"Nasi bracia i siostry, wiemy, że tu jesteście. Pewnego dnia wyjdziemy z
Kopuły i przyłączymy się do Was w pokoju. A na razie przyglądamy się
Wam życzliwie z oddali."
Tytuł oryginału: Pure.
Wydawnictwo: Egmont Polska
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Cykl: Świat po wybuchu (tom 1)
Rok wyd:2012
Stron:472
Kraj: Stany Zjednoczone
|
Dziewięć lat temu miał miejsce Wielki Wybuch, po którym życie na Ziemi stało się piekłem. Dla większości tych, którzy mieli szczęście, czy też pecha, przeżyć. Część ludzi miała możliwość zamieszkania pod Kopułą, która ustrzegła ich przed skutkami wybuchu. Jednak życie pod kopułą nie jest takie idealne. Panuje tu podział klasowy, każdy ma swoje zadanie do spełnienia a młodzi chłopcy poddawani są kuracjom wzmacniającym ich najlepsze cechy. Nie każdemu się to podoba, niestety każdy przejaw niesubordynacji jest srogo karany. Partridge również należy do Czystych zamieszkujących Kopułę i pomimo tego, że to jego ojciec tu rządzi, nie podoba mu się to, co się tutaj dzieje. Zbliża się czas jego poboru do wojska a chłopak nie czuje się do tego powołany. Zwłaszcza, że w ostatnim poborze był jego brat, który popełnił samobójstwo. Partridge jest inny. Jego organizm nie reaguje na kurację tak, jak powinien. By uciec przed wzrastającymi wymaganiami ojca, chłopak postanawia potajemnie opuścić Kopułę.Do tego desperackiego czynu wiedzie go myśl o matce, która pozostała na zewnątrz. Ojciec przekonywał go, że matka nie żyje, teraz młody człowiek ma podstawy by sądzić, iż mogła przeżyć.
Życie na zewnątrz wygląda jak koszmar. Zrujnowane miasto zamieszkują istoty będące mutacją ludzi i ...dosłownie wszystkiego. Są tu trzygłowe potwory, ludzie połączeni z ziemią, z roślinami, z metalem. Matki, które mają wtopione w siebie ciała swych dzieci. Dzieci oszpecone, zniekształcone. Nie ma człowieka, który nie doznałby jakiegoś urazu. Życie na powierzchni jest ciągłą walką o przetrwanie. W tym świecie żyje Pressia wraz z dziadkiem. Dziewczyna miała siedem lat, gdy nastąpił wybuch, w wyniku czego zamiast dłoni ma głowę lalki, którą wtedy trzymała. Teraz ma lat szesnaście i zbliża się czas, kiedy będzie się musiała zgłosić do organizacji militarnej gnębiącej i tak ledwo żywych mieszkańców. By tego uniknąć, opuszcza ukochanego dziadka.
Jak łatwo przewidzieć, Pressia i Partridge spotkają się wśród ruin miasta i będą wspólnie próbowali przeżyć. Lecz pomyli się każdy, kto pomyśli, iż tych dwoje połączy się w parę. Autorka rozpisała dla nich zupełnie inne role. I całe szczęście. Dzięki temu fabuła nie jest przewidywalna. Na młodych ludzi będzie czyhać wiele niebezpieczeństw, na szczęście znajdą kilku niecodziennych sprzymierzeńców.
Julianna Baggot nieźle się postarała przy kreowaniu swojego wymyślonego świata. Plastyczne i nie pozbawione przemocy opisy ukazują przerażającą wizję świata po wybuchu bomby nuklearnej. I chociaż ciężko jest sobie wyobrazić ludzi żyjących z wtopionymi w ciało przedmiotami czy zwierzętami, to autorka zrobiła to na tyle naturalnie, iż jakoś te deformacje przełknęłam. Z taką wizją świata jeszcze się nie spotkałam.
Jak na książkę młodzieżową przystało, mamy tu także wątek miłosny. Nie jest on jednak ani nachalny, ani mocno wyeksponowany. I nie dotyczy dwóch głównych bohaterów. Nie ma u również trójkąta, co mnie bardzo ucieszyło, gdyż nic mnie tak nie drażni w książkach młodzieżowych, jak właśnie trójkąty miłosne.
Kreacji głównych bohaterów również nie mogę nic zarzucić. Każdy jest inny, ciekawy i niepowtarzalny. Pressia, podobnie jak Partridge, rozwijają swoje charaktery wraz z rozwojem akcji. Dzieje się to bardzo naturalnie. Pressia, żyjąca na swoim kawałku podwórka, nie miała pojęcia, że życie i deformacje mogą być jeszcze straszniejsze niż te, z którymi miała do czynienia w swoim małym światku. Pozbawiona domu i miłości dziadka powoli dojrzewa emocjonalnie. Partridge z kolei zostaje wrzucony ze swojego idealnego, czystego świata do miejsca, jak z koszmarów. Powoli odnajdując skrawki zatartej przez ojca prawdy o matce, chłopak staje się coraz bardziej męski, nie pozbywając się wrażliwości.
"Nowa Ziemia" to ciekawie wykreowany świat i wzbudzający sympatię bohaterowie. To również zagadka do rozwiązania, ciągła walka, poszukiwanie sprzymierzeńców, odkrywanie prawdy i budzenie się pięknych uczuć. Bardzo przyzwoita postapokalipsa, w której sporo się dzieje. Równa akcja i ciekawa fabuła, budzące grozę opisy zniekształceń, czasami zahaczające o groteskę, dobry styl autorki oraz spójność świata przedstawionego sprawiają, że powieść czyta się z ogromnym zainteresowaniem. Na pewno sięgnę po następną część.
Mini czelandż
Kiedys przeczytam
Czytam opasłe tomiska
Czytam fantastykę
Co prawda to nie moja bajka, ale muszę przyznać, że opis fabuły brzmi dość ciekawie.
OdpowiedzUsuńTak, to faktycznie nie Twoja bajka:) Nie wiem czy by Ci się spodobała.
UsuńMam tę książkę na półce już od kilku lat i jakoś nie mogę zebrać się, żeby w końcu ją przeczytać. Kiedyś namiętnie czytałam wszelkiego rodzaju antyutopie, powieści postapokaliptyczne itd., ale teraz już raczej rzadko po nie sięgam. Niemniej jednak "Nową Ziemię" planuję kiedyś nareszcie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też książka swoje przeleżała:) Ja nadal lubię tego typu książki od czasu do czasu.
UsuńCały ten pomysł mutacji wydaje mi się mocno beznadziejny. Gdybym czytała tę książkę pewnie co chwilę wybuchałabym śmiechem. Lubię motywy science fiction, ale takie, w których autor nie zapomniał o solidnej podstawie naukowej.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam tylko powieści tego typu, a teraz... nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatni raz miałam w ręce powieść typu "Nowa ziemia" - jednak... ciekawiła mnie już w 2012 roku - myślę, że mimo wszystko, jeśli wpadnie mi kiedyś w ręce... przeczytam. Choćby z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Czytałam kilka lat temu i podobała mi się. Mam nawet na półce kontynuację, ale jeszcze nie doczekała się na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczezrze, że gdybym miał sięgnąć po jakąś młodzieżową ksiażkę, to właśnie prędzej po coś takiego, niż np po osławione Igrzyska śmierci czy inne podobne twory.
OdpowiedzUsuńCzytałam obie części i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobał świat stworzony przez autorkę ;) szkoda tylko, że nie planuje wydawnictwo wydać ostatniego tomu :(
OdpowiedzUsuń"Nowa Ziemia" i jej kontynuacja, "Nowy Przywódca" to dla mnie absolutnie najlepsze powieści z gatunku. Uwielbiam je, bo są znacznie bardziej dojrzałe, znacznie bardziej bezpośrednie, no i pozbawione tego nudnego trójkąta miłosnego w porównaniu z podobnymi tytułami. Bardzo, bardzo żałuję, że Egmont zrezygnował z tej serii i że tak niewiele osób ją zna. :(
OdpowiedzUsuńMnie na pewno by zaciekawił sam wykreowany świat. Pomyślę o tej książce.
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu mam tę książkę na półce, ale jakoś nie mogę się przemóc, aby po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuń