piątek, 31 stycznia 2014

"7 razy dziś"- Lauren Oliver

"Okazuje się, że tyle rzeczy jest pięknych, jeśli bliżej im się przyjrzeć."

Zanim zaczęłam czytać tę książkę, zastanawiałam się dość długo, czy aby nie jestem na nią za stara. W końcu książka jest przeznaczona głównie dla nastolatek, a ja już dawno przekroczyłam tą granicę:) Jednak teraz moja córka jest nastolatką, problem w jakiś tam sposób może mnie dotyczyć, więc się skusiłam. No i byłam zaciekawiona tym powtarzającym się dniem. Myślałam, że może być dość nudno. Na szczęście nie było.
Książka opowiada historię siedemnastoletniej uczennicy czwartej klasy amerykańskiego liceum. Sam Kingston jest osobą należącą do uprzywilejowanej grupy dziewcząt, przez innych uczniów uważanych za bożyszcza tłumów. Sam, Elody, Lindsay i Ally. To one wyznaczają w szkole trendy, to im trzeba wszystko wybaczyć, to one mogą sprawić, że licealne życie dla kogoś będzie piekłem. To typ dziewczyn, których nie trawię. Jak w skrytości myślą o nich inni: prawdziwe suki. Jednak za takim a nie innym zachowaniem najważniejszej z nich-Lindsay- kryją się pewne zdarzenia. Reszta podąża na fali za liderką, chcąc być popularnymi. Nie zawsze postępują w zgodzie ze swoim sumieniem, jednak skrupuły szybko chowają do szuflady. Czy są szczęśliwe? Czy popularność jest warta każdej ceny? Sam ma więc swoje ukochane przyjaciółki, popularność, chłopaka, o którym marzą wszystkie licealistki i kochającą rodzinę, której nie zauważa. Jedna pewnego dnia to wszystko się kończy. Sam ginie w wypadku samochodowym. I budzi się następnego dnia, który okazuje się dniem wczorajszym. Czy powtarzające się przez siedem dni przebudzenie sprawi, że ta młoda dziewczyna się zmieni? Czy Sam zrozumie, co naprawdę liczy się w życiu?

Nie spodziewałam się, że książka tak mi się spodoba. Na początku odstrasza czytelnika wizja czytania o wciąż powtarzającym się dniu. Jednak zapewniam, że wcale nie jest to nudne. Sam każdy dzień przeżywa inaczej. Próbuje dojść do tego, co ma zrobić, by się uratować. Każdy dzień wymyśla od nowa. Każdego dnia czegoś się o sobie uczy.
Książka, w zalewie młodzieżowych paranormali, jest bardzo miłą odmianą. Jak najbardziej powinny ją przeczytać młode dziewczyny, bo powieść daje do myślenia. Ani przez chwilę nie czułam się za stara na tą lekturę, cały czas byłam ciekawa jak to się skończy. 
"7 razy dziś" to książka o wartościach, które na co dzień nam umykają. O miłości, przyjaźni, pędzie, by być w centrum zdarzeń za wszelką cenę. To nie dotyczy przecież tylko nastolatek. Czy my, dorośli, w pogoni za karierą, nie zapominamy o tym, co naprawdę w życiu się liczy?
Książkę polecam nie tylko nastolatkom, bo jak pisałam, ja nią nie jestem, a powieść bardzo mi się podobała.



wtorek, 28 stycznia 2014

"Sekretny język kwiatów"- Vanessa Diffenbaugh

"- Nie powinnam ci tego mówić - zaczęła Meredith.
Cedziła słowa powoli i dobitnie dla wzmocnienia efektu. Przerwała i spojrzała na mnie. Wyglądałam przez okno z policzkiem przyciśniętym do szyby i nie reagowałam. - Ale myślę, że powinnaś wiedzieć. To twoja ostatnia szansa. Ostatnia szansa. Słyszysz mnie, Victoria? - Siedziałam niewzruszona. - Gdy skończysz dziesięć lat, zostaniesz uznana za niezdatną do adopcji i nawet ja przestanę próbować namawiać rodziny, żeby cię wzięły. Jak zaprzepaścisz tę szansę, będziesz się tułać od jednego domu dziecka do drugiego, aż osiągniesz pełnoletność. Proszę cię, pomyśl o tym."

