Harry Bosch jest inspektorem w wydziale do spraw zabójstw. Z reguły zajmuje się skomplikowanymi śledztwami, jednak tym razem zostaje odesłany do "zwykłego" morderstwa. Ofiarą jest stary Chińczyk, właściciel małego sklepiku położonego na terytorium gangów. Harry bardzo przykłada się do śledztwa i już w niedługim czasie jest na tropie osobnika, który pobierał od sklepikarza haracz dla triady. Z pozoru prosta sprawa nagle się komplikuje, kiedy Harry dostaje telefon z pogróżkami a później filmik, na którym widać jego córkę, związaną, zakneblowaną i przerażoną. Ma się wycofać ze sprawy. Jako, że jego córka mieszka wraz z matką w Hongkongu, Harry natychmiast postanawia się tam udać, by odnaleźć córkę i znaleźć dowody na udział członka triady w morderstwie sklepikarza.
Udajemy się wraz z Harrym do wielomilionowego Hongkongu, by szukać igły w stogu siana. Zdany tylko na siebie policjant nie cofnie się przed niczym, by uratować córkę. Tytułowe Dziewięć smoków to dzielnica, w której prawdopodobnie przetrzymywana jest nastolatka.
Jak zwykle w książkach Connelly'ego dość szczegółowo opisane są różne techniki śledcze, co jest plusem dla osób lubiących kryminały.
Nie przepadam za książkami, których tematyką są chińskie triady. I powiem szczerze, że ledwo tą książkę skończyłam. Lubię tego autora, zwłaszcza podobała mi się jego książka "Telefon". Natomiast ta zupełnie mnie nie wciągnęła. Zwyczajnie się nudziłam i zmuszałam do dalszego czytania. Akcja mnie nie wciągnęła, jest mało dynamiczna i czegoś tej książce brak. Chyba duszy.
Przeczytam tyle,ile mam wzrostu:2,6cm
Czytamy kryminały
Udajemy się wraz z Harrym do wielomilionowego Hongkongu, by szukać igły w stogu siana. Zdany tylko na siebie policjant nie cofnie się przed niczym, by uratować córkę. Tytułowe Dziewięć smoków to dzielnica, w której prawdopodobnie przetrzymywana jest nastolatka.
Jak zwykle w książkach Connelly'ego dość szczegółowo opisane są różne techniki śledcze, co jest plusem dla osób lubiących kryminały.
Nie przepadam za książkami, których tematyką są chińskie triady. I powiem szczerze, że ledwo tą książkę skończyłam. Lubię tego autora, zwłaszcza podobała mi się jego książka "Telefon". Natomiast ta zupełnie mnie nie wciągnęła. Zwyczajnie się nudziłam i zmuszałam do dalszego czytania. Akcja mnie nie wciągnęła, jest mało dynamiczna i czegoś tej książce brak. Chyba duszy.
Przeczytam tyle,ile mam wzrostu:2,6cm
Czytamy kryminały