"To nie był dobry dzień na śmierć."
Wydawnictwo: Initium
Cykl: Daję ci wieczność ( tom II )
Rok wydania: 2019
Ilość stron:255
Kraj:Polska
"Czy ja umarłem" - spytał schrypniętym głosem. Zawsze pytali o to samo. - O nie, mój drogi...- Lothar dotknął jego czoła, które było białe, gładkie i chłodne. - Jeszcze nigdy nie byłeś bardziej żywy."
Akcja drugiej części cyklu Daję ci wieczność rozpoczyna się dokładnie w miejscu, w którym zakończyła się część pierwsza. Nie będę pisała więcej, by nie zaspoilerować. Bohaterem tej części jest Lothar, który czuje ogromną potrzebę znalezienia sensu w tym, co się stało. W tym celu udaje się do Nowego Orleanu, gdzie odkrywa wiele zaskakujących faktów z przeszłości.
"Twarzą w twarz" ma zdecydowanie szybsze tempo. Lothar przemieszcza się z miejsca na miejsce, poznając nowych bohaterów, odwiedzając starych. Oczywiście również tutaj mamy sporo odnośników do przeszłości, niemniej akcja rozgrywa się w czasach teraźniejszych, gdzie nasi bohaterowie mają już dostęp do najnowszej technologii. Wydawałoby się, że przez umiejscowienie akcji w naszych czasach powieść straci na klimacie, który był ogromnym plusem poprzedniej części, niemniej tak się jednak nie dzieje. Autorka bardzo umiejętnie przeplata czasy, co i raz wysyłając czytelnika w odległą przeszłość, by po chwili ściągnąć go w XXI wiek.
W "Woła mnie ciemność" mieliśmy narrację pierwszoosobową, tutaj występuje narracja trzecioosobowa, z tym, że śledzimy tylko Lothara. Autorka odkrywa przed nami sekrety postaci występujących w pierwszej części, wprowadza kilka nowych, w tym dla odmiany, kobiety. Zdecydowanie mnie tutaj scen erotycznych, a te, które są, mają mniejsze natężenie. W obu aktach autorka skupia się głównie na sile miłości, namiętnościach targających ludźmi, intensywności uczuć oraz ich zmienności. Mam wrażenie, że wątek wampiryzmu jest przez autorkę wykorzystywany bardziej do tego, by ukazać różnorodność ludzkich reakcji na możliwość życia wiecznego, niż w celu straszenia. Bo wampiry Pani Suchockiej nie są straszne. Targają nimi bardzo ludzkie emocje, jedne mają wyrzuty sumienia, inne są bezwzględne. Niektóre odnajdują się w nowych czasach, inne nie mogą się przystosować. Przede wszystkim jednak kochają, pragną, marzą i nienawidzą.
"Twarzą w twarz" to udana kontynuacja, która spełniła moje oczekiwania. Chociaż bardziej podobał mi się poprzedni, gotycki klimat, tutaj też się odnalazłam. Zastrzeżenia mam właściwie tylko do, jak dla mnie, zbyt dużych zbiegów okoliczności stłoczonych w jednym miejscu. Nie zepsuło mi to jednak przyjemności płynącej z lektury. Powieść zdecydowanie trzyma poziom swojej poprzedniczki, autorka nie spoczęła na laurach, nadal ma świetny, plastyczny i zwarty styl, który sprawia, że książka wciąga na maksa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)