sobota, 31 maja 2014

"Rywalki" - Kiera Cass

"- Nasz czas się już kończy, więc jeszcze tylko ostatnie pytanie. Jak sobie wyobrażasz swoją wymarzoną dziewczynę?
Maxon sprawiał wrażenie zaskoczonego. Nie byłam pewna, ale wydawało mi się, że się zarumienił.
- Naprawdę nie wiem. Wydaje mi się, że na tym właśnie polega piękno Eliminacji. Każda z dziewcząt będzie inna pod względem urody, zainteresowań i charakteru. Mam nadzieję, że poznając je i rozmawiając z nimi, odkryję, czego naprawdę pragnę - uśmiechnął się."



Tytuł oryginału: Selection.
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wyd: 2014
Seria:Selekcja, tom I
Stron:333
Kraj:Stany Zjednoczone
Co ja się mam z tą córką! Namawia mnie wiecznie na czytanie swoich książek, a później siedzę i nie wiem, co napisać:)
Bezsprzecznie jest to książka przeznaczona dla młodych dziewczyn, dla których magia uczuć, baśniowe klimaty i temat wyborów miss, są połączeniem bardzo zachęcającym.. Ja natomiast jestem już staruszką, na którą takie rzeczy rzadko działają i czytając książkę, wciąż znajdowałam jakieś "ale". Choć nie powinnam się czepiać, skoro biorę się za coś nie przeznaczonego dla mnie. Podejrzewam, że gdybym miała co najmniej ze dwadzieścia lat mniej, książka by mnie zachwyciła. No, mniejsza z tym. O czym jest, chyba każdy już wie, ale ogólny zarys przedstawić muszę.

Kiera Cass zabiera nas w podróż do świata, w którym nie ma już Stanów Zjednoczonych. W wyniku wojen, głównie z Chinami i Rosją, Stany przestały istnieć a na ich miejscu utworzone zostało nowe państwo zwane Illea. Krajem rządzi monarchia a reszta społeczeństwa podzielona jest na kasty ponumerowane od jeden do osiem. W danej kaście się już rodzisz i marne są twoje szanse, by zmienić swój los. Zmienić numer można poprzez wkupienie się w wyższą warstwę, co jest dość trudne zważywszy, że najwyższe numery ledwo potrafią wykarmić rodzinę, poprzez zaciągnięcie się do Gwardii lub poprzez małżeństwo z kimś o wyższym numerze, co niezwykle rzadko się zdarza i działa tylko w jedną stronę. Jeśli kobieta poślubi kogoś z niższej warstwy, niestety zostaje zdegradowana. Czas, w którym dzieje się akcja nie jest jasno określony, lecz zapewne jest to dość daleka przyszłość, skoro Stany Zjednoczone zadłużyły się u chińczyków i zbankrutowały, zdążyły brać udział w III i IV wojnie światowej oraz utarły nosa Rosjanom.
 W każdym razie Illea jest dość młodym państwem, które boryka się z wieloma trudnościami a życie w zamku okazuje się znacznie niebezpieczniejsze niż w bajkach pokazują.

Główną bohaterką książki jest siedemnastoletnia America należąca do kasty oznaczonej numerem pięć.Jej rodzina należy do artystów: malują, śpiewają, rzeźbią, grają na różnych instrumentach. Tym zarabiają na życie. Nie wiedzie im się najlepiej, gdyż ich zarobki uzależnione są od ilości zamówień na występy, czy na obrazy. Już od najmłodszych lat dzieci z niższych kast muszą pracować, by pomagać rodzinie w utrzymaniu, z reguły pobierają nauki w domu, nie mają wielu przyjaciół i czasu na rozrywki. Ani pieniędzy. America nigdy nie miała prawdziwej przyjaciółki, jej czas zajmuje nauka gry na coraz to innych instrumentach oraz publiczne występy na organizowanych przyjęciach. Nie lubi być w centrum zainteresowania, jednak uwielbia śpiewać. Poza tym czyta książki i opiekuje się rodzeństwem. Ma świetny kontakt z ojcem i znacznie gorszy z wymagającą matką. Oraz sekret, o którym za żadne skarby nie może się dowiedzieć rodzina. America od dwóch lat potajemnie spotyka się ze swoim ukochanym Aspenem, który należy do szóstek, czyli jest o szczebel niżej w hierarchii. Szóstki z reguły są służącymi. Łączy ich jednak bardzo silne uczucie i America marzy, że kiedyś oboje uzbierają pieniądze, by móc się pobrać. Na ich drodze stają Eliminacje.
Cóż to takiego jest? Każda dziewczyna znajdująca się w odpowiednim wieku oraz w odpowiedniej kaście, dostaje zaproszenie do brania udziału w Eliminacjach, które są nadzieją na lepsze życie. Rodzina królewska organizuje je, by książę mógł wybrać dla siebie żonę. Już samo zakwalifikowanie się do dalszego etapu jest ogromnym plusem, gdyż cała rodzina dziewczyny dostaje pomoc finansową oraz zmianę numeru na wyższy. 
America nie chce w nich brać udziału. To dziewczyna inteligentna, bystra, uparta i przede wszystkim kochająca wolność, Sam pomysł wydaje jej się paskudny, a książę Maxon, widywany jedynie na ekranie, to jej zdaniem zapatrzony w siebie, sztywny i nudny błazen. Jednak pod wpływem nacisków ze strony matki oraz za namową Aspena, który nie chce jej pozbawiać tej szansy, America wypełnia zgłoszenie.  I niespodziewanie dla siebie przechodzi do dalszego etapu, czyli musi wyjechać wraz z 34 innymi dziewczynami do zamku, gdzie odbywać się będą dalsze eliminacje, już na terenie księcia.
Wszędobylskie kamery, Gwardziści , cotygodniowe spotkania na antenie telewizyjnej, sprawiają, że książkę czyta się tak, jakby się oglądało reality show. Piękne suknie, służba spełniająca każdą zachciankę, całkowita zmiana otoczenia - wszystko to oszałamia kandydatki.  America tęskni za Aspenem, jednocześnie coraz lepiej poznaje Maxona i zmienia o nim zdanie. Nawiązuje również przyjaźń z inną kandydatką, coraz bardziej wciąga się w życie na zamku i daje się poznać jako ta, która mogłaby zostać księżniczką.

Fabuła książki nie jest skomplikowana, a akcji w niej również niewiele. Wątek rebeliantów wzbudził moje nadzieje, jednak nie został niestety rozwinięty. Książka ma w sobie coś, dzięki czemu pomimo wielu wątpliwości i braku zapału, zostałam wciągnięta w świat Americii i z przykrością muszę się przyznać, że miałam kłopoty z oderwaniem się od lektury:) No litości! Historia bardzo przypomina "Igrzyska śmierci" w wersji light, z tym, że tutaj zamiast trupów mamy porwane sukienki:) 
Książka jest opowieścią o miłości, spełnianiu marzeń, rozdarciu. Pokazuje również borykanie się z losem niższych kast oraz dylematy, jakie muszą roztrząsać rządzący krajem przywódcy. Nic nie jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka i nie można kogoś osądzać, nie poznając go bliżej. Autorka świetnie operuje słowami, sprawia, że jej opowieść, pomimo wielu mankamentów fabularnych, pochłania czytelnika i wciąga w świat bohaterów. Bohaterów zresztą z reguły bardzo sympatycznych, bo niewiele tu negatywnych postaci.
Czy przeczytam kontynuację? Nie wiem. Natomiast książkę polecam romantyczkom lubującym się w dobrze napisanych historiach miłosnych:)



piątek, 30 maja 2014

"Z krwi i kości" - Kathy Reichs

"Nachyliłam się. W ciemnej masie widniał blady kształt, ale ponieważ panował półmrok, nie można było rozpoznać szczegółów.
Sięgałam właśnie po latarkę, kiedy niebo przecięła pierwsza błyskawica.
Przez ułamek sekundy zobaczyłam wyraźnie ludzką rękę.
Zatopioną w czarnej masie w beczce."




