„Pierwszego stycznia 2021 roku, trzy minuty po północy,
ostatni człowiek urodzony na Ziemi zginął w publicznej burdzie na
przedmieściu Buenos Aires, w wieku dwudziestu pięciu lat, dwóch
miesięcy i dwunastu dni. Jeśli wierzyć pierwszym doniesieniom,
Joseph Ricardo zmarł tak, jak żył. Nigdy sobie nie radził z
zaszczytem, jeśli tak można to nazwać, bycia ostatnią istotą
ludzką, której narodziny zostały oficjalnie zarejestrowane, z
zaszczytem w jego przypadku niemającym żadnego związku z
osobistymi zaletami czy talentem. A teraz nie żył.”
Wydawnictwo:
Mag
Rok wyd:2006
Stron:300
Kraj: Wielka Brytania
Rok 2021, Wielka Brytania. Od 26 lat na całym świecie nie urodziło
się ani jedno dziecko. Wraz z zakończeniem roku 1995, nazwanym
rokiem Omega, bez konkretnej przyczyny, przestały na świat
przychodzić noworodki. Wszystkie kobiety stały się bezpłodne,
wszyscy mężczyźni utracili możliwość zapładniania.
Teoretycznie życie toczy się dalej, dzięki sprawnemu zarządzaniu
Anglia jest miejscem bezpiecznym, lecz wszystko to tylko pozory. Pod
płaszczykiem normalności, ludzkość toczy nieustająca i wciąż
narastająca depresja i bezsens istnienia. Jedni postanawiają
zakończyć swe życie, inni traktują zwierzęta jak dzieci,
następni udają, że lalki to ich potomstwo. Powoli nad światem
rozciąga się całun ciemności, ludzkość zmierza ku wymarciu. Ci,
którzy próbują jeszcze normalnie żyć, oddają się płytkim
przyjemnościom, pozbawionym większych uczuć. Z dnia na dzień
ubywa kolejnych obywateli, pokolenie Omega dorasta, nie pozostawiając
po sobie niczego wartego zapamiętania. A zresztą, kto miałby to
zapamiętać? Po nich nie ma już nic.
Wizja autorki jest przerażająca. Na co dzień chyba nie zdajemy
sobie sprawy, iż wszystko, co robimy, robimy po to, by coś po sobie
zostawić. Jaki sens jest w zarabianiu pieniędzy, gdy nikt ich po
nas nie odziedziczy? Po co wymyślać nowe rzeczy, gdy nikt z nich
nie skorzysta? Rozwój nauki, nauka sama w sobie, miłość, seks,
wszystko straciło sens.
Głównym bohaterem powieści jest Theo Faron, pięćdziesięcioletni
profesor historii, który zapoznaje nas ze swoim światem poprzez
pisanie pamiętnika. Theo jest samotnikiem, nastawionym głównie na
życie w spokoju i czerpanie radości z tego, co jeszcze pozostało.
Jego przeszłość jest dość tragiczna, jednak nie wzbudził on
mojej sympatii. To jeden z tych gości, którzy dla świętego
spokoju udają, że kobieta za ścianą nie został pobita, lecz
spadła ze schodów. Kiedyś Theo był doradcą Xana, zarządcy
Anglii i jednocześnie swojego kuzyna. I ten fakt właśnie
sprowadził do niego Juliane, jedną z pięciu osób, które chcą
coś zmienić w tym dogorywającym świecie. To ona otwiera mu oczy
na pewne aspekty życia, które mogłyby ulec zmianie. Nieludzkie
warunki panujące na wyspach, gdzie zsyłani są przestępcy,
bezduszne traktowanie Tymczasowych, imigrantów wykorzystywanych do
najgorszych prac, zbiorowe Wyciszenia, nie będące niczym innym jak
zbiorowymi samobójstwami. Powoli, chcąc, nie chcąc, Theo angażuje
się w działalność Piątki a jego nudne jak dotąd życie
całkowicie się zmienia.
Muszę przyznać, że pomysł na fabułę bardzo mi się podobał,
podobnie jak pierwsza część książki, która ma swój specyficzny
klimat ogarniającego świat marazmu i beznadziei, coraz szerzej
panoszącego się szaleństwa, zwłaszcza wśród kobiet,
nieradzących sobie z bezdzietnością. Druga część powieści,
która powinna nadać jej dynamizmu, niestety nie spełniła moich
oczekiwań. W sumie znalazłam w niej więcej minusów niż plusów,
a szkoda, bo mogło być ciekawie.
Po pierwsze tempo akcji. Praktycznie go nie ma, a autorka dosłownie
utopiła mnie w szczegółowości opisów.
Po drugie brak wyjaśnienia istniejącego stanu rzeczy. Niestety, nie
było mi dane dowiedzieć się, dlaczego dzieci przestały się
rodzić.
Po trzecie nie polubiłam Theo, który chyba zgubił gdzieś w
dzieciństwie swoje poczucie wrażliwości i wyzbył się uczuć.
Podsumowując, ciekawy pomysł i dające do myślenia zachowania
ludzi w obliczu wymarcia gatunku, nie poparte niestety odpowiednią
do tego dawką emocji i tempa akcji. Miejscami jest dobrze, więcej
jest jednak momentów, które budzą irytację i znużenie.
Napisane dla
Klik |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)