niedziela, 18 czerwca 2017

Na co wydam pieniądze w wakacje?

Zaczyna się czas, kiedy to rozkładają się wakacyjne namioty z tanimi książkami. Codziennie będę koło nich przechodzić, codziennie będzie mnie kusić jakaś pozycja. Pewnie znowu narobię zakupów, których nigdy nie miałam w planach:) Trudno, już jakieś parę lat z tym muszę żyć. Na pewno skuszę się również na pozycje, których w namiotach nie będzie, gdyż rzadko można tam spotkać nowości. A najbardziej interesują mnie te oto zapowiedzi:
Zysk i S-ka; 19 czerwiec
Miłość, polityka i okrucieństwa wojny we wstrząsającej powieści zdobywczyni Orange Prize.

Lata 60. XX wieku. Kiedy etniczna mniejszość Igbo zakłada swe własne państwo, wybucha wojna domowa. W ogarniętym konfliktem kraju krzyżują się losy służącego Ugwu, pięknej Olanny, która porzuciła dostatnie życie w Lagos, aby zamieszkać ze swym ukochanym oraz Richarda, radykalnego Anglika, oczarowanego enigmatyczną siostrą bliźniaczką Olanny. Ogarnięci wstrząsającymi okropieństwami wojny starają się przetrwać w świecie konfliktów klasowych, religijnych, rasowych i ekonomicznych.

Choć pisarkę inspirowała podobna rzeczywistość jak jej rodaka Bena Okriego, odrzuca ona magiczny realizm na rzecz bardziej naturalistycznych środków wyrazu. Na tle burzliwych wydarzeń politycznych zgłębia problemy odpowiedzialności moralnej, spuścizny epoki kolonializmu, lojalności wobec własnej grupy etnicznej i rodziny oraz ich wpływ na relacje międzyludzkie. Z myślą o międzynarodowej publiczności przedstawia nawet najdrobniejsze szczegóły z życia w Nigerii, czego efektem jest pasjonująca i szczera do bólu lektura.

Zysk i S-ka; 19 czerwiec
 Zawrotne tempo. Klaustrofobiczny klimat. Niepokojące wydarzenia. Książka, od której nie można się oderwać.

Parę drobnych kłamstewek jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Prawda?

Paul ma plan. Wizję lepszej przyszłości, którą ma zamiar zrealizować. Jeśli wymaga to ukrycia czy wyolbrzymienia kilku detali, nic nie szkodzi. Ale gdy wprasza się na rodzinne wakacje w Grecji... wpada w pułapkę napięć i emocji, których nie rozumie. W końcu zaczyna do niego docierać, że niezależnie od najbardziej choćby bolesnej prawdy najwięcej szkód wyrządza kłamstwo. Tylko że kiedy zaczyna to rozumieć, jest już za późno...

piątek, 16 czerwca 2017

"Miasto" - Dean Koontz

Nareszcie trafiłam na książkę, która przykuła całkowicie moją uwagę. Nie spodziewałam się tego, zważywszy, iż Koontz ostatnio nie szafował formą. A tu taka niespodzianka! Całkowicie inny, odmieniony Koontz, któremu w tym momencie bliżej do prozy Kinga niż własnej.
Wydawnictwo: Albatros
    Rok wyd:2016
      Stron:448
     Kraj: Stany Zjednoczone
"Kiedy zachowujesz coś w tajemnicy przed swoimi najbliższymi, choćby kierowany najlepszymi motywami, zawsze może się zdarzyć tak, że stworzysz mniejsze życie w obrębie swego prawdziwego życia."

Miasto tętni. Miasto żyje. Miasto przepełnia muzyka. śmiech i krzyk. Miasto to my.

Jestem pod wrażeniem, gdyż zupełnie nie tego spodziewałam się po książce autora, który przyzwyczaił czytelnika do książek typowo rozrywkowych, lekko mrocznych lecz lekkich. Tutaj mamy do czynienia z zupełnie innym stylem. "Miasto" to opowieść pięćdziesięcioletniego mężczyzny, który cofa się w czasie do lat swojego dzieciństwa, by opowiedzieć historię przepełnioną miłością, dobrocią, strachem, chwilami grozy i przede wszystkim muzyką. To opowieść o dobrych ludziach, na drodze których stanęło zło i o tym, jaki miało to na nich wpływ. To opowieść, w której króluje pozytywna energia, niosąca nadzieję ma to, iż dobro mimo wszystko może unicestwić zło. Trochę to bajkowo brzmi, jednak powieść ma naprawdę bardzo pozytywny wydźwięk i stawia na wartości, o których coraz częściej zapominamy. Rodzina, miłość, szczerość, bezinteresowna pomoc, przyjaźń, szacunek, życie w zgodzie z własnym sumieniem. Brnięcie do przodu pomimo trudności i wynoszenie z życia tego, co najlepsze. Radość z małych rzeczy i dostrzeganie ulotnych chwil szczęścia.

