"- Powiem ci, jak to jest; to jak pierwsza porządna śnieżyca w zimie, kiedy nagle wszystko robi się piękne i cały świat ogarnia cisza. Otóż krew robi dokładnie to samo co śnieg. Nagle ból nic nie znaczy, cały ten hałas w mojej głowie milknie. Jakimś cudem to pierwsze cięcie przenosi mnie do zupełnie innego miejsca. Do miejsca, gdzie nareszcie jest spokój."
Tytuł oryginału: Like This, For Ever
Wydawnictwo:Amber
Cykl: Lacey Flint (tom 3)
Rok wyd:2013
Stron:393
|
Swoją przygodę z autorką rozpoczęłam nietypowo, bo od części trzeciej. Czy to dobrze? Nie wiem. Trochę spoilerów do poprzednich książek znalazłam, ale szczerze mówiąc, zachęciły mnie one do sięgnięcia po poprzednie części:)
Na rodziców mających chłopców w wieku 10-11 lat, pada blady strach. Ktoś porywa dzieci sprzed domów, znajduje moment, gdy są przez chwilę same. I zabija nie pozostawiając żadnych śladów. Zwłoki chłopców, podrzucane przy brzegu Tamizy, są w nienaruszonym stanie. Nie ma śladów przemocy czy molestowania. Jest tylko rana na szyi, przez którą morderca upuszcza dzieciom krew.
Policja nie ma punktu zaczepienia. Brak jakichkolwiek poszlak, mikrośladów, świadków. Prowadząca sprawę inspektor Dana Tulloch z Wydziału Zabójstw Komisariatu w Lewisham jest coraz bardziej zdesperowana i zdeterminowana. Zginęło już pięciu chłopców. Morderca przyspiesza tempo. Jak uchronić następne dzieci?
Barney to nietypowy dziesięciolatek. Inteligentny, pomysłowy, koleżeński. Ma jednak swoje prywatne demony. Od lat próbuje znaleźć swoją mamę, która opuściła go, gdy miał cztery latka. Wierzy, że kiedy mama się dowie o jego poszukiwaniach, to wróci do niego i znów wszystko będzie jak dawniej. Poza tym Barney jest owładnięty manią znalezienia zabójcy chłopców. W tajemnicy przed ojcem na bieżąco śledzi wypadki, stworzył własną mapę z miejscem odnalezienia zwłok, próbuje znaleźć schemat. Bo Barney ma jeszcze jedną interesującą cechę. Potrafi znajdować zaginione rzeczy, gdy rozmyje wzrok, widzi coś, co jest niewidoczne dla naszych oczu. Ma też epizody, w których traci kontakt z rzeczywistością. Nie wie wtedy co robił, gdzie był, nic nie pamięta. Przeraża go ten stan, lecz nie potrafi o nim opowiedzieć ojcu.
Na Facebooku istnieje strona Zaginieni Chłopcy. To tam dzieciaki mogą podyskutować o morderstwach i śledzić tok wydarzeń. Pewnego dnia okazuje się, że ktoś i nicku Peter wie więcej, niż powinien. Zna wydarzenia jeszcze zanim zostaną publicznie ogłoszone. Policja monitoruje stronę, lecz nie udaje im się wpaść na trop Petera. Barney również korzysta ze strony, chociaż staje się coraz bardziej przerażony. Czy Peter to poszukiwany morderca?
Lacey, bohaterka poprzednich części serii, o której nie wiem zbyt wiele z racji tego, że ich nie czytałam, to kobieta poturbowana przez los. W momencie kiedy ja ją poznałam, Lacey znajduje się na zwolnieniu lekarskim i zastanawia się, czy nie rzucić pracy w policji. Stara się nie angażować w poszukiwania chłopców, czuje się słaba i niezdolna do pracy. Ciężko jest jednak nic o zdarzeniach nie słyszeć. Kiedy o pomoc zwraca się do niej mieszkający w sąsiedztwie Barney, Lacey mimo woli zostaje wciągnięta w wydarzenia.
"Zagubieni" to thriller, który wciąga w akcję dopiero po przeczytaniu kilkudziesięciu stron. Lecz kiedy już zaczyna się akcja, to gna na łeb, na szyję. Książka ma swój klimat, dość ciężki zresztą i ciekawą fabułę. Autorka w pewnym momencie zwodzi czytelnika, podsuwa mu podejrzanych dosłownie z linijki na linijkę. Prawda o mordercy jest dość przerażająca, chociaż finał całej sprawy jest dla mnie mało wiarygodny.
Jednakże książka jest ciekawa, wciągająca, trzymająca w napięciu i postanowiłam przeczytać poprzednie części, by poznać przyczynę zachowania Lacey.
Zdecydowanie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że początkowo powieść nie porywa, a zakończenie jest nieprawdopodobne. Wolę jednak thrillery bardziej osadzone w rzeczywistości...
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie trzy części. Książki Bolton to dość przyjemne czytadła, choć nic wyjątkowego ;)
OdpowiedzUsuńJa też jestem już po wszystkich trzech częściach i czekam z niecierpliwością na czwartą. Mnie twórczość Bolton bardzo przypadła do gustu i z przyjemnością sięgałam po jej kolejne książki :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tego co napisałaś mam nawet swoją teorię sprawcy...bardzo chciałabym to skonfrontować z prawdą :)