"Okazuje się, że tyle rzeczy jest pięknych, jeśli bliżej im się przyjrzeć."
Zanim zaczęłam czytać tę książkę, zastanawiałam się dość długo, czy aby nie jestem na nią za stara. W końcu książka jest przeznaczona głównie dla nastolatek, a ja już dawno przekroczyłam tą granicę:) Jednak teraz moja córka jest nastolatką, problem w jakiś tam sposób może mnie dotyczyć, więc się skusiłam. No i byłam zaciekawiona tym powtarzającym się dniem. Myślałam, że może być dość nudno. Na szczęście nie było.
Książka opowiada historię siedemnastoletniej uczennicy czwartej klasy amerykańskiego liceum. Sam Kingston jest osobą należącą do uprzywilejowanej grupy dziewcząt, przez innych uczniów uważanych za bożyszcza tłumów. Sam, Elody, Lindsay i Ally. To one wyznaczają w szkole trendy, to im trzeba wszystko wybaczyć, to one mogą sprawić, że licealne życie dla kogoś będzie piekłem. To typ dziewczyn, których nie trawię. Jak w skrytości myślą o nich inni: prawdziwe suki. Jednak za takim a nie innym zachowaniem najważniejszej z nich-Lindsay- kryją się pewne zdarzenia. Reszta podąża na fali za liderką, chcąc być popularnymi. Nie zawsze postępują w zgodzie ze swoim sumieniem, jednak skrupuły szybko chowają do szuflady. Czy są szczęśliwe? Czy popularność jest warta każdej ceny? Sam ma więc swoje ukochane przyjaciółki, popularność, chłopaka, o którym marzą wszystkie licealistki i kochającą rodzinę, której nie zauważa. Jedna pewnego dnia to wszystko się kończy. Sam ginie w wypadku samochodowym. I budzi się następnego dnia, który okazuje się dniem wczorajszym. Czy powtarzające się przez siedem dni przebudzenie sprawi, że ta młoda dziewczyna się zmieni? Czy Sam zrozumie, co naprawdę liczy się w życiu?
Nie spodziewałam się, że książka tak mi się spodoba. Na początku odstrasza czytelnika wizja czytania o wciąż powtarzającym się dniu. Jednak zapewniam, że wcale nie jest to nudne. Sam każdy dzień przeżywa inaczej. Próbuje dojść do tego, co ma zrobić, by się uratować. Każdy dzień wymyśla od nowa. Każdego dnia czegoś się o sobie uczy.
Książka, w zalewie młodzieżowych paranormali, jest bardzo miłą odmianą. Jak najbardziej powinny ją przeczytać młode dziewczyny, bo powieść daje do myślenia. Ani przez chwilę nie czułam się za stara na tą lekturę, cały czas byłam ciekawa jak to się skończy.
"7 razy dziś" to książka o wartościach, które na co dzień nam umykają. O miłości, przyjaźni, pędzie, by być w centrum zdarzeń za wszelką cenę. To nie dotyczy przecież tylko nastolatek. Czy my, dorośli, w pogoni za karierą, nie zapominamy o tym, co naprawdę w życiu się liczy?
Książkę polecam nie tylko nastolatkom, bo jak pisałam, ja nią nie jestem, a powieść bardzo mi się podobała.