czwartek, 9 kwietnia 2015

"Tajemnica Oscara Pistoriusa" - John Carlin

" Pistorius odkrył, że pełna determinacji pogoń za lekkoatletycznymi sukcesami zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa, którego brakowało w innych sferach jego życia. Dzięki podróżom po świecie przekonał się również, że im jest dalej od przerażającej ojczyzny pogrążonej w bezprawiu, tym więcej znajduje spokoju. Jednym z takich miejsc, gdzie wdychając świeże, rześkie powietrze, trenował ze zdwojoną energią, była Islandia - kraj położony nad tym samym oceanem co RPA, jednak pod wszystkimi innymi względami skrajnie od niej odmienny."
Tytuł oryginału: Chase Your Shadow. The Trials of Oscar Pistorius.
Wydawnictwo: Znak Literanova
    Rok wyd:2015
Stron:459
Kraj:Wielka Brytania
 Każdy, kto choć czasami zagląda na mojego bloga, zapewne zauważył, że raczej nie opisuję książek opartych na faktach, biografii czy książek historycznych. Nie znaczy to jednak, że ich nie czytuję. Są ludzie, o których czytam z ochotą,  są tematy, które mają dla mnie znaczenie. Do takich tematów zalicza się niepełnosprawność z racji tego, że mam niepełnosprawną córkę. Dlatego też historia życia Oscara Pistoriusa, który pomimo, a może dzięki niepełnosprawności, stał się rozpoznawalny na całym świecie, była dla mnie nie lada gratką.