Tytuł oryginalny: Flash and bones.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wyd: 2012
Stron:345
Seria: Temperance Brennan tom 14
Kraj:Stany Zjednoczone




Cindi miała szesnaście lat, kiedy wraz ze swoim chłopakiem, dwudziestoczteroletnim Cale'em, zostali uznani za zaginionych. Rodzice wraz z bratem nie chcieli przyjąć do wiadomości efektów śledztwa, w wyniku którego stwierdzono, że młodzi ludzie zwyczajnie uciekli. Brat Cindi, Wayn, twierdzi, że Cindi się czegoś bała, jej zachowanie się zmieniło. Koleżanka dziewczyny podejrzewała, że Cal ją bił. Ostatnio widziano ich na torze wyścigowym, po czym ślad po nich zaginął. Cindi była spokojną dziewczyną, dobrą uczennicą, marzącą o braniu udziału w wyścigach samochodowych. Cal z kolei uważany był za człowieka związanego z grupą prawicowych ekstremistów, będącą pod obserwacją FBI. Czy młodzi ludzie uciekli, czy może zostali zlikwidowani?

Kiedy dwanaście lat później w beczce na wysypisku śmieci, znajdującym się niedaleko torów wyścigowych, zostają znalezione zwłoki, sprawa trafia w ręce Temperance. Jako,że trwają akurat obchody Tygodnia Wyścigów, sprawą interesują się organizatorzy wyścigów. Jednak nie tylko. Nagle objawia się w biurze Tempe, brat Cindi, Wayn. Podejrzewa, że w beczce mogą się znajdować zwłoki jego siostry. Z kolei  ochroniarz pracujący dla organizatorów wyścigów, Galimore, podejrzewa, że mogą to być zwłoki zaginionego tydzień wcześniej pracownika Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom Zakaźnym. 

Tempe, jako antropolog sądowy, musi zbadać i zidentyfikować zwłoki. Nagle zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nachodzi ją brat Cindi prosząc o pomoc w dotarciu do prawdy. Przychodzi do niej członek ekipy NASCAR, żeby zapoznać ją z historią sprzed lat. Kiedy Tempe próbuje się czegoś dowiedzieć od starych przyjaciół z policji, odwiedzają ją ludzie z  FBI. Sprawa robi się coraz poważniejsza, zwłaszcza po tym, jak giną badane przez nią zwłoki.

Akcja książki rozgrywa się w Charlotte, mieście położonym w Karolinie Północnej. To tam rozgrywają się najlepsze wyścigi samochodowe. Nic więc dziwnego, że podejrzenia skupiają się na kręgach ekipy NASCAR. Z racji niegdysiejszych zainteresowań Cale'a, podejrzani są również członkowie grupy Patriot Pose, którą FBI uważało za niebezpieczną grupę planującą zamachy. Tempe dochodzi też do wniosku, że sprawa sprzed lat była prowadzona po łepkach a FBI maczało ręce w zatuszowaniu sprawy.
Teraz, po latach wraz z Tempe i jej pomocnikiem z policji, próbujemy poznać losy Cindi i Cale'a, oraz rozwikłać zagadkę człowieka z beczki.

Jak zwykle w książce Kathy Reichs poznajemy trochę antropologicznych szczegółów o budowie naszego ciała, głównie o budowie kości, lecz nie tylko. Tutaj dodatkowo możemy liznąć trochę wiedzy o truciznach, wyścigach samochodowych i grupach ekstremistycznych. Śledzimy razem z bohaterką losy zaginionych i powoli dochodzimy do prawdy, eliminując mylące tropy. Robi się dość gorąco, jednak nasza pani antropolog się nie poddaje, chociaż jednocześnie boryka się z problemami prywatnymi.

Dużo dialogów, jednolite tempo akcji, sympatyczna bohaterka, dość ciekawa zagadka, sprawiają, że książkę czyta się szybko i bezboleśnie. Jednak mnie książka nie wciągnęła. Przeczytałam bez większego zaangażowania i ubolewałam nad tym, bo kiedyś seria o doktor Temeprance była jedną z moich ulubionych.
Jednak są to moje prywatne odczucia,a książka ma sporo dobrych recenzji, więc zachęcam do przekonania się na własnej skórze:)

środa, 28 maja 2014

"Na pokuszenie" - PM Nowak

"- Czy pan myśli, że ta dziewczyna jest zdrowa na umyśle? - zapytał Wilk natychmiast, kiedy Agnieszka Pająk wysiadła.
- Nie wiem - odparł Zakrzeński. - Według pana potrzebujemy biegłego, żeby określił jej wiarygodność jako świadka?
Wilk nabrał powietrza, ale nic nie odpowiedział.
Odezwał się dopiero po chwili, na inny temat.
- Czy ktoś był w jego mieszkaniu?
- Nie. Ja mam klucze.
- Mam wrażenie, że trzeba było kogoś tam wcześniej wysłać.
- Ja też. Czy przeoczyłem jakieś pańskie polecenie?"



Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wyd: 2014
Stron:292
Kraj:Polska
Opisałam tego autora: "Ani żadnej rzeczy..." 





Ożarowo, pod Warszawą. Firma OKZ Development, zajmująca się budową i sprzedażą osiedli mieszkaniowych. Godzina 11 rano. Posiedzenie zarządu składającego się z pięciu osób. Prezes rozlewa szampana, wszyscy piją, po czym jeden z członków zarządu pada martwy. Cyjanek.Poza zarządem na piętrze znajdowała się tylko sekretarka., czyli w kręgu zainteresowań policji znajduje się pięć osób.
Na miejsce zdarzenia przybywa komisarz Jacek Zakrzeński, i to on ma poprowadzić śledztwo. Chociaż początkowo nie wierzy, by było to morderstwo z użyciem trucizny, szybko się przekonuje, że jednak jest to poważna sprawa. W śledztwie pomagają mu miejscowi policjanci, zwłaszcza podkomisarz Marta Zychowicz. No i oczywiście sprawę prowadzi prokurator Wilk. Wydaje się, że zamknięte grono podejrzanych szybko wskaże na winnego, jednak okazuje się, że nikt praktycznie nie mógł tego zrobić. Chociaż każdy miałby jakiś powód, by pozbyć się ofiary, nikt nie miał sposobności, by morderstwo przeprowadzić. Sprawę komplikuje śmierć następnego członka zarządu, który rzekomo mógł widzieć sprawcę.

Znany mi już z poprzedniej części komisarz Zakrzeński, w tej sprawie robi od samego początku kilka błędów. Ogólnie jest lekko rozkojarzony i niezadowolony z życia. Wplątując się dodatkowo w romans z jednym ze świadków, sprawia sobie nie lada kłopot, który skończy się dla niego w areszcie.
Prokurator Wilk nic się nie zmienił. Nadal jest gapowaty, sprawia wrażenie zupełnie oderwanego od rzeczywistości, ale jego tok myślenia i skojarzenia doprowadzają w końcu do rozwiązania sprawy. Pan prokurator jest moją ulubioną postacią, trochę przypomina mi gościa z serialu "Mentalista".

Podobnie do poprzedniej części, tutaj również mamy do czynienia z powolnie i drobiazgowo prowadzonym śledztwem w starym stylu.Tempo akcji nie oszałamia, jednak również nie nuży, zwłaszcza, że umilają go zabawne dialogi. Majstersztykiem jest natomiast końcowy wywód Wilka, w którym na miejscu pierwszej zbrodni, w obecności wszystkich zainteresowanych, przeprowadza analizę wszystkich możliwych scenariuszy, powoli dochodząc do rozwiązania śledztwa. Dla mnie rewelacja.

Książka przeznaczona dla miłośników śledztw w starym stylu, powolnego odkrywania prawdy, kryminałów pozbawionych rozlewu krwi i pędzącej akcji. Pomimo tego, że ja właśnie lubię szybkie tempo i górę trupów, książki autora jakoś mnie wciągają i pozwalają się wyciszyć.

