Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielka Brytania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielka Brytania. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 września 2018

Króciutko o "Przepaści" Michelle Paver

"Jak to jest, kiedy się wierzy, że wszystko dookoła ci się przygląda? Gdy zanim przesuniesz kamień, musisz najpierw przebłagać demona, którego spokój naruszasz?"

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Tłumaczenie: Maciej Miłkowski
Rok wydania: 2018
Ilość stron:272
Kraj:Wielka Brytania

Zawsze zastanawiałam się po co ludzie aż tak ryzykują życiem czy zdrowiem. Podziwiam ich hart, odwagę i niekiedy szaleństwo, jednak nie jestem w stanie zrozumieć tego pędu do zdobywania, do nowych wyzwań, do ryzyka. Niemniej fascynują mnie tacy ludzie, lubię czytać o ich dokonaniach, może dlatego, że ja w sobie nie mam za grosz duszy ryzykanta. 
Nie wiem czy sięgnęłabym po tę akurat powieść, gdyby nie Kasia organizująca Book Tour, na który dałam się namówić po raz pierwszy w życiu:) I muszę przyznać, że spodobała mi się taka akcja.
Co do samej książki...spodziewałam się czegoś znacznie mroczniejszego.

Jest rok 1935. Grupa Anglików szykuje się do zdobycia Kanczendzongi, trzeciej najwyższej góry świata. Pięciu mężczyzn, wśród nich dwaj bracia, oraz gromada Szerpów wspomagająca swoją siłą całą wyprawę. Doktora Pearce, główny bohater oraz narrator, porzucił swoje dotychczasowe życie, szansę na awans, narzeczoną, by towarzyszyć bratu  w spełnieniu ich marzenia. O tej górze marzyli od dzieciństwa. I chociaż na co dzień nie są w najlepszych stosunkach, to młodszy z braci ma nadzieję, iż ta przygoda ich do siebie zbliży. 
Wiele lat temu tą samą drogę przemierzała inna wyprawa. Niestety, z tamtej niewielu wróciło żywych. Ten, który przeżył staje się zaczątkiem niepewności towarzyszącej doktorowi od samego początku wspinaczki. Do budowania aury zagrożenia dokładają się wierzenia i przesądy Szerpów, mijane co jakiś czas kopce pamięci oraz pogarszające się warunki atmosferyczne. Powoli psychika Pearce'a zaczyna płatać mu figle. A może to nie wina wysokości? Może na trasie dzieje się coś, czego nikt nie przewidział?

Muszę przyznać, że książkę czyta się bardzo szybko i płynnie. Nie ma w niej przestojów czy dłużyzn, zresztą sama w sobie jest dość krótka. Niemniej nie jestem zadowolona. Spodziewałam się naprawdę mrocznej historii, takiej wywołującej dreszczyk. Dreszczyku nie było. Nie było w ogóle zbyt wielu emocji. Postaci z tej historii są płaskie i praktycznie nic się o nich nie dowiedziałam. Nie byłam  sobie nawet w stanie dobrze wyobrazić ich wyglądu, o charakterach nie wspomnę. Jedyną osobą, jaką poznałam, był narrator, czyli doktor Pearce. Szkoda, że autorka nie pokusiła się o rozbudowanie postaci, bo wtedy odbiór mógłby być znacznie lepszy. Zwłaszcza, że nie można odmówić autorce talentu do tworzenia opisów, bo te były plastyczne i skutecznie tworzyły klimat. Łatwo mogłam sobie wyobrazić ryk wiatru, skrzypienie śniegu czy siekący mróz. Tym bardziej mnie dziwi takie potraktowanie bohaterów. Pierwszoosobowa narracja zmusza czytelnika do patrzenia na wszystko oczyma człowieka, który od początku odczuwa niepokój. Dobry zabieg, dzięki któremu czytelnik ulega psychozie bohatera. Nie mogę powiedzieć, że powieść jest zła. Absolutnie nie. Jest odpowiednia oprawa, klimat i dobra fabuła. Dla mnie było jednak czegoś za mało. Nie potrafiłam się wczuć, nie poczułam strachu, współczucia, nic. Przeczytałam i tyle. Może jednak Wam się bardziej spodoba.

czwartek, 13 września 2018

"Chmury z keczupu" - Annabel Pitcher

"Wszyscy jesteśmy tacy sami i nie ma od tego ucieczki."


 Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Rok wydania: 2018
Ilość stron:344
Kraj: Wielka Brytania



"W prawdziwym życiu wydarzenia nie prowadzą elegancko do punktu kulminacyjnego, tylko dzieją się nagle i niespodziewanie, zupełnie bez ostrzeżenia."


"Chmury z keczupu". Zaciekawił mnie ten dziwny tytuł, choć do książki nie byłam przekonana, gdyż wiekowo odbiegam od docelowego czytelnika. Niemniej postanowiłam przeczytać. I nie żałowałam ani minuty poświęconej tej krótkiej, pozornie lekkiej powieści, w której poruszone są ciężkie tematy.
Warto dać jej szansę bez względu na wiek.

Główną bohaterką, oraz narratorką, jest Zoe. Kiedy ją poznajemy, już od roku, boryka się z wyrzutami sumienia. Rok temu zrobiła coś złego. Coś tak złego, że nie może o tym z nikim porozmawiać. Jednak potrzeba zrzucenia z siebie ciężaru jest w niej tak wielka, że postanawia pisać listy do więźnia przebywającego w celi śmierci. Zwierzając się właśnie jemu, człowiekowi, który zabił ukochaną żonę, którego śmierć zbliża się nieuchronnie, dziewczyna czuje się bezpiecznie. W swoich listach próbuje nieść pocieszenie skazańcowi, jednak głównie chodzi jej o zrzucenie brzemienia winy. I tak poznajemy historię zwykłej nastolatki, niczym szczególnym się nie wyróżniającej, życie i problemy jej rodziny, perypetie miłosne, rozterki targające młodą duszą, powoli zbliżając się do poznania prawdy.

"Zrobiłam coś strasznego.
A wiecie, co jest najgorsze?
Ujdzie mi to na sucho."

poniedziałek, 30 lipca 2018

"Miejsce egzekucji" - Val McDermid [ premiera 30 lipiec ]

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie:  Aleksandra Szymił
Rok wydania: 2018
Ilość stron:582
Kraj: Wielka Brytania
 
 
Do tej pory przeczytałam trzy książki Val McDermid i z każdej byłam zadowolona. Jej pisarstwo charakteryzuje się przede wszystkim realizmem i rzetelnością. Bohaterowie są do bólu prawdziwi, śledztwa prowadzone przyziemnie, bez żadnych ekscesów a fabuła jest spójna i wiarygodna, bez nadmiernego rozlewu krwi. Nie inaczej było tym razem.
Akcja "Miejsca egzekucji" toczy się w małej, zamkniętej społeczności, w której każdy jest w jakiś sposób ze sobą powiązany. Scardale trudno nawet nazwać wioską. To kilka blisko siebie położonych domów skupiających się wokół Dworu. To mocno zamknięta społeczność, rzadko dopuszczająca do siebie obcych, polegająca na sobie, zależna od siebie i trzymająca swoje sprawy w tajemnicy przed resztą świata. Pewnego grudniowego dnia rutyna dnia codziennego zostaje przerwana a do ich świata wkradają się ludzie z zewnątrz. Powód jest bolesny dla każdego z mieszkańców. Alison ma trzynaście lat, gdy znika bez śladu. Poszukiwania prowadzone na szeroką skalę nie przynoszą efektu, a śledztwa nie ułatwia niechęć tubylców do szczerych rozmów z policją. Młody, niedawno awansowany na inspektora, George Bennett, do końca się nie poddaje, i wraz se swoim sierżantem, w końcu trafiaj na trop, którego efektem jest postawienie jednego z mieszkańców osady w stan oskarżenia. 

Trzydzieści lat później pewna dziennikarka postanawia napisać książkę o tej sprawie.
Catherine Heathcote zaczyna grzebać w przeszłości nie spodziewając się, że wkłada kij w mrowisko.

poniedziałek, 4 czerwca 2018

"Dziewczyna, która się boi" - Mary Torjussen

"Potem zjawił się on i dał mi światło. Teraz, gdy go zabrakło, zrobiło się jeszcze ciemniej niż kiedyś."
 
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie:  Agnieszka Nowakowska
Rok wydania: 2017
Ilość stron:350
Kraj: Wielka Brytania


Życie Hannah zdaje się być idealne. Od czterech lat mieszka z ukochanym facetem, ma wierną przyjaciółkę od czasów szkolnych, a jej rozwój zawodowy zbliża się do szczytu. I kiedy, szczęśliwa, wraca ze służbowego wyjazdu, na którym dostała obietnicę znaczącego awansu, okazuje się, że jej ukochany zniknął. Początkowe uczucie strachu szybko zastępuje wściekłość i niezrozumienie, kiedy do Hannah dociera, iż Matt opuścił ją z własnej woli, zabierając wszystkie swoje rzeczy. Nie dość tego, chłopak wyczyścił jej telefon, komputer, media społecznościowe, kasując zdjęcia i numery kontaktowe. Tak więc zszokowana Hannah stwierdza, że nie ma pojęcia gdzie podział się Matt oraz nie ma żadnej możliwości skontaktowania się z nim. Nie zostało dosłownie nic. 

Więcej o treści pisać nie będę, gdyż jest to typ książki, w której bardzo łatwo nieświadomie coś zaspoilerować. Powiem jeszcze tylko, że Hannah nie będzie się mogła pogodzić z odejściem Matta, i zrobi wszystko, by go odnaleźć.

piątek, 6 kwietnia 2018

"Surogatka" - Louise Jensen

"Kto nie ma nic do ukrycia? Każda wersja prawdy jest plastyczna, formujemy swoją rzeczywistość w taki sposób, żeby przykryć prawdę. Czasami wychodzi to tak dobrze, że udaje nam się przekonać nawet samych siebie."

  
Tłumaczenie: Aga Zano
Wydawnictwo:Burda Książki
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 400
Kraj: Wielka Brytania
 
Kat i Nick są udanym, kochającym się małżeństwem, któremu do pełni szczęścia brakuje tylko dziecka. Dwa razy próbowali adopcji zagranicznej, jednak niestety nic z tego nie wyszło. Załamana Kat nie może się pogodzić z tym, że jej rodzina nigdy nie będzie pełna. Niespodziewanie pewnego dnia spotyka Lisę, przyjaciółkę z dzieciństwa, z którą nie miała kontaktu od dziesięciu lat. Drogi przyjaciółek rozeszły się, gdy Kat wyjechała z rodzinnej miejscowości po tym, jak zdarzył się tragiczny wypadek, w którym zginął jej chłopak. Spotkanie okazuje się dla Kat zrządzeniem losu, bowiem Lisa proponuje, że zostanie surogatką dla młodego małżeństwa. I kiedy wszystko zaczyna iść w dobrym kierunku, życie Kat zaczyna się sypać. Dopadają ją wspomnienia. Zaczyna wątpić w motywację Lisy. Coś niedobrego dzieje się w jej małżeństwie. Mroczna przeszłość wkracza do jej teraźniejszości.

„Ktoś mógłby powiedzieć, że połączyły nas sekrety, ale ja nie uważam, żeby rozpoczęcie życia na nowo było czymś złym. Patrzymy w przyszłość, zamiast tkwić w przeszłości.”
 
Przyznaję bez bicia, że do książki podchodziłam z dużą dozą nieufności. Temat jest dość wyeksploatowany, więc byłam przekonana, że niczym szczególnym mnie autorka nie zaskoczy. I już po paru rozdziałach byłam pewna jak potoczy się historia. Cóż mogę powiedzieć, myliłam się, i to bardzo. Wszystko poszło w zupełnie innym kierunku, a ze strony na stronę nawarstwiały się kolejne niedopowiedzenia. Ani się obejrzałam, jak od książki oderwać się nijak nie mogłam:)

poniedziałek, 26 lutego 2018

"Kredziarz" - C.J. Tudor [ Premiera 28 luty ]

"- Ktoś mi kiedyś powiedział, że sekrety są jak odbyty. Wszyscy je mamy, ale jedne są brudniejsze od innych."

