Tytuł oryginału:Thirteen Hours.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Cykl: Benny Griessel (tom 2)
Tłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
Rok wyd:2015
Stron:496
Kraj:RPA
|
Uliczkami małego miasteczka ucieka młoda dziewczyna. Jest przerażona i nie wie, gdzie ma szukać pomocy. Pogoń jest tuż, tuż.
Na przykościelnym terenie zostaje znaleziona martwa dziewczyna. Okazuje się, że to amerykańska turystka, która przebywała na Cape Town z przyjaciółką.
W bogatej dzielnicy miasta, w domu jednego z tutejszych celebrytów, gosposia znajduje martwego właściciela i leżącą obok niego pijaną żonę.
Policja RPA przechodzi poważne zmiany. Przede wszystkim cierpi na brak dobrych, doświadczonych policjantów. W wyniku wcześniejszych wpadek korupcyjnych i innych afer, nastąpiły spore przetasowania i niewielu pozostało doświadczonych detektywów. Poza tym politycznie poprawne stało się zatrudnianie funkcjonariuszy z różnych grup etnicznych. W policyjnym świecie pojawiają się pełni zapału, jednak pozbawieni doświadczenia różnojęzyczni, niepewni siebie detektywi, którzy dopiero muszą nauczyć się swojego trudnego rzemiosła. I w tym celu do policjantów w Cape Town zostaje przydzielony Benny Griesseld. Policjant z ogromnym doświadczeniem, niestety z niezbyt dobrą renomą. Choć Benny nie ruszył alkoholu już od roku a zamiast papierosów nałogowo żuje gumę, zdążył już zaleźć za skórę wielu osobom, które chętnie by się go pozbyły. Nie wiedząc co z nim począć, szefostwo mianuje go mentorem młodego pokolenia, i tym sposobem Benny zostaje wplątany w kilka spraw na raz. Musi pomóc pewnemu zakompleksionemu Azjacie rozwikłać sprawę zastrzelonego celebryty. Musi także pomóc w rozwiązaniu morderstwa na młodej amerykance. Ale najważniejsza dla niego i po pewnym czasie bardzo osobista, stanie się sprawa innej młodej dziewczyny. Dziewczyny, która być może jeszcze żyje.
Fabuła książki ma kilka wątków, które w pewnym momencie łączą się ze sobą. Naładowana akcją, emocjami i sporym poczuciem humoru, książka wciągnęła mnie praktycznie od pierwszej strony. Tym, co napędza akcję i sprawia, że nie można się od niej oderwać są rozdziały, w których opisywana jest ucieczka młodej dziewczyny przed zgrają goniących ją mężczyzn. Dlaczego chcą ją zabić? Kim są? Jak daleko sięga spisek? Przez cały czas zadawałam sobie te pytania. Spokojniejsze rozdziały towarzyszą odkrywaniu prawdy o zabitym mężczyźnie, o którego zabicie podejrzana jest jego żona. Co się stało w jej życiu, że ze zdolnej wokalistki stała się alkoholiczką. Kim był naprawdę jej mąż, właściciel studia nagraniowego, ceniony i znany łowca talentów muzycznych?
Deon Meyer potrafi bardzo zajmująco snuć zarówno opowieści o życiu poszczególnych bohaterów, jak i opisywać panujące w RPA nastroje i zmiany. Potrafi powoli zapoznawać nas z czyimś dramatem, ale też porywa akcją wprost z hollywoodzkiej produkcji. Autor ma bardzo sprawne pióro i pisze niezwykle ciekawie. Pościgi, spiski, krwawe sceny, gra na czas. A przy tym wnikliwa charakterystyka postaci, wiarygodne, niekiedy okraszone humorem dialogi i fabuła, która sprawnie łączy wszystkie wątki.
"Trzynaście godzin" to około trzech godzin świetnej lektury, która nie pozwala na dłuższe rozstanie z bohaterami. Pełna akcji i emocji powieść przenosząca czytelnika w realia teraźniejszej RPA. Godny polecenia thriller z domieszką sensacji, zapewniający naprawdę dobrą zabawę.
Ur. 4 lipca 1958 r. w Paarl, Western Cape, South Africa
Oficjalna strona
Gra w kolory
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska
Cape Town |
Nie podejrzewałam tej książki o humor ;) Ale to może być ciekawe doświadczeniem, tym bardziej że fabuła wydaje się interesująca. No i mam słabość do tytułów Sonia Draga.
OdpowiedzUsuńNieźle, książka idealna. Bardzo zainteresowała mnie fabuła, jest intrygująca. Dobry kryminał z humorem kusi :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuńThriller pełen akcji- brzmi obiecująco :)
OdpowiedzUsuńWow, zachęciłaś mnie! Naprawdę widzę w książce ogromy potencjał :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTytuł sugeruje, że rozwiązanie tych trzech zagadek nastąpi w ciągu 13 godzin... trudno mi sobie wyobrazić, żeby tak się stało skoro na pierwszy rzut oka te trzy sprawy wcale się nie łączą, poza tym atmosfera na komendzie temu na pewno nie sprzyja.
OdpowiedzUsuńDoszukałam się też (w Twoim opisie) wątków obyczajowych, które ja w kryminałach bardzo lubię. Łatwiej mi sobie wszystko wyobrazić kiedy dobrze "znam" policjantów, detektywów i same ofiary.