środa, 29 maja 2013

"Ostre przedmioty"- Gillian Flynn

Wind Gap jest miejscem, w którym wychowała się Camille Preaker. Łączą się z nim złe wspomnienia z dzieciństwa, śmierć siostry i ból, jaki odczuwała odrzucona przez matkę. Nic więc dziwnego, że nie jest zachwycona oddelegowaniem do tego miasteczka. Jednak to właśnie tam w ciągu dziewięciu miesięcy zamordowaną dwie małe dziewczynki. Uduszone, porzucone, z wyrwanymi zębami. Jako dziennikarka jest zobowiązana do napisania rzetelnych artykułów. Czy powrót do neurotycznej matki, nieznanej młodszej siostry i złych wspomnień pozwoli jej pozostać przy zdrowych zmysłach?
Camille bowiem ma za sobą pobyt w szpitalu psychiatrycznym, kłopoty z alkoholem i wciąż walczy z samookaleczaniem się. Jej ciało to jedna wielka blizna. Dlaczego piękna, młoda kobieta tak się niszczy? Dlaczego matka traktuje ją jak zło konieczne? Co wydarzyło się w przeszłości? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Wydarzenia poznajemy od strony Camille, która z duszą na ramieniu, bez zapowiedzi, zjawia się w domu matki i postanawia pozostać tam aż do rozwiązania śledztwa. Policja jednak z braku jakichkolwiek tropów stoi w martwym punkcie. Społeczność miasteczka drży o swoje dzieci. Ludzie zaopatrują się w dodatkowe zamki i broń. Podejrzenie, że to ktoś z nich jest mordercą, zagęszcza atmosferę.

Ciekawą postacią jest Amma, przyrodnia siostra Camille, nastolatka, która rządzi i terroryzuje wszystkimi domownikami, nie wychodząc z roli cudownego, kochającego dziecka. Sieje postrach także wśród rówieśników, którzy znają ją jako bezwzględną, prześladującą innych dziewczynę. Kim jest naprawdę Amma i dlaczego jest tak fałszywą osobą? Czy jest ofiarą matki, która wciąż faworyzuje zmarłą córkę, pozwalając, by żywe dzieci walczyły o jej miłość?

Duszna atmosfera miasteczka, skrywane sekrety jej mieszkańców, obłęd, miłość, nienawiść. To wszystko sprawia, że książka jest ciekawym, wciągającym thrillerem. Autorka nie szczędzi nam niewybrednego języka, dobitnych opisów i całkiem niezłych portretów psychologicznych. Nie jest to może najlepszy thriller jaki czytałam, ale wziąwszy pod uwagę, iż to debiutancka powieść autorki, uważam, że jest całkiem dobry.
Czytamy kryminały 
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,8cm
Baza recenzji Syndykatu ZwB


sobota, 25 maja 2013

"Waleczna Wielkomiejska baśń"- Holly Black


Po przeczytaniu kilku kryminałów z rzędu postanowiłam się rozluźnić przy młodzieżowej książce fantasy:)
"Waleczna" jest historią siedemnastoletniej Valerie, która po odkryciu zdrady swojego chłopaka, wyrusza do Nowego Jorku, goli sobie włosy i przyłącza się do grupy mieszkającej w podziemiach metra. I tam odkrywa za sprawą nowych znajomych, że świat, który zna tylko z baśni, jednak istnieje. W wyniku pewnych okoliczności staje się sługą trolla Ravusa. Przez miesiąc musi spełniać jego polecenia, tym samym staje się kurierem roznoszącym magiczne lekarstwa dla skrzatów. Od jakiegoś czasu ktoś zabija skrzaty. Winą zostaje obarczony właśnie Ravus. Czy jest on czarnym charakterem, czy może ktoś go pragnie wrobić?

Val to zwykła dziewczyna, która w wyniku okoliczności staje się osobą odważną, lojalną i walczącą do samego końca o coś, w co wierzy. Jej postać jest dobrze wykreowana, wiarygodna i sympatyczna. Postaciom pobocznym również nie można niczego zarzucić. Książka skupia się na jednej, konkretnej historii i nie ma wątków pobocznych. Akcja toczy się wartko, bez przestojów, praktycznie na jednym poziomie, lekko przyspieszając przy końcu. Mamy tutaj zdradę, miłość, lojalność, obraz staczania się i powstania, trochę walki i trochę magii. Wszystko wyważone i nie przesadzone.