niedziela, 11 czerwca 2017

"Najmroczniejszy sekret" - Alex Marwood

Nie wiem co ze mną jest nie tak, ale ostatnio za każdym razem, kiedy sięgam po powieść bardzo zachwalaną, czuję się co najmniej lekko rozczarowana.
Wydawnictwo: Albatros
    Rok wyd:2017
      Stron:416
     Kraj: Wielka Brytania
Opis z LC:
 Sean Jackson hucznie obchodzi swoje pięćdziesiąte urodziny. Impreza kończy się jednak katastrofą i wielkim skandalem, gdy jedna z jego córek, Coco, w tajemniczych okolicznościach znika w środku nocy. Dwanaście lat później, po nagłej śmierci Seana, człowieka niezwykle zamożnego i wpływowego, na pogrzebie spotykają się Mila, córka z pierwszego małżeństwa, i Ruby, nastoletnia siostra bliźniaczka zaginionej przed laty Coco. Gdy docierają do domu, gdzie ich ojciec mieszkał ze swoją czwartą żoną, orientują się, że wszyscy obecni byli również gośćmi na pamiętnym tragicznym przyjęciu sprzed lat. Nagle są o krok od rozwiązania zagadki, która zaważyła na całym ich życiu. Mroczne sekrety z przeszłości wreszcie ujrzą światło dzienne. Jakie tajemnice kryją się za zamkniętymi drzwiami domu Jacksonów?



Właściwie to nie tak, że powieść jest zła, bo ma swoje plusy. Kiedy jednak czytam recenzje tej książki, mam wrażenie, że dotyczą innej, nie tej, którą ja czytałam. Przede wszystkim, największym zarzutem z mojej strony jest brak napięcia. Podczas lektury nie poczułam dreszczu emocji, zniecierpliwienia czy niepewności. Zbulwersował mnie jeden opis, o którym wolałabym nie pisać, poza tym ogólnie uważam, że wykreowane przez autorkę postaci są kwintesencją zła, egoizmu i głupoty. I właśnie kreacja bohaterów jest wielkim plusem tej książki. Autentycznie czułam obrzydzenie do głównych postaci, ich sposobu myślenia, zapatrzenia w swój interes, dwulicowość, brak sumienia. Po prostu parszywe, bogate kreatury, które nie mają żadnych hamulców moralnych.

"Najmroczniejszy sekret" teoretycznie jest thrillerem. Mnie się jawił jako powieść obyczajowa z tajemnicą w tle. Owszem, tajemnica jest straszna, gdyż dotyczy zniknięcia trzyletniego dziecka, jednak nie aż tak skomplikowana, by w pewnym momencie nie domyślić się finału. Zakończenie mnie nie powaliło. Marwood bardzo plastycznie opisuje toksyczne relacje zarówno w rodzinie, jak i w gronie przyjaciół, gdzie każdy ma na każdego haka i każdy zrobi wszystko, by wybielić się w oczach innych. Dla bohaterów najważniejsze są pozory, swoich tajemnic strzegą wszelkimi dostępnymi środkami, nawet krzywdząc najbliższe sobie osoby. Zal mi było jedynie dzieci, które jako jedyne ponoszą tutaj konsekwencje.

piątek, 9 czerwca 2017

"Czas Odkupienia" - Vladimir Wolff





„Istnieją ludzie, których nie opuszczają sny o potędze. Chcąc dopiąć swego, idą po trupach innych. Są gorsi od krwiożerczych bestii, bo dla nich liczy się tylko jeden cel-władza”.
























Wydawnictwo: WARBOOK Sp. z o.o. 
Rok wyd:2016
Stron:400
Kraj:Polska



Berlin 2039 roku nie jest już tym miastem, jakie znamy. Kiedy dwadzieścia lat wcześniej zakończyła się nuklearna wojna, ze świata pozostały zgliszcza. Zgliszcza i pozostałości ludzi, którzy pochowani w tunelach żyją jak szczury. Na zewnątrz nie da się normalnie żyć zarówno z powodu promieniowania, jak i grasujących wszędzie mutantów. Życie ocalałych berlińczyków toczy się głównie w tunelach metra, gdzie na każdej stacji panują inne obyczaje. Ludność podzieliła się na frakcje i w zależności od przynależności każdy ma jakieś zadanie. Radzą sobie jak mogą. Kwitnie handel, walutą są naboje, uprawiają rośliny, hodują świnie, mają swoją dzielnicę czerwonych latarni. Najbezpieczniejsze są stacje, które bazują głównie na handlu, lecz są też stacje, werbujące bojowników tzw. Brunatni i Anarchiści, są stacje składające się z byłych wojskowych tzw. RAF oraz kilka stacji, nad którymi władzę sprawuje Kalif. W odległych krańcach metra żyją Botanicy, naukowcy eksperymentujący na florze, osobnicy mało lubiani i trzymający się na uboczu. W pewnym momencie, nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, pod dawnymi terenami Zoo pojawili się ludzie zwani Darwinistami. I to oni będą siła napędową tej powieści.