Polacy nie gęsi...
Pod hasłem
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Wyzwanie biblioteczne
Europa da się lubić
Kryminalne Wyzwanie

sobota, 24 maja 2014

"W szpilkach od Manolo" - Agnieszka Lingas-Łoniewska

"- Zawsze kogoś wywalają, wiesz? - Baśka przewróciła oczami. Po chwili utkwiła we mnie uważny wzrok.
 - Wyglądasz jakoś inaczej.
Wzruszyłam ramionami.
- Czyli?
- Nie wiem. Ładnie.
- No dzięki. To komplement miał być?
- Nie masz wkurwienia na twarzy.
- Odwal się.
- No, teraz już lepiej.
Tak zwykle wyglądały nasze rozmowy."




Wydawnictwo: Novae Res
Rok wyd: 2013
Stron:233
Kraj:Polska
Opisałam tej autorki: "Łatwopalni"  
No i co my tu mamy? Komedia romantyczna z wątkiem kryminalnym. Niezłe połączenie. Książkę przeczytałam w ciągu dwóch godzin i były to bardzo sympatyczne godziny,  w trakcie których nieźle się ubawiłam.
Liliana to młoda kobieta, która już na samym wstępie przypadła mi do gustu. Czemu? Bo tak jak ja kocha czytać thrillery i horrory, tak jak ja prowadzi bloga książkowego i tak jak ja, uwielbia zespół Within Temptation. Poza tym cechuje ją charakterystyczne poczucie humoru, które sobie bardzo cenię. Liliana to kobieta silna, samodzielna, inteligentna, z tych, co nie dają sobie w kaszę dmuchać. Pracuje w dużej korporacji w dziale analiz, ma kilka przyjaciółek i kilku wrogów. Uchodzi za osobę dziwną, odstającą od reszty korporacyjnych mrówek, taką, która wali prawdę prosto w oczy i nie spoufala się z innymi pracownikami.  Jej marzeniem jest otworzenie kawiarenki, w której przy dobrej kawie i ciastku, można by było spokojnie poczytać książkę. Na razie jednak męczy się w korpo, spełniając żądania przygłupiej szefowej.
Pewnego dnia wszystko się zmienia. Do korporacji zostaje przyjęty nowy pracownik. Michał. Ciacho. Do tego wredny i zgryźliwy. Cudny. Jak się można spodziewać, najpierw się gryzą, później się zakochują. Ot, banalna historia. Jednak niezupełnie. 
We Wrocławiu pojawił się porywacz, który uprowadził już pięć kobiet. Policja nie ma pojęcia, kim może być człowiek, który je uprowadził, choć ma kilka tropów. Kobiety prawdopodobnie żyją, nigdzie bowiem nie znaleziono ich zwłok. Kiedy Lilianie zaczynają się przytrafiać dziwne wypadki, kobieta nic nie podejrzewa, natomiast Michał jest przerażony.

Książkę czyta się świetnie. Dialogi są zabawne i z życia wzięte. Mamulka Liliany to zapewne udręka niejednej singielki po trzydziestce. Istna perełka. Liliana jest bohaterką wyrazistą i nie sztuczną. Akcja nie jest tu podstawą, chociaż i jej nie brakuje. Fabuła może nie rewelacyjna, ale jako komedia romantyczna sprawdziła się doskonale. Nie oczekiwałam po tej książce żadnej rewelacji, więc się nie zawiodłam. Książka jest dość banalna, zakończenie przewidywalne, ale jest to naprawdę bardzo dobra lektura relaksacyjna.
Książka idealna na plażę, na spokojny relaksujący wieczór, na odstresowanie i poprawę humoru.







czwartek, 22 maja 2014

Spętani przez Bogów" - Josephine Angelini

"Gdzieś w straszliwej czarnej dziurze słyszała, jak zaślepieni gniewem Kreon i Hektor okładają się nawzajem. Co robić? Tak bardzo się bała dezorientującej nicości, że nie potrafiła się zmusić, żeby w nią wejść. Zawołała Hektora i zacisnęła pięści. Jej dłonie zaczęły świecić czystą, błękitnobiałą elektrycznością. I wtedy coś przyszło jej do głowy."




Wydawnictwo: Amber
Rok wyd: 2011
Stron:398
Tom I
Kraj:Stany Zjednoczone
Helena ma siedemnaście lat, mieszka wraz z ojcem na małej wyspie, gdzie uczęszcza do liceum i marzy o wyjeździe. Jest dziewczyną, która nie lubi rzucać się w oczy, co nie bardzo jej wychodzi, gdyż jest wysoka, silna i piękna. By zlać się z tłumem chodzi zgarbiona, zasłania twarz włosami, biega wolniej niż by mogła. Sama czuje, że jest inna, nie wie tylko, na czym ta inność polega. Jej najlepszą przyjaciółką jest Claire, mała Azjatka przezywana Chichotą. Znają się od dziecka, więc Claire nie raz miała okazję zauważyć inność swej przyjaciółki, jednak rozsądnie nic jej o tym nie mówiła, by nie denerwować Heleny. Nowy rok szkolny zapowiadał się na zwyczajną nudę, jednak rozproszyło ją przybycie na wyspę rodziny Delosów. 
Zachowująca się do tej pory niezwykle spokojnie i ugodowo Helena, nagle, na widok Lucasa Delosa, rzuca się na chłopaka z morderczą furią, której sama nie rozumie. Na samą myśl o członkach tej rodziny, a zwłaszcza Lucasa, ogarnia ją nieopanowana nienawiść. Nawiedzają ją sny o jałowej krainie, a w dzień widuje trzy dziwne kobiety, które pobudzają jej nienawiść.
Nietrudno się domyślić, że w końcu Helena nawiąże kontakt z rodziną Delosów, zakocha się w Lucasie i, że będzie to nieszczęśliwa miłość. Helena wreszcie dowie się kim jest, nauczy się używać swoich mocy i stanie do walki o życie swoje i najbliższych.

Podobnie jak większości czytelników, bardzo spodobał mi się wątek mitologiczny. W zalewie wampirów, wilkołaków i elfów, jest to z pewnością coś ciekawego. Druga rzecz, to brak trójkąta miłosnego. Strasznie mnie to męczy w tego typu książkach, na szczęście tutaj mamy tylko Helenę i Lucasa, którzy oczywiście napotykają na wiele przeszkód, lecz żadną z nich nie jest jakiś ciemny charakter płci męskiej:)
Co do bohaterów, to najbardziej polubiłam Claire, która mimo niskiego wzrostu, ma twardy charakter, cięty język i odznacza się niezwykłą lojalnością. Po Claire ustawiłabym Hektora. Trudny, nieokiełznany, oddany całkowicie sprawom rodziny. Gdybym miała wybierać partnera do trójkąta, to stawiałabym na niego. Lucas nie wzbudził jakiś wielkich emocji, może dlatego, że jest praktycznie pozbawiony wad,  a Helena to niezwykła dziewczyna, która chce być zwyczajna.

Stylowi autorki nic zarzucić nie mogę, czyta się szybko i przyjemnie a historia Heleny, uwikłanej w wojnę Domów, wciąga i rozbudza ciekawość. Pojawienie się matki Heleny, która jest postacią niejednoznaczną, przyspiesza akcję i wnosi elementy zaskoczenia. Bardzo fajna młodzieżówka, którą nie znudzą się również starsi czytelnicy.

wtorek, 20 maja 2014

"Sześć lat później" - Harlan Coben

"- Czy wiesz coś o nadziei, Jake?
- Chyba wiem.
- To najokrutniejsza rzecz na  świecie. Już lepsza jest śmierć. Gdy umierasz, ból ustaje. Jednak nadzieja unosi cię wysoko tylko po to, żeby strącić cię na ziemię. Nadzieja trzyma twoje serce, a potem miażdży je pięścią. Raz po raz. Nigdy nie przestaje. To właśnie robi nadzieja."




