piątek, 29 grudnia 2017

Zamknięcie roku 2017.

Postanowiłam zamknąć ten rok i wyjść na czysto z opiniami. Tak więc dzisiaj krótkie notki o ostatnich lekturach tego roku i małe podsumowanie.
 W ciągu ostatnich dni udało mi się przeczytać:

Powiem szczerze, że liczyłam na znacznie lepszą lekturę. Początkowo zanosiło się, że będzie to klimatyczna książka grozy, w rezultacie jednak okazała się dla mnie kiepska. Motyw z kotem przesyłającym myśli  głównej bohaterce zupełnie nie pasował i zmienił nastrój na komiczny. Poza tym Natalia, ponad trzydziestoletnia dziennikarka, zachowywała się jak nastolatka i nie wzbudziła mojej sympatii. Potencjał małego miasteczka otoczonego lasami, ze starym cmentarzyskiem i historią nawiedzeń przez obcych, nie został wykorzystany. Mogło być straszno a było śmieszno.






Nie wiem czego spodziewałam się po tej książce, chyba miałam nadzieję na trochę szybszą akcję. Jednak to, co otrzymałam przez większą część książki nie zaspokajało moich oczekiwań. Dopiero w drugiej połowie powieść mnie wciągnęła i muszę przyznać, że autorce udało się mnie zaskoczyć. To zakręcona książka psychologiczna, w której praktycznie do końca nie jest się pewnym tego, co się naprawdę wydarzyło. Niezła.










Powieść obyczajowa, która opowiada historię dojrzałej kobiety i pokazuje, jak trudne jest macierzyństwo. Urodzenie dziecka nie gwarantuje instynktownej miłości, czasami musimy się jej nauczyć. Bywa i tak, że nam się to do końca nie udaje. A nawet kochając swoje dziecko nie zawsze jesteśmy gotowi na to, by poświęcić siebie całkowicie. Dobra powieść, nad którą trzeba się pochylić.










Złożony thriller psychologiczny, który udowodnił mi, że po książki autorki mogę sięgać w ciemno. Może nie podobała mi się aż tak jak "Margo", jednak autorka stworzyła tu świetną postać kobiecą, niejednoznaczną, skomplikowaną i trudną do polubienia. Po zakończeniu doszłam do wniosku, że właściwie jest to powieść o miłości i strachu przed odrzuceniem. Świetna.











Małe holenderskie miasteczko, zaniedbany niegdysiejszy ośrodek wczasowy, imigranci ze Śląska i tajemnicze zaginięcie jednej z pracownic. Może nie jest to rasowy thriller ale książka ma dobry klimat, autorka serwuje plastyczne opisy a bohaterowie są różnorodni i nietuzinkowi. Dobra.












I to tyle. W 2017 roku przeczytałam 162 książki. Jestem w sumie zaskoczona tą liczbą, gdyż wydawało mi się, iż nie mam zbyt dużo czasu na czytanie.  Wyszło 64.186 stron, przeciętnie 182 strony dziennie. Nie jestem w stanie wskazać najlepszej książki, ani też najgorszej. Kilka książek wyróżniłam w tym wpisie.  Natomiast na pewno mogę stwierdzić, iż w tym roku królowali u mnie polscy autorzy. Z wielką radością stwierdzam, że nasza literatura jest znakomita, niczym nie ustępuje zagranicznym autorom.  Coraz więcej świetnych kryminałów, coraz mroczniejsze thrillery. Mam nadzieję, że następny rok również stanie pod znakiem Polaków.

Planów czytelniczych nie robię, gdyż nigdy mi z nich nic nie wychodzi. Zastanawiam się nad udziałem w wyzwaniach. Na pewno pozostanę przy miniczelendżu u ejotka, do którego już zgłosiłam książki, i pewnie pod hasłem również dalej pociągnę. Chętnie pozostałabym przy W 200 książek dookoła świata, ale podejrzewam, że Karolka go nie wznowi z powodu braku chętnych. A szkoda, bo motywowało mnie to do sięgnięcia po autorów z różnych krajów. Mam wrażenie, że Grunt to okładka również się zakończy. Jeśli Sylwia będzie je ciągnęła, to przy nim pozostanę. W styczniu zapewne będzie wysyp nowych wyzwań i jak znam siebie, to któreś mnie skuszą:)