Autor: C.J.Tudor
Tłumaczenie: Piotr Kaliński
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2018 
Ilość stron:384
Kraj: Wielka Brytania

Czterech chłopców, jedna dziewczyna. Paczka dwunastoletnich przyjaciół, niewielkie angielskie miasteczko, rok 1986. Czas upływa na wygłupach, szukaniu mocnych ważeń i jeździe na rowerze. Każdy z nich ma jakieś problemy, jak to bywa w nastoletnim życiu. Łączą ich silne więzi, chociaż nawet w swojej małej grupce jedni lubią się bardziej od innych. Ich życie toczyłoby się utartym torem, gdyby nie pewien wypadek w wesołym miasteczku, nowy nauczyciel dotknięty albinizmem oraz znalezienie przez nich w lesie rozczłonkowanych zwłok pozbawionych głowy. To ostatnie wydarzenie, poprzedzone kilkoma tajemniczymi zdarzeniami opatrzonymi kredowymi obrazkami, sprawiło, że paczka się powoli rozpadła. Teraz, po upływie trzydziestu lat, każdy z nich dostaje przesyłkę z kawałkiem kredy i narysowanym ludzikiem. Po latach, Eddie próbuje wyjaśnić zagadkę śmierci młodej dziewczyny, a wokół niego zaczynają się dziać dziwne rzeczy.

Głównym bohaterem oraz narratorem jest Eddie. Akcja rozpoczyna się w 2016 roku, by pod wpływem wspomnień cofnąć się do wydarzeń rozgrywających się w 1986 roku. Od tego momentu akcja toczy się naprzemiennie, jednak w każdym wypadku narratorem jest Eddie. Miasteczko opisane przez autorkę nie wyróżnia się niczym szczególnym. Każdy zna tu każdego, codziennie wykonywane są te same czynności, starsze dzieciaki dokuczają młodszym. Jedyną atrakcją jest coroczny przyjazd wesołego miasteczka. W roku 1986 Eddie i jego przyjaciele wreszcie mogą pójść do lunaparku bez opieki dorosłych. Niestety, zabawa kończy się nieszczęśliwym wypadkiem, w wyniku którego nastoletnia dziewczyna zostaje oszpecona. Od tego momentu dla Eddiego nic nie jest już takie samo jak dawniej. Atmosfera w miasteczku  jest duszna, coraz dziwniejsze zdarzenia sprawiają, że napięcie narasta, rodzi się podejrzliwość i agresja.

sobota, 24 lutego 2018

Ostatnio przeczytane - w skrócie.

Zdecydowanie szybciej czytam niż piszę i jestem już tak bardzo w plecy z recenzjami, że muszę wrzucić skrótowiec. Mam nadzieję, że mi wybaczycie:)


Autor: Sarah A. Denzil
Tłumaczenie: Grażyna Woźniak
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2018
Ilość stron:400
Kraj: Wielka Brytania

LC:Latem 2006 roku Emma Price bezsilnie patrzyła, jak z rzeki wyłowiono czerwoną kurtkę jej sześcioletniego syna, Aidena. Ciała nie odnaleziono.
Dopiero dziesięć lat później Emma odkryła, że na powrót może cieszyć się życiem. Wyszła za mąż, oczekuje drugiego dziecka i poczuła, że znowu ma kontrolę nad swoim życiem.
I wtedy wraca do niej Aiden.
Chłopak nie jest w stanie mówić, ale jego ciało opowiada historię zaginięcia. Liczne rany i złamania rzucają nieco światła na koszmar, przez który przeszedł. Okazuje się również, że Aiden wcale nie wpadł do wody. Aiden został porwany.
Emma usiłuje porozumieć się z nastolatkiem i odkryć tożsamość sprawcy bestialskich czynów. Ale kto w ich małej wiosce mógł dopuścić się tak straszliwej zbrodni?
Tylko jej syn zna całą prawdę. Jednak jak opowiedzieć o niewyobrażalnym? 


Temat uprowadzonego dziecka jest już dosyć wyeksploatowany i ciężko jest stworzyć coś, co wyróżniłoby kolejną powieść. "Milczące dziecko" w zasadzie nie wyróżnia się niczym konkretnym, moją uwagę przykuła głównie postać milczącego Aidena, gdyż ciężko domyślić się tego, co siedzi w jego głowie. Ciekawie jest też opisana reakcja matki, która w swoim od nowa poukładanym życiu, nagle staje w sytuacji, gdy jej syn po dziesięciu latach wraca do domu. Choć ona w pamięci ma nadal sześcioletniego, ukochanego chłopczyka, w jej domu mieszka szesnastoletni, nieznajomy młody mężczyzna. Emma musi sobie także radzić z medialną nagonką, która zatruwa życie wszystkim zamieszanym w tę sprawę. Polubiłam ojca Aidena, nie polubiłam męża Emmy. Policja wydała mi się opieszała i nieudolna. Zagadkę rozwiązałam szybko a motywy porywacza zupełnie do mnie nie przemówiły. Niemniej jednak książkę czyta się bardzo dobrze, napisana w pierwszej osobie pozwala patrzeć na cała historię z punktu widzenia Emmy,co czasami bywa uciążliwe, lecz w rezultacie dobrze oddaje emocje.  
Autor: Lars Wilderang
Tłumaczenie: Anna Marciniakówna
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Rozgwieżdżone niebo (tom 1) 
Rok wydania: 2017
Ilość stron:432
Kraj: Szwecja
LC: Dziwne awarie telefonów, mnożące się usterki smochodów, pociągów, problemy z dostawami prądu i żywności stają się powoli codziennością. W końcu, po kolejnym zaciemnieniu, świat zmienia się nie do poznania… Wysiada cała elektronika, na co ludzkość nie jest zupełnie przygotowana. Ciemna jesień staje się rozgwieżdżoną zimą, a chaos, który wybucha sprawia, że przeżyją tylko nieliczni… 

Dawno nie czytałam tak wiarygodnie napisanej książki poruszającej temat zagłady świata. Wszystko rozkręca się dosyć powoli, autor daje nam możliwość poznania kilku znaczących bohaterów. Co by się z nami stało, gdyby zabrakło wszystkich urządzeń potrzebujących prądu? Brak komunikacji, ogrzewania, prądu, urządzeń medycznych, transportu. Bez wyolbrzymiania i wymyślania fantastycznych scenariuszy, autor ukazuje nam efekt, który bez najmniejszego problemu umiałam sobie wyobrazić. Właśnie tak mogłoby to wyglądać. Ludzie, po początkowym ignorowaniu niewielkich niedogodności, powoli stają przed faktem, iż taki stan nie ulegnie zmianie. I będzie tylko gorzej. Czy da się zachować człowieczeństwo, gdy trzeba walczyć o przetrwanie?
Książka jest napisana lekkim stylem, czyta się ją bardzo dobrze, ukazuje wydarzenia z kilku punktów widzenia i jest naprawdę bardzo dobra. Temat nie jest nowy ale wykonanie bardzo mnie zadowoliło, gdyż jak pisałam na początku, taka kolej rzeczy była dla mnie bardzo wiarygodna. Polecam.


 Autor:Clare Mackintosh
Tłumaczenie: Bartosz Kurowski
Wydawnictwo:Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2017
Ilość stron:533
Kraj: Wielka Brytania

LC:Gdy Zoe Walker zauważa swoje zdjęcie w sekcji ogłoszeń londyńskiej gazety, postanawia się dowiedzieć, jak się tam znalazło. Rodzina jest przekonana, że osoba z ogłoszenia tylko Zoe przypomina. Nazajutrz w gazecie pojawia się zdjęcie innej kobiety, a dzień później – kolejnej. I każda z nich pada ofiarą przestępstwa.
"Widzę cię" to psychologiczny thriller jednej z najgłośniejszych i najbardziej cenionych angielskich debiutantek roku 2015. Powieść, która nie pozwoli zasnąć. Tym bardziej przekonująca, że Mackintosh służyła w policji kryminalnej. Konieczność przeczytania jeszcze jednej strony nabiera tu zupełnie nowego wymiaru. 


 Ciekawa i dość przerażająca wizja, w której nigdy nie wiesz kto cię obserwuje, i jakie ma względem ciebie plany. Autorka bardzo fajnie odmalowała strach odczuwany przez główną bohaterkę, lekką paranoję, jakiej się poddaje. Pomysł naprawdę dobry, wykonaniu również nie można niczego zarzucić. Jedyne, co mnie nie przekonało, to postać sprawcy i jego motywy. Powieść mnie mocno wciągnęła, pomimo tego, iż w sumie akcji jako takiej nie ma tu za wiele. Większość rozgrywa się na poziomie psychologicznym. Wydarzenia poznajemy z trzech punktów widzenia: Zoe - ofiary, Kelly - policjantki, oraz sprawcy. Część dotycząca Zoe jest napisana w pierwszoosobowej narracji, dzięki czemu wraz z nią zaczynamy odczuwać lęk i zagubienie. Reszta wydarzeń przedstawiona jest w formie trzecioosobowej. Autorka sprawnie stopniuje napięcie, dobrze kreuje postaci i ma lekkie pióro, przez co powieść czyta się szybko i przyjemnie. Może nie jest to najlepszy thriller jaki czytałam, ale książka nie tylko wciąga, lecz daje też do myślenia. Opisane tu zagrożenia są bardzo prawdopodobne i podejrzewam, że nie są wyssane z palca. Zwłaszcza, że autorka pracowała jako policjantka. Polecam.

Autor: B.A.Paris

Tłumaczenie: Maria Olejniczak-Skarsgard
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2018
Ilość stron:352
Kraj: Wielka Brytania
LC: Cass Anderson nie zatrzymała się, by sprawdzić, czy siedząca w zaparkowanym na leśnej drodze samochodzie kobieta nie potrzebuje pomocy. Teraz nieznajoma nie żyje. Od tamtej feralnej nocy Cass nie może się pozbierać – regularnie powtarzające się głuche telefony mącą jej spokój, a ona sama czuje, że nieustannie jest obserwowana. Nawet najmniejszy dźwięk przyprawia ją o przyspieszone bicie serca i ciarki. Nękana wyrzutami sumienia zaczyna miewać kłopoty z pamięcią. Coraz częściej nie może sobie przypomnieć, czy zażyła lekarstwa, jaki kod odblokowuje alarm, gdzie zaparkowała samochód, dlaczego zamówiła dziecięcy wózek, skoro nie jest w ciąży, i czy leżący na blacie w kuchni nóż na pewno nie był pokryty krwią… Jedyne, czego nie może wyrzucić z pamięci, to twarz zamordowanej kobiety.

No niestety, chyba mi nie po drodze z tą autorką. Poprzednia książka była dla mnie przewidywalna i mało wiarygodna, i niestety z tą było podobnie. Nie można autorce odmówić umiejętności pisania, gdyż jej książki czytają się właściwie same. Niestety reszta w moim przekonaniu pozbawiona jest głębi. Podczas lektury miałam wrażenie ślizgania się po wodzie, bez jednego zanurzenia, sięgnięcia trochę głębiej. Osoba sprawcy nie była dla mnie zaskoczeniem, motywy tym bardziej. Jedyny plus to pierwszoosobowa narracja, w której śledzimy powolne popadanie w obłęd głównej bohaterki. Typowo rozrywkowa lektura na jeden wieczór.

 Autor: Michelle Frances
Tłumaczenie: Paweł Lipszyc
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2018
Ilość stron:416
Kraj: Wielka Brytania

LC: Wciągający, pełen intryg thriller psychologiczny o tragicznych skutkach niewybaczalnego kłamstwa.
Dziewczyna, chłopak oraz jego matka – układ, który wszyscy dobrze znamy. Ale…
Laura ma wszystko. Karierę producentki telewizyjnej, wieloletnie małżeństwo z zamożnym mężczyzną i dwudziestotrzyletniego syna Daniela, dobrze wychowanego, przystojnego i zdolnego. Daniel poznaje Cherry. Dziewczyna jest piękna, bystra i… marzy o statusie Laury. Cherry chciałaby, żeby nowa rodzina przyjęła ją z otwartymi ramionami, ale Laura podejrzewa, że dziewczyna coś ukrywa. Zazdrosna matka wymyśla więc okrutne kłamstwo, które odmienia życie wszystkich…  

Powiem szczerze, że spodziewałam się po tej książce czegoś innego, mocniejszego. Po pierwsze, strasznie długo się rozkręca. Po drugie, tak właściwie, to nic się w niej nie dzieje. Mamy tutaj dwie kobiety, które walczą o uwagę jednego mężczyzny. Matka, która dla syna zrobiłaby wszystko, sprawia wrażenie osoby ciepłej i miłej, jednak w ostateczności okazuje się nie taka idealna. Trochę ją rozumiałam. Cherry to harpia, która początkowo też sprawia miłe wrażenie, jednak aby osiągnąć cel zdolna jest do wszystkiego. Daniel jest rozdarty pomiędzy dwoma ukochanymi kobietami. Kreacja bohaterów skupia się wyłącznie na kobietach, mężczyźni w tej książce są tylko statystami. Wszystko rozgrywa się głównie na płaszczyźnie psychologicznej. Akcji jest niewiele. Właściwie powieść nie jest zła, czyta się ją szybko a autorka ma dobry styl. Zabrakło mi większej dynamiki i bardziej zaskakującego zakończenia.


Czytaliście coś z tego? Macie inne zdanie?

piątek, 26 stycznia 2018

"Obrońca" - G.X. Todd

"Książki są prawdziwe. W czytaniu chodzi też o trzymanie egzemplarza w dłoniach. Kartkowanie danego tomu. O zapach farby drukarskiej. Przekonasz się o tym, gdy tylko znajdziesz właściwą."

Autor: G.X.Todd
Tłumaczenie: Adrian Tomczyk
Wydawnictwo: Filia
Cykl: Głosy ( tom I )
Rok wydania: 2017 
Ilość stron:539
Kraj: Wielka Brytania

"- Umarłabym samotnie w tamtym miejscu. Nikt by nie wiedział i nikogo by to nie odchodziło. Jakby moje życie nie miało żadnego znaczenia. Nie widziałam w tym żadnego sensu, wiesz?"

On, samotny wielkolud podróżujący motorem, zaprawiony w walce, widzący zbyt wiele, oszczędny w słowach. Ona, nastolatka trzymana pod parasolem ochronnym przez babcię, nie mająca pojęcia o tym, czym stał się naprawdę świat, pragnąca wyrwać się samotności i odnaleźć siostrę. Ich spotkanie jest czystym przypadkiem, początki znajomości są trudne, z czasem jednak ich losy stają się nierozerwalnie związane. Przerażający epizod w pewnym motelu łączy losy tej dwójki z inną kobietą, która staje się znaczącym elementem historii.

Siedem lat wcześniej Stany Zjednoczone praktycznie przestały istnieć. Nikt dokładnie nie wie co się stało, lecz nagle, z dnia na dzień, ludzie zaczęli zabijać swoich bliskich i popełniać samobójstwa. Miasta się wyludniły, ocalała ludność rozproszyła albo połączyła w bandy, a zaufanie stało się towarem deficytowym. Co niektórzy ludzie noszą w sobie Głosy. Skąd się wzięły ani czym są, tego nikt nie wie. Faktem jest, że Ci, którzy mają Głos, budzą lęk. Dlatego też nikt się do tego nie przyznaje. Chodzą również pogłoski o człowieku, który porywa ludzi z Głosem, pozostawiając po sobie spalone osady.

wtorek, 16 stycznia 2018

"Dobrzy ludzie muszą umrzeć" - Helen Fields

Autor: Helen Fields
Tłumaczenie: Beata Horosiewicz
Wydawnictwo: Amber
Cykl: Inspektor Callanach ( tom II )
Rok wydania: 2017 
Ilość stron:400
Kraj: Wielka Brytania

"Perfekcjonista" okazał się na tyle wciągającą lekturą, że postanowiłam iść za ciosem i sięgnąć po drugą część serii o Lucu. I nie zawiodłam się, gdyż poziom z części pierwszej jest utrzymany a wątek kryminalny zupełnie inny. Za to poziom brutalności nadal wysoki.

Akcja rozpoczyna się osiem miesięcy po wydarzeniach z "Perfekcjonisty", kiedy to na koncercie rockowym zostaje zamordowany młody chłopak. Samotna śmierć w tłumie wzburza opinią publiczną, a wkrótce coraz wymyślniejsze zabójstwa dokonane na ludziach, którzy przysłużyli się społeczeństwu, zasieją strach i sparaliżują policjantów. Zmiażdżona pielęgniarka, obdarty ze skóry bibliotekarz. Wydaje się, że morderca nie powstrzyma się przed niczym a jego celem jest budzenie zgrozy. Na oczach całego świata, w Edynburgu, rozgrywa się gra, o której nikt nie ma pojęcia.
Luc i Ava mają pełne ręce roboty. Inspektor czuje się już bardziej akceptowany i nie ma problemów z porozumiewaniem się z kolegami. Niestety, za sprawą pewnego funkcjonariusza z działu walki z przestępczością komputerową, którego ekipa prowadzi śledztwo dotyczące kradzieży wielu milionów, jego relacje z Avą bardzo się psują. Luc boryka się z uczuciem odrzucenia, jednocześnie nawiązuje kontakt z blogerem prowadzącym stronę z wiadomościami oraz z komputerowym geniuszem. We trójkę próbują rozgryźć tożsamość mordercy, która ukryta jest w sieci darknetu. Ava z kolei musi zmierzyć się z chorobą matki i poukładać sprawy z narzeczonym. 

niedziela, 14 stycznia 2018

"Perfekcjonista" - Helen Fields



Autor: Helen Fields
Tłumaczenie: Jacek Złotnicki, Ewa Ratajczyk
Wydawnictwo: Amber
Cykl: Inspektor Callanach ( tom I )
Rok wydania: 2017 
Ilość stron:400
Kraj: Wielka Brytania


Luc Callahan właśnie przeniósł się do Edynburga, by objąć stanowisko inspektora. Chociaż urodził się w Szkocji, większość życia spędził we Francji, skąd pochodzi jego matka. Koledzy po fachu nie witają go przyjaźnie. Luc czuje się wyizolowany, zwłaszcza, że jego przenosiny są efektem fałszywego oskarżeniu o gwałt i rezygnacji z pracy w Interpolu. Edynburg wita go niechętnymi spojrzeniami, deszczową pogodą i nietypowym morderstwem. Jedyną osobą, która podaje mu pomocną dłoń, jest Ava Turner, młoda pani inspektor, osoba szczera i bezkompromisowa, wywodząca się z elity, lecz wciąż próbująca udowodnić, iż jej pochodzenie nie ma znaczenia.
Zarówno Luc, jak i Ava, wkrótce  zostaną pochłonięci przez sprawy, które będą budziły wiele społecznych emocji.

Na parkowej ławce już po raz trzeci zostaje porzucony noworodek.Dwa poprzednie nie przeżyły, trzeciego na szczęście dało się uratować. Wszystkie porzucone w tym samym miejscu i w takim samym kocyku. Dojście do prawdy zajmie Avie sporo czasu a rozwiązanie wywoła spore poruszenie w społeczeństwie.

W starym górskim domku turyści odkrywają spalone szczątki człowieka. Po przebadaniu miejsca zbrodni policja stwierdza, iż to niedawno zaginiona prawniczka. Pierwsza sprawa Luca wydaje się nierozwiązywalna, gdyż morderca nie pozostawił po sobie żadnych śladów. Kiedy ginie następna samotna, odnosząca sukcesy kobieta, naciski na inspektora stają się coraz większe a jego frustracja rośnie. A kiedy zagrożona staje się Ava oraz jej przyjaciółka Natasha, Luc porusza niebo i ziemię, by rozwiązać tę sprawę. Przeciwnik jest tyleż inteligentny co szalony, czasu jest coraz mniej a tropy prowadzą donikąd. Do czasu.

sobota, 28 października 2017

Króciutko o trzech książkach.

"Nigdy nie idź na randkę bez broni."
Wydawnictwo: Mag
Rok wyd: 2017
Stron: 96
Kraj: Stany Zjednoczone 
LC: Bóg-Cesarz Kairominas jest panem wszystkiego, co go otacza. Pokonał wszystkich wrogów, zjednoczył cały świat pod swoimi rządami i opanował magię. Większość czasu zajmują mu potyczki z arcywrogiem, który wciąż próbuje najechać świat Kaia.
Dziś jednak jest inaczej. Dziś Kai musi się udać na randkę.
Zewnętrzne moce zmusiły go do spotkania z kimś, kto mu dorównuje – kobietą z innego świata, która osiągnęła równie wiele, co on. Co się stanie, kiedy najważniejszy mężczyzna na świecie zostanie zmuszony, by zjeść kolację z najważniejszą kobietą? 


To krótkie opowiadanie tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, iż połknę wszystko, co stworzy autor. Utwierdziło mnie również w mojej niechęci do krótkich form, bowiem w momencie, gdy wciągnęłam się całkowicie w przedstawiony świat i pragnęłam poznać znacznie więcej, opowieść się skończyła. I jak żyć?
Sanderson zarysował jedynie światy, które czytelnik chciałby zgłębić. Średniowiecze z dodatkiem magii, Stan, w którym króluje żelazo, Stan przejściowy i wiele innych Stanów, a każdy charakterystyczny i zarządzany przez Żywozrodzonego, których w tym świecie jest niewielu. Cała reszta to Maszynozrodzeni a nad wszystkim piecze trzyma Doktryna Xin Weya. Sandersonowski Matrix. Fabuła niby banalna, obracająca się wokół jednej randki a potrafi wciągnąć i zaskoczyć. Bardzo sympatyczny kawałek prozy.


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wyd: 2017
Stron: 328
Kraj: Wielka Brytania

LC: Oszałamiająca psychologiczna zagadka oparta na zawiłej relacji łączącej dwie z pozoru zaprzyjaźnione kobiety. Piękna, utalentowana, trochę szalona... Edie była dziewczyną, która natychmiast wywoływała zamieszanie, wkraczając w czyjeś życie. I miała wówczas swoje marzenia — jednak szybko przekonała się, że sprawy nie zawsze układają się tak, jakbyśmy chcieli. Teraz, mając trzydzieści trzy lata, Edie jest kelnerką, ciężarną i samotną. A kiedy przytłacza ją opieka nad noworodkiem i pogrąża się w rozpaczy, sądzi, że nie ma się do kogo zwrócić... Ktoś jednak przez cały czas obserwował Edie, czekając na szansę, aby raz jeszcze dowieść prawdziwości swej przyjaźni. To nie przyp adkiem Heather pojawia się na progu mieszkania Edie właśnie wtedy, gdy ta najbardziej jej potrzebuje. Tyle razem przeszły - tyle zazdrości, tęsknoty i zdrady. Teraz Edie dowie się czegoś nowego: ci, którzy głęboko nas zranili — lub których my zraniliśmy - nigdy nie odchodzą, przynajmniej nie do końca...

Bardzo dobry thriller psychologiczny, który w sumie mnie mocno zasmucił. Pisany na dwóch płaszczyznach czasowych. W jednej, opisującej wydarzenia sprzed siedemnastu lat, patrzymy na wszystko oczyma Heather. Czas teraźniejszy widzimy poprzez Edie. Obie bohaterki są mocno ze sobą powiązane a łącząca je więź sięga czasów szkolnych. Autorka świetnie zarysowała obie postaci, ukazując toksyczny związek pomiędzy przyjaciółkami. Powieść trzyma w napięciu, zaskakuje zwrotem akcji i bardzo dobrze się czyta. Prosty język bardzo pasuje do opisywanej historii, w której nie wszystko jest takie, na jakie początkowo wygląda.

"Strach wżera się w duszę i drąży człowieka od wewnątrz. Żywi się życiem swojej ofiary..."