Głównym bohaterem „Czasu odkupienia” jest młody, około dwudziestoletni Matthias, który jest stalkerem. Wraz ze swoim starszym kolegą ,Jorgiem, jest człowiekiem do wynajęcia, zarabiającym na tym, co znajdzie na zewnątrz ale także na zleceniach typu ochrona, poszukiwania czy transport. Jorg jest mózgiem z doświadczeniem, Matthias, chociaż na zewnątrz wychodzi już od jakiegoś czasu, czuje się znacznie gorszym stalkerem. Dzięki rozległym znajomościom i wykonywanym czynnościom ich życie, pomimo ciągłego narażania się, upływa w miarę spokojnie. Wszystko się zmienia, kiedy dostają zlecenie od Kalifa, by odnaleźli jego syna, który zniknął bez wieści. Już od początku spotykają ich same kłopoty w podziemnym świecie a wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy wychodzą na powierzchnię. Pogłoski o niezniszczalnym mutancie, ludziach zoombie i znikających grupach żołnierzy okazują się być podstawne. Grupa poszukiwawcza chwilowo zmienia status i powiększa się o kilku nowych członków wywodzących się z różnych grup. Pomiędzy nimi znajduje się także jedna dziewczyna, mała, sprytna i nielubiana Jasmin, która stanie się obiektem rozterek głównego bohatera.

niedziela, 4 czerwca 2017

"Zapomniani bogowie. Słowiańska opowieść" - Jarosław Prusiński

Powieści historyczne nie są moim ulubionym gatunkiem literackim, choć zdarza mi się od czasu do czasu po nie sięgać. Za moją niechęć do historii nieustannie obwiniam nauczycielkę ze szkoły średniej, która sprawiła, iż ten przedmiot kojarzył mi się tylko i wyłącznie z suchymi faktami i wykuwaniem na pamięć. Dni, w których wypadała historia były dla mnie koszmarem:) Z czasem zaczęłam co prawda sięgać po powieści historyczne, jednak niewiele z nich potrafiło mnie wciągnąć i zachwycić. Na szczęście zdarzały się wyjątki, dzięki czemu nie zniechęciłam się całkowicie.
Do sięgnięcia po tę pozycję zachęciło mnie inne, nowe podejście do stworzenia państwa polskiego. Możliwość, iż Polska była kiedyś wielkim królestwem a nie zbitkiem słowiańskich plemion zjednoczonych dopiero poprzez chrzest Mieszka, bardzo mnie zaintrygowała. Zwłaszcza, że w przedmowie autor skrupulatnie wyjaśnia ile czasu i dociekań kosztowało go dotarcie do źródeł tej wiedzy. Przyznam, iż znacznie bardziej podoba mi się wersja autora aniżeli nauczycieli z podstawówki:)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Internetowe E-bookowo.pl
    Rok wyd:2017
      Stron:290
     Kraj: Polska
Pewnego dnia, w lasach okalających słowiański gród, zostaje znaleziony ciężko ranny mężczyzna. Nagi, z rozbitą głową, nie rokujący wyzdrowienia, zostaje umieszczony w domu wdowy i jej dwóch córek. Poddany troskliwej opiece trzech kobiet, Obcy powoli dochodzi do siebie, choć nigdy nie wraca mu pamięć. Nikt nie wie, kim był wcześniej, gdzie mieszkał, po co do nich przybył. Lecz to za jego sprawą zarówno w domu Dobrawy, a później i w całym Ostrogrodzie, dochodzi do sporych zmian. Okres rekonwalescencji Obcego jest też pretekstem dla autora, by zapoznać czytelnika z jego wizją życia ówczesnych Słowian. Pod otoczką rozwijającego się uczucia pomiędzy Obcym a jedną z córek Dobrawy, autor przemyca wiele ciekawych informacji na temat wierzeń, życia codziennego, obrządków i zwyczajów ludzi żyjących w otoczonym puszczą średniowiecznym grodzie.

Poznajemy zatem Dobrawę, wdowę, matkę dwóch córek, kobietę cieszącą się dużym szacunkiem i poważaniem. Kiedy do jej domu zawitali goście niosący zmasakrowanego człowieka, pomimo pewnych obiekcji zgodziła się oddać mu jedno z łóżek. Młodsza z córek, Dobromiła, charakteryzuje się wesołym, optymistycznym i życzliwym usposobieniem, dlatego też Obcy zupełnie jej nie przeszkadza, z czasem wręcz staje się obiektem jej marzeń (nie on jeden zresztą). Starsza z córek, Dobrosława, uważana jest za starą pannę i dziwaczkę. Ubiera się jak mężczyzna, posiada oswojonego wilka i zamiast zajęć gospodarskich woli chodzić na łowy. Obecność mężczyzny w domu, z biegiem czasu zaczyna mieć na nią swój wpływ. Sławka jest także jedyną osobą, która próbuje się dowiedzieć czegoś o znalezionym mężczyźnie. Oczywiście oprócz tej czwórki poznajemy także innych bohaterów, są oni jednak tylko tłem dla ukazania panujących wówczas zwyczajów, zależności i hierarchii.