W 2017 roku prześladowała mnie myśl o zamknięciu bloga i zrezygnowaniu z pisania. Wiem, moje opinie nie są idealne i nigdy do takich nie aspirowałam, właściwie zawsze zależało mi głównie na przekazaniu wrażeń po lekturze a nie pisaniu recenzji. Zabolało mnie, kiedy ktoś mi powiedział, że zwykła sprzedawczyni nie powinna się brać za pisanie o książkach. Nie wdaję się z takimi ludźmi w dyskusję ale to jest naprawdę przykre. Szczerze mówiąc znam niejedną sprzątaczkę lepiej znającą kulturę i bardziej oczytaną od niejednego wykształciucha. Bez urazy dla ludzi wykształconych, bo sama mam wykształcenie wyższe a to, że pracuję w sklepie o niczym nie świadczy. Dobra, kończę, bo się nakręcę;p
Niestety coraz mniej podoba mi się blogosfera. Coraz większy w niej wyścig o lajki na FB czy IG. Mam wrażenie, że straciła swojego ducha, że nie chodzi o to, by czytać i pisać o książkach, które chce się przeczytać, lecz o tych, które są na topie, które przyciągną więcej czytelników. Oczywiście nie mówię, że wszystkie blogi takie są, bo znam wielu fajnych, wiernych sobie blogerów, którzy robią to, co chcą robić i chwała im za to, że są. Niestety duża ich część rezygnuje albo myśli o rezygnacji, co bardzo mnie martwi. Co do mnie, to na razie chcę tu zostać, chcę dalej czytać blogi moich ulubieńców i od czasu do czasu wymienić się wrażeniami o danej pozycji. Mam nadzieję, że w przyszłym roku pozytywne wrażenia z blogowania przeważą nad negatywnymi i znowu z chęcią będę odpalała komputer.

Przeczytamy się zapewne dopiero w przyszłym roku, więc chciałabym Wam życzyć w Nowym Roku wielu pozytywnych wrażeń, samych dobrych ludzi wokół Was, szczęścia w życiu prywatnym oraz zadowolenia i satysfakcji z wybranych lektur. Do siego roku:)

wtorek, 26 grudnia 2017

"Geneza" - Jerzy Mikołajczyk

„Czymże jest ten świat, gdy trwasz w tęsknocie za kimś, w kim nie ma już życia? Ten świat już dla mnie umarł.”

 Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wyd: 2017
Stron: 580
Kraj: Polska
Akcja powieści toczy się pod koniec naszego wieku, kiedy to do końca świata pozostało osiem lat.  Do Ziemi zbliżają się ogromne asteroidy i nie ma szans, by ominęły naszą planetę. Grupa badaczy i milionerów z całego świata pracuje nad tym, by zbudować ogromny prom kosmiczny, mogący uratować określoną liczbę ludzi. Informacja o końcu świata jest ściśle tajna, miejsca na promie ograniczone a co za tym idzie, tworzy się elita, która myśli tylko o swoich korzyściach. Jednak jeden z najbogatszych ludzi, Lance Crowford, odkrywca, badacz, jeden z twórców programu ucieczki, nie jest usatysfakcjonowany tym, iż tylu ludzi zostanie skazanych na śmierć. Jego pragnieniem jest uratowanie jak największej liczby ludzi, bez względu na koszty. Dlatego też odnajduje zaszytego w polskiej wiosce amerykańskiego pilota i składa mu bardzo nietypową propozycję.
Adam Bauer od dziecka chciał być pilotem i spełnić marzenie swojego ojca. Udało mu się, stał się jednym z najlepszych oblatywaczy. Jego życie osobiste też przynosiło mu satysfakcję. Ożenił się z piękną Ewą, Polką, którą poznał w trakcie pracy ma lodowcu. Ewa stała się centrum jego życia, sensem istnienia. Kiedy dostał propozycję przetestowania nowego promu kosmicznego i zbadania czasu przelotu na Marsa, zgodził się, gdyż było to spełnieniem jego marzeń. Wiedział, że będzie ogromnie tęsknił za żoną, lecz rozstanie miało trwać tylko kilka dni. Wraz z dwoma kolegami po fachu wyruszył na misję, mającą przynieść odpowiedzi na pytanie, czy uda się wyekspediować ludzi w kosmos, by zasiedlić inną planetę. Misja kończy się powodzeniem, jednak dla Adama świat się kończy. Po wylądowaniu mężczyzna dowiaduje się, iż podczas gdy on rozkoszował się lotem, jego żona zginęła w tragicznym wypadku. Zrozpaczony Adam znika z życia na kilka lat, czekając na nieunikniony koniec świata i chwilę, w której ponownie połączy się z żoną. Jego samotne życie przerywa Lanc Crowford, który proponuje Adamowi udział w misji, jakiej nikt inny by się nie podjął. Ma on zbadać Anomalię, czyli czarną dziurę. Lanc ma nadzieję, że jest to tunel do innego świata, i że dzięki niemu uda się uratować większą liczbę ludzi. Efekt badań zaskoczy na pewno niejednego czytelnika.