Wydawnictwo: Amber
Rok wyd: 2017
Stron: 352
Kraj: Niemcy
LC: Doktor Emma Stein, znana psychiatra i szczęśliwa mężatka, została zgwałcona przez „Fryzjera” – seryjnego mordercę, który goli głowy kobietom, zanim zabije. Tyle że Emma przeżyła. Ona jedna. Nie widziała twarzy swojego oprawcy, ale rozpoznaje go w każdym mężczyźnie. Nie pamięta, co naprawdę stało się tamtej nocy w hotelu, w którym nie ma pokoju, jaki opisała...Boi się. Odizolowała się od ludzi. Nie wychodzi z domu. Aż do dnia, gdy przyjmuje przesyłkę… Zaadresowaną do sąsiada, którego nie zna i którego nigdy nie spotkała, choć mieszka na tej ulicy od lat… 

Fitzek wymiata. Rewelacyjny thriller, przy którym ciężko złapać oddech. Książka z gatunku tych, których się nie odkłada aż do ostatniej strony, a i później człowiek siedzi i się zastanawia, co to było. Lęk, histeria, paranoja, popadanie w obłęd. Te uczucia towarzyszą nam przez cała historię opisaną w taki sposób, iż nie sposób się od uczuć bohaterki odseparować. Pomimo tego, że bohaterka niejednokrotnie mnie irytowała, przy książce bawiłam się wyśmienicie. Autor wykorzystał sprawdzone schematy, zwarta forma, szybkie tempo, częste zwroty akcji, ciągłe wzbudzanie niepewności. Nawet, jeśli ktoś domyśli się rozwiązania, będzie bawił się dobrze do samego końca.


poniedziałek, 2 października 2017

"Cela 7" - Kerry Drewery

""Mogłabyś uciec" - myślę.
- Nie ma sensu - odpowiadam na głos. - To szansa, żeby coś zrobić. Coś zmienić. Muszę."
 
Wydawnictwo:Sonia Draga
Rok wyd: 2017
Stron: 472
Kraj: Wielka Brytania


Martha ma szesnaście lat i właśnie trafiła do celi nr. 1. Pozostało jej siedem dni życia, podczas których będzie przenoszona do kolejnych cel. Siedem dni psychicznej mordęgi, narastającego przerażenia i walki o zachowanie zdrowej psychiki. Siedem dni, podczas których widzowie mają zdecydować o jej życiu lib śmierci. W jej wypadku werdykt jest praktycznie przesądzony, gdyż dziewczyna przyznała się do zbrodni.

Ofiarą morderstwa padł Jackson Paige, znany i uwielbiany celebryta, słynący z działań charytatywnych. Co prawda biedniejsi mieszkańcy dzielnicy, w której doszło do morderstwa, wiedzą, jaki Jackson był naprawdę, ich opinia jednak nie ma większego znaczenia. Nie stać ich na głosowanie a powiedzenie prawdy nie wchodzi w grę.

czwartek, 28 września 2017

"Córka pszczelarza" - Santa Montefiore

"()...miłość nie jest czymś, co umiera z upływem lat, lecz płonie w nieskończoność niczym wieczne słońce".

Wydawnictwo: Świat Książki
    Rok wyd:2015
Stron:368
Kraj: Wielka Brytania

Opis z LC:
 Dorset, 1932: Grace Hamblin, córka pszczelarza, dorasta w pięknym majątku na wsi. Zna swoje miejsce i przyszłość. Po niespodziewanej śmierci ojca zostaje sama. Nie licząc mężczyzny, którego kocha i który nie jest jej przeznaczony.
Massachusetts, 1973: Trixie Valentine, piękna, impulsywna córka Grace, jest zakochana w charyzmatycznym wokaliście zespołu muzycznego, który ma szansę odnieść wielki sukces. Jasper musi wyjechać do domu w Anglii z powodu tragedii rodzinnej. Obiecuje, że wróci do Trixie, jeśli będzie ona na niego czekać.
Matka i córka szukają utraconej miłości, przytłoczone wspomnieniami, nie zdając sobie sprawy z łączących ich sekretów. Aby odnaleźć to, za czym tęsknią, muszą przezwyciężyć przeszłość i kłamstwa sprzed wielu lat... 

Moja opinia:

Po książki typowo kobiece sięgam niezbyt często, czasami jednak mam ochotę na taką odskocznię.
Mam kilka ulubionych pisarek literatury obyczajowej, sprawdzonych, takich, które z reguły mnie nie zawodzą. Nie należy do nich Pani Montefiore, gdyż to pierwsza jej książka, jaką przeczytałam. I pewnie ostatnia, chociaż nie było tak źle. Podobał mi się plastyczny język, jakim operuje autorka opisując otoczenie. Można spokojnie wyobrazić sobie domek pszczelarza, otaczający go ogród, ule pełne pszczół, wielki, majestatyczny dwór.  Historia snuta jest powoli, ma swój klimat, zwłaszcza ta dotycząca wspomnień Grace, gdzie zostajemy wrzuceni w lata przedwojenne na angielską wieś. 

niedziela, 17 września 2017

"Ludzkie dzieci" - P.D.James

Pierwszego stycznia 2021 roku, trzy minuty po północy, ostatni człowiek urodzony na Ziemi zginął w publicznej burdzie na przedmieściu Buenos Aires, w wieku dwudziestu pięciu lat, dwóch miesięcy i dwunastu dni. Jeśli wierzyć pierwszym doniesieniom, Joseph Ricardo zmarł tak, jak żył. Nigdy sobie nie radził z zaszczytem, jeśli tak można to nazwać, bycia ostatnią istotą ludzką, której narodziny zostały oficjalnie zarejestrowane, z zaszczytem w jego przypadku niemającym żadnego związku z osobistymi zaletami czy talentem. A teraz nie żył.”



























Wydawnictwo: Mag
    Rok wyd:2006
Stron:300
Kraj: Wielka Brytania



Rok 2021, Wielka Brytania. Od 26 lat na całym świecie nie urodziło się ani jedno dziecko. Wraz z zakończeniem roku 1995, nazwanym rokiem Omega, bez konkretnej przyczyny, przestały na świat przychodzić noworodki. Wszystkie kobiety stały się bezpłodne, wszyscy mężczyźni utracili możliwość zapładniania. Teoretycznie życie toczy się dalej, dzięki sprawnemu zarządzaniu Anglia jest miejscem bezpiecznym, lecz wszystko to tylko pozory. Pod płaszczykiem normalności, ludzkość toczy nieustająca i wciąż narastająca depresja i bezsens istnienia. Jedni postanawiają zakończyć swe życie, inni traktują zwierzęta jak dzieci, następni udają, że lalki to ich potomstwo. Powoli nad światem rozciąga się całun ciemności, ludzkość zmierza ku wymarciu. Ci, którzy próbują jeszcze normalnie żyć, oddają się płytkim przyjemnościom, pozbawionym większych uczuć. Z dnia na dzień ubywa kolejnych obywateli, pokolenie Omega dorasta, nie pozostawiając po sobie niczego wartego zapamiętania. A zresztą, kto miałby to zapamiętać? Po nich nie ma już nic.

