"Pewnego razu zobaczyłam przez szparę w deskach, jak tata gonił ją po polu. Mama uciekała przed nim, jakby się bała o swoje życie, ale on był szybszy i jednym ciosem w kark powalił ją na ziemię. Kiedy później wrócili do domu, mama miała nad okiem dużą ranę i rozpaczliwie płakała.
Ale i tak mamie było żal ojca.
Los był niesprawiedliwy, bo kazał mu wykonywać ciężką pracę polegającą na wychowaniu dwóch kobiet."
Święta, święta i po świętach:) Jako, że miałam całkiem sporo czasu na odpoczynek, przed chwilą udało mi się skończyć książkę, na którą polowałam od czasu jej premiery. I cóż mogę o niej powiedzieć? Otóż dawno nie czytałam książki z tak niesamowicie skrupulatnie rozbudowanym portretem psychologicznym!Jak odebrałam ten thriller? Jako jeden wielki rys osobowościowy osoby cierpiącej na obłęd. Osoby tak rozbitej, tak zmaltretowanej psychicznie od wczesnego dzieciństwa, że praktycznie nie mającej szans na normalne życie. Cała reszta, która jest ściśle powiązana, czyli morderstwa na młodych chłopcach, śledztwo prowadzone przez komisarz Jeanette, jej życie prywatne, wszystko to jest tylko tłem dla psychicznie chorej osoby.
Kogo my tu mamy?
Jeanette to niedawno mianowana komisarz policji, która na co dzień jest mamą trzynastoletniego syna i żoną artysty, będącego od dwudziestu lat na jej utrzymaniu. Ich role są proste. Ona ma zarabiać, on ma wykonywać kilka domowych obowiązków i dopilnować syna. Nic więc dziwnego, że ich życie często balansuje na krawędzi. Brak pieniędzy, nuda, coraz częściej zdarzające się kłótnie. W pracy Jeanette też nie ma lekko, gdyż wciąż musi udowadniać swoją przydatność. W końcu jest kobietą. Kiedy dostaje sprawę zabitego, zmumifikowanego chłopca, pani komisarz chce dać z siebie wszystko. Lecz od początku sprawa nie jest łatwa. Ofiary nikt nie rozpoznaje, nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Wkrótce pojawiają się następne ofiary, a sprawa nie rusza z miejsca.
Sofia z kolei zajmuje się poradami psychologicznymi. Jej życie prywatne nie układa się najlepiej. Przez dziesięć lat była związana z mężczyzną, który na koniec głęboko ją zranił. Teraz jest w związku z innym partnerem, jednak nic nie wygląda tak, jakby chciała. Praca daje jej sporą satysfakcję, jednak denerwuje ją, że musi się sprzedawać jako psycholog dla sławnych osób. Woli pomagać prawdziwie chorym jednostkom.
Sofia jest zafascynowana jedną ze swoich pacjentek, Viktorią, której historię ma zgraną na taśmach. Potrafi godzinami słuchać jej zwierzeń, gubiąc przy tym poczucie czasu. Choć zdaje sobie sprawę, że jej zachowanie jest nieprofesjonalne, nie może się oprzeć słuchaniu kaset. Kiedy więc Viktoria z niewiadomej przyczyny rezygnuje ze spotkań, Sofia jest szczerze zmartwiona.
W pewnym domu, pewna kobieta zbudowała sekretny pokój. Trzyma w nim chińskiego chłopca, który jest jej ofiarą i zarazem katem. Jest jej wytresowanym zwierzęciem, osobą przez nią wielbioną i jednocześnie ją uwielbiającą. Ich relacja jest tak chora, jak tylko może. Co jakiś czas do sekretnego pokoju trafia chłopiec znaleziony wśród tłumu innych chłopców. Ma pecha, bo pokój może opuścić tylko w jeden sposób.