sobota, 23 grudnia 2017

Wesołych Świąt:)


CHLEB MIŁOŚCI

A gdy zabłyśnie gwiazda
W błękitnej dalekości.
Będziemy z sobą dzielić
Opłatek – chleb Miłości.
A łamiąc okruch biały,
Wśród nocy świętej ciszy,
Niechaj się serca nasze
Jak dzwony rozkołyszą.
Oto już cud się spełnia,
Już biją w niebo dzwony.
O witajże nam, Jezu,
W Betlejem narodzony.
Rozwarły się niebiosa,
Już kolęd płyną dźwięki:
O witajże nam, witaj,
Jezuniu malusieńki.
Ty, któryś jest Miłością
i Sercem tego świata,
Zagarnij serca nasze
I w Imię Swoje zbrataj.
Niechaj zamilkną swary,
Zawiści, ludzkie złości.
Noc święta, wigilijna
Dzielmy – CHLEB MIŁOŚCI.
Halina Golczowa
 
 
choć raz w życiu poczuć że jest się kochanym
I niech nie zabraknie okruchów dobroci co
spadają z opłatka z gorącym życzeniem

tak świątecznie… Dzieciątko…
talerz z zupą łza w oku jak gwiazda na niebie
tam w Betlejem i tutaj daj nam Boże pokój
Eligiusz Dymowski
 

Kochani. z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia pragnę życzyć Wam przede wszystkim zdrowia, radości i przyjemności płynących z czasu spędzanego z rodziną. Przystańmy na chwilę, rozejrzyjmy się wokół siebie i poczujmy radość z tego, co mamy,a co możemy tak szybko stracić. Życzę Wam, byście potrafili żyć chwilą. umieli pochylić się nad problemami bliskich i zawsze byli otoczeni ludźmi, którzy Was doceniają i kochają bez względu na wszystko.

Wesołych Świąt! 

 

czwartek, 21 grudnia 2017

"Strach" - Jozef Karika

"Małe Tatry to osiedle przylegające do stromego podnóża Czebrata - masywu wznoszącego się nad miastem. Stoi tu czternaście wielo - i kilka jednorodzinnych budynków kaskadowo ułożonych w trzech rzędach, które oddziela od siebie stromy uskok i popękany asfalt ze szpalerem lip. Miejsce to skrywa się w gęstym lesie porastającym cały Czebrat ( najbardziej wysunięty na zachód szczyt Gór Hoczańskich), ciągnącym się przez Orawę aż do polskiej granicy."


Wydawnictwo: Stara Szkoła
Rok wyd: 2017
Tłumaczenie: Joanna Betlej
Stron: 298
Kraj: Słowacja
"Każdy z nas czegoś się bał, strach to drugie imię niezabliźnionej rany."

Całkowite zaskoczenie i jedna z lepszych książek grozy, jakie czytałam ostatnimi laty.