 Oscar urodził się 22 listopada 1986 roku w Sandton,(RPA). Wrodzona wada kości strzałkowych zmusiła jego rodziców do podjęcia drastycznej decyzji. Kiedy chłopiec miał 11 miesięcy, lekarze amputowali mu obie nogi poniżej kolan.Jego matka Sheila postanowiła wychowywać syna tak, jakby był normalnym, pełnosprawnym chłopcem. Nic dziwnego więc, że Oscar od najmłodszych lat postrzegał się jako zwyczajne dziecko, nie różniące się niczym od innych. Takie, które może osiągnąć wszystko, o czym tylko zamarzy. A Oscar dość szybko zamarzył o karierze sportowca. I stał się najbardziej znanym niepełnosprawnym biegaczem, pięciokrotnym złotym medalistą paraolimpiad. Jako jedyny niepełnosprawny startował na olimpiadzie dla pełnosprawnych lekkoatletów, a już sam fakt zakwalifikowania się do startu, był nie lada wyczynem i wielkim sukcesem. Wszystkie jego osiągnięcia runęły 13 lutego 2013 roku, kiedy, jak twierdzi Oscar, przez przypadek zabił swoją ówczesną partnerkę, modelkę Reevę Steenkamp.
Oscar Pistorius and Reeva Steenkamp at the Tasha's All White Party on January 26, 2012 in South Africa.
 "Tajemnica Oscara Pistoriusa" to książka, która nie była łatwą lekturą, lecz pomimo tego, ciężko mi się było od niej oderwać. Autor genialnie przedstawił zarówno życie samego sportowca, jak i osób z nim powiązanych. Poznajemy osoby, które były ważne w jego życiu już od dzieciństwa, począwszy od pierwszego twórcy jego protez, poprzez trenerów, agentów, lekarzy a skończywszy na prawnikach. John Carlin nie skupił się tylko na suchych faktach z życia tego ciekawego człowieka. Dzięki jego książce poznałam psychikę Oscara, myśli, które mu towarzyszyły podczas ważnych dla niego chwil. Oscar okazał się człowiekiem bardzo złożonym, z pozoru pogodzonym ze swoim kalectwem, pozującym na szczęśliwego człowieka, w głębi jednak zagubionym, nieszczęśliwym i wystraszonym. Zdolnym do agresji, lecz także przemiłym, uczynnym i przede wszystkim nie zapatrzonym w siebie. Poznałam wypowiedzi wielu osób, zarówno niepełnosprawnych, jak i sprawnych, którzy wiele Oscarowi zawdzięczają. Ten człowiek zapadał w pamięć, dał się lubić, świecił przykładem i potrafił przekazać swoją moc innym ludziom.
Autorowi udało się także świetnie nakreślić atmosferę panującą w RPA, gdzie nic nigdy nie jest proste a ulicami rządzi strach. Apartheid wyrządził ogromne szkody w psychice mieszkańców tego kraju, lecz rządy Mandeli, który był ich bohaterem narodowym sprawiły, że zniesienie apartheidu nie skończyło się zemstą na białych mieszkańcach jego ojczyzny. Nadal jednak jest to kraj pełen niebezpieczeństw, fala zbrodni nie ma końca a włamania do mieszkań są na porządku dziennym. Nic dziwnego więc, że prawie każdy mieszkaniec zaopatrzony jest w kilka sztuk broni a każdy szmer w domowym zaciszu wywołuje gwałtowne reakcje. Czy rzeczywiście Oscar wziął swą dziewczynę za włamywacza? Czy jego reakcję można jakoś wytłumaczyć?
Na te pytania każdy musi sobie odpowiedzieć sam, gdyż autor nie udziela na nie odpowiedzi. On jedynie bardzo skrupulatnie nakreśla tło całego zdarzenia, wykorzystując do tego fragmenty biografii Oscara, opowieści jego przyjaciół, znajomych i rodziny oraz rozprawę sądową. Część dotyczącą rozprawy czytałam jak dobry kryminał. Dochodzenie do prawdy, udowadnianie winy, przesłuchania świadków, obrona, wszystko to bardzo mnie wciągnęło, co świadczy o wielkim talencie pisarza, który potrafi interesująco pisać nawet o suchych faktach.
Oscar Pistorius wins the men's T44 400m Final at the Beijing Paralympics in 2008 at the National Stadium, in Beijing, China.
Oscar Pistorius w październiku zeszłego roku został skazany na pięć lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Przebywa w więzieniu Kgosi Mampuru II w Pretorii.
Czym jest książka "Tajemnice Oscara Pistoriusa"? Opowieścią o wielkiej sile woli, determinacji i miłości. O historii RPA. O zagubieniu, rozpaczy i wielkim dramacie. O przyjaźni, odwadze i strachu. Napisana doskonałym stylem, lekka w odbiorze pomimo ciężkiego tematu, wciągająca opowieść o człowieku, który pokonywał wszelkie bariery i żył w ciągłym stresie. Polecam każdemu, kogo interesują ciekawi ludzie, niewyjaśnione historie, opowieści z sal sądowych czy złożony kraj, jakim jest RPA. Nie otrzymacie odpowiedzi, lecz poznacie całe tło wydarzeń, spojrzycie na sprawę z różnych perspektyw. Warto.
Żródło

 Oficjalna strona Oscara Pistoriusa: http://oscarpistorius.com/

John Carlin 
Jest uznanym i wielokrotnie nagradzanym reporterem hiszpańskiego dziennika „El País”. Swoje teksty publikuje również na łamach gazet: „Observer”, „Sunday Times” oraz „Wired” czy „New York Times”. W latach 1989-1995 pracował jako zagraniczny korespondent w Republice Południowej Afryki. Był to czas najważniejszych przemian w tym kraju. Carlin zaprzyjaźnił się wówczas z Nelsonem Mandelą, poznał kręgi polityczne RPA i wiele ludzkich historii związanych z upadkiem ery apartheidu.

Za książkę dziękuję Panu Robertowi z Agencji Pretty Good.

"Przez wieki ludzie niepełnosprawni doświadczali czegoś ma kształt aparheidu. Byli dyskryminowani i czuli, że żyją w oddzielnym świecie. Paraolimpiada w Londynie pomogła zasypać tę przepaść w stopniu większym niż cokolwiek wcześniej. Badania opinii publicznej przeprowadzone w Wielkiej Brytanii przed ceremonią zamknięcia wykazały, że osiemdziesiąt jeden procent respondentów była zdania, iż igrzyska paraolimpijskie wywarły pozytywny wpływ na sposób postrzegania osób upośledzonych fizycznie."

