czwartek, 26 lutego 2015

"Chór sierot" - Sophie Hannah

"Wydaje się, że mijają godziny, nim jestem na tyle blisko, by chwycić mojego zszokowanego syna. Przyciskam do siebie jego ciepłe ciało.
- Wychodzimy! - krzyczę.
Jeśli uda mi się dobiec do drzwi i wybiec na dziedziniec, wszystko będzie dobrze.
Biegnij. Biegnij."
Tytuł oryginału: The Orphan Choir.
Wydawnictwo: Burda
    Rok wyd:2014
Stron:269
Kraj:Wielka Brytania
Opisałam również: "Przemów i przeżyj" 

Louis i Stuart to zwykłe małżeństwo mieszkające w Cambridge. Mają siedmioletniego syna i to właśnie on staje się powodem starć pomiędzy zgodnymi do tej pory małżonkami. Louis, która nie należała do zaborczych matek, nie miała nic przeciwko zostawianiu syna od czasu do czasu z opiekunką, nie może sobie poradzić z nieobecnością Josepha. Joseph ma niezwykły talent muzyczny, dlatego został wybrany do prestiżowej szkoły kształcącej przyszłych muzyków. Reguły szkoły są surowe i dziecko musi zamieszkać w internacie, do domu wracając jedynie na przerwy semestralne. Rodzice mogą spotkać syna jedynie trzy razy w tygodniu podczas występów chóru w kościele. Lois nie może się z tym pogodzić, czuje się, jakby ktoś jej ukradł syna. Dodatkowe stresy przeżywa w związku z zachowaniem sąsiada, który kilka razy w miesiącu urządza u siebie zbyt głośne imprezy. Pomimo wielu jej interwencji, sąsiad nie zamierza rezygnować z nocnego zakłócania ciszy.Kobieta jest coraz bardziej załamana, czuje się zastraszona, dom przestał być azylem a stał się miejscem tortur. W niedługim czasie do głośnej muzyki dołaczają się o wiele cichsze utwory w wykonaniu chóru. Louis jest przerażona. Postanawia kupić luksusowy dom położony nad jeziorem, mając nadzieję na chwile ucieczki od miastowego zgiełku i uciążliwego sąsiada. Czy przeprowadzka pomoże ukoić jej zszargane nerwy i odbuduje więzi z mężem?

Historię poznajemy dzięki Louis oraz jej zapiskom w dzienniku hałasów. Obserwujemy coraz większe załamanie kobiety wykończonej rzekomymi prześladowaniami przez sąsiada, rozpad jej psychiki, popadanie w szaleństwo. Louis już sama nie wie, czy to, co słyszy jest rzeczywiste, czy może wszystko to sobie uroiła. Brak zrozumienia i wsparcia ze strony męża nie ułatwia sytuacji. Charakterystyce głównych postaci nie da się nic zarzucić, natomiast trochę mi przeszkadzało powolne tempo akcji. Cała sytuacja rozwija się powoli, zresztą chyba nie może być inaczej, skoro mamy patrzeć na powolne załamanie psychiki głównej bohaterki. Tak naprawdę akcja przyspiesza dopiero na ostatnik kartkach książki. Czy byłam przerażona? Nie, jednak poczułam lekki dreszczyk.  Niezbyt polubiłam główną bohaterkę, ale potrafiłam zrozumieć jej szaleństwo. Nie mogę pisać za wiele o fabule, bo łatwo tutaj zaspoilerować, trzeba samemu przejść tą drogę:) 
Warsztatowo pisarce nic nie brakuje, Hannah potrafi stopniować napięcie, ma lekkie pióro a jej dialogom nic nie brakuje. Klimat ze strony na stronę staje się coraz bardziej duszny, co jest dużym plusem książki. 
Do tej pory czytałam tylko thrillery tej autorki, które spełniły moje oczekiwania. "Chór sierot" napisany jest jako horror, lecz powiedziałabym, że ten horror jest bardzo delikatny.

Książka do wygrania w konkursie "Zielono mi"


3 komentarze:

  1. Jestem ciekawa warsztatu tej autorki. Nadal odwlekam, ale może wreszcie wezmę się za któryś tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dla mnie, ale mamie poleciłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za horrorami nie przepadam, ale jeśli "lekki" to może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń

Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)