Jożo Karsky wiele lat temu uciekł z rodzinnej miejscowości i miał nadzieję nigdy do niej nie wracać. Kiepskie stosunki z rodzicami oraz dramat z dzieciństwa skutecznie trzymały go z dala od domu. Niestety, strata pracy i rozstanie z żoną, zmuszają go do powrotu. Rużomberk wita go siarczystym mrozem, zaniedbanym mieszkaniem i powracającymi wspomnieniami. Jednak przykre wspomnienia to nie wszystko, co powraca. Jożo zaczyna odczuwać paranoiczny strach, który już kiedyś nim zawładnął. Nim i czwórką jego przyjaciół, kiedy to jako dzieci byli świadkami czegoś, co na zawsze ich wszystkich zmieniło. Gdzieś w lasach okalających górski masyw Czebrat, czai się zło, które aktywuje się zawsze przy bardzo niskich temperaturach. Kiedy znika pierwsze dziecko a poszukiwania nie przynoszą rezultatu, czwórka przyjaciół z dzieciństwa musi zmierzyć się z potwornym strachem, coraz dziwniejszymi wydarzeniami oraz dopuścić do świadomości fakt, iż to, co ich spotkało wiele lat temu było rzeczywiste.

sobota, 16 grudnia 2017

"Spektrum. Leonidy" - Nanna Foss

,,Być może istnieje granica, ile cierpienia tych, których kochamy, można zabsorbować, nie rozpadając się.''

Wydawnictwo: Driada
Rok wyd: 2017
Tłumaczenie: Bogusława Sochańska
Cykl: Spektrum ( tom I )
Stron: 544
Kraj: Dania

 Główną bohaterką, a jednocześnie narratorem powieści jest piętnastoletnia Emi. Dziewczyna nie ma lekko. W domu się nie przelewa, w szkole uchodzi za dziwadło i jest prześladowana przez klasowego osiłka. Na szczęście ma dwóch przyjaciół, braci, z którymi łączy ją bardzo bliska więź od czasów wczesnego dzieciństwa. O rok starszy Alban jest ostoją spokoju i rozsądku, osobą z pokorą znoszącą swoją ślepotę. Z kolei rok młodszy Linus pasjonuje się naukami ścisłymi, bywa oderwany od rzeczywistości i zamknięty w sobie. Emi, jako samotniczka i osoba nieśmiała, znajduje ostoję w domu braci, gdzie spędza większą część czasu. Jej ucieczką są także rysunki. Dziewczyna nie rozstaje się ze swoim szkicownikiem i ołówkami, by w każdej możliwej chwili przelewać na papier swoje nastroje. Przewidywalne i dosyć nudne życie całej trójki zmienia się w momencie, gdy w szkole zjawia się nowy nauczyciel Janus oraz bliźniacze rodzeństwo, Pi i Noa. Ten pierwszy, tajemniczy i dość przerażający, wywraca szkolne życie do góry nogami, natomiast pojawienie się egzotycznego rodzeństwa burzy całkowicie spokój Emi, gdy ta uprzytamnia sobie, że Noa jest chłopakiem z jej koszmaru sennego. Losy tej piątki młodych ludzi zostają ze sobą splecione poprzez wydarzenie, jakie rozegra się w domu pewnego astrofizyka, gdzie dołączy do nich, i podzieli ich los, klasowa kujonka Adriana.

wtorek, 12 grudnia 2017

"Arsen" - Mia Asher

"Kilku rzeczy jestem w życiu pewien...że umrę, że muszę ciężko pracować na życie, bawić się dobrze, by je docenić, i kochać najmocniej, by prawdziwie żyć."

Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Rok wyd: 2017
Tłumaczenie: Iga Wiśniewska
Stron: 450
Kraj: Stany Zjednoczone
 Cathy i Ben są małżeństwem od sześciu lat, a parą od jedenastu. Połączyła ich czysta, szczera i pełna pożądania miłość, która wydawała się czymś oczywistym, czymś na wieki. Z czasem jednak na ich wspólnym życiu pojawiły się rysy. Trzykrotne poronienie sprawiło, iż Cathy nie czuje się już prawdziwą kobietą. Zżera ją rozgoryczenie, czuje się niespełniona a przede wszystkim, pomimo ogromnych starań męża, nie jest w stanie czerpać z niego pociechę. Nie potrafi mu wyjaśnić swoich uczuć, głębi swojego dramatu i rozpaczy. Gdy w jej życiu pojawia się kilka lat młodszy Arsen, Cathy jest na tym etapie swojego życia, kiedy zastanawia się nad celowością ciągnięcia swojego małżeństwa. Przystojny, seksowny pożeracz damskich serc szybko zwraca na siebie uwagę kobiety, która jednak mimo wszystkich jego starań próbuje oprzeć się pokusie zdrady. Pomaga jej w tym wiadomość o następnej ciąży. Budzi się nadzieja i strach. Niestety, macierzyństwo nie jest jej pisane. Co się stanie z tą pełną oczekiwań kobietą, kiedy straci następne dziecko? Czy małżeństwo Cathy i Bena przetrwa? Czy miłość Bena wystarczy, by ukoić ból żony? I jaką rolę odegra tu Arsen?

