"Zadziwiające,
jak bardzo kopci ludzkie ciało, kiedy stanie w płomieniach."
Wydawnictwo: Albatros
Rok wyd:2017
Stron:800
Kraj: Stany Zjednoczone
Joe Hill, syn
sławnego Stephena Kinga, nie ma łatwo. Nie da się niestety ustrzec
od porównań pomiędzy nimi, co jest krzywdzące dla autora. W
każdej prawie recenzji, jaką przeczytałam, padały słowa: syn
wreszcie dorównał ojcu, syn idzie w ślady ojca, czy wręcz
przeciwnie, syn czerpie z twórczości ojca lecz nigdy nie sięgnie
do jego pułapu. Jestem fanką Kinga, czytałam wszystkie jego
książki, gorsze, lepsze i te, które całkowicie oderwały mnie od
rzeczywistości. Mimo to starałam się podejść do „Strażaka”
z dystansem, bez porównań, jak do zupełnie nie znanego mi autora.
Myślę, że mi się to udało.
Hill przedstawia nam
wizję świata ogarniętego śmiertelną zarazą nieznanego
pochodzenia, która w zastraszającym tempie opanowuje kolejne rejony
Ziemi. Akcja umiejscowiona jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie mamy
możliwość ujrzenia początków katastrofy. Na początku działają
jeszcze szkoły, do ludzi powoli dociera fakt, iż zaraza może
zawitać także do ich domów, szpitale powoli zapełniają się
chorymi. Podejmowane środki bezpieczeństwa, takie jak odzież
ochronna, zdają się przynosić efekt. Niestety, to tylko pozory.
Ludzie nie zdają sobie sprawy, że Smocza Łuska rozprzestrzenia się
w zupełnie inny sposób, że czas, w którym czują się bezpieczni
jest momentem ich zguby.
Czym jest Draco
Incendia Trychophyton, zwana przez wszystkich Smoczą łuską? To
wirus, który wnika do organizmu, asymiluje się w nim i sprawia,iż
zarażeni po jakimś czasie stają w płomieniach. Nie wiadomo
dlaczego jedni spalają się szybciej, inni natomiast mogą żyć z
chorobą znacznie dłużej. Kiedy zobaczysz na swojej skórze
misterne wzory przypominające tatuaże i mieniące się złotem, to
znak, że zostało ci niewiele czasu.
Takie właśnie
wzory zauważyła na swoim ciele Harper Grayson. Szkolna
pielęgniarka, która nie potrafi nie pomagać. Pomimo ogromnego
zagrożenia zgłosiła się do szpitala jako wolontariuszka, by
wspomagać zarażonych. Jej obecność wpływa kojąco, jej uśmiech
niesie pocieszenie, jej słowa dają otuchę. Harper to jedna z tych
osób, które żyją, by pomagać. Pomimo podjętych środków
bezpieczeństwa kobiecie nie udaje się uniknąć zarażenia. Jakby
tego było mało, dowiaduje się, iż jest w ciąży. A na domiar
wszystkiego musi uciekać przed mężem, który postanawia, że muszą
umrzeć razem, zanim ogień ogarnie ich ciała.
I tu na scenę
wchodzi Strażak, z którym Harper miała już raz do czynienia
pracując w szpitalu. Ten zagadkowy mężczyzna, w podzięce za
pomoc, obiecuje jej ratunek. Bardzo szybko okazuje się on potrzebny
i pielęgniarka ląduje w ukrywającym się na terenie dawnego obozu
dla młodzieży zgromadzeniu, gdzie ludzie wydają się zasymilowani
z chorobą. Czy faktycznie można zapanować nad wirusem? I czy życie
w grupie przypominającej sektę będzie schronieniem, czy może
stanie się nowym zagrożeniem?