"Sekretny język kwiatów" dość długo stał na mojej półce. Co jakiś czas przyciągał mój wzrok, jednak zawsze dochodziłam do wniosku, że nie mam ochoty na romans. Aż w końcu przyszła na książkę pora. I jakież było moje zdziwienie, gdy w trakcie lektury okazało się, że nie ma w niej nic z typowego romansu. Książka opowiada historię młodej dziewczyny, niespełna osiemnastoletniej, która musiała już opuścić progi domu dziecka, by stać się samodzielną istotą. Nieprzygotowana ani psychicznie, ani materialnie, staje się bezdomnym zwierzęciem mieszkającym w parku, zjadającym resztki, nie mającym się gdzie wymyć. Jej jedyną pasją są kwiaty. Nawet mieszkając w parku dziewczyna stworzyła swój własny kawałek ogrodu, w którym czuła się bezpiecznie. Jednak takie życie nie jest życiem, i Victoria staje przed wizją śmierci głodowej, co zmusza ją do poszukiwania pracy. Ma szczęście. Na jej drodze staje właścicielka kwiaciarni, Renata, której nie odstrasza widok zaniedbanej, brudnej dziewczyny. Daje jej szansę, której Victoria na szczęście nie zaprzepaszcza.A kim naprawdę jest Victoria? Jej historię poznajemy równolegle do czasu teraźniejszego, gdyż rozdziały naprzemiennie opowiadają o tym, co tu i teraz, jak również o tym, co się z dziewczynką działo, gdy miała 10 lat. Gdy zaprzepaściła swoją ostatnią szansę na adopcję.
Autorka stworzyła niezwykłą, smutną i bardzo prawdziwą opowieść o niekochanym, nieszczęśliwym, wiecznie odpychanym dziecku, które przez lata zamieniło się w nieufną, przekonaną o swojej bezwartościowości kobietę, bojącą się jakichkolwiek uczuć. Jedynym językiem, jakim potrafi posługiwać się dziewczyna jest język kwiatów, którego nauczyła się od jedynej osoby, którą kochała- od Elizabeth.
Elizabeth ją kochała. Ona kochała Elizabeth. Jak to się stało, że nie zostały razem? Pragnąc poznać odpowiedź na to pytanie przeczytałam książkę w ekspresowym tempie:)
Portret Victorii jest bardzo prawdziwy. Popełnia ona mnóstwo błędów, dla niektórych zapewne niezrozumiałych. Jej decyzje wzbudzają szereg emocji, niekoniecznie pozytywnych. Poznając jej przeszłość trochę łatwiej ją zrozumieć. Ona po prostu uważa, że miłość jej się nie należy. Jest przepełniona złością, żalem, ale przede wszystkim poczuciem winy. Bardzo ją polubiłam, chociaż czasami mnie denerwowała do szaleństwa.
"Sekretny język kwiatów" to książka o powolnym uczeniu się miłości, o otwieraniu się na innych ludzi, o wyciągnięciu ręki, na które nigdy nie jest za późno. O straconych szansach i o budowaniu wciąż od nowa. O nadziei, miłości i okrucieństwie. Bardzo poruszająca lektura, o której nie da się szybko zapomnieć.
Symbolika kwiatów zawarta w książce jest bardzo miłym, subtelnym dodatkiem, tworzącym specyficzny klimat. Książkę polecam osobom lubiącym smutne, życiowe historie.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

"Królewna mroku"- Sabine Thiesler

"Denerwowało go, że ten człowiek śmie tam sterczeć. Stanowił problem natury estetycznej.
Lekarz jakoś tak niepewnie się trzymał relingu, zachwiał się, a potem zwymiotował do morza.
To obrzydliwe.
I już nic więcej nie pomyślał.
Wstał z leżaka, podszedł do młodego lekarza, któremu znów zrobiło się niedobrze, i, nie mówiąc ani słowa, chwycił go za nogi, uniósł i niczym pakunek przerzucił przez reling do morza.
Po jednej czy dwóch sekundach usłyszał, jak ciało uderza o wodę.
Ale to go nie interesowało. Nawet nie spojrzał za nim, tylko odwrócił się elegancko na pięcie i położył z powrotem na leżaku."

Matthias von Steinfeld. Królewna. Mężczyzna dbający o styl i elegancję. Nie zadowoli się czymś dobrym. Dla niego musi być najlepsze.Egocentryk, pozorant, inteligentny, zadbany. Były mąż Thildy. Ojciec Aleksandra. Syn Henrietty. Życie Matthiasa toczy się gładko i przyjemnie. W centrum jego wszechświata jest tylko jedna osoba. On. Jako pośrednik nieruchomości z dużym doświadczeniem, zarabia dobrze, obraca się wśród elity. Dzięki swojej wypracowanej klasie ludzie go szanują i podziwiają. Jest z siebie dumny. Jako mąż się niestety nie sprawdził. Zmuszony w młodym wieku do małżeństwa, bardzo szybko został ojcem. Życie rodzinne go jednak nie interesowało. Bałagan, hałas, brak spokoju. To nie dla niego. Zresztą ma inne zainteresowania. Bo Matthias lubi chłopców. Młodych, zadbanych, wysportowanych. I nie wystarcza mu szybki seks. Jego gry miłosne kończą się śmiercią.  Jak to się stało, że jest takim potworem?
Tego możecie się dowiedzieć czytając powieść, w której głównym bohaterem jest morderca. Możecie go poznać bardzo dobrze, zrozumieć jego tok rozumowania, poznać jego słabostki i uczucia. Bowiem ta książka to studium Matthiasa- psychopaty, który nie ma żadnych wyrzutów sumienia a ofiary są tylko celem do spełnienia zachcianek.
Oprócz Matthiasa poznajemy także Susanne Kramer, detektyw kierującą Wydziałem Zabójstw w Berlinie.  Ta samotna kobieta jest całkowicie oddana swojej pracy, przez co ma kiepski kontakt ze swoją nastoletnią córką. Sprawa zabójstw młodych homoseksualistów staje się dla niej wyzwaniem, zwłaszcza po tym, jak dostaje zaszyfrowaną wiadomość od mordercy wysłaną z Włoch.
We Włoszech z kolei poznajemy karabiniera Neriego, który odegra sporą rolę w poszukiwaniach Matthiasa.

Książka jest napisana dosyć nietypowo. Od początku wiadomo, kto jest mordercą. Jednak ta wiedza nie przeszkadza w tym, by książka trzymała w napięciu. Bowiem nie mamy pojęcia do czego jeszcze zdolny jest Matthias, co nim kieruje i jak potoczy się akcja. Jest to świetna książka psychologiczna, z bardzo drobiazgowym opisem stanu umysłu mordercy. Właściwie śledztwo, osoby spoza świata Matthiasa są tylko tłem. To całkowicie książka poświęcona jednej osobie, chociaż nie brak tu także opisu uczuć osób pojawiających się w jej orbicie.
Akcja książki toczy się w Berlinie i w kilku nadmorskich włoskich miejscowościach. Nie jest to akcja gnająca na łeb na szyję, trup nie ściele się bardzo gęsto. Natomiast styl, fabuła, narracja - to wszystko jak dla mnie świetne. Polecam osobom lubiącym dogłębne portrety psychologiczne.