Jest to lekka lektura na jeden wieczór, przy której można się odprężyć. Na szczęście dla mnie wątek miłosny nie jest wątkiem głównym, nie ma słodzenia, łzawych dramatów i wiecznego obściskiwania. Książkę polecam miłośnikom baśniowych światów, krótkich, zwięzłych historii i osobom, które chcą zwyczajnie odpocząć od codzienności.

Pisarze s/f i fantasy uhonorowali książkę nagrodą Andre Norton.
Z literą w tle
Trójka e-pik
Przeczytam tyle,ile mam wzrostu:1,4cm
Czytam fantastykę
Urban fantasy

czwartek, 23 maja 2013

"W piekle lepiej być nikim"- Maciej Maciejewski

Agata Zawadzka jest kobietą po czterdziestce, rozwódką, realistką twardo stąpającą po ziemi, upartą i inteligentną. I do tego jest komisarzem policji. Należy do tych, którzy drążą,drążą i nigdy się nie poddają. Za złapanym tropem pójdzie aż do piekła. Nic więc dziwnego, że sprawa zwłok bezimiennej kobiety pozbawionej twarzy staje się dla niej nie lada wyzwaniem. Nikt nie wie, kim jest denatka, skąd przyjechała i dlaczego zginęła. Agata jednak się nie poddaje i w końcu trafia na trop, który prowadzi ją aż w lata osiemdziesiąte, do tragicznych wydarzeń na Bałkanach. Kim jest tajemniczy Polak, przywódca bandy Chorwatów? Czy w ogóle istnieje? I czy ma to jakikolwiek związek z teraźniejszym morderstwem?

Postać głównej bohaterki jest świetnie, bardzo realistycznie wykreowana. Jest to kobieta z krwi i kości, pełna wad i jednocześnie wzbudzająca ogromną sympatię . Postać agenta oraz bohaterów pobocznych również świetne, dopracowane i wiarygodne. Całość na początku tworzy spory chaos, w którym trudno się połapać. Jednak szybko poznajemy bohaterów i łączymy opisywane wydarzenia z ich postaciami. Sposób narracji dość zagmatwany. Autor skacze z postaci na postać, z czasu teraźniejszego na przeszłość. Nie sprawiło mi to jednak kłopotu, za to utworzyło specyficzny nastrój.

Dialogi w książce są typowo żargonowe, występuje masa przekleństw i dość mocne sceny erotyczne. Pomimo, iż nie przepadam za rzucaniem"mięsem" w książkach, w tej akurat kompletnie mi to nie przeszkadzało. Takie odzywki słyszymy na co dzień, przypuszczam, że w środowisku gliniarskim jest to normą.

Pomimo faktu, że w zasadzie Agata zajmuje się tylko tym jednym przestępstwem, które nie jest zbyt krwawe, w książce jest bardzo duża ilość opisów mordów,jakich dopuścili się Chorwaci. I są one naprawdę mocne, więc nie nadają się dla każdego. Opis nalotu na pewną wioskę, tego co tam wyprawiano, sprawił, że wielka gula utknęła mi w gardle. Zwłaszcza, że podobne wydarzenia miały miejsce naprawdę.

Książka bardzo mi przypadła do gustu. Jest to mocna, twarda rzecz napisana niewybrednym językiem, nietypowym stylem, wciągająca i wzbudzająca emocje.


Baza recenzji Syndykatu ZwB
Przeczytam tyle,ile mam wzrostu:2,4cm
Polacy nie gęsi...
Trójka e-pik
Kapitan Żbik na tropie...

piątek, 17 maja 2013

"Dziewczynka z majowymi kwiatkami"- Karin Wahlberg

W mieszczącej się w czynszowej kamienicy pralni ktoś napada na starszą kobietę. Brutalnie pobita ofiara umiera. Przypadek czy też celowe działanie, mające związek z konfliktem toczącym się wokół pralni? Czy morderca zaatakuje ponownie? Odpowiedzi na te pytania nie zna prowadząca dochodzenie Louise Jasiński, która chwilowo zastępuje swego szefa, Claesa Claessona. Nie zna jej sam komisarz Claesson ani też partnerująca mu lekarka Veronika Lundborg. Jedyną osobą, która coś widziała jest jedenastoletnia Viktoria, która sprzedawała majowe kwiatki na klatce schodowej. Jednak dziewczynka nie chce mówić, choć najwyraźniej coś ukrywa. Sprawa staje się poważniejsza, gdy matka zgłasza jej zaginięcie...