Tematy poruszane w książce są tematami, które z reguły bulwersują. Molestowanie seksualne dziecka przez rodzica, przy niemej zgodzie drugiego. Przemoc domowa. Handel dziećmi. Pornografia dziecięca.
Kiedy czytałam opowieść jednego z pedofili, który wykorzystywał swoją córkę i na dodatek to filmował, by pokazywać innym chorym sukinkotom, to dosłownie mnie roznosiło. Ile on potrafił wymyślić usprawiedliwień! Jak skutecznie maskował poczucie winy. Bo w głębi duszy zdawał sobie sprawę, że robi coś niewybaczalnego. Jednak popęd był silniejszy. Najgorsze jest to, że takie rzeczy dzieją się naprawdę.
Książkę czyta się błyskawicznie. Bardzo krótkie rozdziały, historia, która pomimo niewielkiej ilości akcji, wciąga w wynaturzony świat i doskonale skrojeni bohaterowie sprawiają, że nie można się od powieści oderwać. Autorzy doskonale połączyli wątki kryminalne z otoczką obyczajową, a portret psychologiczny sprawcy to istny majstersztyk. Dla osób lubujących się w szczegółowych portretach psychologicznych, książka niewątpliwie będzie wielką gratką.
"Obłęd" to jedna z lepszych książek skandynawskich, jaką udało mi się przeczytać ostatnimi czasy. Już wyczekuję na tom drugi, gdyż zakończenie pierwszego nie pozwala na nic innego:)
Czytamy kryminały
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Kryminalne Wyzwanie
Wyzwanie biblioteczne
Czytam opasłe tomiska - tom I 388 stron
Europa da się lubić - Szwecja
Książkę mam i czeka na odpowiedni czas, choć odpowiedni czas na czytanie o pedofilach będzie trudno :/ Widziałam już w zapowiedziach kontynuację, więc pewnie będę chciała wkrótce się z "Obłędem" zapoznać.
OdpowiedzUsuńMojemu mężowi powinna się spodobać
OdpowiedzUsuńOgromnie chciałabym poznać tę książkę. Poluje na nią już od dłuższego czasu i chyba wreszcie zdecyduje się kupić, bo na wymianę nie mam co liczyć.
OdpowiedzUsuńTak czytam tę recenzję i czytam... Wychwalacie Obłęd już od pewnego czasu, a ja miałam go w rękach, zaczęłam nawet i zupełnie nie przypadł mi do gustu. Może ta fabuła... Nie wiem. A może już nie pasują mi thrillery psychologiczne? Ale trochę mi wstyd, bo to kolejna pozytywna recenzja... ;)
OdpowiedzUsuńZ opóźnieniem, ale jednak odnotowuję moją fascynacje skandynawskim kryminałem. Na pewno przeczytam, bo podoba mi się to co piszesz o książce. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMam i nie zawaham się jej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam ją w swojej kolejce od dawna, teraz trzeba ja tylko zdobyć :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam ją w swojej kolejce od dawna, teraz trzeba ja tylko zdobyć :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń"Obłęd" daje radę! Mocna i dobra książka. :) Czekam na drugi tom. :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, ależ recenzja :) Narobiłaś mi ogromnej ochoty na lekturę tej książki :)
OdpowiedzUsuńP.S. recenzja dodana do spisu Kryminalnych recenzji kwietniowych, dziękuję!
Bardzo mnie zainteresowałaś tą pozycją - dopisałam do swojej coraz to dłuższej listy i będę polować.
OdpowiedzUsuńA druga część już pod koniec maja :)
Wypożyczyłam "Traumę" i wstrzymałam się z jej czytaniem, bo jednak wolę zacząć od "Obłędu", który jest podobno wcześniejszą częścią, a poza tym ma gorsze recenzję... Narobiłaś mi więc ogromnego smaku, już nie mogę się doczekać przesyłki:) W międzyczasie czytam Olgę Rudnicką, coś dużo lżejszego.
OdpowiedzUsuń