wtorek, 12 lutego 2013

"Drugi przekręt Natalii"- Olga Rudnicka

Dawno tak się nie uśmiałam przy czytaniu książki:) Przypomniały mi się stare czasy,kiedy zapoznawałam się z Chmielewską a mama zaglądała,żeby sprawdzić z czego się tak śmieję.
Od razu zaznaczam,że nie czytałam części pierwszej czyli "Natalii 5". Co w niczym mi nie przeszkadzało.Na początku miałam lekki problem,żeby załapać kto jest kim i o czym była część pierwsza,ale w miarę szybko wszystko stało się jasne.
Rzecz jest o byłym wspólniku ojca dziewczyn-Januszu Zawadzie,który znika w tajemniczych okolicznościach,zostaje uznany za martwego (w co nie wierzą Natalie) i pozostawia im w spadku skrzynkę.  Mamy więc trupa bez głowy, zabitego-ukrytego przyjaciela,tajemniczą skrzynkę, drani śledzących Natalie w zbrodniczym celu, nieznajomych śledzących i chroniących niczego niepodejrzewające Natalie oraz biednych policjantów przewijających się przez ich dom.
Akcja książki naszpikowana jest absurdalnymi  sytuacjami,które dziwnym trafem okazują się mieć jednak jakiś sens. O dialogach nie wspomnę,bo to one sprawiają,że parskasz śmiechem w najmniej odpowiedniej chwili.
Nie będę opisywała treści książki,powiem tylko,że Rudnicka jak zwykle nie zawiodła. Świetna kreacja bohaterek,zabawne dialogi,fajnie rozwijająca się akcja.To wszystko sprawia,że książkę się wręcz połyka. Czysta przyjemność i świetny relaks.


Przeczytam tyle,ile mam wzrostu- 3 cm
Z literą w tle-R
Polacy nie gęsi...