Znowu powoli zaczynam czytać. Nie tak zachłannie jak kiedyś, niemniej czuję, że przyciąganie do literek wraca. Oby na dłużej, bo bardzo tęskniłam za nowymi historiami. Czy będę o nich pisać nie wiem. Jeżeli już, to na pewno nie jakieś długie opinie, raczej krótkie wrażenia po lekturze. Czy to zachęci kogoś z Was do odwiedzania mojej strony? Nie mam pojęcia. Jeżeli tak, to będzie mi miło. Jeżeli nie to trudno. Nie zamierzam znów brać udziału w wyścigu o czytanie nowości, zero książek do recenzji, czytam swoje, dla przyjemności, bez gonitwy, terminów, wymagań. Poczułam na własnej skórze, jak natłok lektur i goniące terminy potrafią zepsuć przyjemność z czytania. A przecież to była moja wielka miłość od kiedy tylko pamiętam. Tak więc mam zamiar tu wrócić. Do swojego miejsca w sieci, które stworzyłam dziewięć lat temu. Nie będzie to już to samo co kiedyś, no chyba, że mnie kiedyś przy opisie książki poniesie:)
W styczniu przeczytałam dwie! książki. Tylko dwie i aż dwie:D
Wydawnictwo Kobiece; 2018; 424 str |
Dosyć rzadko sięgam po książki obyczajowe. Niemniej czasami mi się zdarza. Na początku stycznia postanowiłam przeczytać "Wyśnione życie". Sięgnęłam po nią z nadzieją, że nie będzie to jakaś ckliwa historyjka o miłości. I na szczęście się nie rozczarowałam.
Akcja powieści rozgrywa się w 1964 roku a główną bohaterką jest 38-letnia współwłaścicielka małej księgarenki, kobieta żyjąca ze swoim ukochanym kotem, mająca jedną przyjaciółkę. Kitty jest kochająca, sympatyczna, poukładana i spokojna. Jej życie zaburza tylko to, że od pewnego momentu podczas snu przenosi się do życia, w którym jest Kathryn - kobietą posiadającą kochającego męża i trójkę dzieci. Powoli wyśniony świat zaczyna wpływać na jej teraźniejsze życie a ona sama przestaje rozróżniać jawę od snu.
Bardzo sympatyczna lektura. Lekka, spokojna, wciągająca i dająca do myślenia. Polubiłam główną bohaterkę, podobał mi się styl pisarki, nie nudziłam się i byłam coraz bardziej ciekawa jak to się wszystko zakończy.
Wydawnictwo Świat Książki; 2019; 304 str. |
W tym wypadku liczyłam na jakiś dobry thriller. Książka okazała się bardziej obyczajowa, choć fabuła posiada tajemnicę, niedomówienia i czasami mroczniejszy klimat.
Główną bohaterką jest 28-letnia Aniela, pracująca w Warszawie jako sprzątaczka. Dziesięć lat wcześniej uciekła z rodzinnego domu w Świątkowicach i od tego czasu nie kontaktowała się z rodziną. Śmierć brata zmusza ją jednak do powrotu, a to z kolei sprawia, że zupełnie zmienia się jej spojrzenie na wszystko co do tej pory myślała o rodzinie i znajomych.
Przeczytana w jeden dzień. Prosta, pomimo ciężkiego tematu nie naładowana nadmiernymi emocjami. Zdecydowanie daleka od thrillera, moim zdaniem powieść obyczajowa z nutką drastycznej tajemnicy. Tym, co najbardziej podobało mi się w tej książce jest sposób pokazania schematu, jaki działa w przypadku przemocy w rodzinie.