poniedziałek, 23 czerwca 2014

"Kolęda dla umarłych" - Patrick Dunne

"Jej ciało wyglądało jak osmalony i poskręcany w ogniu metal. Lecz gdy sięgnęłam i dotknęłam jej dłoni, skóra była jak mokra rękawiczka, namokła od śniegu, którym bawiłam się w dzieciństwie. I właśnie w tym momencie zaczął padać drobny śnieg, przysypując czarną ziemię i kobietę wgniecioną w jej wnętrze."





Tytuł oryginalny: A Carol for the Dead.
Wydawnictwo: VIZJA PRESS&IT
Rok wyd: 2006
Stron:368
Kraj:Irlandia
 
 
 
 
 
Akcja książki rozgrywa się w miasteczku położonym w Irlandii. Główną bohaterką jest Illaun Bowe, która zajmuje się archeologią. Kiedy na bagnach rozpoczynają się prace budowlane, operator koparki wykopuje zwłoki kobiety. Jako, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że kobieta nie żyje już od bardzo dawna, na konsultacje zostaje przysłana Illaun. Jak się okazuje kobieta padła ofiarą potwornego morderstwa, a smaczku dodają znalezione obok niej szczątki dziecka. Illaun po usłyszeniu wyników badań jest coraz bardziej zaciekawiona i postanawia rozwiązać zagadkę śmierci biednej kobiety. Musi jednak stawić czoło rozwścieczonemu właścicielowi działki, na której ten postanowił zbudować hotel, a prace archeologiczne zastopowałyby jego inwestycję. W sprawę zamieszane są także zakonnice, sprawa robi się coraz bardziej tajemnicza, zwłaszcza w momencie, kiedy właściciel działki zostaje zamordowany w identyczny sposób jak znaleziona kobieta. Illaun odnosi wrażenie, że ktoś ją obserwuje, że zaczyna jej zagrażać coś bardzo niebezpiecznego. Jednak jest już za późno, by się wycofać.
To tyle, jeśli chodzi o fabułę. Co do samej książki, to powiem, że nie czytało mi się jej lekko. Niewiele tu akcji, za to sporo opisów i to dość drobiazgowych. Klimat irlandzkich bagien wedle mojej oceny oddany jest dość sprawnie, mnożące się  tajemnice i narastająca atmosfera zagrożenia, budują ciekawą otoczkę dla prowadzonego śledztwa. Policjantów tutaj jak na lekarstwo, główną dochodzącą do sedna sprawy jest Illaun. Powoli, krok po kroku, podążamy za panią archeolog, by odkryć, co przydarzyło się dawno temu, a ma wpływ na teraźniejszość.
Książka raczej dla fanów powoli snujących się opowieści,  drobiazgowo prowadzonego dochodzenia do prawdy ukrytej przed wielu laty.

10 komentarzy:

  1. O to coś dla mnie. Lubię i powoli snujące się opowieści i archeologię:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuję, że ta historia mogłaby mnie zanudzić. Ale może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no, jak już zakonnice są w to zamieszane, to będzie się działo. :P

    Zapraszam do siebie na wywiad z Katarzyną Bondą. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba się skuszę ze względu na tę archeologię i bagna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba dla klimatu irlandzkich bagien skusiłabym się na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam klimat Irlandii, ale ta drobiazgowość, mnogość opisów i ciężkość czytania zniechęcają

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej pozycji, ale szczerze mówiąc mnie odstrasza niż przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fabuła ciekawa, więc może jednak zaryzykuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Opis fabuły mnie zainteresował, szkoda, że sama książka chyba wypada gorzej, nie?
    Jesteś pewna, że Illaun to archeolog, a nie antropolog?

    OdpowiedzUsuń

Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)