Wydawnictwo: Albatros
Rok wyd: 2013
Stron:463
Kraj:Stany Zjednoczone
Opisałam również : "Kilka sekund od śmierci"





Jake Fisher to zwykły facet, wyróżniający się może jedynie wzrostem i uczciwością. Jako wykładowca w college'u  wiedzie życie ustabilizowane i dość nudne. Mieszka na terenie uczelni, przyjaźni się z innymi wykładowcami a jego życie uczuciowe to jedna, wielka porażka. Jake bowiem sześć lat wcześniej przeżył wielki zawód miłośny. Natalie, kobieta jego życia, zostawiła go, by wziąć ślub z byłym chłopakiem. Poszedł na jej ślub, bo nie mógł uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Jednak się działo. I właśnie na ślubie Natalie, Jake obiecał , że nie będzie się mieszał do jej życia, że zostawi ją w spokoju. 
Obietnicy dotrzymywał przez sześć ciężkich dla niego lat, w ciągu których nie przestał jej kochać. Lecz kiedy na stronie jego uczelni pojawia się nekrolog Todda, męża Natalie, Jake postanawia ją odnaleźć, by złożyć swoje kondolencje. Jedzie na pogrzeb Todda. I przeżywa szok, gdy okazuje się, że wdowa po Toddzie, to nie jego Natalie. Jake nic z tego nie rozumie, ale postanawia odnaleźć ślad kobiety, by dowiedzieć się, co jest grane. Okazuje się, że po Natalie nie ma żadnego śladu. Wraz z rozpoczętymi poszukiwaniami zaczyna się nagonka na Jake'a, ktoś próbuje go zabić, a ludzie, którzy znali go sześć lat wcześniej, udają, że nigdy go nie widzieli. Życie Jake'a wywraca się do góry nogami. Zostaje zawieszony w pracy, oskarżony o morderstwo, porwany, zaszczuty, nie wie, komu może zaufać. Nad wszystkim jednak przeważa lęk o ukochaną kobietę, której, jak podejrzewa, grozi wielkie niebezpieczeństwo.

Książce Cobena nie można zarzucić braku akcji. Dzieje się tu całkiem sporo i całkiem szybko. Fabuła nie jest nowatorska, za to jest napisana stylem, który się połyka. Jako wielbicielka stylu Cobena, wchłaniam wszystko, co napisze, bez zbędnego wnikania w jakość utworu:) Poczytałam sobie sporo opinii o tej książce i widzę, że książka jest określana, jako jedna ze słabszych. Przeczytałam wszystkie i powiem tak: czytałam lepsze, ale i gorsze książki autora. Może kreacja bohaterów mogłaby być trochę głębsza, może kończą się pomysły, ale dla mnie jest to lektura, przy której przez parę godzin mogłam się nieźle rozerwać, trochę pogłówkować, pokibicować Jake'owi, powkurzać się na Natalie, ale przede wszystkim oderwać się od dnia codziennego. Oczywiście książka nie zapadnie na dłużej w pamięci, prędzej zleje się z resztą kryminałów tego typu, ale ja zawsze sięgam po Cobena wiedząc, że dostarczy mi dobrej rozrywki. I tak też się stało tym razem.
Miłość, nadzieja, ucieczka, porwanie, morderstwo, samobójstwo, spisek, mafia, tajna organizacja, tortury, przyjaźń i spora dawka humoru. Tego możesz się spodziewać po tej lekturze. Czy się na nią zdecydujesz? Nie wiem. Ale jeśli chcesz się zrelaksować przy książce pełnej akcji, to jest to książka dla Ciebie:)



niedziela, 18 maja 2014

"List z powstania" - Anna Klejzerowicz

"Młody człowiek strzela. Najpierw do oniemiałego ze zdumienia mężczyzny, prosto w głowę. Następnie zwraca się błyskawicznie do kobiety. Jednym strzałem zamyka jej otwarte do krzyku usta. Nie zwracając uwagi na skrwawione ciała, rozgląda się. Wie, co robi, wie, gdzie skierować kroki. Metodycznie pakuje do plecaka różne przedmioty, opróżnia schowek z biżuterii, sreber stołowych, kolekcji monet doktora. Na koniec wylewa naftę, dla pewności opróżnia też przyniesiony ze sobą kanister z benzyną. Rzuca zapaloną zapałkę i znika w ciemnościach nocy."




Wydawnictwo: Filia
Rok wyd: 2014
Stron:326
Kraj:Polska
 Julia i Marianna. Dwie kobiety, które łączą nie tylko więzy krwi, lecz także przyjaźń. Matka i córka. Dwie zagubione dusze, którymi zawładnęła chęć rozwikłania tajemnicy zaginięcia Hani. A kim jest Hania? Hania to łączniczka z Szarych Szeregów, która zaginęła pod koniec Powstania. Jej rodzice zginęli w pożarze a młodsza siostra, Julia, trafiła do domu dziecka, skąd zabiera ją siostra ich ojca, Julia od tej pory mieszka w Gdańsku. I to właśnie Julia przez całe swoje życie próbuje odnaleźć ślad zaginionej siostry, nie do końca wierząc w jej śmierć. O morderstwie popełnionym na ich rodzicach nikt nie ma pojęcia. Oficjalnie ich dom spłonął wraz z nimi. Julia straciła dom, rodziców i ukochaną siostrę. Nic dziwnego zatem, że chce znaleźć jakikolwiek ślad siostry. W między czasie wychodzi za mąż, rodzi synka, który umiera, oraz córkę, Mariannę, która z czasem zaczyna podzielać obsesję matki. Życie Julii nie jest łatwe. Choć zdobyła świetny zawód lekarza i pracuje w szpitalu, a jej mąż jest dziennikarzem i jednocześnie partyjniakiem, oboje żyją w ciągłym strachu przed panującymi władzami. Mąż jest wielkim wsparciem dla Julii, powoli wciąga się w poszukiwania, wozi ją do Warszawy na spotkania z byłymi powstańcami, przeszukuje archiwa, by znaleźć jakikolwiek ślad Hani. Wszystko na próżno. Kiedy mąż ginie, Julia jest załamana. Pozostały teraz tylko we dwie. 
Marianna na początku nie podziela chęci matki do poznania prawdy. Wręcz uważa, że obsesja matki zniszczyła ich życie, że matka wszystko podporządkowała poszukiwaniom już dawno zmarłej siostry. Powoli jednak, im jest starsza, tym bardziej wciąga ją cała historia. Obie, żyjące wspólnie kobiety łączy wielka miłość, przyjaźń i cel. Czy uda im się rozwikłać tajemnicę sprzed tylu lat?

Książka jest przekrojem historii od czasów Powstania, poprzez czasy powojenne, rzeczywistość PRL-u, zmiany ustrojowe, aż po dzień dzisiejszy. Całkiem sprawnie i realistycznie oddane są wszystkie te momenty w historii Polski, pokazując życie zwykłych ludzi, bez zbędnego opisywania szczegółów nakreślając ówczesną rzeczywistość. Zaczyna się na zbrodni i w trakcie całej opowieści tej zbrodni mamy znacznie więcej.  Dziwne telefony, najazdy ubeków, zastraszanie, życie pod ciągłym nadzorem, śledztwo, morderstwa. To wszystko zawiera się w fabule tej książki. A także miłość, oddanie, lojalność, przyjaźń, obsesja.

Powieść jest napisana różnymi formami. Raz jest to forma pamiętnika Julii, innym razem wspomnienia Marianny, kiedy indziej list od przyjaciół. Jest też forma trzecioosobowej narracji, jednak dosyć rzadko. Bohaterki są dobrze nakreślone, historia spójna i ciekawie napisana. Całość czyta się bardzo dobrze.