W 200 książek dookoła świata

piątek, 24 stycznia 2014

"Ani żadnej rzeczy..."- PM Nowak

"Ubrana w zwykłe czarne spodnie i ciemną bluzkę kobieta leżała na prawym boku. Ręce miała skrępowane za plecami szarą taśmą z tych najmocniejszych. Tą samą taśmą skrępowano jej nogi, mocno zgięte w kolanach. Jednym kawałkiem dokładnie zaklejono usta."

Głównym bohaterem powieści jest szef jednej z sekcji Wydziału do Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej, Jacek Zakrzeński. Doświadczony, znany ze swej skrupulatności, pomimo zajmowanego stanowiska Zakrzeński lubi sam zajmować się pracą w terenie. Nic więc dziwnego, że zjawia się na miejscu, kiedy zgłoszone zostaje morderstwo w podwarszawskiej willi. Ofiarą jest kobieta, skrępowana, ogłuszona i zastrzelona. Czy było to włamanie czy może morderstwo na zlecenie? Zakrzeński od początku skłania się u wersji, w której mordercą jest mąż denatki. Jednak w grę może także wchodzić siostrzeniec pana domu, który nagle zniknął. Być może Panią Cybulską zamordował były mąż, ekspolicjant, z którym żona rozwiodła się, gdy odsiadywał wyrok za śmiertelne pobicie. A może to córka pani Kasi nacisnęła na spust? Podejrzanych jest wielu, każdy miał jakiś motyw. Uwaga Zakrzeńskiego skupia się jednak na Cybulskim, który podpadł mu na samym początku śledztwa podając niepodważalne alibi.

Drugą ciekawą postacią w książce jest Kacper Wilk, prokurator sprawiający wrażenie nieudacznika, ignoranta i osobę, która przeprasza nawet za to, że żyje. Zakrzeński nie jest zachwycony taką współpracą, chociaż w trakcie śledztwa okazuje się, że Wilk potrafi jednak korzystać z mózgu.

Akcja książki jest dość powolna, za to śledztwo opisane jest bardzo drobiazgowo. Krok po kroku, wraz z Zakrzeńskim i Wilkiem eliminujemy podejrzanych i selekcjonujemy dowody. Zabawne rozmowy tych dwóch bohaterów urozmaicają śledztwo, które powoli, pod presją prasy zmierza do złapania mordercy.

Czy książka mi się podobała? Średnio. Wolę bardziej dynamiczną akcję, z zawiłą fabułą, która  dostarcza dreszczyku emocji. Ten kryminał bardziej przypomina stare kryminały z serii z  kluczykiem, czy z jamnikiem. Dla wielbicieli drobiazgowo prowadzonych śledztw książka zapewne będzie ciekawa. Natomiast dla osób lubiących dynamizm w kryminale, będzie raczej rozczarowaniem.




poniedziałek, 20 stycznia 2014

"Gra o wszystko"- Julian Lees

"Za miastem trzydziestocalowe podziemne rury kanałów burzowych nadal wyrzucały do połączonego z morzem kanału ściekowego nadmiar wody deszczowej niosącej wszelkiego rodzaju szczątki. Nagle z otworu rury wynurzyła się blada ludzka dłoń, która powoli wysuwała się z kipieli niczym sztywnonogi krab."

1928r. Makao. Portugalska kolonia w Chinach. To właśnie tam, podczas ogromnej burzy, przez miasto przelała się fala szczurów, wypłynęły zwłoki zamordowanego mężczyzny, Nadia wylewając wodę z piwnicy poznała Izabellę, a w życiu obu kobiet pojawił się Iain.
Iain jest Szkotem zatrudnionym w angielskim konsulacie, jednak jego prawdziwym zadaniem jest rozpracowanie przemytu opium. Jako były wojskowy, znający kilka języków, został oddelegowany do tego trudnego zadania i wywiąże się z niego doskonale. Jednak na swojej drodze spotka Nadię. Ta spokojna, piękna, szczera i niezepsuta rosyjska emigrantka zawładnie jego sercem do tego stopnia, że Iain w pewnym momencie narazi się na wielkie niebezpieczeństwo, by spełnić jedno z marzeń dziewczyny.  I chociaż ich znajomość zaczęła się od kłamstwa, uczucie, które ich połączyło, stało się tym na całe życie.
Wbrew pozorom historia Nadii i Iaina nie jest zwykłym romansidłem. Jest to historia trwająca od 1928  do 1945 roku, w trakcie której poznajemy życie i problemy Makao, wyruszamy do mandżurskiej wsi, by przekonać się jak żyło się w Rosji, poznajemy także zamieszki i stan wojny pomiędzy Chinami a Japonią, przebywając w ówczesnym Hongkongu. Autor ma duży dar plastycznego opisywania miejsc. Naprawdę byłam pod wrażeniem, czytając już na wstępie opis szalejącej burzy i powodzi szczurów. A mamy w książce sporo takich plastycznych opisów, dzięki czemu świetnie można się wczuć w panujące tam zmienne klimaty polityczne i ucisk na zwykłych ludzi. 
Książka jest istnym misz maszem. Mamy tu wątek kryminalny, szpiegowski, miłosny, wojenny. Mamy rosyjską emigrantkę z jej tragiczną historią, mamy wojowniczą Izabellę, która jako jedyna odważyła się walczyć z panującym w Makao systemem, mamy szkockiego agenta zdolnego do wszelkich poświęceń, mamy jego chińskich przyjaciół, którzy poświęcają dla Iaina życie. Mamy bezwzględnego przemytnika, który pewnego dnia zapragnie zemsty i mamy dygnitarza, który w obliczu zagrożenia nie zawaha się przed zdradą. Także nie jest nudno. Bywają w książce momenty lekkiego zastoju akcji, jednak ogólnie sporo się dzieje. Najbardziej podobały mi się dwie części książki ( części są cztery). Jedna poświęcona wyprawie Iaina do Mandżurii, gdzie próbuje uratować ojca Nadii i ostatnia, dotycząca pobytu Iaina w obozie.

