadnie do gustu. Wszystko jest jednak jasno objaśnione i opisane.
Co do aspektu fantastycznego to autor poszedł w stronę Jurajskiego Parku. Mamy niezbadaną wyspę, na której, jak się okazuje, mieszka ogromna ilość dziwnych stworzeń, nie znanych dotąd nauce. Wszystkie istoty są bardzo krwiożercze i przerażające, dzięki czemu mamy tu niezły rozlew krwi. Fahy nie szczędzi nam szczegółowych opisów rozrywania ciał, książka więc nie nadaje się dla osób, które nie lubią krwawych momentów. Trup się ściele gęsto, co i rusz poznajemy nowy, jeszcze bardziej przerażający gatunek a nasi bohaterowie walczą o życie swoje i przyjaciół.
"Fragment" nie jest literaturą wysokich lotów, jednak muszę przyznać, że bawiłam się przy niej naprawdę dobrze. Fabuła jest typowo hollywoodzka, trochę przypomina scenariusz filmowy. Czyta się dobrze, jednak autora tak bardzo poniosła wyobraźnia, że co niektóre stwory były ciężkie do przełknięcia. No i zakończenie. Zbyt słodkie jak na taką książkę. Całościowo jednak oceniam pozytywnie, bo spędziłam kilka chwil całkowicie oderwana od rzeczywistości. Książka ma też duży plus, jakim są ryciny ukazujące niektóre stworzenia z wyspy oraz samą wyspę.
Czy człowiek jest swoim największym wrogiem i zniszczy wszystko, dzięki czemu żyje? Ten aspekt często przewija się w książce i zmusza do przemyśleń. Jeśli masz ochotę poznać lepiej morskie stworzenia, przeżyć przygodę a'la Indiana Jones i na chwilę dać się porwać fantazji autora, to zapraszam do lektury:)
Z literą w tle
Pod hasłem
Czytam fantastykę
Klucznik - z półki
Gra w kolory
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska
Hollywoodzki scenariusz mnie nie odstrasza, może trochę zakończenie. Jednak jeśli będę miała okazję to z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka może przynieś czytelnikom miłe chwile i rozrywkę - zwłaszcza, gdy bezpiecznie siedzą na kanapie w swoim domu, otuleni kocem :) Jednak ja bym się tylko męczyła :(
OdpowiedzUsuńmam podobne odczucia, jednak może kiedyś po nią sięgnę :)
Usuńhttp://pizama-w-koty.blogspot.com/
Gdzieś mi ten tytuł umknął, bo czytam o nim chyba pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zerkne
OdpowiedzUsuńlekka i widać przyjemna lektura. Bardzo podoba mi się okładka. Poza tym pierwszy cytat jest bardzo trafny
OdpowiedzUsuń