Czytam opasłe tomiska
W 200 książek dookoła świata
Klucznik
Pod hasłem

wtorek, 7 kwietnia 2015

"Lisia dolina" - Charlotte Link


"Tuż za nią stał jakiś mężczyzna.
Nie więcej niż dwa kroki od niej. Podszedł bezglośnie.
Zerwała się z miejsca. Nie była pewna, czy wydała przy tym z siebie jakiś krzyk, być może.
Ten człowiek przejął ją grozą."
Tytuł oryginału: Im tal des fuchses.
Wydawnictwo: Sonia Draga
    Rok wyd:2013
Stron:484
Kraj:Niemcy





Pewnego słonecznego dnia małżeństwo Willardów zatrzymuje się na leśnym parkingu. On idzie z psem na spacer, ona zostaje przy samochodzie. On wraca, jej już nie ma. Zaginięcie żony jest dla Matthew dramatem, z którym nie radzi sobie nawet po upływie trzech lat. Brak jakichkolwiek informacji o tym, co się z nią stało sprawił, że życie mężczyzny stanęło w miejscu.
Jenna poznaje Matthew poprzez wspólnych przyjaciół i szybko zaczyna mieć do niego słabość. Sama niedawno zakończyła związek, który nie miał żadnej przyszłości. Pogrążony w przeszłości Matthew staje się dla niej kimś, komu próbuje pomóc w powrocie do normalnego życia.
Ryan jest facetem, który mimo dobrych chęci, ciągle wplątuje się w przestępcze życie. Do tej pory udało mu się uniknąć więzienia, jednak to, co teraz zaplanował, przymuszony okolicznościami, może go zaprowadzić do celi na wiele długich lat. Porwanie kobiety dla okupu od początku nie przebiega tak, jak planował, jednak w końcu udaje mu się umieścić kobietę w odosobnionym miejscu. Niestety, jeszcze zanim skontaktował się z mężem porwanej, zostaje aresztowany za zupełnie inne przestępstwo. On spędza ponad dwa lata w więzieniu. Ona, poprzez jego tchórzostwo, zostaje skazana na powolną, straszną śmierć.
Trzy lata po zniknięciu żony Matthew, w podobnych okolicznościach znika następna kobieta. Czy istnieje jakieś powiązanie pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami? Jako, że w pierwszym wypadku policja stanęła w miejscu, nie mając żadnych tropów, tym razem również stoją w miejscu.
Więcej nie będę pisała, bo łatwo tu zaspoilerować.

Link jak zwykle świetnie sobie radzi z portretami psychologicznymi postaci. Matthew to zrozpaczony, złamany mężczyzna, który przy każdej próbie powrotu do życia, odczuwa wyrzuty sumienia. Ryan z kolei jest mężczyzną, który mimo dobrych chęci, nie umie ustrzec się przed światem przestępczym. Nora, kobieta, która próbuje pomóc Ryanowi po wyjściu z więzienia, to osoba na wskroś samotna, próbująca na siłę zrobić z przestępcy swojego partnera. Jenna pracująca w redakcji czasopisma, jest osobą samotną, nadal pogrążoną w smutku nad rozpadem wieloletniego związku, zakompleksioną bez powodu, kimś, kto ma dość nietypową słabość. No i jest jeszcze bardzo dobrane małżeństwo Kena i Alexii. Ona jest redaktorką czasopisma, w którym pracuje także Jenna, on próbuje pisać książkę o budowie statków, jednocześnie zajmując się czwórką dzieci.

Książka jest wielowątkową powieścią, w której każdy z bohaterów ma jakąś rolę do spełnienia. Mocno rozbudowane tło obyczajowe pozwala znakomicie zapoznać się z bohaterami i wejrzeć w ich najskrytsze myśli, ale również wprowadza sporo zamieszania, dzięki czemu wątek kryminalny staje się trudną do przewidzenia zagadką.  Poruszone wątki dotykają takich sfer uczuć jak samotność, niemoc pogodzenia się z losem, poczucie niższości. Jednak najbardziej uderzający jest portret kogoś, kto całe swoje życie opiera na kłamstwie tak doskonałym, że nawet bliskie osoby nie zauważają niczego. Pokazuje, jak łatwo uwierzyć w wizerunek, który pasuje nam do obrazka.
"Lisia dolina" to wciągający, wielowątkowy thriller, może nie trzymający w napięciu przez cały czas, jednak dający odpowiednią dawkę emocji. Jak zwykle u tej autorki jesteśmy zmuszeni do pewnych przemyśleń, postaci zapadają w pamięć a rozwiązanie zaskakuje.


Czytam opasłe tomiska
W 200 książek dookoła świata
Wyzwanie biblioteczne
Gra w kolory
Pod hasłem

niedziela, 5 kwietnia 2015

Filmowo: "Dobrzy ludzie" ("Good People" 2014)

Całkiem niedawno przeczytałam książkę Marcusa Sakey'a pod tym samym tytułem.  I chociaż unikam od jakiegoś czasu oglądania ekranizacji, to byłam ciekawa, co reżyser zrobił z książki, która bardzo mi się podobała.

 O czym jest film? Tom i Anna są zgodnym małżeństwem, które boryka się z kłopotami finansowymi. Tom odziedziczył stary dom po babci, którego remont pochłania ich oszczędności. Tymczasem wynajmują parter swego domu pewnemu mężczyźnie, o którym nic nie wiedzą. Pewnego wieczoru znajdują jego zwłoki. Podczas sprzątania mieszkania znajdują w nim dużą sumę pieniędzy, którą postanawiają sobie przywłaszczyć. Pieniądze pochodzą z napadu na klub nocny, w którym okradziono zarówno pewną gwiazdę, jak i dilera narkotykowego. Zaczyna się nagonka na Toma i Annę. Kasę chce odzyskać Jack Witkowsy, sprawca napadu, który stracił w nim brata, oraz Khan, któremu skradziono dużą partię heroiny. Podejrzliwy wobec małżeństwa jest także detektyw Halden, który nie wierzy im, gdy mówią, że nic nie znaleźli w mieszkaniu ofiary. Halden pragnie, z powodów osobistych, zgarnąć Jacka. który zajmował się też rozprowadzaniem narkotyków na ulicy.
Tom i Anna próbują przechytrzyć wszystkich zainteresowanych i zatrzymać forsę.
Oceniając sam film muszę powiedzieć, że jest to średnia produkcja. Absolutnie nie oddaje klimatu książki, nie wspominając o tym, że oprócz imion i ogólnego zarysu fabuły, nic ich nie łączy. Wydarzenia mają zupełnie inny przebieg niż w książce. Obejrzałam do końca z czystej ciekawości, jak to się tutaj skończy. Gdyby film nie był ekranizacją książki, raczej bym go do końca nie obejrzała. Gra aktorska na średnim poziomie, mało efektów specjalnych. Filmowi zwyczajnie brak ikry, jakiejś mocniejszej nuty, ostrzejszego pazura. Choć nie zaliczyłabym go do gniotów, to na pewno nie jest to film na wysokim poziomie. Ot, zwykły film sensacyjny z paroma trupami w tle.


Premiera: 12 sirpień 2014 (Świat)
Reżyseria: Henrik Ruben Genz
   Obsada: James Franco, Kate Hudson, Omar Sy, Tom Wilkinson, Sam Spruell
Gatunek: Thriller
Produkcja: USA


































piątek, 3 kwietnia 2015

Życzenia świąteczne.



Bóg odrzucił ten kamień

Bóg odrzucił ten kamień jakby nic nie ważył
I wstał tak lekko z grobu,
że na twarzach straży
Nie było widać lęku i zdumienia
Może nie zobaczyli nawet,
że się świat odmienia

Bóg zmartwychwstał,
odwalił groby naszych domów
Gdzie tak już dobrze we śnie dusznym było
I nie przepuścił tej nocy nikomu
Spod ciepłych pierzyn wywlekał nas siłą

Bóg zmartwychwstał,
odwalił groby naszych domów
Byśmy stanęli. Na światło spojrzeli
Byśmy wołaniem wielkim odetchnęli

Ernest Bryll
z tomu "Golgota Jasnogórska"", 2001

Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych,
pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół
oraz wesołego Alleluja.

 

środa, 1 kwietnia 2015

"Posłaniec" - Markus Zusak

"Lu i Marie trzymają się za ręce.
Wyglądają na bardzo szczęśliwych, w tej właśnie chwili, gdy patrzą na dzieci i lampki na swym starym domu.
Lu ją całuje.
Delikatnie, w usta.
A ona całuje jego.
Czasami ludzie są piękni.
Nie z wyglądu.
Nie w tym, co mówią.
W tym, kim są."
Tytuł oryginału: The Messenger.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
    Rok wyd:2009
Stron:345
Kraj:Australia
Z tego, co wyczytałam w innych recenzjach, mam sporo szczęścia, że nie czytałam jeszcze "Złodziejki książek", gdyż prawie każdy, kto ją czytał, był lekko rozczarowany "Posłańcem". Mnie to ominęło, dlatego śmiało mogę napisać, że książka bardzo mi się spodobała. Oryginalna fabuła i świetne pióro autora sprawiły, że przeczytałam ją błyskawicznie.

Ed Kennedy to zwykły młody chłopak, który zarabia na życie jako taksówkarz. Mieszka ze swoim śmierdzącym ale kochanym psem, w wolnym czasie gra w karty ze swoimi przyjaciółmi i ma dość kiepskie relacje z matką. Życie przepływa Edowi między palcami. Nie ma pomysłu na samego siebie, wydaje mu się, że nie stać go na nic więcej. Od lat jest zakochany w swojej przyjaciółce Audrey, jednak nie ma odwagi wyznać jej swoich uczuć. Pewnego dnia Ed wraz z przyjaciółmi znajduje się w banku, na który napada pewien mężczyzna. W trakcie ucieczki gubi pistolet. Ed wybiega za nim i nie pozwala mu uciec, dzięki czemu mężczyzna zostaje aresztowany. Ten bohaterski wyczyn sprawia, że Ed staje się sławny w swojej okolicy. I dzięki temu wyczynowi Ed wchodzi w posiadanie tajemniczej karty z asem, na którym znajdują się trzy adresy. Początkowa konsternacja chłopaka zostaje zastąpiona przez ciekawość. Ed odnajduje adresy i już wie, że musi coś zrobić dla ludzi, którzy pod nimi mieszkają. Staje się Posłańcem, człowiekiem, który zmienia czyjeś życie, zostawiając w nim swoje małe znaki.

Książka mnie zauroczyła. Stylem, wykonaniem, fabułą. W prosty sposób autor trafia do serca czytelnika, pokazując jak niewiele trzeba czasami zrobić, by zmienić na lepsze czyjeś życie. Drobny gest, dobra wola, szczere słowa, mogą sprawić, że ktoś samotny poczuje się szczęśliwy, ktoś cierpiący zazna ukojenia, ktoś stłamszony stanie na nogi. Wiele razy podczas lektury po moich ustach błąkał się uśmiech, gdyż dialogi i przemyślenia Eda są czasami naprawdę zabawne. Wiele też razy czułam wzruszenie, gdyż autor obrazowo ukazuje ludzkie nieszczęścia, które dla nas mogą się wydać błahe a dla nich są tragiczne. W krótkich rozdziałach Zusak zawarł wiele treści, zmuszającej do rozejrzenia się wokół siebie, zastanowienia, czy nie jesteśmy zbyt zapatrzeni w swoje tylko problemy. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, to zwyczajni ludzie, mający swoje lepsze i gorsze cechy. Nie ma tu żadnego superbohatera, wręcz przeciwnie, banda Eda to praktycznie sami  nieudacznicy. Jak się okazuje, nie jest to do końca prawda.

Mam tylko jedno zastrzeżenie co do książki. Mianowicie mało prawdopodobne mi się wydaje, by od razu po otrzymaniu karty Ed się domyśłił, jaki jest tego cel. Pomijając ten drobny szczegół całość okazała się nad wyraz dobrą książką, wciągającą, ciekawą i zmuszającą do refleksji.