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, akcja i historia mocno mnie wciągnęła. Polubiłam głównych bohaterów i polubiłam opisy autora. Na okładce w opisie książki wyczytałam, że jest to saga. Więc prostuję. Nie jest. Książka praktycznie dotyczy tylko jednego pokolenia a opisy życia  matki Nadii są tylko epizodycznymi wspomnieniami. Jest to bardzo fajna książka obyczajowa z wątkiem kryminalnym, historycznym i wojennym.

W 200 książek doooła świata

sobota, 18 stycznia 2014

"Spójrz na mnie"- Yrsa Sigurdardóttir

"Kot przyczaił się za nagimi, gęstymi krzakami. Uważał, żeby się nie poruszyć, a jedynym ruchem, jaki wykonywał, było obracanie żółtymi ślepiami; sumiennie zasadził się na to, z czym dzielił noc. Choć żywiący go ludzie dawno już o tym zapomnieli, on wiedział, że w ciemnościach kryją się różne rzeczy, których w świetle dziennym nie widać, rzeczy, które ujawniają się wraz z nastaniem nocy; ludzie nieświadomie tracą czujność, kiedy cienie znikają, lub, zależne od punktu widzenia, przejmują władzę."

Thora, prawniczka praktykująca w Reykjaviku, to główna bohaterka kilku książek Yrsy. Jest to dojrzała kobieta, rozwódka, w związku partnerskim z Matthew, niemieckim bankierem. To zwyczajna kobieta, nieobdarzona jakimiś specjalnymi zaletami. Do swoich spraw podchodzi bardzo poważnie i zawsze stara się dojść do prawdy. Tak jest i tym razem. Pewnego dnia Thora udaje się do strzeżonego ośrodka psychiatrycznego, w którym przebywają przestępcy nie nadający się do więzienia. Między innymi znajduje się tu od dziesięciu lat Josteinn, zwyrodnialec skazany za pedofilię.To on staje się klientem Thory, w której nowy klient budzi lęk i odrazę. Jednak Josteinn, wbrew obawom Thory, nie chce, by prawniczka zajmowała się jego sprawą. Chce, by zajęła się sprawą Jakoba, chłopaka z zespołem Downa, który został skazany za podpalenie ośrodka opiekuńczego. W wyniku pożaru zginęło sześć osób a Jakob, jako jedyny ocalały, nie potrafiący się bronić, automatycznie stał się głównym podejrzanym. Jednak Josteinn jest przekonany, że Jacob jest niewinny. Thora godzi się na podjęcie sprawy rewizji wyroku Jakoba, lecz nie spodziewa się, że w trakcie śledztwa natrafi na potworności nie mieszczące się w głowie normalnym osobom.
Jak łatwo się domyślić prawda w końcu wyjdzie na jaw, jednak w między czasie sporo się będzie działo. Poobracamy się w towarzystwie bardzo chorych ludzi. Autyzm, zespół Downa, zespół wycofania, paraliż. To wśród nich Thora będzie dochodzić do prawdy.
Autorka wprowadziła także rozdziały, w których rzecz dotyczy pozornie nie związanej ze sprawą rodziny, a która doświadcza zjawisk paranormalnych. Szczerze mówiąc nie wiem po co to zrobiła, bo nie znalazłam w tym żadnego sensu, jeśli patrzeć na całość książki. Książki, która całościowo jest kryminałem. Drobiazgowo prowadzone śledztwo, krok po kroku doprowadza do sprawcy. Sprawy się w końcu łączą, lecz ja nadal nie widzę w tym sensu:(
Lubię książki Yrsy. Mają specyficzny klimat i z reguły są dość mocne. Ta mocna nie jest. I żebyśmy się źle nie zrozumieli. Książkę się dobrze czyta, jest to sprawnie napisany kryminał czasami podchodzący pod thriller. Poruszane są kwestie niepełnosprawności, chorób umysłowych i  kryzysu gospodarczego w Islandii. Akcja toczy się raczej powoli, nie ma zbyt wielu drastycznych scen. I dlatego mówię, że nie jest mocna. Czuję się lekko zawiedziona, bo nastawiłam się na straszności a dostałam zwykły kryminał:)
Jednak zwolennikom drobiazgowego śledztwa i powolnego dochodzenia do sedna sprawy, książka powinna przypaść do gustu.



wtorek, 14 stycznia 2014

"Córka kapitana"- Leah Fleming

"Dotarli do wiaty. pod którą zatrzymał się pociąg, i oczom May ukazał się wielki szary kadłub Titanica z czterema ogromnymi kominami. Zadrżała. Kominy pomalowane na kremowy kolor, z czarnymi pasami u szczytu, wieńczyły stalową ścianę, wysoką na sto stóp, wznoszącą się niczym góra z metalu.
- Jakim cudem, u licha, coś takiego unosi się na wodzie?- wykrztusiła, kiedy dołączyli do kolejki pasażerów czekających na zaokrętowanie na pokład C."