Takie historie zupełnie nie są w moim typie. Nie przepadam za romansami, a literatura erotyczna to coś, od czego staram się trzymać z daleka. I nie, nie dlatego, że jestem pruderyjna. Zwyczajnie mnie to nie bawi. Dlaczego więc sięgnęłam po taką książkę?  Ano chciałam się przekonać co teraz czytają młode kobiety, czym się tak zachwycają. A że miałam taką sposobność, to skorzystałam:) I w sumie się cieszę.

sobota, 9 grudnia 2017

"Cinder" - Marissa Meyer

Po książki młodzieżowe sięgam zawsze z dużą dozą niepewności., zwłaszcza jeśli wcześniej nie przetestowała ich córka. Czasami mam ochotę na taką literaturę, gdzie nie trzeba się za bardzo skupiać i można się przenieść do innego, bardziej bajkowego świata. Bardzo często bywam rozczarowana, gdyż zachowanie bohaterów wydaje mi się naiwne. Drażnią mnie wszechobecne trójkąty miłosne a poziom niektórych młodzieżówek wywołuje palpitacje serca. Tym razem skusiła mnie przede wszystkim ciekawość. Kopciuszek w nowoczesnym wydaniu? Postanowiłam sprawdzić. I powiem Wam, że nie żałuję wcale. Nie sądziłam, że ta baśniowa fabuła, przeznaczona dla zdecydowanie młodszego ode mnie czytelnika, tak mnie wciągnie!

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wyd: 2017
Tłumaczenie: Magdalena Grajcar
Cykl: Saga księżycowa ( tom I )
Stron: 416
Kraj: Stany Zjednoczone
 
 
Cinder Linh nie jest zwykłym, znanym wszystkim Kopciuszkiem, chociaż jej życie jest pod pewnymi względami bardzo podobne do pierwowzoru. Jej macocha nie jest tak naprawdę jej macochą, lecz prawnym posiadaczem. Ojciec nie był jej biologicznym ojcem, lecz naukowcem, który podjął się jej opieki będąc w podróży po Europie. Z dwóch sióstr tylko jedna jest wredna. A Cinder nie jest zwykłą, biedną dziewczyną, lecz osobliwą mieszanką człowieka i maszyny. I mechanikiem, najlepszym w Nowym Pekinie. Świat przedstawiony w powieści jest światem przyszłości, zrobotyzowanym, zautomatyzowanym, w którym mechanik ma sporo roboty. Jest to również świat, w którym wszystkie kraje na Ziemi są połączone sojuszem, a Księżyc jest zaludniony przez istoty potrafiące kontrolować ludzkie umysły. Rządzi nimi piękna, zimna i bezwzględna Levana, która ma chrapkę na koronę cesarzowej. Tyle, że nowo mianowany cesarz Nowego Pekinu, Kai, nie bardzo ma ochotę ową koronę dać akurat okrutnej Levanie. Być może jednak nie będzie miał wyjścia, a wizja uratowania ludzi, wśród których szerzy się zaraza, na którą księżycowi mogą mieć antidotum, może skłonić go do ryzykownego ruchu.

Cinder to ciekawa bohaterka. Dziewczyna ukrywa swoją odmienność, gdyż cyborgi nie są dobrze tolerowane wśród społeczeństwa, nie mają żadnych praw i zawsze mają właściciela. Wstydzi się swojej metalowej stopy i dłoni, które zawsze zakrywa. Swoje oprogramowanie wykorzystuje w pracy, dzięki czemu ma opinię najlepszego mechanika. Cinder jest w miarę możliwości niezależna, zabawna i pomimo drobnych oszustw, uczciwa. Polubiłam jej pomocnicę i towarzyszkę, robota z zepsutym oprogramowaniem, Iko. Do gustu przypadł mi także nadworny lekarz. Co do cesarza, to jest to postać dosyć schematyczna, i jak na razie nie wzbudził we mnie głębszych uczuć. Nasz Kopciuszek jednak daje się lubić, głównie dzięki prostolinijności, samokrytycyzmowi i poczuciu humoru. To chyba najlepiej wykreowana postać powieści.

czwartek, 7 grudnia 2017

"Artefakt umysłu" - Marian A. Nocoń

Podczas rutynowego patrolu przeprowadzanego w jednej z irackich wiosek przez zespół majora Victora Vossa, dochodzi do incydentu, w wyniku którego ginie przypadkowy mężczyzna. Znaleziony przy nim notes, zawierający dziwną mieszankę zarówno starych, jak i nowych zapisków, staje się powodem zniknięcia jednego z ludzi majora,  sierżanta Novaka. Jako dowódca, oraz bliski przyjaciel sierżanta, Victor czuje się zobligowany do znalezienia swojego człowieka. Fascynuje go także zawartość notesu, którym zaczyna się interesować coraz więcej osób. Wkrótce Voss zostaje zmuszony do rezygnacji ze służby a jego życie staje się ucieczką przed szpiegami. Rozszyfrowanie zawartości notesu oraz poszukiwania Novaka, rzucają byłego majora w różne zakątki świata. Czy faktycznie treść zapisków może dotyczyć biblijnej Mezopotamii?

Wydawnictwo: Szara Godzina
Rok wyd: 2017
Cykl: Seton ( tom I )
Stron: 368
Kraj: Polska


"Artefakt umysłu" to chyba pierwsza polska powieść szpiegowsko - przygodowa, jaką miałam okazję przeczytać. Początki z książką nie były łatwe. Wszystko wydawało mi się zbyt chaotyczne, miałam problem z nadążeniem za akcją, która ma tu zawrotne tempo. W miarę przyzwyczajania się do pióra autora czytanie stało się bardziej przyjazna, choć zdarzały się momenty, w których się gubiłam. Autor wrzuca naszego bohatera w wir wydarzeń, który przenosi go z kraju do kraju, wszędzie czyhają niebezpieczeństwa, ciągle ktoś go śledzi, goni, chce zabić. Victor próbuje znaleźć sens w rozgrywających się scenach, rozgryźć zapiski, znaleźć rozwiązanie. Fabuła jest mocno zakręcona, naszpikowana akcją i niedomówieniami. Osławiony notes zawiera w sobie tajemnicę sprzed lat, być może wartą tego, by dla niej zabijać.

poniedziałek, 4 grudnia 2017

"Artemis" - Andy Weir

Jasmine "Jazz" Bashara jest dwudziestosześcioletnią Saudyjką, która od szóstego roku życia zamieszkuje Artemis. Jako córka spawacza wychowująca się bez matki, Jazz posiada wiele umiejętności, o których przeciętna kobieta nie ma pojęcia. A jako osoba nieprzeciętnie inteligentna a przy tym posiadająca niezły tupet, potrafi sobie poradzić w wielu trudnych sytuacjach. Swoją energię pożytkuje pracując jako kurier, dzięki czemu przy okazji para się przemytem. Jej nadrzędnym celem jest bogactwo. Na razie daleko jej do osiągnięcia celu. Mieszka w tzw. trumnie, czyli niskim pokoiku, w którym można praktycznie tylko leżeć, ciągle brakuje jej pieniędzy i właśnie oblała test na eksploatora, które to zajęcie było jej marzeniem. I nagle pojawia się okazja do zarobienia dużych pieniędzy. Wprawdzie zadanie wydaje się być niewykonalne i bardzo niebezpieczne, Jazz postanawia się jednak go podjąć. Co z tego wyniknie, tego musicie się już dowiedzieć sami.

Wydawnictwo: Akurat
Rok wyd: 2017
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Stron: 340
Kraj: Stany Zjednoczone
 Akcja powieści rozgrywa się w 2069 roku na Księżycu, w mieście Artemis,  w którym swoje miejsce znalazło około dwa tysiące mieszkańców. Miasto zbudowane jest z kilku kopuł, różniących się standardem i przeznaczeniem. Zamieszkują go ludzie różnego pochodzenia, lecz zbudowane zostało przez Kenijczyków. Podstawą istnienia Artemis są głównie turyści, jednak Księżyc kryje w sobie jeszcze wiele możliwości, które między innymi odkryje nasza bohaterka.

Powieść pisana jest w pierwszej osobie, fabułę śledzimy dzięki Jazz. Początkowo nie wzbudziła ona mojej sympatii. Zdaje się być osobą samolubną, cwaną, nastawioną tylko na zysk, bez względu na konsekwencje. W miarę rozwoju fabuły polubiłam ją trochę bardziej, chociaż nie do końca. Odnoszę wrażenie, iż autor próbował z niej zrobić żeńską wersję Marka ze swojej poprzedniej książki, jednak nie do końca mu się to udało. To, co budziło sympatię i wesołość w wykonaniu osamotnionego na Marsie Marka, nie zdaje egzaminu u rezolutnej, wszędobylskiej i wiecznie otoczonej ludźmi Jazz. Reszta bohaterów to właściwie statyści, o których nie dowiadujemy się wiele więcej, niż potrzebne jest do przeprowadzenia akcji. Cieszy mnie również, że autor nie pokusił się o wątki miłosne.

piątek, 1 grudnia 2017

Był sobie listopad...

W listopadzie czytać mi się chciało, natomiast pisać zdecydowanie mniej. W ogóle ostatnio muszę się mocno zmuszać, żeby coś napisać. Mam nadzieje, że mi przejdzie, chociaż trwa to już dosyć długo.

1. "Odezwij się" - Magdalena Zimniak
2. "Wojna absolutna" -




Dziewczyna bez skóry" - 

Geniusz zbrodni" -  Chris Carter
Obsesja" -  Katarzyna Berenika Miszczuk
"Człowiek, który widział więcej" - Éric-Emmanuel Schmitt
12. "Pudełko z guzikami Gwendy" - Stephen King, Richard Chizmar
13."Skaza" -  
14."Grób mojej siostry" -   
15. "Ragdoll" - 


"Woda, która niesie ciszę" - 






wtorek, 28 listopada 2017

TAG książkowy razy dwa:)

W odpowiedzi na nominację Kasi z bloga Kącik z książką, dzisiaj odpowiem na kilka pytań.

1. Jaka jest najstraszniejsza książka, jaką przeczytałaś/eś?

Ten zbiór to nie są zwykłe opowiadania.To jest kwintesencja naszych najgorszych koszmarów. Niesamowicie plastyczny język sprawia, że wszystkie opisane sytuacje widzimy oczyma duszy .I obrazy te budzą zgrozę, lęk i obrzydzenie. Książka ta nie jest dla każdego.Opisy są naprawdę makabryczne, język niewybredny. Jednakże to, co pociąga i jednocześnie przeraża w niej najbardziej to czysta, obnażona prawda o ludzkiej naturze.Tacy właśnie jesteśmy.
W całej książce znajduje się 21 opowiadań i ja nie znalazłam żadnego, które byłoby słabsze. Jedne są bardziej brutalne, inne bardziej psychologiczne.Ale wszystkie niosą moralne przesłanie.
Na okładce książki przeczytałam, że nie można minąć jej obojętnie i zgadzam się z tym w stu procentach.




Do tego punktu dodałabym jeszcze książkę, o której napiszę w punkcie 8, czyli "Nienawiść".

  2. Jaka książka była dla Ciebie największym zaskoczeniem (niezależnie od powodu owego zaskoczenia)?

W tej chwili nie przychodzi mi do głowy żaden tytuł, choć wiem, że wiele razy byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jakąś książką, po której nie spodziewałam się wiele. Natomiast negatywnym zaskoczeniem była dla mnie książka, którą czytałam kilka miesięcy temu i po prostu mnie rozwaliła.
 

  3. Z którym bohaterem najchętniej wybrałabyś/wybrałbyś się na kawę/piwo/pogaduchy?

Najchętniej poznałabym Jack'e Reachera, bohatera powieści Lee Childa. Ale nie w wersji filmowej!!! Nie, nie. Mój Jack wygląda zupełnie inaczej. 

  4. A z jakim autorem zrobiłabyś/zrobiłbyś to samo?

Zdecydowanie najbardziej chciałabym porozmawiać z Kingiem, nie pogardziłabym też jego synem:) 

  5. Jaka jest Twoja ulubiona ekranizacja?

W tym temacie nic się nie zmienia od wielu lat i króluje tu trylogia Tolkiena. Zaraz po niej jest "Zielona mila". 

  6. Czy masz ulubione miejsce do czytania?

Najczęściej siedzę na fotelu ale najbardziej lubię czytać w łóżku. Tyle, że tam zaraz zasypiam;p

  7. Czy jest książka, którą "wszyscy chwalą", a Ciebie jednak nie przekonała?


 Cała powieść to intryga wypełniona politycznymi zagrywkami, podstępami i kłótniami, przeplatana romantycznymi wątkami, kilkoma walkami i rozterkami wewnętrznymi głównej bohaterki. Nie znalazłam w niej nic nowatorskiego. Istoty tworzone na podobieństwo człowieka, które okazywały się mieć jednak duszę były już wymyślane w różnych wersjach. A ta wersja wcale mnie do siebie nie przekonała.








   8.  O jakiej książce powinno być głośno? Jaka została przemilczana/zapomniana?

 Wstrząsnęła mną ta książka. Jest brutalna w swej prostocie. Te sekrety. Te obrzydliwe tajemnice, które skrywają zwykli ludzie. Akcja dzieje się w hermetycznie zamkniętej społeczności, która uważała się za spokojną, cichą i przede wszystkim bezpieczną. Jednak to, co w trakcie śledztwa odkrywa Stan, zdejmuje zasłonę z tej fałszywej otoczki. Książka świetnie pokazuje, jak człowiek potrafi się zakamuflować, udawać przed światem kogoś zupełnie innego. Jak każdy uśmiech, który twoim zdaniem jest szczery, może się okazać uśmiechem zawiści, zdrady czy ironii. Można zwątpić w to, co się widzi. Wszystko jest iluzją.





Oparta na faktach, zawarta w krótkich ale bardzo treściwych opowiadaniach, przedstawia koszmar, którego nie jestem w stanie pojąć. Żaden film grozy nie potrafi tak przerazić, jak prawda o tym, na co stać rodzaj ludzki. Tu nie ma litości. Dziewczyna, staruszka, niemowlę, młody chłopiec. Wszyscy giną z rąk przyjaciół, znajomych, sąsiadów, rodziny. Dlaczego? Bo w tym momencie historii mają nie taką narodowość jak trzeba. Horror, jaki zafundowano Polakom, Ormianom i Żydom na terenach kresowych przez ukraińskich nacjonalistów, przechodzi ludzkie pojęcie. Rzeź i totalna masakra.

 





  9. Jeśli nie książki, to co? Jak jeszcze spędzasz wolny czas?

Pomijając pracę, obowiązki domowe i czytanie, niewiele czasu pozostaje mi na coś innego. Najczęściej spędzam ten czas na spacerach, graniu w gry planszowe z synem albo na siedzeniu przed komputerem. Kiedyś namiętnie rozwiązywałam Jolki, trochę także rysowałam. Jak tak teraz patrzę, to tragedia normalnie:D

  10. Wymień kilka blogów, które warto odwiedzić.

Jako że należę do tych wiernych, to od długiego czasu nic się w tym temacie nie zmienia. 
 Kącik z książką 
Świat Bibliofila
greczynka czyta
K-czyta | Blog książkowy 
Okiem Wielkiej Siostry 
Samotnia. Miejsce pełne książek 
Przestrzenie tekstu 
Ejotkowe postrzeganie świata 
nieperfekcyjnie.pl 
Lustro Rzeczywistości 
AnnRK: Myśli i słowa wiatrem niesione 
OkiemMK.com – