niedziela, 30 grudnia 2018

Pożegnanie roku 2018

Rok 2018 nie różnił się u mnie zbyt wiele od roku poprzedniego. Było kilka stresów więcej ale wszystko już ogarnięte i w nowy rok wchodzę z nowymi nadziejami. W tym roku córka wyjechała na studia, co było dla mnie sporym przeżyciem, i pomimo posiadania innych dzieci czuję syndrom opuszczonego gniazda:D Jednak widzę, że Warszawa jej służy, studia się podobają, więc czegóż chcieć więcej. Z kolei ja w tym roku straciłam pracę. Było to dla mnie lekkim szokiem i wprawiło mnie w panikę, bo w moim wieku nie jest łatwo znaleźć pracę pomimo sporego deficytu pracowników na rynku pracy. No cóż, szef też człowiek, więc ma prawo do emerytury, jednak likwidacja zakładu pracy sprawiła, że w moim domu doszli do wniosku, iż jestem ostro szurnięta. Postawiłam sobie cel - nie dopuszczenie do siedzenia na zasiłku ani minuty - i siedziałam godzinami na internecie rozsyłając CV.  Opłaciło się, bo nowy rok zaczynam nową pracą. Jedna umowa kończy się 31.12 a druga zaczyna 02.01, ani dnia na zasiłku:D Jednak stres związany z poszukiwaniami sprawił, że prawie opuściłam bloga. Kompletnie nie mogłam się skupić na czytaniu, o pisaniu nawet nie wspomnę. Za to wciągnęłam się w oglądanie seriali, czego na co dzień nie robię, i tym sposobem ostatnie dni przed świętami spędziłam na oglądaniu wszystkich sezonów "Gry o tron".

Styczeń - ferie u babci:) W ruch poszły gry planszowe i puzzle oraz książki.
Za najciekawszą książkę przeczytaną w styczniu uważam "Cień bestii" - Cody McFadyen



Luty to studniówka córki.
spacery
i robienie placków:)
Najlepszą książką lutego jest zdecydowanie "Historia złych uczynków" - Katarzyna Zyskowska i jednocześnie jest to jedna z najlepszych przeczytanych w tym roku.
Marzec to wygrana olimpiada córki
i rozkoszowanie się pierwszym porządnym słonkiem
W marcu największe wrażenie zrobiła na mnie "Córki smoka" - William Andrews



Kwiecień w tym roku zachwycał ciepłem, więc wolny czas to głównie spacery.
oraz urodziny męża
W kwietniu czytałam mniej, najciekawsza była moim zdaniem "Pierwszy róg" - Richard Schwartz



W maju powoli w Ustroniu budzi się życie, korzystamy więc z pootwieranych na majówkę atrakcji.

Majową super lekturą okazała się "Radykalni. Rebelia" - Przemysław Piotrowski



Czerwiec. Koniec roku szkolnego
cykanie zdjęć na spacerach

I "Mała baletnica" - Wiktor Mrok, która była zdecydowanie najlepszą książką tego miesiąca.

Lipiec i sierpień to czas, kiedy czasu u mnie brak na wszystko. Tak było przynajmniej do tej pory.
W lipcu wyróżniam "Miejsce egzekucji" - Val McDermid
w sierpniu "Siedem minut po północy" - Patrick Ness



Wrzesień to wreszcie znowu puste plaże
a najbardziej przypadła mi do gustu "Runa" - Vera Buck



Październik i jego kolory
i ja:)
oraz świetna książka "Małe ogniska" - Celeste Ng



W listopadzie miałam kryzys, bo to był ostatni miesiąc mojej pracy. Pogoda nie sprzyjała spacerom, więc zdjęć brak. Wrzucam więc pożegnalną fotkę z tego miejsca.
Listopadową książką jest "Ana" - Roberto Santiago. Druga powieść, która wywarła na mnie ogromne wrażenie w tym roku.
I doszliśmy do kończącego się właśnie grudnia:)
W oczekiwaniu na busa doprowadzam syna do szału swym durnym zachowaniem.
Wizyta u mojej mamy
robienie stroików na szkolny kiermasz
spacery

no i święta
Grudniową lekturą jest "Portret rodzinny" - Jenna Blum






I tak w skrócie wyglądał mój rok. Przeczytałam w sumie 114 książek, w większości byłam zadowolona, nie trafiłam na jakąś strasznie złą powieść, dlatego nie będę żadnej wytykać palcem. Za najlepsze uważam dwanaście wymienionych powyżej, z czego na pierwszym miejscu stawiałabym "Historię złych uczynków". Nie robię wykresów, porównań, nie mam pojęcia ile przeczytałam stron. I szczerze - mam to w nosie. Czytelniczo uważam ten rok za udany i życzę sobie, a także Wam, by w przyszłym roku trafiały się same dobre, satysfakcjonujące lektury:)

Mam nadzieję, że ktoś z Was dotrwał do końca, bo chciałabym Wam życzyć spełnienia wszelkich marzeń, tych dużych i tych malutkich, w nadchodzącym Nowym 2019 Roku. Oby wszystko szło po Waszej myśli, choroby Was omijały a szczęście wychylało się z każdego zakątka Waszej codzienności:) Do siego roku:*
Gośka

piątek, 28 grudnia 2018

"Portret rodzinny" - Jenna Blum

"Życie to placek z robaków przykryty lukrem."

Tłumaczenie: Monika Pianowska
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Rok wydania: 2018
Ilość stron:552
Kraj: Stany Zjednoczone

"Nie myśl. Nie mów. Tylko patrz. Po prostu bądź."

 Kiedy wybucha wojna, Anna ma siedemnaście lat i mieszka ze swoim despotycznym ojcem, prawnikiem należącym do "partei", który ma duże plany względem zamążpójścia dziewczyny. Ona jednak nie ma zamiaru wiązać się z żadnym nazistą, zakochana jest bowiem w żydowskim lekarzu. Uczucie łączące tę młodą kobietę ze starszym, należącym do ruchu oporu Żydem jest na tyle silne, iż narażając własne życie Anna ukrywa go w piwnicy własnego domu. Wkrótce okazuje się, że jest w ciąży, ojciec odkrywa jej ukochanego a ona musi uciekać z domu. Od tej pory Anna musi podjąć wiele bardzo trudnych decyzji, które znacząco wpłyną na jej życie. Decyzji, które nie tylko zmienią jej życie w piekło, lecz będą miały także wpływ na dorosłe życie jej córki. Bowiem pięćdziesiąt lat później, Trudy, córka Anny, obsesyjnie pragnie poznać losy matki oraz swoje własne pochodzenie, na temat którego matka niezmiennie, uparcie milczy. Relacje pomiędzy obiema kobietami są napięte, naznaczone latami milczenia i niedopowiedzeń, ukrytych żali, niesamowitego poczucia winy. Oraz ogromną miłością.

Akcja powieści toczy się dwutorowo. Część poświęcona latom wojennym i losom Anny rozgrywa się w niemieckiej miejscowości Weimar, w pobliżu której umiejscowiony był obóz koncentracyjny Buchenwal KL.
"Każdemu to, co się mu należy" Brama do obozu Buchewald
Buchenwald Concentration Camp, 1937–1945
To tam trafił ojciec jej dziecka, człowiek, którego nigdy nie przestała kochać. To tam pracował również oficer SS, który zmienił jej życie w piekło, sprawił, że Anna postanowiła nigdy, przenigdy i z nikim, nie rozmawiać na temat przeszłości.