May Smith to młoda kobieta, żona, matka, sierota. Kiedy jej mąż Joe dostał zaproszenie od dalekiego krewnego, by podjąć pracę w Stanach Zjednoczonych,  otworzyła się przed nimi szansa na lepsze życie. Oboje byli sierotami, oboje ciężko pracowali, by utrzymać swoją małą rodzinę. W daleką podróż zabrali swoją miłość, maleńką córeczkę i kilka pamiątek z Boltonu. Tak właściwie, to Joe chciał jechać. May bała się nowego życia, dalekiej podróży, obcego kraju. Jednak chciała być z ukochanym mężem, dlatego wbrew jej obawom, cała trójka znalazła się na pokładzie Titanica.
Celestine Parkes to również młoda kobieta, żona i matka. Jednak jej małżeństwo nie jest udane. Gdyby nie dwuletni synek Roddy, który został w Stanach z jej mężem, Celestine chyba nie wróciłaby do męża. Choć mąż zapewnił jej wygodne życie, choć uchodzi za szczęściarę, choć przed całym światem gra dobrą żonę, w głębi serca jest bardzo nieszczęśliwa. Właśnie zmarła jej matka. Pogrążona w żałobie i przykrych myślach, Celestine wsiada na pokład Titanica, by wrócić do syna.
Angelo Bartolini jest przeszczęśliwy. Przez wiele miesięcy ciężko pracował, zbierał pieniądze, szykował nowy dom. Niedługo dołączy do niego ukochana żona, Maria, wraz z ich niedawno narodzoną córeczką Ellen. Ciężki to był dla niego czas, jednak rozłąka wreszcie dobiega końca. Jego najbliżsi właśnie do niego płyną na pokładzie Titanica.

Losy całej trójki splotą się w wyniku nieszczęścia, które na zawsze odmieni ich życie. Tragedia połączy nierozerwalnymi więzami dwie kobiety, które pomimo ogromnych różnic staną się dla siebie ostoją do końca życia. Splot zdarzeń sprawi, że cała trójka, nie zdając sobie z tego sprawy, będzie połączona wspólną tajemnicą. I choć każde z nich będzie żyć w innym miejscu, w innym świecie, los jest nieubłagany.

Akcja książki rozpoczyna się w 1912 roku, kiedy to słynny Titanic zakończy swój krótki rejs, pochłaniając setki ofiar. Nie jest to jednak książka opisująca katastrofalny rejs. Sam Titanic i dramat, jaki się na nim rozegrał, jest tylko preludium do sagi, która ciągnie się poprzez I i II wojnę światową, kończąc się w 1959 roku. Znakomicie opisane losy tych trzech rodzin, dramaty, rozterki, sekrety, miłości. I przede wszystkim przyjaźń. Przyjemny styl autorki sprawia, że książka czyta się praktycznie sama. Koleje losu bohaterów opisane są bardzo zajmująco, tło wydarzeń dopracowane a historia nietuzinkowa. Bardzo mi się ta książka spodobała. Polubiłam wszystkich, których dało się lubić, wczuwałam się tam, gdzie było na to miejsce. Czyli książka spełniła swoje zadanie i dałam się ponieść historii. 
Polecam osobom lubiącym zagmatwane koleje losu, tragiczne historie okraszone sekretami, ciekawie napisane sagi i  klimat dawnych czasów.


Jedyne co mnie zastanawia w tej książce, to tytuł. Dlaczego taki? Dla mnie to zagadka, ale może czegoś nie zrozumiałam, więc sprawdźcie sami:)

niedziela, 12 stycznia 2014

"Ghostman"- Roger Hobbs

"Dziś to ja jestem najlepszy w branży.Umiem zrobić skok na bank i zniknąć bez śladu w dwa dni, przy czym nikt nawet nie będzie wiedział, że tam byłem."

Ghostman- człowiek-duch, dziś jest niepewnym siebie blondynem o imieniu Mickey, jutro pewnym siebie, przebojowym, czarnowłosym Georgem. Ma kilka paszportów, kilka fałszywych kont, nigdzie nie zagrzewa miejsca na dłużej. Zawsze, gdzieś w pobliżu, czeka na niego ukryty pakiet ucieczkowy. Gotowy w każdej chwili do ucieczki, bez rodziny, bez przyjaciół, nawet bez zwykłych znajomych. Takie właśnie życie prowadzi główny bohater powieści, znany jako Jack, choć nie jest to jego prawdziwe imię. On sam prawie już nie pamięta, kim był wcześniej. Wychowany na ulicy, nie mający żadnego pomysłu na życie, zajmował się drobnymi przestępstwami do czasu spotkania Angel. To ona nauczyła go jak stać się niewidzialnym. 
"Przez lata zawodowej aktywności pomogłem w ucieczce jakiejś setce sprawców napadów na banki. Przebrania, fałszywe paszporty i prawa jazdy czy skradzione akty urodzenia nie są najważniejszą częścią mojej pracy. Liczy się przede wszystkim pewność siebie."

Pewnego dnia dwóch zbirów do wynajęcia-Moreno i Ribbson- na zlecenie znanego w świecie przestępczym ustawiacza skoków, Marcusa, robią napad na furgonetkę kasyna. Wszystko jest dopracowane w szczegółach co do minuty, mają gotowy plan napadu i ucieczki. Jednak, gdy pieniądze są już praktycznie w ich rękach, ktoś do nich strzela. Moreno ginie a ciężko ranny Ribbson z ledwością ucieka przed policją. I znika. Nikt nie wie czy żyje i gdzie się podziały pieniądze. I tu wchodzi na scenę nasz Ghostman, po którego dzwoni Marcus. Jack nie ma ochoty na tą robotę, jednak ma wobec Marcusa dług do spłacenia, więc podejmuje się odnaleźć uciekiniera i cała forsę.
Podczas poszukiwań, które rozpoczyna Jack, poznajemy także historię innego napadu na bank. Napadu, który zdarzył się pięć laty wcześniej i w wyniku błędu Jacka, spalił na panewce. Przez jego błąd Marcus, który był najlepszym ustawiaczem, stracił pozycję a Jack stał się jego dłużnikiem.
Obie historie opowiadane są naprzemiennie i niezwykle wciągają. Pełne szczegółów opisy przygotowań do skoku, perspektywy ucieczek, planowanie, rozeznanie, mety. Krwawa droga Jacke'a do odnalezienia pieniędzy pełna intryg i knowań. Psychologiczna walka z Wilkiem, samozwańczym władcą Atlantic City, który uważa, że w mieście nic nie dzieje się bez jego wiedzy i zgody.  Akcja książki nie ma przestojów, cały czas obserwujemy zmagania Ghostmana z powierzonym zadaniem i zapoznajemy się z jego historią. 

Narratorem w książce jest tytułowy bohater. I tutaj muszę powiedzieć, że nie polubiłam Jacke'a. Jest sprytny, sprawny, bystry, przebiegły, inteligentny i niestety cholernie zimny. Pewny siebie, zadufany arogant. Chociaż gdzieś w jego przeszłości można się dopatrzeć ludzkich cech, to w chwili, kiedy dzieje się akcja, Ghostman jest wyrachowanym, wypranym z emocji psem gończym i mordercą.

Książka jako całość mi się podobała. Wciągnęła mnie opowieść z przestępczego świata, w którym bohaterami są ludzie zajmujący się wszystkim, co związane z łamaniem prawa. Oprócz jednaj agentki FBI praktycznie wszystkie postaci zajmują się przestępstwami. Autor ma fajny, zajmujący styl, który czyta się szybko i z zainteresowaniem. Dopatrzyłam się paru nieścisłości, w tym jedną rażącą, nie wiem jednak czy to niedopatrzenie autora, czy może kogoś innego. Mimo tego uważam książkę za mocną, ciekawą, typowo męską, dość brutalną lekturę, w której brak jakichkolwiek wątków sercowych, jest natomiast sporo dobitnych opisów morderstw.
Jeśli chcesz się zanurzyć w świecie Ghostmana, poznać tajniki znikania i planowania napadów na banki, jeśli chcesz uczestniczyć w poszukiwaniach zaginionych pieniędzy zostawiając za sobą rząd trupów, jeśli lubisz dosadny język i wartką akcję, to jest to książka dla Ciebie:)


piątek, 10 stycznia 2014

"Bezcenny"- Zygmunt Miłoszewski

"Czuł, że słabnie, ale obowiązek pchał go w górę. Obowiązek, ale też zwierzęcy strach. Najpóźniej o świcie wszyscy dowiedzą się, że jeden chłopak z hotelowej obsługi zniknął, połączą to z nocnymi wydarzeniami i roześlą pogoń na wszystkie strony świata. Przedarcie się na słowacką stronę i zgubienie tropów to jego jedyna szansa, aby ocalić skórę i wypełnić zadanie."

Doktor Zofia Lorentz to kobieta zadziorna, nieustępliwa, złośliwa, inteligentna i bezkompromisowa. Ma 34 lata, uprawia narciarstwo, ukończyła prawo międzynarodowe i historię sztuki, nie ma dzieci,  jest dość samotna i w miarę szczęśliwa. Pracuje w Zespole do spraw Rewindykacji Dóbr Kultury w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Pewnego dnia zostaje wezwana do gabinetu premiera, gdzie dostaje informację, iż w pewnym prywatnym, zagranicznym mieszkaniu znajduje się poszukiwany przez nią od lat obraz Rafaela. Okazuje się, że zostały już wybrane osoby, które mają jej pomóc w odzyskaniu obrazu. Akcja ma być nielegalna a w razie wpadki rząd umywa ręce. Ryzykowna sprawa, jednak Zofia postanawia podjąć to ryzyko.I tak do jej grupy trafia emerytowany major Anatol Gmitruk, marszant Karol Boznański oraz światowej sławy złodziejka dzieł sztuki, Lisa Tolgfors. Cała czwórka wda się w niezłą aferę, która poprowadzi ich przez kilka krajów europejskich,a czyhać na nich będą prawie wszyscy.

Fabuła książki toczy się głównie wokół zaginionego dzieła sztuki. Przy okazji mamy sposobność liznąć trochę wiedzy z zakresu malarstwa, poznać historię powstawania niektórych znanych obrazów, metody sprawdzania autentyczności dzieł sztuki. Akcji jest całkiem sporo, i chociaż czasami jest wręcz niewiarygodna, to jednak bardzo wciągająca. Sytuacje i dialogi okraszone są sporą dawką dobrego humoru, bohaterowie wzbudzają sympatię a wątek zrabowanych w czasie II wojny światowej dzieł sztuki ciekawi. 

Jest to pierwsza książka pana Miłoszewskiego, jaką miałam okazję przeczytać, i muszę powiedzieć, że spodobał mi się styl autora. Książkę, pomimo sporej ilości opisów, czyta się szybko i przyjemnie. Przygody czwórki bohaterów wciągają, bawią i przyciągają do lektury. Jest to książka przygodowo- sensacyjno- historyczna,która spodoba się osobom lubiącym odkrywać tajemnice, fanom teorii spiskowych oraz wielbicielom dzieł sztuki.



niedziela, 5 stycznia 2014

"Mroczna wieża I:Roland"- Stephen King

"Uświadomił sobie nagle, że w knajpie zrobiło się znowu cicho, i wyczuł gęstniejące w powietrzu napięcie. Odwrócił się i spojrzał w twarz mężczyzny, który wcześniej spał przy drzwiach. Była straszna. Zionął z niej cuchnący odór diabelskiego ziela. Oczy były przeklęte, wytrzeszczone - płonące oczy kogoś, kto patrzy, lecz nie widzi, oczy na zawsze zwrócone do wewnątrz, ku sterylnemu piekłu snów, nad którymi nie sposób zapanować, snów spuszczonych ze smyczy, snów sączących się ze śmierdzącego bagna nieświadomości."

Świat wykreowany przez Kinga jest dziwnym światem. Tak dokładnie chyba nie zrozumiałam czym jest ten świat. Czy to świat po wielkiej apokalipsie, czy świat równoległy, czy może wszystko na raz. W każdym razie w tym świecie przebywa Roland, zwany Rewolwerowcem, który podąża za Człowiekiem w czerni, czarnoksiężnikiem znającym tajemnicę Wieży. Nikt nie wie, gdzie się znajduje owa Wieża, wiadomo tylko, że jest ona kluczem do poznania prawdy, kluczem do wiedzy o czasie i przestrzeni. Rewolwerowiec jest ostatnim przedstawicielem swojego rodu, ostatnim wyszkolonym łowcą. W czasie swojej podróży Roland cofa się do przeszłości, dzięki czemu powoli poznajemy skrawki jego dawnego życia i świata, który już nie istnieje. Akcja książki jednocześnie idzie do przodu i cofa się w czasie. Jest to ciekawy zabieg, bo czytelnik przestaje się zastanawiać co będzie dalej, natomiast chce wiedzieć, co było przedtem.
Niewiele postaci tu występuje. Wprawdzie jest mowa o kilkunastu, jednak wiedza o nich jest dość skąpa. Najwięcej dowiadujemy się oczywiście o Rolandzie, trochę o Człowieku w czerni, trochę o towarzyszach Rewolwerowca z przeszłości. No i jest jeszcze Jack, chłopiec, którego Rewolwerowiec spotkał na pustyni i który stał się jego towarzyszem podróży. Nie wiadomo skąd dokładnie wziął się Jack, on sam, pod wpływem hipnozy opisał świat, jaki my teraz znamy, w którym zginął  w wypadku, a Człowiek w czerni przeniósł go do tego świata.
Podczas swojej podróży Rewolwerowiec unicestwi jedno miasteczko, będzie się siłował z demonem, uciekał przed mutantami, by w końcu dobrnąć do celu. Czy będzie usatysfakcjonowany? I jakie koszty poniesie w trakcie wędrówki?

Książka zdecydowanie nie jest lekką lekturą. Na początku wydaje się wręcz nudna, lecz z czasem zaczyna wciągać. Pełno w niej opisów, dialogów niewiele, więc czyta się dość powoli. Jednak na pewno sięgnę po kontynuację, zwłaszcza, że czytałam zapewnienia, iż z tomu na tom jest lepiej. Jak zwykle podoba mi się klimat książki, ciężki, tajemniczy, naładowany niedopowiedzeniami i przemyśleniami.  

Jako fanka Kinga musiałam w końcu sięgnąć po ten cykl, natomiast wolę jednak Kinga w wersji grozy, nie fantastyki. Chociaż tutaj groza też występuje, więc nie wiem czemu się czepiam:)
Czytam fantastykę
Fantastyczna dwunastka
Czytam literaturę amerykańską
Wyzwanie biblioteczne

sobota, 4 stycznia 2014

"Kilka sekund od śmierci"- Harlan Coben

"Kłamstwo zawsze ma swoją cenę. Kiedy kogoś okłamiesz, nawet w najlepszej wierze, kłamstwo pozostanie. Ilekroć spotkasz się z tą osobą, to kłamstwo będzie z wami. Będzie siedziało na twoim ramieniu. Czy było dobre, czy złe, już zawsze będzie ci towarzyszyć."

Głównym bohaterem książki jest szesnastoletni bratanek Myrona-Mickey. Myron dał chłopakowi schronienie po tragicznym wypadku,w którym zginął ojciec Mickeya, i po którym jego matka została narkomanką.  Teraz matka chłopaka przebywa na odwyku, Mickey próbuje się przystosować do nowej szkoły i w między czasie ciągle popada w kłopoty.
Pewnego dnia pewna staruszka, zwana Nietoperzycą, zaczepia Mickeya i mówi mu, że jego ojciec żyje.  Wstrząśnięty chłopak patrzy na zdjęcie mężczyzny w gestapowskim mundurze i uświadamia sobie, że jest to ten sam mężczyzna, który był sanitariuszem wynoszącym zwłoki jego ojca z samochodu. Jak to możliwe? Na zdjęciu jest przedstawiony Rzeźnik z Łodzi, człowiek, który żył i mordował w czasie wojny. Teraz byłby staruszkiem a nie młodym sanitariuszem. Czy jego ojciec żyje? 
Okazuje się, że Nietoperzyca jest powiązana z organizacją pomagającą dzieciom, zwaną Schroniskiem Abeona,a sama kobieta jest być może byłą więźniarką Auschwitz. W tym samym czasie ktoś próbuje zabić koleżankę Mickeya, Rachel. Ginie jej matka a dziewczyna odnosi tylko powierzchowną ranę. Kto strzelał?
 
