Karin Fossum to nazwisko, które jak dla mnie jest zawsze pewniakiem. Uwielbiam jej głównego bohatera, Sejera, który ze stoickim spokojem i cierpliwym uporem brnie do przodu, by wykryć najmniejsze drobiazgi śledztwa. Uwielbiam klimat, jaki autorka tworzy w swoich powieściach. Wreszcie bardzo lubię sposób, w jaki przedstawia swoich bohaterów. Tutaj każdy po coś jest, każdy ma swoją rolę do spełnienia.
Helga Joner zawsze przeczuwała, że szczęście, jakim obdarzył ją los dając jej córeczkę, kiedyś się skończy. Samotna, skupiona wyłącznie na wychowywaniu córki, której doczekała się w dość późnym wieku, żyje w strachu, że ta piękna, mądra dziewczynka kiedyś ją opuści. Prorocze myśli się spełniają, gdy pewnego popołudnia dziewięcioletnia Ida Joner wyrusza na swym nowym, lśniąco żółtym rowerze do pobliskiego kiosku, lecz nigdy tam nie dociera.
Sprawę zaginionej dziewczynki dostaje inspektor Sejer, który w początkowej fazie, wraz se swoim młodszym partnerem Scarrem, ma nadzieję na odnalezienie Idy żywej. Z biegiem czasu jednak nadzieja wygasa a inspektor zaczyna poszukiwać jakiegokolwiek śladu pozwalającego rozwiązać zagadkę zniknięcia dziewczynki. Brak świadków, brak śladów, brak punktu zaczepienia.
Karin Fossum nigdy nie tworzyła powieści, które powalają szybką akcją i tym razem jest tak samo. Czytelnik ma do czynienia z jedną sprawą, wokół której toczy się cała fabuła. Po drodze poznajemy ludzi, którzy mogą być zamieszani w sprawę. Ich portrety są na tyle szczegółowe, iż dowiadujemy się co nimi kieruje, co jest dla nich ważne. Do bardzo dobrych portretów autorka dołącza ciekawy klimat. Mała miejscowość, powolne odkrywanie prawdy, zacieśniające się kręgi wokół podejrzanych.
"Czarne sekundy" to kryminał typowo skandynawski, gdzie wszystko toczy się swoim rytmem, krew nie leje się z każdej przerzucanej strony a akcja sprowadza się do przesłuchań, szukania śladów i poznawania bohaterów dramatu. Jedyny zarzut, jaki mam do tej powieści to zbyt szybkie odkrycie kart, gdyż praktycznie od początku można się domyślić, kto zawinił. Zagadką pozostaje sposób i powód czynu. Być może taki był zamysł autorki, by bardziej skupić się na innych aspektach. Tutaj bowiem świetnie jest ukazane, jak wiele zrobi matka dla swojego dziecka. My, kobiety i matki, jesteśmy zdolne do wszystkiego, by uchronić swoje dziecko.
Reasumując, książka mnie zadowoliła, choć nie powaliła. Motyw dość ograny na szczęście nadrabia wykonaniem. I chociaż jest to najsłabsza powieść autorki jaką przeczytałam, to nie uważam, bym straciła czas. Polecam osobom, które lubią powolne, drobiazgowe śledztwo bez fajerwerków i specyficzną atmosferę otaczającą tajemnicę.
W 200 książek dookoła świata
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wyd:2012
Cykl: Konrad Sejer (tom 6)
Stron:300
Kraj: Norwegia
|
Sprawę zaginionej dziewczynki dostaje inspektor Sejer, który w początkowej fazie, wraz se swoim młodszym partnerem Scarrem, ma nadzieję na odnalezienie Idy żywej. Z biegiem czasu jednak nadzieja wygasa a inspektor zaczyna poszukiwać jakiegokolwiek śladu pozwalającego rozwiązać zagadkę zniknięcia dziewczynki. Brak świadków, brak śladów, brak punktu zaczepienia.
Karin Fossum nigdy nie tworzyła powieści, które powalają szybką akcją i tym razem jest tak samo. Czytelnik ma do czynienia z jedną sprawą, wokół której toczy się cała fabuła. Po drodze poznajemy ludzi, którzy mogą być zamieszani w sprawę. Ich portrety są na tyle szczegółowe, iż dowiadujemy się co nimi kieruje, co jest dla nich ważne. Do bardzo dobrych portretów autorka dołącza ciekawy klimat. Mała miejscowość, powolne odkrywanie prawdy, zacieśniające się kręgi wokół podejrzanych.
"Czarne sekundy" to kryminał typowo skandynawski, gdzie wszystko toczy się swoim rytmem, krew nie leje się z każdej przerzucanej strony a akcja sprowadza się do przesłuchań, szukania śladów i poznawania bohaterów dramatu. Jedyny zarzut, jaki mam do tej powieści to zbyt szybkie odkrycie kart, gdyż praktycznie od początku można się domyślić, kto zawinił. Zagadką pozostaje sposób i powód czynu. Być może taki był zamysł autorki, by bardziej skupić się na innych aspektach. Tutaj bowiem świetnie jest ukazane, jak wiele zrobi matka dla swojego dziecka. My, kobiety i matki, jesteśmy zdolne do wszystkiego, by uchronić swoje dziecko.
Reasumując, książka mnie zadowoliła, choć nie powaliła. Motyw dość ograny na szczęście nadrabia wykonaniem. I chociaż jest to najsłabsza powieść autorki jaką przeczytałam, to nie uważam, bym straciła czas. Polecam osobom, które lubią powolne, drobiazgowe śledztwo bez fajerwerków i specyficzną atmosferę otaczającą tajemnicę.
"Był wściekły. I dobrze się z tym czuł - kiedy jesteś wściekły, wszystko staje się dużo prostsze. Złość sprawia, że wszystko dzieje się szybciej, nawet krew szybciej krąży w żyłach."
W 200 książek dookoła świata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)