"List z powstania" to książka obyczajowo-historyczna z wątkiem kryminalnym, która wciąga czytelnika w świat Julii i jej chęć poznania prawdy. Poszukiwania siostry stają się naszymi poszukiwaniami a prawda nas zaskakuje. Bardzo dobra opowieść o tajemnicy sprzed lat, poszukiwaniu prawdy i cenie, jaką trzeba zapłacić za znalezienie odpowiedzi.

piątek, 16 maja 2014

"Wybrani" - C.J. Daugherty

"- Pospiesz się!
- Wyluzuj. Prawie skończyłam. - Allie zacisnęła zęby i kucając w ciemnościach rozpraszanych przez światło latarki Marka, dokończyła malowanie literki A.
  Ich głosy niosły się echem po pustym korytarzu. Mark parsknął śmiechem, gdy oświetlił jej dzieło rozchybotanym promieniem.
Usłyszawszy nagły trzask, oboje podskoczyli. Nad ich głowami rozbłysły jarzeniówki, które zalały szkolny korytarz oślepiającym blaskiem.
W drzwiach stanęli dwaj umundurowani policjanci."




Tytuł oryginału: Night School.
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wyd: 2013
Stron:432
Kraj:Wielka Brytania
Cytat początkujący ten post jest też początkiem książki. Allie zostaje złapana na gorącym uczynku, kiedy wraz z przyjacielem maluje na drzwiach dyrektora szkoły obraźliwe graffiti.
Alyson, przez wszystkich nazywana Allie, jest dziewczyną, która od jakiegoś czasu ciągle ładuje się w kłopoty. Kiedy zaginął jej starszy, uwielbiany przez nią brat, Allie się załamała. Z grzecznej dziewczynki powoli przeobraziła się w zbuntowaną nastolatkę, z którą rodzice nie mogą sobie poradzić. Nic nie dały zmiany szkoły, prośby, groźby i kary. Po powyższym wybryku, rodzice postanawiają wysłać córkę do szkoły innej niż wszystkie. Położona pośród lasów, ogrodzona, mieszcząca się w starym, gotyckim zamku szkoła, o której nikt nic nie słyszał, ma się stać dla dziewczyny nowym domem i szansą na zmianę podejścia do życia. Jak się jednak okazuje, po początkowym okresie spokoju, który pozwolił jej na aklimatyzację, w szkole zaczynają się dziać rzeczy najpierw dziwne, później straszne, by na koniec stać się walką o przetrwanie. To tyle z mojej strony, jeśli chodzi o zarys fabuły.

Bohaterowie. Główną bohaterką i zarazem najbardziej wyrazistą postacią jest oczywiście sama Allie. Młoda, zbuntowana, wrażliwa, ciekawska. Kłopoty ją kochają a ona kocha spokój. Dziewczyna mająca nadzieję na spokojne życie wśród nowych przyjaciół, która już na wstępie staje się przyczyną sporu dwóch chłopaków i obiektem zawiści panującej miss Katie. Mamy więc bohaterkę pozytywną, kilkoro jej przyjaciół, paru na razie niegroźnych wrogów i dwóch walczących o jej względy samców. Wyglądający na początku na czarny charakter Carter okazuje się jedynym szczerym, postępującym według swoich zasad człowiekiem w Akademii Cimmeria. Natomiast słodki i przyjazny Sylvain pokaże swoją inną twarz.
Kreacji bohaterów nic nie zarzucę. Allie jest wyrazista i wzbudza automatyczną sympatię. Carter to typ, w którym zakocha się każda nastolatka, przy czym jego postać nie jest przerysowana, nie jest jakimś super księciem z bajki. Sylvain to osoba, której charakterystyka lekko się rozłazi, tak, jakby autorka nie wiedziała jeszcze, po której stronie go ustawić. Pozostałe osoby są mniej wyraziste, lepiej możemy poznać przyjaciółki Allie, Jo i Rachel oraz kolegę Cartera, Lucasa. Ogólnie jednak całokształt postaci jest barwny, różnorodny i ciekawy.
Miejsce akcji to położony gdzieś w Anglii zamek w stylu gotyckim, pełen tajemnych przejść, ukrytych korytarzy, dziwnych malowideł. Ogrodzenie terenu położonego w lesie, zamknięcie młodzieży bez prawa wyjścia poza teren, mroczne korytarze Akademii, dziwna Nocna Szkoła, skupiająca tylko wybranych uczniów. Wszystko to tworzy specyficzny klimat, tajemniczy, pełen sekretów i dosyć mroczny. Jeśli dodamy do tego morderstwo, prześladowanie, konspirację, wszechobecne kłamstwa, to mamy już klimat, który wciąga i przyciąga:)

Najważniejsze w książce jest pytanie: Kim naprawdę jest Allie? Dlaczego została przyjęta do szkoły, w której lądują tylko dzieciaki z rodzin bogaczy i absolwentów owej szkoły, skoro dziewczyna pochodzi ze zwykłej rodziny, nie mającej ze szkołą nic wspólnego? Tego właśnie wszyscy będą chcieli się dowiedzieć.

Styl autorki jest prosty i lekki, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Akcja, z początku dość powolna, wprowadzająca, z biegiem czasu nabiera tempa i zaczyna wciągać maksymalnie. Dość oklepany motyw trójkąta miłosnego na początku mnie lekko zniechęcił, jednak później nie był on tak denerwujący, jak myślałam. Zwłaszcza, że w końcu trafiłam na książkę młodzieżową, pozbawioną jakichkolwiek motywów paranormalnych. Bardzo mnie to ucieszyło, choć do końca miałam wrażenie, że zaraz gdzieś wyskoczy jakiś wampir, czy wilkołak. Bardzo fajna atmosfera, ciekawi bohaterowie, wciągająca fabuła, sprawiają, że jest to książka inna od reszty młodzieżówek. Książka mi się bardzo podobała i na pewno sięgnę po kontynuację.


środa, 14 maja 2014

"Egzekutor" - Jesse Kellerman

"To dlatego nigdy nie będę korzystał z czytnika e-booków: rząd książek jest czymś więcej niż kompedium wiedzy. To mapa wszystkich miejsc, w których znalazł się twój umysł, grupa przyjaciół czekających w milczeniu, by cię pokrzepić. Znajdując się pod osłoną książek, chroniony przez nie, czułem się bezpieczny i wszystko, co mnie dręczyło, zaczęło blaknąć, a mój umysł pozbywał się balastu gromadzonego przez lata."




Tytuł oryginału: The Executor.
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Rok wyd: 2010
Stron:350
Kraj:Stany Zjednoczone
O rany! Cóż za dziwne dzieło:) Przez większość czasu miałam ochotę odłożyć lekturę, później się wciągnęłam na amen, po czym znowu zaczęłam ziewać. A o czymże jest ta książka o mylącym tytule?
Pewnego razu żył sobie pewien trzydziestoletni mężczyzna o imieniu Joseph, który postanowił nigdy nie dorosnąć. Joseph od ośmiu lat studiuje filozofię i nie jest w stanie napisać swojej pracy doktoranckiej. Podoba mu się życie studenta, kocha atmosferę Harvardu, i gdyby mógł, pewnie przedłużałby ten stan w nieskończoność. Jednak cierpliwość jego opiekunki się skończyła. Joseph został skreślony z listy studentów.
Załamany mężczyzna zastanawia się, co ze sobą począć. Żadna praca nie jest zbyt dobra dla takiego myśliciela jak on. W tym samym czasie zostaje porzucony przez długoletnią partnerkę, która zresztą przez cały wspólnie spędzony czas, utrzymywała go i zapewniała mu mieszkanie. Nagle Joseph zostaje bez mieszkania, bez pracy, bez jakichkolwiek umiejętności.
Waletując u swojego przyjaciela, Joseph użala się nad sobą i dzieli się z nami swoją przeszłością. Poznajemy jego dzieciństwo, dorastanie i sposób myślenia. W końcu biedak trafia na anons w studenckiej gazetce, który zainteresował go na tyle, by na niego odpowiedzieć. Starsza, samotnie mieszkająca kobieta poszukuje kogoś do prowadzenia konwersacji. To praca jakby stworzona dla Josepha. Nie musi robić nic, oprócz prowadzenie wielogodzinnych dyskusji. Joseph i Alma okazują się bratnimi duszami, wkrótce więc kobieta proponuje mu pokój w swoim domu, utrzymanie i kieszonkowe, w zamian za dalsze rozmowy. 
I tak żyją sobie spokojnie, Alma i Joseph, aż do momentu, w którym wszystko się wali. Nie napiszę co, w razie, gdyby ktoś zdecydował się na lekturę. W każdym razie spokojny, filozoficznie nastawiony do życia, ugodowy Joseph, pod koniec książki staje się mordercą. I od razu mówię: nie, nie zabija Almy:)
Tu rozpoczyna się najbardziej wciągająca część książki, w której poznajemy tok myślenia Josepha i podążamy za nim w krainę szaleństwa.