Te dwa tematy są głównymi wątkami książki. Akcja,jak to u Cobena, toczy się wartko. Mnogość dialogów okraszonych typowym dla autora poczuciem humoru sprawia, że książkę się czyta błyskawicznie. Młody Bolitar co rusz ładuje się w kłopoty, gdy wraz z trójką przyjaciół próbuje rozwikłać obie sprawy.  Książka zakończona w taki sposób, że nie ma wyjścia, trzeba czekać na następną część:)

Bardzo lubię książki Cobena. To autor, przy którym się odprężam i świetnie bawię. Jednak wolę jego serię z Myronem i Winem. Tutaj na szczęście również można przez chwilę nacieszyć się towarzystwem Myrona, niestety są to krótkie chwile. W moim odczuciu jest to książka przeznaczona dla młodzieży. Co nie zmienia faktu, że każdy szanujący się fan Cobena musi ją przeczytać:D


czwartek, 2 stycznia 2014

"To, co zostało"- Jodi Picoult

"Nie zastanawiałem się nad tym, co robię. No bo jak? Miałem się wczuwać w los rozebranych do naga, pędzonych wrzaskiem do wykopanych dołów, z dziećmi biegnącymi obok? Miałem zgadywać, jakie to uczucie patrzeć na krewnych i znajomych dogorywających na sekundę przed tobą? Kłaść się wśród rozedrganych ciał w oczekiwaniu na swoją kolej? Słyszeć świst kul i czuć na sobie ciężar trupa? Podobne myśli oznaczałyby, że zabijamy ludzi. Nie mogliśmy o nich myśleć jak o ludziach. Bo co by to mówiło o nas?"

Zawsze lubiłam książki Picoult, za to, że poruszają ważne, życiowe tematy i dają do myślenia. Jednak tym razem autorka przeszła samą siebie.Temat bardzo trudny- Holocaust. 
Sage ma 25 lat, ciężki wypadek za sobą i śmierć matki, po której nie potrafi się otrząsnąć. Pomimo upływu trzech lat, nadal uczęszcza na zajęcia grupy wsparcia dla osób, które utraciły kogoś bliskiego. Po wypadku pozostała jej na twarzy blizna, przez którą dziewczyna uważa się na kogoś gorszego. Chowa się przed ludźmi, pracuje jako piekarz,  wdaje się w romans z żonatym mężczyzną, wdzięczna za odrobinę zainteresowania i przekonana, że nie należy się jej nic lepszego. Z pochodzenia jest Żydówką, lecz nie praktykuje. Z siostrami nie ma dobrego kontaktu,raczej za sprawą swoją a nie sióstr. Jest samotna. 
Dziwnym trafem pewnego dnia Sage nawiązuje bliższy kontakt z jedną z osób należącej do grupy wsparcia. Jest to staruszek, były nauczyciel, znany wśród lokalnej społeczności jako życzliwy starszy pan, dzielący się bagietką ze swoim psem. Josefowi udaje się zbliżyć do Sage do tego stopnia, że dziewczyna zaczyna do traktować jak przyjaciela. Dziwna to przyjaźń pomiędzy 25-ciolatką a 90-ciolatkiem, jednak im sprawia dużo radości przebywanie w swoim towarzystwie. I nagle wszystko się zmienia,kiedy Josef prosi Sage, by pomogła mu umrzeć. Wstrząśnięta dziewczyna dowiaduje się, że jej przyjaciel jest byłym nazistą, który nadzorował blok kobiecy w Auschwitz.
Reiner Hartmann, bo tak naprawdę nazywa się Josef, zaczyna snuć swoją opowieść. Począwszy od tego, jak się żyło w Niemczech przed wojną, jak z bratem wstąpili go Hitler Jugen, poprzez swoją karierę wojskową, która zakończyła się w obozie zagłady. Straszna to historia, która wzbudza w Sage nienawiść i sprawia, że dziewczyna postanawia zadenuncjować Josefa. Tak poznaje Leo- agenta FBI, zajmującego się ściganiem nazistów. Praca jest jego pasją, w której się zatraca. Początkowo nie podchodzi zbyt poważnie do opowieści Sage, jednak poznając więcej szczegółów, postanawia zająć się tą sprawą. I tu na scenę wchodzi babcia dziewczyny - Minka. Sage zawsze wiedziała, że jej babcia przeżyła w czasie wojny straszne chwile, jednak starsza pani nigdy nie chciała rozmawiać o swojej przeszłości. Dopiero Leo otworzył te wrota. Kiedy wnuczka poznaje jej losy, nic już nie może być jak dawniej.

Jodi Picoult stworzyła niesamowitą opowieść, ściskającą za gardło historię ofiar Holocaustu, opowiedzianą w taki sposób, że człowiek ma wrażenie, iż sam się tam znajduje. Historia Minki jest bardzo realistyczna, pełna niewinności, nadziei, miłości, bólu, rozpaczy i bezradności. Zapewniam, że nikt nie przejdzie obojętnie obok tej historii.
Z drugiej strony mamy opowieść zwykłego niemieckiego chłopaka, który wychowany w realiach przedwojennych Niemiec, próbuje się dostosować do sytuacji i nie odstawać od reszty. Jego historia jest równie wciągająca, zwłaszcza, że rzadko mamy okazję poznać rzecz od drugiej strony.
No i sprawa Sage, która z biegiem czasu, w trakcie poznawania obu historii, ulega przemianie i staje się inną osobą.
Pomiędzy rozdziałami mamy okazję zagłębić się w urywki opowieści o upiorze, który w dawnych czasach grasował gdzieś w Polsce, zabijał, by żyć i próbował się zmienić dla miłości. Nie będę mówiła, czym jest ta opowieść, żeby nie popsuć odbioru.

Cóż mogę powiedzieć. Książka jest niesamowita, wciągająca i dająca wiele do myślenia. Porusza naprawdę wiele trudnych tematów, wzbudza ogromne emocje i jest po prostu nadzwyczaj dobra. Gorąco polecam każdemu bez wyjątku.