sobota, 10 października 2015

"Wyścig z czasem" - Justin Go

Tytuł oryginału:The Steady Running of the Hour
Wydawnictwo: Muza
Przełożył Jan Dzierzgowski
    Rok wyd:2015
Stron:512
Kraj:Stany Zjednoczone

"Wyścig z czasem" to taka książka, której nie da się przeczytać od razu. To powieść, przy której trzeba się zatrzymać, spojrzeć głębiej, która siedzi w człowieku nawet wtedy, gdy się ją odłoży. Spodziewałam się przeciętnej książki o wielkiej miłości a otrzymałam piękną opowieść o miłości, wojnie, tęsknocie, wspinaczce i poszukiwaniu własnych korzeni.

Tristan ma dwadzieścia trzy lata, mieszka w Kalifornii i średnio mu się wiedzie. Właśnie ukończył studia i nie bardzo wie, co ze sobą począć. Telefon od pewnego prawnika z Wielkiej Brytanii zmienia wszystko. Od tej pory jego celem jest znalezienie śladów swojej rzekomej prababki, udowodnienie, że jest jej potomkiem. Tristan ma niewiele czasu na znalezienie dowodów, jeszcze mniej ma jakichkolwiek śladów prowadzących do zaginionej osiemdziesiąt lat wcześniej kobiety. Początkowa chęć zagarnięci pieniędzy ze spadku przeradza się w fascynację losami młodych kochanków, których rozdzieliła nie tyle wojna, ile zasady kierujące Imogen. Dlaczego ta młoda, piękna, zakochana kobieta postanowiła zniknąć z życia uwielbiającego ją Ashleya?

Wraz z Tristanem przemierzamy przez czas i miejsca, by śledzić losy Imogen i Ashleya. Jesteśmy świadkami początku ich miłości, rozdzielenia podczas wojny i próbujemy zrozumieć decyzję, która zaważyła na losach obojga bohaterów. Tristan okazuje się człowiekiem wytrwałym a jego chęć poznania prawdy zaczyna przypominać obsesję. Podróż rozpoczyna w Anglii, by poprzez Francję, Niemcy i Szwecję, wylądować na koniec w Islandii.W każdym z tych miejsc udaje mu się znaleźć jakiś ślad, dalekie powiązanie, wskazówkę zrozumiała tylko dla niego. Czy uda mu się dotrzeć do prawdy? Czy jest to w ogóle możliwe po tylu latach?

Historię Ashleya poznajemy zarówno dzięki dwutorowo prowadzonej narracji, jak również z odnalezionych telegramów i listów. Opowieści z frontu pierwszej wojny światowej, pokazujące bezsens i brutalność wojny, pozwalają nam dobrze poznać charakter bohatera. Wraz z Ashleyem obserwujemy koszmar życia w okopach, doznajemy straty przyjaciół,  przemierzamy odległe kontynenty, by uciec od wspomnień, lądując pod koniec w Tybecie i być świadkiem jego śmierci podczas zdobywania Everestu..

Przyznaję od razu, że książka mnie niesamowicie wciągnęła. Powieść nie jest lekką opowiastką. To kawał dobrej literatury obyczajowo - historycznej, z której można wynieść sporo wiadomości na temat wspinaczki wysokogórskiej. Książki nie czyta się płynnie, lekko i przyjemnie. Nad czytaną opowieścią trzeba się zatrzymać, pomyśleć, odpocząć od niej, by znowu wrócić. Choć od początku wiedziałam, że Ashley nie żyje, poznając jego losy miałam cichą nadzieję, że on tak naprawdę nie zginął, że na końcu okaże się, iż ktoś go odnalazł i uratował. Dopingowałam też Tristanowi w poszukiwaniach śladów po Imogen, której niestety nie udało mi się polubić. Kompletnie nie rozumiałam jej decyzji i postępowania.
Akcja w powieści przeskakuje pomiędzy czasem teraźniejszym a przeszłością. Nie sprawia to żadnych problemów, gdyż autor każdorazowo informuje nas o czasie i miejscu akcji. Fabuła książki, snująca się pomiędzy wielkim uczuciem, wojennymi wspomnieniami i przygotowaniami do zdobycia Mont Everestu wciąga bardzo, zwłaszcza, że w między czasie mamy okazję towarzyszyć Tristanowi w podróżach po Europie. Naszpikowana emocjami, klimatyczna i obrazowa, powieść pozwala się wczuć w emocje bohaterów. Może przypadki towarzyszące Tristanowi są mało prawdopodobne, ale autorowi udało się tak skleić całą historię, że wszystko stało się wiarygodne. W ogóle podczas czytania miałam wrażenie, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Dla mnie jest to ogromnym plusem. Jak pisałam wcześniej, książki nie czyta się lekko. Może to przez przewagę opisów nad dialogami. Mamy tu do czynienia głównie z poznawaniem uczuć głównych bohaterów, opisami miejsc i wydarzeń. Sporo zdarzeń podanych jest w formie listów lub relacji z gazet. Z reguły nie przepadam za wolno toczącą się akcją, jednak w tej opowieści zupełnie mi to nie przeszkadzało.

"Wyścig z czasem" polecam osobom lubiącym opowieści miłosne. Także tym, którzy interesują się wspinaczką wysokogórską. Ludziom, którzy lubią poznawać nowe miejsca, klimatyczne opisy, poszukiwanie korzeni. Tym, którzy nie mają nic przeciwko historiom bez happy endu. I chociaż skończywszy książkę poczułam lekki niedosyt, gdyż nie zakończyła się tak, jakbym chciała, to szczerze polecam każdemu, kto lubi głębsze powieści obyczajowe z historią w tle. Moim zdaniem jest to bardzo dobra książka.

Pod hasłem
Wyzwanie biblioteczne
W 200 książek dookoła świata
Czytam opasłe tomiska

Po zakończeniu lektury  postanowiłam trochę poszperać i okazuje się, że w 1924 roku miała miejsce ekspedycja na Mont Everest, która skończyła się zaginięciem dwóch brytyjskich wspinaczy.


5 komentarzy:

  1. O ja uwielbiam takie historie, więc dziękuję Ci za polecenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bohater szukający prawdy- zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka już czeka na mojej półce. Muszę mieć na jej lekturę odpowiedni nastrój.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ta lekturę, dla mnie była niezapomnianym przeżyciem ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Nie krępuj się! Powiedz co o tym sądzisz:)