Moja opinia:
Garet James ma 26 lat,prowadzi warsztat wykonujący biżuterię na zamówienie i mieszka z ojcem prowadzącym galerię. Dziewczyna właśnie się dowiedziała,że jej ojciec poczynił niefortunną inwestycję,w wyniku której grozi im bankructwo. Zmartwiona po rozmowie z prawnikiem gubi się w deszczu i trafia do sklepiku z antykami. Tam sprzedawca pokazuje jej szkatułkę posiadającą taki sam motyw łabędzia jak na sygnecie,który dostała od matki. Prośba staruszka o otworzenie szkatułki przez dziewczynę przynosi nieoczekiwane i zaskakujące wydarzenia.
Rozpoczyna się walka z czasem. Garet ma siedem dni,żeby nauczyć się jak być Strażnicą, posiąść pożądane zdolności i wygrać ze złem. Świat wykreowany przez autorów jest pełen magicznych istot żyjących wespół z ludźmi. I tak pielęgniarz w szpitalu okazuje się być Oberonem- królem istot magicznych,żebraczka staje się wcieleniem wodnego bóstwa,w starych korytarzach metra żyje smok a inwestor,w którym się zakochała jest wampirem.
Pomimo tego wszystkiego nie potrafiłam się wczuć w tą książkę. Czegoś w niej brakuje,czegoś,co tworzy porywający nastrój. Niestety tutaj go nie ma. Książka nie potrafi wywoływać żadnych emocji, czytamy,wczuwamy się....i nic. Zabrakło tego czegoś co sprawia,że książka wciąga i porywa,nawet jeśli jest kiepska. Kilkakrotnie miałam ochotę ją odłożyć. Raczej nie sięgnę po dalsze części.
W takim razie odpuszczę na pewno sobie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie i bez żalu.Czegoś tej książce brakuje i już:)
UsuńChyba też dam sobie spokój. Opinie o tej serii są różnorodne i sama nie wiem co o tym myśleć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Książkę miałam w planach, ale chyba ją sobie daruję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!