Alex Kava to autorka, której książki jakiś czas temu brałam w ciemno. Później jakaś jej książka wypadła dosyć słabo i za następną już się nie rozglądałam. Tym sposobem ominęła mnie pierwsza część serii o nowym bohaterze - Ryderze Creedzie. Zupełnie mi to jednak nie przeszkadzało w lekturze części drugiej. A jak wypadła?
Tytuł oryginału:Silent Creed.
Wydawnictwo:HarperCollins Polska
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Cykl: Ryder Creed (tom 2)
Rok wyd:2015
Stron:336
Kraj:Stany Zjednoczone
|
Maggie to znana z wcześniejszych książek Kavy agentka FBI. Ryder natomiast był dla mnie nową postacią i muszę przyznać, że wzbudził moją sympatię. Kocha swoje psy, za które gotów byłby oddać życie. Ma trudne wspomnienia wojenne. Potrafi pomagać ludziom, którzy nawet nie wiedzą, że tej pomocy potrzebują. Jest sympatyczny, wrażliwy, no i podoba mu się Maggie. Z wzajemnością zresztą.
Fabuła oscyluje pomiędzy akcją ratunkową podczas klęski żywiołowej, zagadką kryminalną i aferą polityczną. Kava porusza temat knowań na arenie politycznej dotyczących tajnych badań wojskowych i wykorzystywania własnej ludności do testowania broni biologicznej. Mamy tutaj panią senator, która łamie stereotyp dobrego polityka i kieruje się sumieniem oraz spojrzenie na rozgrywki zakulisowe pomiędzy politykami. Temat wszędzie aktualny i dobrze znany.
Co najbardziej podobało mi się w książce to relacja pomiędzy Ryderem a jego podopiecznymi. Bardzo fajnie udało się autorce ukazać mądrość i wrażliwość psów, ich oddanie, bezbronność a także agresję. Poprzez Rydera Kava pokazuje cudowną więź, jaka może zrodzić się pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem, które się kocha i szanuje. Bardzo fajny motyw i już choćby dla niego warto książkę przeczytać.
Sama zagadka kryminalna czy intryga sensacyjna zupełnie mnie nie wciągnęła. Powiedziałabym nawet, że pod tym względem to najsłabsza książka autorki.Jedynie postać nieznanego mężczyzny, który tuż przed osunięciem znajdował się w laboratorium, budziła moją ciekawość. Chociaż pomysł na połączenie klęski żywiołowej z zagadką kryminalną był fajny, a stylowi autorki nic nie brakuje, to książka, pomijając wątek psów, była dla mnie nudna i dość przewidywalna. Czytało się dobrze, bo Kava umie pisać, nie brakuje tu akcji i mocniejszych momentów, są też wątki romantyczne i sentymentalne. Dla każdego coś miłego:) Dla mnie najlepsze były psy:D
Pod hasłem
Grunt to okładka
W 200 książek dookoła świata
Nie moje klimaty, więc nie ma szans, aby ja przeczytała. Kryminały mi nie leżą :(
OdpowiedzUsuńKryminały lubię, więc może kiedyś go przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam jeszcze pierwszego tomu ale myślę, że seria mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać kryminały. To jeden z moich ulubionych gatunków literackich, jednak do twórczości tej autorki miałam już dwa podejścia, które były bezskuteczne. Swoją recenzją tylko mnie utwierdziłaś w tym, że i to ten konkretny tytuł nie warto sięgać.
OdpowiedzUsuńJa chyba tylko jedną książkę autorki czytałam, może kiedyś skuszę się na kolejną :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce, za niedługo chcę się z nią zmierzyć. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie dwie pierwsze książki Kavy, jakie przeczytałam,. były na tyle przeciętne, że za kolejnymi się nie rozglądałam. :/
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 3 tytuły autorki, ale akurat ten podobał mi się najmniej... Mroczny trop i Płomienie śmierci były zdecydowanie ciekawsze
OdpowiedzUsuńRaczej spasuję :(
OdpowiedzUsuńMam na półce dwie powieści tej pani, ale jakoś jak na razie mi do nich nieśpieszno... widzę za to w bocznej zakładce recenzję "Trzynastu księżyców" - to jest mi śpieszno przeczytać... lecę zabierać się za Twoją recenzję tej powieści :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
moja mama byłaby zachwycona
OdpowiedzUsuń