Nie bardzo wiem co napisać o tej książce. Szczerze mówiąc wynudziłam się przy niej okrutnie i kilka razy byłam bliska zrezygnowania z niej. Akcja ciągnie się jak flaki z olejem, opisy są zbyt drobiazgowe i właściwie przez większość czasu nic ciekawego się nie dzieje. Jedyny powód dla którego nie porzuciłam książki to chęć poznania losów biednej Viktorii.
Bardzo lubię kryminały, więc zachęcona tekstem "Znakomita powieść kryminalna", "...najbardziej krwawa  z cyklu...", przygotowałam się na kawał dobrej historii. Niestety ziewałam, przewracałam strony, przysypiałam, przewracałam strony i nadal ziewałam. Książka idealnie się sprawdziła jako usypiacz wieczorny:)
Rutynowe śledztwo jest przeprowadzane sprawnie i fachowo, w między czasie poznajemy kilka historii pobocznych, jednak brak w tym wszystkim jakichkolwiek emocji. Nie wciąga, nie wywołuje zaciekawienia, a już na pewno nie podnosi ciśnienia. 
Jeśli chodzi o mnie to zakończyłam przygodę z panią Wahlberg.

Przeczytam tyle,ile mam wzrostu: 3,2cm
Pod hasłem
 


środa, 15 maja 2013

"Zimna stal"- Paul Carson

Jennifer Marks jest trudną nastolatką. Uczęszcza do prywatnej szkoły, jej ojciec jest znanym chirurgiem a ona w ramach relaksu wraz z koleżanką sprzedaje swoje ciało, by mieć pieniądze na narkotyki. Żyjąc na krawędzi młoda dziewczyna sprowadza na siebie śmierć. Pewnego dnia jej zwłoki zostają znalezione w parku.
Sprawa staje się priorytetowa dzięki ministrowi zdrowia, który dzięki pracy ojca Jennifer i dwóch innych chirurgów ma nadzieję na otrzymanie olbrzymiego grantu. Naciski z góry nie podobają się prowadzącemu śledztwo komisarzowi dublińskiej policji, Jimowi Clarkowi. Niepełnosprawny Jim, który prawie stracił nogę podczas wcześniejszej akcji, jest policjantem skrupulatnym i bystrym. Nie omija żadnego szczegółu, dzięki czemu ma świetne wyniki. Nie idzie na łatwiznę i mimo, iż ma już podejrzanego, nadal szuka wszystkich nitek sprawy.
Frank Clancy z kolei jest hematologiem, który szukając przyczyny choroby u swoich pacjentów, trafia na dziwny ślad, prowadzący do Fundacji Serca.  Pragnąc wyjaśnić przyczyny ich zgonu naraża siebie i swoją rodzinę na wielkie niebezpieczeństwo.

"Zimna stal" to typowy thriller polityczno-medyczny.  Akcja jest prowadzona sprawnie, choć niezbyt szybko. Bohaterowie są dobrze zarysowani, śledztwo nie naciągane, historia ukazuje skorumpowane korporacje medyczne i machlojki w świecie polityki. Świetnie zarysowana jest sylwetka głównego podejrzanego- Micko Kelly'ego- który jest szalonym ćpunem, agresywnym, wyniszczonym, nie mającym praktycznie styczności z rzeczywistością. Opis jego szaleństwa, wizji, napadów szału jest rewelacyjny, zwłaszcza opis napadu w więzieniu.

Książkę czyta się dobrze, mimo niewielu morderstw jest ciekawa. Akcja toczy się dość powolnie choć w końcówce nieco przyspiesza. Jest to dobra lektura dla fanów wolno i dokładnie prowadzonych śledztw, na leniwe wieczory nadaje się idealnie.


