Tytuł oryginału:The Strain.
Wydawnictwo:Zysk i S-ka
Tłumaczenie: Anna Klingofer
Cykl: Wirus (tom I )
Rok wyd:2014
Stron:560
Kraj:Stany Zjednoczone
|
Ephraim, zatrudniony jako szef Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób, wchodząc do samolotu nie spodziewa się zastać niczego dobrego. I jego oczekiwania zostają spełnione. Wszyscy pasażerowie samolotu są martwi. Oprócz czterech osób. Reszta wygląda, jakby spała. Co mogło zabić ich tak szybko i bezkrwawo?
Prawda dociera do niego powoli. Katalizatorem staje się zaćmienie słońca, po którym nic nie będzie już takie samo.
Nowy Jork opanowują wampiry. Stwory wymyślone przez autorów zdecydowanie nie należą do przyjemniaczków. Zarażeni wracają do swych domów, gdzie zaczynają się karmić. Ogarnięci żądzą krwi początkowo nie budzą niepokoju swoim wyglądem. Z czasem jednak zaczynają się zmieniać. Natomiast główny wampir, siewca zarazy, jest od początku do końca paskudny. Autorzy stworzyli mu świetną legendę oraz podwaliny pod dalsze części, w których, jak podejrzewam, rozgorzeje wojna pomiędzy najstarszymi wampirami.
Główny bohater to zwyczajny facet, który ma swoje problemy. No może nie całkiem zwyczajny, bo dość egocentryczny, skupiony na sobie i na pracy. Najważniejszy jednak jest dla niego syn, którego pragnie zatrzymać przy sobie. Ephraimowi pomaga współpracownica Nora, z którą łączą go dość skomplikowane stosunki. W zaistniałym kryzysie para lekarzy znajduje pomoc w starszym człowieku, właścicielu lombardu, który zdaje się wiedzieć wszystko o panującej sytuacji.
Łowcy wyruszają na polowanie. Nie obejdzie się bez krwawych scen i napiętej atmosfery.
Każdy rozdział ilustrują ryciny. Akcja rozkręca się powoli lecz równomiernie. Jak na tego typu książkę przystało, mamy tutaj sporo scen przemocy, dość obrzydliwe opisy i dużo masakry. Wampiry są oryginalne, fabuła przyzwoita i spójna. Klimat początkowych rozdziałów bardzo mi odpowiadał, natomiast później niestety został trochę zgubiony. Wartka akcja i ciekawi bohaterowie trzymają czytelnika przy lekturze, chociaż czytałam bardziej przerażające horrory. Książka ciekawa w swoim gatunku, w tym temacie naprawdę trudno wymyślić coś nowego i niepowtarzalnego. Tutaj niestety zarówno bohaterowie, jak i przebieg zdarzeń staje się z czasem dość schematyczny. Jednak czyta się całkiem dobrze. Książka mnie nie porwała ale też i nie rozczarowała.
Pod hasłem
Czytam opasłe tomiska
W 200 książek dookoła świata
Czytam fantastykę
Kurcze, miałam kiedyś w planie tę książkę, a później ją gdzieś wydałam w świat i ochota na lekturę przepadła razem z egzemplarzem :(
OdpowiedzUsuńKsiążkę od dawna mam w planach, ale jeszcze nie znalazłam dla niej czasu,
OdpowiedzUsuńPierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to okładka, która jest dla mnie przerażająca i nie mogłabym dłużej na nią patrzeć. Kiedy coś się dzieje z okiem, od razu mi się to nie podoba. Co do samej książki, skoro jest w niej dość obrzydliwych opisów i dużo masakry, to sobie na razie odpuszczę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie musiałabym czytać Twojej opinii, wystarczają mi w zupełności ilustracje, żeby sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńTe ryciny są niesamowite. Muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńObrzydliwa okładka! Przyprawia mnie o gęsią skórkę, ugh! Zdecydowanie nie moje klimaty:)
OdpowiedzUsuń