Choć w powieści
nie brakuje ostrych scen przemocy, odebrałam ją bardziej jako
studium ludzkiej psychiki. W ogarniętym ogniem świecie, gdzie
niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku, z ludzi wychodzą cechy, o
których im się nawet nie śniło. Jedni odkrywają w sobie pokłady
odwagi, dzięki której są w stanie przetrwać pomagając innym.
Inni z kolei pogrążają się w przerażeniu, strach wyzwala w nich
nienawiść i brutalność. Rozpoczyna się polowanie Szwadronów
Kremacyjnych, złożonych z ludzi jeszcze nie zarażonych, których
jedynym celem jest likwidacja „palników”. Żądza mordu podszyta
przerażeniem o swoje życie, pcha niegdyś zwyczajnych ludzi do
czynów tak bezwzględnych i pozbawionych sensu, że aż trudno w to
uwierzyć. Niestety życie pokazuje, że taka wersja wydarzeń jest
bardzo prawdopodobna.
Ulicą rządzi
przemoc, ogień sieje spustoszenie, ludzie żyją w ciągłym strachu
zarówno przed chorobą, jak i przed sąsiadami. Jak się jednak
okazuje, Smocza łuska nie musi być wyrokiem śmierci. Dla
niektórych może stać się drogą ewolucji. Zrozumienie wroga
niesie ze sobą możliwość współpracy. Coś, co innych zabija,
może stać się orężem, nieść ukojenie. Jednak życie w dużej
grupie zarażonych niesie ze sobą również inne zagrożenia. Żądza
władzy, działanie w imię źle pojętego dobra, fanatyzm. Szybko
może się okazać, iż bracia i siostry w nieszczęściu, wczoraj
opatrujący nasze rany, dzisiaj są gotowi wbić nam nóż w plecy.
„Strażak” w
rewelacyjny sposób ukazuje działanie organizmu społecznego,
rządzące nim prawa, szybko zmieniające się nastroje i wpływy.
Także podatność ludzi na sugestie i dążenie do akceptacji za
wszelką cenę. To studium ludzkiego zachowania w chwilach
zagrożenia, chwiejności stada. To także bardzo dobra
charakterystyk postaci, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych.
Silne, wyróżniające się osobowości, zróżnicowane charaktery,
paleta uczuć i zachowań. Począwszy od Harper, która jest główną
bohaterką, osobą z natury dobrą, która pod wpływem choroby nie
zmienia swoich cech, a wręcz je uwypukla a skończywszy na Jacobie,
z którego tchórzliwej, egoistycznej natury rodzi się potwór.
Potwór, z którym mamy do czynienia w prawdziwym życiu, który może
drzemać w każdym z nas.
Powieść została
zakwalifikowana jako horror, jednak w moim odczuciu jest to
postapokalipsa z domieszką grozy i ogromną dawką dramatu. To duża
dawka emocji, wciągającej psychoanalizy, zaskakującej akcji, która
niekiedy rozwija się w zupełnie innym kierunku niżbyśmy myśleli.
To w końcu zwyczajnie ciekawa wizja świata, w którym panuje chaos
i śmierć a jednocześnie rodzi się miłość i przyjaźń, gdzie
lojalność i zaufanie od zdrady i zawiści, dzieli bardzo cienka
linia. Świetnie odnalazłam się w tym świecie, który niewiele
różni się od naszego. Podczas lektury niejednokrotnie targały mną
sprzeczne emocje, potrafiłam zrozumieć zarówno tych dobrych, jak i
złych. Polubiłam wiele z przedstawionych postaci, podobały mi się
efekty specjalne, które zapewne bardzo dobrze będą się
prezentowały na dużym ekranie. Nie omieszkam obejrzeć ekranizacji,
by skonfrontować własne wyobrażenie o bohaterach z wizją
reżysera. Wciągnęła mnie ta historia, wzruszył los Strażaka,
podziw wzbudziło bohaterstwo niektórych postaci. Jestem bardzo
zadowolona z lektury.
Napisane dla
Zapraszam |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)