Moja opinia:
Mary Higgins Clark jest znaną autorką książek sensacyjnych.Czasami tworzy wraz ze swoją córką Carol. Tak jest i tym razem. Czy matka z córką potrafią wytworzyć taki sam klimat,jaki towarzyszy książkom Mary?
Randolph Weed jest komandorem jachtu wycieczkowego. Pragnie rozsławić swój statek,dlatego też,w ramach reklamy,na dziewiczy rejs zaprasza osoby,które działają na rzecz innych. Między nimi znalazła się dziennikarka,pisarka,detektyw policji,klub czytelników i pisarzy,10 mikołajów i mnóstwo innych ciekawych postaci. Znaleźli się też na statku dwaj uciekinierzy z więzienia przemyceni przez siostrzeńca kapitana oraz występujący pod przybraniem kapuś policyjny.
Taka mieszanka musi nieść za sobą jakieś kłopoty. A te zaczynają się już na wstępie od aresztowania kelnera. Później wychodzi na jaw brak kajut dla gości,ktoś kradnie przebrania Mikołajów a jedna z pasażerek natyka się w kaplicy na ducha.
Od początku następuje porcja niefortunnych zdarzeń,które sprawiają,ze książka staje się zabawna. Niestety nie ma w niej za grosz napięcia,postrzegam ją bardziej jako komedię a nie sensację. Chociaż trzeba przyznać, że czyta się ją szybko i przyjemnie.
Książkę polecam na chwilę relaksu,nie wymaga ona żadnego wkładu mózgu:)
Mary Higgins Clark jest znaną autorką książek sensacyjnych.Czasami tworzy wraz ze swoją córką Carol. Tak jest i tym razem. Czy matka z córką potrafią wytworzyć taki sam klimat,jaki towarzyszy książkom Mary?
Randolph Weed jest komandorem jachtu wycieczkowego. Pragnie rozsławić swój statek,dlatego też,w ramach reklamy,na dziewiczy rejs zaprasza osoby,które działają na rzecz innych. Między nimi znalazła się dziennikarka,pisarka,detektyw policji,klub czytelników i pisarzy,10 mikołajów i mnóstwo innych ciekawych postaci. Znaleźli się też na statku dwaj uciekinierzy z więzienia przemyceni przez siostrzeńca kapitana oraz występujący pod przybraniem kapuś policyjny.
Taka mieszanka musi nieść za sobą jakieś kłopoty. A te zaczynają się już na wstępie od aresztowania kelnera. Później wychodzi na jaw brak kajut dla gości,ktoś kradnie przebrania Mikołajów a jedna z pasażerek natyka się w kaplicy na ducha.
Od początku następuje porcja niefortunnych zdarzeń,które sprawiają,ze książka staje się zabawna. Niestety nie ma w niej za grosz napięcia,postrzegam ją bardziej jako komedię a nie sensację. Chociaż trzeba przyznać, że czyta się ją szybko i przyjemnie.
Książkę polecam na chwilę relaksu,nie wymaga ona żadnego wkładu mózgu:)
Skoro nie wymaga żadnego "wkładu mózgu" to idealna dla mnie. Ostatnio potrzebuje jakiegoś przyjemnego "odmóżdżacza" :)
OdpowiedzUsuńNo to ta jest idealna:) Nie dość,że "odmóżdża" to jeszcze rozbawia:D
Usuń