Baza recenzji Syndykatu ZwB
Przeczytam tyle,ile mam wzrostu:3cm


środa, 8 maja 2013

"Blask"- Amy Kathleen Ryan


Empireum i Nowy Horyzont to bliźniacze statki kosmiczne, które szukają Nowej Ziemi. Mają na swoim pokładzie wszystko, co jest potrzebne do zasiedlenia nowej planety. Nowy Horyzont wyruszył jako pierwszy, dlatego też mieszkańcy Empireum są bardzo zaskoczeni, kiedy napotykają na swej drodze drugi statek. Powinny dzielić je lata świetlne. Z jakiegoś powodu dowództwo Nowego Horyzontu postanowiło zwolnić i zaczekać na Empireum, pozbawiając się w ten sposób grawitacji a co za tym idzie, także osłabiając swoją załogę. Żyjąca w spokoju społeczność Empireum zostaje nagle zaatakowana, wszystkie dziewczynki porwane a część ludności zabita. Dlaczego?
Wśród porwanych dziewcząt znajduje się główna bohaterka Waverly, która jest najmocniejszą postacią książki. Młoda dziewczyna nie wierzy w tłumaczenia przywódcy Nowego Horyzontu, nie poddaje się, walczy, kombinuje i tęskni za narzeczonym, który pozostał na Empireum. Kieran także myśli o Waverly, jednak ma na głowie cały statek wypełniony przerażonymi chłopcami, staje do walki o przywództwo z Sethem i pragnie odnaleźć prom, na którym jest reszta dorosłych.

Postaci w książce są zwyczajnymi ludźmi, niepozbawionymi wad, popełniającymi błędy i mającymi swoje pragnienia. Moja sympatia chwiała się jak flaga, zwłaszcza wśród męskich bohaterów. Autorka stawia przed swoimi bohaterami nie lada zadania i wyzwania, każe im podejmować trudne decyzje i rozstrzygać ciężkie spory.

Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, zwłaszcza jej drugą część, kiedy akcja przyspiesza do maksimum i strony uciekają w zastraszającym tempie. Fajny styl, ciekawy, nietuzinkowy temat, dwuosobowa narracja sprawiają, że czytanie tej powieści jest czystym relaksem. Jest to typowo młodzieżowa książka fantastyczno-przygodowa, jednak "podeszły" wiek nie przeszkodził mi cieszyć się lekturą.


Czytam fantastykę
Przeczytam tyle,ile mam wzrostu:3cm

czwartek, 2 maja 2013

"Siostra"- Rosamund Lupton

"Gdy zobaczyłam kosmyk Twoich włosów, wiedziałam, że żal jest miłością przekształconą w wieczną tęsknotę."

Dwie siostry. Tess spontaniczna, ciesząca się życiem, żyjąca z dnia na dzień artystka. Beatrice poukładana, bojąca się życia i pracująca w dużej korporacji. Obie we wczesnym dzieciństwie doznały ogromnej straty, jaką była śmierć ich brata spowodowana mukowiscydozą. Zżyte ze sobą tak bardzo, że pomimo tysięcy dzielących je kilometrów, wiedzą o sobie wszystko. I nagle Beatrice dostaje telefon od matki. Tess zniknęła. Bee czym prędzej przylatuje do Londynu, by na bieżąco śledzić tok poszukiwań. Niestety poszukiwana kobieta zostaje znaleziona w toalecie publicznej na terenie parku, z podciętymi żyłami. Samobójstwo spowodowane depresją poporodową. Bee absolutnie nie przyjmuje tej informacji do wiadomości. Wie i jako jedyna wierzy, że jej siostra nigdy by się nie zabiła. Jednak nikt jej nie wierzy a wręcz zaczynają ją traktować jak wariatkę, gdy co chwilę znajduje nowych podejrzanych. Jak zakończy się jej śledztwo? Przeczytajcie sami a na pewno nie będziecie zawiedzeni lekturą.

Z założenia książka jest thrillerem i oczywiście ma w sobie wszelkie jego cechy. Dla mnie jednak było to studium psychologiczne osoby doznającej jednej z największych strat. Jest to opis dogłębnej miłości siostry do siostry. Niesamowicie opisane uczucia Bee do młodszej siostry sprawiały, że niejeden raz czułam głębokie wzruszenia. Wrażenia potęguje sposób narracji, który jest w formie listu Bee do Tess.

Świetnie napisana, wciągająca książka, która zaskakuje. Kryminał, romans, dramat. Miłość, wiara, rozpacz. Badania genetyczne. Nadzieja. W tej książce jest to wszystko i jeszcze więcej.


Baza recenzji Syndykatu ZwB
Przeczytam tyle,ile mam wzrostu:2,3cm