Na okładce widnieje napis: Głębokie i mroczne dzieło. Cóż...głębokie może i ono jest, bo sporo w niej filozoficznych dysput na temat wolnej woli, sensu życia i innych ciekawych tematów. Natomiast mroczne? Może w pewnym momencie ociera się o mroczność, ale jak dla mnie, trochę to za krótko trwało. Nie można odmówić autorowi głębi w tworzeniu swojego bohatera. Joseph jest wykreowany do bólu szczegółowo i prawdziwie. Podobało mi się to bardzo, chociaż samego Josepha niezbyt polubiłam. Książka mi się mocno dłużyła, a tym, co pchało mnie do przodu, była zwyczajna ciekawość. W końcu przecież musiało się coś zacząć dziać:) I na szczęście zaczęło.
Nie jest to lekka, łatwa i przyjemna lektura. Pełno w niej przemyśleń, mało dialogów, ciężki temat. Gdyby skrócić nieco te filozoficzne wywody, książka może nabrałaby trochę tempa i nie nużyła aż tak bardzo. Z kolei dzięki tym wywodom naprawdę dobrze poznajemy psychikę głównego bohatera, więc mają jakiś sens.

Ciężko mi napisać, czy książkę warto przeczytać, czy nie. Podobała mi się, ale i nie podobała, jeśli wiecie co mam na myśli:) 

poniedziałek, 12 maja 2014

"Nie odchodź" - Lisa Scottoline

"Mike nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Niepojęty koszmar, wizja z piekła. Części ciał. Zakrwawiony hełm. Okulary przeciwsłoneczne marki Oakley. Fragmenty kości. Pokrywka od puszki z tytoniem donżucia. Wilgotne grudki żółtego tłuszczu. Odłamki czaszki. Tkanka mózgowa wydzielająca chemiczny odór. Osioł. Strzępy namiotu, płyty DVD, rękaw od munduru, powykręcane plażowe krzesło."





Tytuł oryginału: Don't go.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wyd: 2014
Stron:515
Kraj:Stany Zjednoczone
Przeczytałam tej autorki: "Ocal mnie"






Mike jest chirurgiem podiatrą, czyli zajmuje się naprawianiem kończyn. Kiedy zostaje powołany do służby w Afganistanie ma 36 lat, kochającą żonę i miesięczną córeczkę. Jako jeden z czterech chirurgów ma na froncie aż nadmiar pracy. Jego życie toczy się wśród krwi, amputowanych kończyn, nieskończonego cierpienia, przyjacielskich dogryzek i czasu, w którym może porozmawiać z najbliższymi przez Skypa. Odlicza czas do końca służby, nie mogąc się doczekać, kiedy wreszcie przytuli żonę i weźmie w ramiona córeczkę. Od powrotu dzieli go zaledwie miesiąc, kiedy spada na niego wiadomość o przypadkowej śmierci żony. Załamany Mike dostaje tygodniową przepustkę na załatwienie wszystkich formalności i znalezienie opieki dla małej córeczki. Bowiem on sam musi jeszcze wrócić na wojnę.  Z pomocą przychodzi mu siostra zmarłej żony wraz z mężem. Są bezdzietnym małżeństwem, dobrze sytuowanym, znającym i kochającym małą Emily, więc ich propozycja zajęcia się małą, zostaje przez niego przyjęta z wielką ulgą i wdzięcznością. Rozłąka ma trwać tylko miesiąc. Jednak w wyniku nowych okoliczności Mike zostaje w Afganistanie jeszcze przez następny rok. Jego służba kończy się w momencie, kiedy wybuch pozbawia go lewej ręki.

Mike wraca do domu jako weteran odznaczony dwoma medalami, uzależniony od leków przeciwbólowych,  złamany informacjami, jakie odkrył na temat swojej żony, lecz próbujący odzyskać część swego życia. Okazuje się to jednak nie takie łatwe, jak przypuszczał. Córeczka na jego widok płacze. Praca, jaką mu proponuje były wspólnik nie wzbudza jego zapału. Funkcjonowanie bez nadużywania leków okazuje się prawie niemożliwe.  Wkrótce wdaje się w bójkę, zostaje aresztowany, próbuje rozwiązać sprawę morderstwa popełnionego na przyjaciółce jego żony a szwagierka zabiera mu dziecko.

Fabuła książki niezwykle wciąga, styl autorki jest lekki, łatwy i, pomimo trudnego tematu, przyjemny.
"Nie odchodź" to książka o miłości, zdradzie, walce o siebie i swoje ojcostwo, o potwornościach wojny, ofiarności, zrozumieniu, przebaczeniu i trudnych wyborach.  To opowieść o mężczyźnie, któremu przydarzyło się zbyt wiele. 
Dla kogo ta książka? Przede wszystkim dla kobiet, choć nie tylko. Dla wielbicielek trudnych tematów, książek obyczajowych z wątkiem kryminalnym, dla fanek Picoult, bo jest to lektura zbliżona do jej powieści, dla osób lubiących rozprawy sądowe i życiowe historie.

sobota, 10 maja 2014

Liebster Blog Award po raz n-ty:)

Do zabawy nominowała mnie Akacja423 i chociaż postanowiłam sobie, że już nie będę brała w niej udziału, to nie chciałabym nikogo zlekceważyć...więc odpowiem na pytania:)


Pytania:
1. Czy masz swojego ulubionego pisarza? Jakiego?
Moim ulubionym pisarzem od zawsze jest Stephen King.
2. Jaki gatunek najmniej lubisz ? Dlaczego ?
Najmniej przeze mnie lubianym gatunkiem jest taki typowo kobiecy romans, a jeśli jeszcze jest połączony z erotykiem, to już zupełnie odpada. Dlaczego? Z prostego powodu - zwyczajnie mnie nudzi.
3. Jeżeli miałabyś/miałbyś możliwość przeniesienia się w czasie do każdej możliwej epoki, skorzystałbyś/skorzystałabyś ? Do jakiej ?
Jestem zwierzęciem stadnym, doceniającym cuda techniki i nie wyobrażającym sobie życia w miejscu i czasie, gdzie nie ma bliskiego dostępu do sklepów, więc raczej nigdzie w przeszłość bym się nie przenosiła:)
4. Jakie aktora/aktorkę najbardziej lubisz, a jakiego najmniej ?
Moim ulubionym aktorem jest Nicholas Cage, takiego zupełnie nielubianego aktora chyba nie mam.
5. Jaka jest twoja ulubiona piosenka ?
Nie mam ulubionej piosenki.
6. Czekasz na jakąś nowość wśród książek bądź filmów ?
Co do filmów, to nie czekam nigdy z zapartym tchem na nowe produkcje. Jeśli chodzi o książki, to obecnie najbardziej czekam na "Troje".
7. Książki vs filmy.
Zawsze książki:)
8. Co Cię skłoniło do założenia bloga ?
Nic konkretnego. Pewnego dnia zwiedzałam blogi książkowe i pomyślałam, że też mogłabym to zrobić. Więc spróbowałam i mnie wciągnęło.
9. Lubisz oglądać adaptacje filmowe ? Dlaczego ?
Lubię, ale nie wszystkich książek. Najbardziej lubię adaptacje książek fantastycznych. bo to mój ulubiony gatunek filmowy, pomijając thrillery. Lubię konfrontować moje wyobrażenia bohaterów z wyobrażeniami twórców filmów.
10. Harry Potter vs Edward Cullen
Obawiam się, że żaden z nich nie ma u mnie szans:)
11. Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie ?
Rozumiem, że oprócz czytania?:) Uwielbiam spacery z moimi dziećmi, więc jeśli tylko mam czas i siły, to wyciągam leniuchy sprzed monitorów, ekranów czy innego pożeracza czasu i ciągnę je na dwór.


