poniedziałek, 30 lipca 2018

"Miejsce egzekucji" - Val McDermid [ premiera 30 lipiec ]

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie:  Aleksandra Szymił
Rok wydania: 2018
Ilość stron:582
Kraj: Wielka Brytania
 
 
Do tej pory przeczytałam trzy książki Val McDermid i z każdej byłam zadowolona. Jej pisarstwo charakteryzuje się przede wszystkim realizmem i rzetelnością. Bohaterowie są do bólu prawdziwi, śledztwa prowadzone przyziemnie, bez żadnych ekscesów a fabuła jest spójna i wiarygodna, bez nadmiernego rozlewu krwi. Nie inaczej było tym razem.
Akcja "Miejsca egzekucji" toczy się w małej, zamkniętej społeczności, w której każdy jest w jakiś sposób ze sobą powiązany. Scardale trudno nawet nazwać wioską. To kilka blisko siebie położonych domów skupiających się wokół Dworu. To mocno zamknięta społeczność, rzadko dopuszczająca do siebie obcych, polegająca na sobie, zależna od siebie i trzymająca swoje sprawy w tajemnicy przed resztą świata. Pewnego grudniowego dnia rutyna dnia codziennego zostaje przerwana a do ich świata wkradają się ludzie z zewnątrz. Powód jest bolesny dla każdego z mieszkańców. Alison ma trzynaście lat, gdy znika bez śladu. Poszukiwania prowadzone na szeroką skalę nie przynoszą efektu, a śledztwa nie ułatwia niechęć tubylców do szczerych rozmów z policją. Młody, niedawno awansowany na inspektora, George Bennett, do końca się nie poddaje, i wraz se swoim sierżantem, w końcu trafiaj na trop, którego efektem jest postawienie jednego z mieszkańców osady w stan oskarżenia. 

Trzydzieści lat później pewna dziennikarka postanawia napisać książkę o tej sprawie.
Catherine Heathcote zaczyna grzebać w przeszłości nie spodziewając się, że wkłada kij w mrowisko.

niedziela, 22 lipca 2018

"Dziewczyny z Wołynia" - Anna Herbich

"To straszne, do czego zdolny jest człowiek. Jaką krzywdę może wyrządzić bliźniemu w imię obłędnej, nienawistnej ideologii."

  Wydawnictwo: Zmak Horyzont
Rok wydania: 2018
Ilość stron:271

"Błagałam Boga, żeby to był tylko sen. Ale to nie był sen. To była rzeczywistość."

Janina, data urodzenia nieznana, , miejsce rzezi: Fonduma
Teodora, ur. 1937, miejsce rzezi: Kisielin
Alfreda, ur. 1926, miejsce rzezi: Bystraki
Janina, ur. 1927, miejsce rzezi: Zasmyk
Józefa, ur. 1938, miejsce rzezi: Palikrowy
Helena, ur. 1936,  miejsce rzezi: Ihrowica
Rozalia, ur. 1935, miejsce rzezi: Teresin
Zofia, ur. 1930, miejsce rzezi: Orzeszyn
Helena, ur. 1931, miejsce rzezi: Stefanówka

Każda z nich była dzieckiem. Każda z nich była niewinna. Każda z nich widziała i przeżyła piekło. Żadna z nich nigdy nie zapomniała. 
Kiedy czytam takie książki, robię się autentycznie chora. Nigdy nie pojmę tego okrucieństwa. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić ogromu cierpień tych ludzi. Przerażenia tych dziewczynek, które były świadkami bestialskich mordów. Które patrzyły na śmierć swoich najbliższych. 

"Stali nad ciałami ofiar i śmiali się. Do dziś ten śmiech dźwięczy mi w uszach. Do dzisiaj go słyszę. Nie, to nie byli ludzie. To były jakieś diabły."
Anna Herbich całkowicie oddała głos swoim bohaterkom. Każda z nich, w charakterystyczny dla siebie sposób, przedstawia historię rzezi, w której ich świat się skończył. Ich wspomnienia przekazywane są dosyć chaotycznie, bardzo intymnie. Nie dotyczą tylko tego jednego momentu w ich życiu, lecz rysują obraz sielankowych wsi, przyjaznych stosunków sąsiedzkich, zwykłej codzienności. Opowiadają także o swoich dalszych losach, pokazując, iż pomimo tak straszliwych doświadczeń, potrafiły ułożyć sobie życie. Jednak nadal pamiętają. Nadal czują ból. I nadal nie rozumieją dlaczego.
"- Nie zrobiliśmy nikomu żadnej krzywdy - mówili ludzie. - Zatem dlaczego ktoś miałby nas krzywdzić? Nie, nam nic nie grozi. - Uspokajali własne obawy." 


 Chciałabym napisać, że książka jest świetna. Że mi się podobała.  Czy jednak może się podobać czytanie o czyimś nieszczęściu? Czy można się rozkoszować lekturą czytając o bestialskich mordach, zagładzie całych rodzin, rozczłonkowanych ciałach, płonących żywych pochodniach? Nie można. I nie wolno. Lecz trzeba czytać takie książki. Trzeba pamiętać, czcić i oddawać honor.
Dziękuję Wam, "dziewczynki", że miałyście odwagę, by przeżyć. By żyć godnie i dać świadectwo prawdzie. Dziękuję za Waszą odwagę, by powrócić do tych strasznych chwil i podzielić się nimi ze światem. Dziękuję.



środa, 18 lipca 2018

"Poświęcenie" - Adriana Locke

"Gdy zostajesz sam, a twój świat rozpada się na kawałki, zaczynasz walczyć."

Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Tłumaczenie:  Klaudia Wyrwińska
Rok wydania: 2018
Ilość stron:445
Kraj: Stany Zjednoczone

"Myślenie o tym, co sadzą o tobie inni, wydaje się głupie, gdy walczysz ze śmiercią. Jedyne, co się liczy, to życie chwilą i bycie szczęśliwym tak bardzo, jak tylko się da."


Crew Gentry nie jest dumny ze swojego życia. Od młodzieńczych lat sprawiał kłopoty, i chociaż uciekł z drogi przestępstwa oddając się całkowicie treningom zapaśniczym, po drodze popełnił wiele błędów. Kiedyś miał kochającą dziewczynę, szansę na wielką karierę, wspierającego go brata. Po miłości pozostało wspomnienie, kariera została złamana przez kontuzję a życie brata skończyło się po części z winy Crew. Młody mężczyzna wiedzie puste życie wypełnione pracą w dokach, popijawami z przyjacielem i sporadycznymi bójkami. Po śmierci brata próbuje wspierać osamotnioną rodzinę brata, jednak młoda wdowa nie chce mieć z nim nic wspólnego. Dopiero nadciągająca tragedia zmusi ją do przyjęcia pomocy od mężczyzny, którego kiedyś kochała. Który dał jej szczęście i rozpacz.Przez którego straciła ukochanego męża.

Julia Gentry radzi sobie naprawdę  kiepsko. Po śmierci męża zmienia mieszkanie na tańsze, pracuje na dwóch etatach, oszczędza na czym się da, wciąż ma zaległe rachunki. Czuje się zrozpaczona, zmęczona i sfrustrowana. Nie może się jednak załamać, nie może się poddać. Jej córeczka straciła już tak wiele, że Julia nie chce jej przysparzać dodatkowych zmartwień. Nie chce również mieć nic wspólnego z wujkiem Ever. Co prawda dziewczynka bardzo go kocha i zawsze jest przeszczęśliwa, gdy Crew je odwiedza, jednak Julia nie potrafi mu wybaczyć, nie potrafi mu znowu zaufać.

Everleigh Gentry ma pięć lat, kochającą, choć zmęczoną mamę, wujka, za którym szaleje i tatusia, który mieszka w niebie. To bystra, ciepła i mądra dziewczynka, która pomimo młodego wieku sporo już wycierpiała. A los szykuje dla niej i jej bliskich następną dawkę cierpienia.

"Oddałbym wszystko, żeby cofnąć czas i wszystko zrobić inaczej, żeby wiedzieć wtedy to, co wiem teraz. Że ludzie są ważniejsi od rzeczy. Że czasami nudne rzeczy są najlepsze. Że nic, nic nie jest lepsze od dzielenia się z kimś swoim życiem."

poniedziałek, 9 lipca 2018

"Oblubienica morza" - Michelle Cohen Corasanti, Jamal Kanj

"- To nie byli ludzie. Są gorsi od zwierząt. Zwierzęta nie mordują dla samego zabijania."

   Wydawnictwo: SQN
Tłumaczenie:  Monika Wiśniewska
Rok wydania: 2018
Ilość stron:413
Kraj: Stany Zjednoczone
Od jakiegoś czasu staram się nie wczytywać w opisy na tyłach okładek, gdyż już zbyt wiele razy psuło mi to przyjemność lektury. Z tego też powodu książka prawie zawsze jest dla mnie niespodzianką. Biorąc "Oblubienicę morza" do recenzji spodziewałam się babskiej literatury, która być może wyciśnie ze mnie parę łez, być może mnie wkurzy ckliwością, być może okaże się typowo romantyczną opowieścią z historią w tle. Moje oczekiwania nie były zbyt duże, jednak skusiłam się, bo latem lubię odsapnąć od thrillerów. Niebagatelny był także fakt, że znam debiut autorki. "Drzewo migdałowe" zrobiło na mnie swego czasu spore wrażenie. Ty, razem autorka, amerykańska Żydówka, absolwentka studiów bliskowschodnich, napisała powieść wespół z Palestyńczykiem urodzonym w obozie dla uchodźców w Libanie. Może gdybym znała ten fakt i wczytała się dokładniej w opis, nie przeżyłabym takiego zaskoczenia fabułą powieści. I od razu muszę Wam powiedzieć, że zaskoczenie jest całkowicie na plus, gdyż książka okazała się naprawdę bardzo dobra. Ale do rzeczy:)

Wydawać by się mogło, że naród, który zaznał wielu tragedii i niesprawiedliwości, wielokrotnie był pozbawiany ojczyzny oraz wycinany w pień, nie będzie zdolny do podobnego okrucieństwa wobec innego narodu. Niestety, historia lubi się powtarzać a ludzie słyną z tego, że kierują się niskimi pobudkami. Zwłaszcza ci, którzy mają władzę. W "Oblubienicy morza" autorzy postanowili ukazać kawałek historii dotyczący podziału Palestyny, powolnym zagarnianiu ziem przez Żydów, skupiając się na pacyfikacji obozów zamieszkanych przez palestyńskich wysiedleńców. Opowieść kręci się wokół Ameera, którego poznajemy jako dwunastoletniego chłopca mieszkającego wraz z rodziną w obozie na terenie Libanu, w warunkach nie przystających ludziom. Ten młody chłopak, pozbawiony wszelkich szans na normalne życie pragnie dla swojej rodziny czegoś lepszego, a dzięki swojemu niesamowitemu umysłowi ma szansę coś osiągnąć. Na drodze do sukcesu staje wiele przeszkód, jednak największą z nich, taką, która zachwieje jego wiarą są czystki dokonane w 1982 roku na terenie obozu, w których ginie większość jego najbliższych.