niedziela, 7 października 2012

"W bagnie"- Arnaldur Indriðason


Moja opinia:
Pewnego dnia sąsiedzi znajdują ciało starszego człowieka w jego mieszkaniu.Na jego ciele leży kartka z napisem "Ja to on". Czy padł ofiarą przypadkowego napadu,czy może zbrodnia ma głębszy aspekt? Detektywa Erlundera zaintrygował ten napis.Po znalezieniu w biurku ofiary zdjęcia grobu małej dziewczynki,detektyw czuje,że nie jest to zwykła sprawa.Czy to zdjęcie i napis mają coś wspólnego ze śmiercią starca,o którym nikt nic nie wie i nikt go nie zna?W toku śledztwa dowiaduje się coraz więcej dziwnych rzeczy,o których nie będę pisała,żeby nie zepsuć przyjemności czytania.
Bardzo fajnie zarysowany portret policjanta-zwyczajnego człowieka,ze swoimi osobistymi problemami,wadami i zaletami.
Ciekawie choć nie porywająco rozwijająca się akcja sprawia,że czytelnik razem z detektywem pragnie poznać prawdę.
Poruszony jest w książce także problem dzieci zrodzonych z gwałtu.Czy takie dziecko może dać matce szczęście?
Książkę uważam za ciekawą i nie żałuję czasu,który przy niej spędziłam.
Polecam osobom,które lubią dobry kryminał.

4 komentarze:

  1. Na razie muszę sobie odpuścić poszukiwania tego tytułu, ale nie wykluczam, że kiedyś po niego sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak...ja też szukałam jej dłuższy czas:) Ale warto moim zdaniem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obecnie to moja ulubiona seria kryminalna, polecam "Grobową Ciszę" i "Głos", są jeszcze lepsze od "W bagnie" :) Niedawno na naszym rynku pojawiła się też kolejna część z detektywem Erlunderem - "Jezioro", na którą już poluję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam je w planach:)Najpierw muszę je upolować.

    OdpowiedzUsuń

Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)