Wizja autorki jest przerażająca. Na co dzień chyba nie zdajemy sobie sprawy, iż wszystko, co robimy, robimy po to, by coś po sobie zostawić. Jaki sens jest w zarabianiu pieniędzy, gdy nikt ich po nas nie odziedziczy? Po co wymyślać nowe rzeczy, gdy nikt z nich nie skorzysta? Rozwój nauki, nauka sama w sobie, miłość, seks, wszystko straciło sens.

niedziela, 11 czerwca 2017

"Najmroczniejszy sekret" - Alex Marwood

Nie wiem co ze mną jest nie tak, ale ostatnio za każdym razem, kiedy sięgam po powieść bardzo zachwalaną, czuję się co najmniej lekko rozczarowana.
Wydawnictwo: Albatros
    Rok wyd:2017
      Stron:416
     Kraj: Wielka Brytania
Opis z LC:
 Sean Jackson hucznie obchodzi swoje pięćdziesiąte urodziny. Impreza kończy się jednak katastrofą i wielkim skandalem, gdy jedna z jego córek, Coco, w tajemniczych okolicznościach znika w środku nocy. Dwanaście lat później, po nagłej śmierci Seana, człowieka niezwykle zamożnego i wpływowego, na pogrzebie spotykają się Mila, córka z pierwszego małżeństwa, i Ruby, nastoletnia siostra bliźniaczka zaginionej przed laty Coco. Gdy docierają do domu, gdzie ich ojciec mieszkał ze swoją czwartą żoną, orientują się, że wszyscy obecni byli również gośćmi na pamiętnym tragicznym przyjęciu sprzed lat. Nagle są o krok od rozwiązania zagadki, która zaważyła na całym ich życiu. Mroczne sekrety z przeszłości wreszcie ujrzą światło dzienne. Jakie tajemnice kryją się za zamkniętymi drzwiami domu Jacksonów?



Właściwie to nie tak, że powieść jest zła, bo ma swoje plusy. Kiedy jednak czytam recenzje tej książki, mam wrażenie, że dotyczą innej, nie tej, którą ja czytałam. Przede wszystkim, największym zarzutem z mojej strony jest brak napięcia. Podczas lektury nie poczułam dreszczu emocji, zniecierpliwienia czy niepewności. Zbulwersował mnie jeden opis, o którym wolałabym nie pisać, poza tym ogólnie uważam, że wykreowane przez autorkę postaci są kwintesencją zła, egoizmu i głupoty. I właśnie kreacja bohaterów jest wielkim plusem tej książki. Autentycznie czułam obrzydzenie do głównych postaci, ich sposobu myślenia, zapatrzenia w swój interes, dwulicowość, brak sumienia. Po prostu parszywe, bogate kreatury, które nie mają żadnych hamulców moralnych.

"Najmroczniejszy sekret" teoretycznie jest thrillerem. Mnie się jawił jako powieść obyczajowa z tajemnicą w tle. Owszem, tajemnica jest straszna, gdyż dotyczy zniknięcia trzyletniego dziecka, jednak nie aż tak skomplikowana, by w pewnym momencie nie domyślić się finału. Zakończenie mnie nie powaliło. Marwood bardzo plastycznie opisuje toksyczne relacje zarówno w rodzinie, jak i w gronie przyjaciół, gdzie każdy ma na każdego haka i każdy zrobi wszystko, by wybielić się w oczach innych. Dla bohaterów najważniejsze są pozory, swoich tajemnic strzegą wszelkimi dostępnymi środkami, nawet krzywdząc najbliższe sobie osoby. Zal mi było jedynie dzieci, które jako jedyne ponoszą tutaj konsekwencje.

piątek, 12 maja 2017

"Buźka" - Sophie Hannah

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
    Rok wyd:2015
Cykl: Konstabl Simon Waterhouse (tom 1) 
    Stron:385
Kraj: Wielka Brytania

"Nie można dojść do prawdziwego emocjonalnego wyzwolenia, jeśli nie przyjmie się do wiadomości, że świat składa się zarówno ze zła, jak i z dobra".

Alice Fancourt to postać, która budziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony jest matką, która uważa, że ktoś podmienił jej dziecko. Wzbudza to oczywiście współczucie, zwłaszcza, iż część historii jest opowiedziana jej ustami, co pozwala dobrze się wczuć w jej postać. Z drugiej strony jest żoną, która uważała do tej pory, że jej małżeństwo jest udane, mąż ją kocha i tworzą szczęśliwą rodzinę. Przy czym trudno mi zrozumieć czemu tak myślała, skoro jej mąż to pozbawiony kręgosłupa facet, pozwalający by o wszystkim decydowała jego matka. Trochę niezrozumiałe dla mnie było oddanie, jakie wyrażała Alice wobec swojej apodyktycznej teściowej. Mnie się nóż w kieszeni otwierał i raczej bym nie wytrzymała takiego wiecznego wtrącania. No, ale wróćmy do książki.  Vivien teoretycznie jest wspaniałą teściową. Ma pieniądze, którymi lubi się dzielić, kocha swoją rodzinę i jedynym jej celem jest to, by wszystko w tej rodzinie działało jak należy. W praktyce jest to kobieta, która nie uznaje sprzeciwu a jej plany są planami, co do których nie ma co dyskutować. Ona jest królową a cała reszta to poddani, dobrze traktowani, dopóki służą wiernie. I David służy wiernie, nawet bardzo, gdyż wyraźnie widać, że tak apodyktyczna matka mocno namieszała mu w głowie. Davida nie udało mi się polubić nawet przez chwilę, jego późniejsze zachowania wobec żony to po prostu coś strasznego. I tutaj znowu nie rozumiałam Alice, która pomimo doznanych poniżeń, nadal tłumaczyła zachowania męża. Dla mnie nie ma wytłumaczenia dla czegoś tak wstrętnego. Zarówno on, jak i jego matka, potrzebują dobrego psychiatry.