I to by było na tyle. Nie za wiele tych wiadomości, ale zawsze coś:) Nie wyznaczę nikogo do dalszej zabawy, bo już to robiłam.


Wszystkim życzę udanej reszty weekendu:)

piątek, 9 maja 2014

"Porwana" - Róża Lewanowicz

"Justyna zbiegła na parter i w drzwiach wejściowych dostrzegła sylwetkę Walickiego. Kiedy ją zobaczył, otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć. Gdy jej stopa dotknęła jednego z ostatnich schodków, sama miała zamiar odezwać się z pytaniem, gdzie ci lokatorzy, ale w tym momencie zza ściany, na której znajdowało się wejście do garażu podziemnego, wyskoczyła zamaskowana wielka postać, ubrana w skórzaną kurtkę."







Wydawnictwo: Replika
Rok wyd: 2014
Stron: 470
Kraj:Polska










Nie ma co, jestem pod wrażeniem:) Jeżeli autorka tak debiutuje, to jestem ciekawa jej następnej książki.

Rzecz rozpoczyna się w Warszawie, gdzie mieszka Justyna z Łukaszem. Para jest małżeństwem od trzech lat, on pracuje w CBŚ, ona w jednej z firm inwestycyjnych. On kocha swoją pracę, ona chodzi do niej, bo musi. On jest w niej szaleńczo zakochany, ona także go kocha, lecz bardzo doskwiera jej brak dziecka.
On rozpracowuje gangsterów, ona zostaje porwana.

Justyna zostaje porwana dosłownie na oczach męża. Łukasz widzi z okna, jak jego żona zostaje wrzucona do samochodu i uprowadzona. Chociaż zbiega na dół na boso, w piżamie, nie udaje mu się dogonić porywaczy. Pierwsza myśl wiąże się oczywiście z jego pracą. Druga- z jej biurem. Tak się bowiem składa, że tuż przed porwaniem Justyna dostaje nową propozycję pracy od swojego szefa, związaną z analizą rynku diamentów. W poszukiwanie Justyny angażuje się zarówno policja,jak i cały wydział, w którym pracuje Łukasz. Jak się okazuje, poszukują jej jeszcze inne osoby. Najciekawiej się robi, gdy Justyny zaczynają poszukiwać sami porywacze:)

Jak to możliwe, że spokojna, nie rzucająca się w oczy kobieta, żyjąca tylko pracą i domem, starająca się usilnie o dziecko, nagle staje się wyrachowaną mścicielką, tropiącą swoich porywaczy, wykorzystującą wszelkie dostępne środki i osoby, by ochronić męża i rozwikłać zagadkę?

Łukasz jest wstrząśnięty samym porwaniem, lecz jeszcze bardziej wstrząsa nim fakt, że jego żona nosi w sobie tajemnice, o których on nie ma zielonego pojęcia. On zrobi wszystko, by ją odzyskać w jednym kawałku. Ona zrobi wszystko, by go uchronić i wrócić do normalnego życia.

Książka jest połączeniem kryminału z sensacją, przy czym tej sensacji chyba jest jednak więcej. Mamy tu do czynienia z pracą agentów CBŚ, policjantów, wojskowych, najemników i gangsterów. Bohaterowie są różnorodni i wielobarwni, dialogi często są zabawne, akcja wciąga i nie pozwala się oderwać od lektury. Co niektóre momenty można by poddać dyskusji, jednak jest to fikcja literacka, więc się nie czepiam, bo książkę się naprawdę dobrze czyta.

"Porwana" to naprawdę dobra książka sensacyjna, która przy okazji pokazuje, jak przeszłość wpływa na nasze życie, a skrywane sekrety potrafią się wymknąć na jaw w najmniej odpowiednim momencie. W książce aż się roi od przeróżnych bohaterów, w których w pewnym momencie można się pogubić. Kto pracuje dla kogo, kto jest wrogiem, kto pomoże a kto wbije nóż w plecy. Zaufanie ma tu krótki żywot, a nowi znajomi okazują się najlepszymi przyjaciółmi. Czy można zapomnieć o tym, kim się było, i zacząć życie od nowa, jako zupełnie inna osoba?

Polacy nie gęsi....
Kapitan Żbik & Skandynawowie
Wyzwanie Kryminalne
Grunt to okładka
Wyzwanie biblioteczne
Czytam opasłe tomiska
Europa da się lubić

wtorek, 6 maja 2014

"Tsunami" - Sonali Deraniyagala

"Tymczasem piana urosła w fale. Fale wskakujące na brzeg. To nie było normalne. Morze nigdy tak daleko nie dochodziło. W dodatku te fale nie cofały się ani nie opadały. Były teraz bliżej. Brązowe i szare. Brązowe albo szare. Przekraczały już linię drzew i zbliżały się do naszego pokoju. Coraz więcej fal prących naprzód, kipiących. Nagle rozszalałych. Nagle budzących trwogę."






Tytuł oryginału: Wave
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wyd: 2014
Stron: 478
Kraj:Sri Lanka






Zasiadłam do tej lektury zupełnie nie przygotowana. Nie czytałam recenzji, nie czytałam opisu. Spodziewałam się zmyślonej opowieści o tsunami. A otrzymałam spowiedź kobiety, która straciła wszystko. Ciężko jest mi opisać tę książkę, gdyż prawie przez cały czas miałam ściśnięte gardło. To, co przeżyła ta kobieta, jest dla mnie niewyobrażalne. Mam dzieci, mam dom, mam rodziców. Stracić to wszystko w jednej chwili? I nie oszaleć? Wydaje się to niemożliwe. A jednak życie pokazuje, że można.

Sonali urodziła się na Sri Lance, jednak dorosłe życie wiodła w Londynie, gdzie wraz z mężem byli wykładowcami. Mieli dwóch świetnych chłopców w wieku 5 i 7 lat. Swoje życie dzielili pomiędzy Anglię i Sri Lankę, na którą co roku zabierali dzieci na wakacje, by wraz z dziadkami poznawali kulturę i życie tego kraju. W 2004 roku wreszcie obojgu udało się dostać roczny urlop naukowy, który postanowili spędzić w kraju jej dzieciństwa. 26 grudnia tsunami zabrało jej wszystko. Zginęli jej synowie, mąż, rodzice. Ona jakimś cudem przeżyła.
Część książki jest opisem rozpaczy. Sonali ma wyrzuty sumienia, że żyje. Nie dopuszcza do siebie świadomości o tym, co ją spotkało. Pije, bierze leki, chce się zabić. Jest na dnie rozpaczy.
W części drugiej Sonali próbuje znaleźć ukojenie we wspomnieniach o swoich bliskich. Żyje w świecie, w którym jej bliscy wciąż istnieją. Wspomnienia chwil, które wcześniej umknęły z jej pamięci sprawiają, że kobieta czuje, jakby poznawała ich na nowo. 
Opowieść Sonali rozgrywa się w ciągu ośmiu lat. Ośmiu lat cierpienia, rozpaczy, godzenia się z losem, uczenia się życia bez nich, od nowa. Nie jest to lekka lektura. Jak pisałam wcześniej, ciągle ściskało mnie w gardle. Książka jednak niesie ze sobą przesłanie. Bacznie przyglądaj się swoim bliskim, ciesz się każdą chwilą z dziećmi, bierz z życia wszystko, co ci oferuje. Drugie -  nie znasz dnia, ani godziny. 

Bardzo rzadko sięgam po takie książki. Opowieści z życia wzięte, o maltretowanych, czy wykorzystywanych dzieciach doprowadzają mnie do szału, po lekturze jestem rozbita. Dlatego omijam je szerokim łukiem. Nie wiem, czy sięgnęłabym po tę książkę, gdybym wcześniej znała jej zawartość. Rozpacz tej kobiety, to, co przeszła, wyobrażenie sobie siebie w takiej sytuacji, jest po prostu straszne. Podziwiam ją szczerze za to, że jednak w jakimś stopniu się podniosła, choć to, że żyje, zawdzięcza głównie przyjaciołom i dalszej rodzinie.

Książkę czyta się jak czyjś pamiętnik. Autorka nie boi się ukazać swoich najgłębszych uczuć, przeprowadza nas przez zdarzenia wraz z opisem swoich myśli. Czyta się tą opowieść bardzo szybko, lecz również  bardzo ciężko.


Władze Sri Lanki potwierdziły śmierć 29 744 osób. Woda zabiła w większości dzieci i osoby starsze. Największe fale uderzyły w południowe i wschodnie wybrzeża wyspy. Zniszczony wojną kraj miał duże problemy z udzieleniem ofiarom należytej pomocy oraz dokładnym policzeniem ciał tych, którzy zginęli. Po wyspie tułało się ponad 889 175 ludzi pozbawionych przez żywioł domów. Rozkładające się zwłoki doprowadziły do zagrożenia epidemią, a rząd miał bardzo ograniczone zasoby środków ratowniczych. Mimo konfliktu dzielącego tamilskich rebeliantów i oddziały rządowe, obie te organizacje połączyły swoje siły w akcji pomocy ofiarom.1200 ciał zabitych naliczono w Batticaloa na wschodzie. W Trincomalee zabójcze ściany wody wdarły się 2 km w głąb lądu zabijając 800 osób na północnym wschodzie Sri Lanki. Baza marynarki Trincomalee została całkowicie zalana. W Mullaitivu oraz Vadamaradchi East naliczono 1000 osób pozbawionych życia przez żywioł. Ekspres “Królowa Morza” relacji Kolombo – Galle został przez fale porwany razem z torami. Spośród wszystkich 1600 pasażerów cudem uratowało się 300 osób.
 W Parku Narodowym Yala uratowała się większość dzikich zwierząt. Uciekły one w wyżej położone rejony, zupełnie jakby wcześniej wyczuły nachodzące zagrożenie. Pojawiły się spekulacje, że wyczuły infradźwięki wytwarzane przez falę. Najprostszym wyjaśnieniem fenomenu może być fakt, że większość zwierząt biega szybciej od ludzi i dlatego zdążyły uciec przed śmiercionośną ścianą wody.
 
Mąż i synowie Sonali

Sonali Deraniyagala

niedziela, 4 maja 2014

"Mrok" - John Lutz

" Skręciła za róg i stanęła w drzwiach do kuchni.
Jej oddech zatrzymał się, gdy objęła wszystko wzrokiem: oświetloną jasno kuchnię, Martina zwiniętego na podłodze w dziwnie czarnej plamie, reklamówkę i zakupy rozsypane na błyszczącym, szarym blacie stołu. Przy prawym ramieniu Martina leżała puszka tuńczyka. To ją słyszałam, jak upadła! Musiała stoczyć się ze stołu.
Słyszała siebie mamroczącą imię Martina, gdy dawała krok w jego stronę."



Tytuł oryginału: Darken than night.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wyd: 2014
Stron: 478
Kraj:Stany Zjednoczone
Inne książki autora: "Puls", "Sublokatorka", "Seryjny"
 
 
 
 
 
 
 
 
Poczucie bezpieczeństwa to stan, do którego dąży chyba każdy człowiek. Dobry związek, bezpieczny dom, stabilizacja finansowa.  Każdy z nas pragnie, by jego dom był bezpieczną przystanią, w której po trudnym dniu może się odprężyć i naładować akumulatory, być sobą, spędzać czas z najbliższymi nie martwiąc się o świat zewnętrzny. Dom to azyl. W "Mroku" autor pokazuje nam, jak kruche jest poczucie bezpieczeństwa.

Ofiarami seryjnego mordercy zwanego Nocnym Łowcą są bezdzietne małżeństwa. Ich związki są szczęśliwe, para ma dobrą sytuację materialną, kobieta jest atrakcyjna, no i posiadają własne mieszkanie.
Jakiś czas przed zabójstwem w kobiety odkrywają dziwne prezenty. Ulubione czekoladki, wymarzony płaszcz, wypatrzona biżuteria. Dziwią je te znaleziska, jednak uważają, że to prezenty od męża, który robi im dziwne niespodzianki. I choć niektórzy z mężów wypierają się podarunków, one nie dopuszczają myśli, że ktoś obcy wszedł do ich domu, by podrzucić prezent. Jednak tak właśnie działa morderca. Śledzi upatrzoną kobietę, poznaje jej nawyki i upodobania, ma klucze od ich domu, do którego wchodzi nocą, by obserwować śpiące małżeństwo. Co najciekawsze urządza sobie w ich kuchni nocną stołówkę. Większość zabójstw zdarzyła się właśnie w kuchni, gdzie morderca nakryty na spożywaniu posiłku, najpierw morduje męża, by na końcu z pełnym okrucieństwem zająć się kobietą.

Sprawę rozpracowania Nocnego Łowcy dostaje policjant, który policjantem już właściwie nie jest. Frank Quinn został zmuszony do odejścia na wcześniejszą emeryturę z powodu oskarżenia o gwałt.  W jednej chwili stracił reputację, pracę i żonę z córką. Żyje samotnie w domu, który przypomina norę, ledwo starcza mu na życie, nie stroni od wódki. Ze świetnego gliniarza stał się wrakiem. Kiedy odwiedza go kapitan Rentz z propozycją nie do odrzucenia, Frank postanawia wziąć się w garść i skorzystać z szansy odzyskania pracy i reputacji. Dostaje do pomocy nieposkromioną Pearl, której kariera wisi na włosku oraz Feddermana, niemłodego policjanta, z którym kiedyś już pracował. We trójkę spróbują znaleźć jakikolwiek trop i zapobiec dalszym morderstwom.

Akcja w książce jest dość pocięta. Poznajemy przyszłe ofiary jeszcze za ich życia,  reakcję kobiet na znalezione prezenty, ich domysły i wrażenia. Poznajemy policjantów prowadzących śledztwo, ich historię i wydarzenia, które doprowadziły ich do tego miejsca. Poznajemy pewną panią psycholog, która ma bardzo dziwnego pacjenta. I pewną historię, która ma wpływ na teraźniejsze zdarzenia. Autor rzuca nas do przeszłości wielu bohaterów, dzięki czemu opowiedziana historia staje się pełnowymiarowa. Skoki w czasie i miejscu nie są kłopotliwe, zawsze zaczynają się w nowym rozdziale opatrzonym datą i miejscem zdarzenia. 

Bohaterowie stworzeni przez autora są barwni, prawdziwi i wzbudzają sympatię. Dialogi nie są sztuczne a akcja nie sprawia wrażenia  naciąganej. Pomysł mordercy, penetrującego nocą nasz dom, myszkującego po kuchni, podglądającego nas we śnie, przyprawia o gęsią skórkę. To chyba koszmar, którego boi się każda kobieta. Lutz sprawnie dawkuje napięcie i pomimo tego, że akcja w książce jest niespieszna, historia wciąga dość mocno. Co ciekawe udało się autorowi zrobić mnie w konia, bo osoba sprawcy była dla mnie zaskoczeniem, co rzadko się zdarza.

"Mrok" jest dobrym thrillerem, trzymającym w napięciu, nie nużącym, z ciekawą fabułą, barwnymi postaciami i zaskakującym zakończeniem. Porusza wyobraźnią i każe zmienić zamki w drzwiach:)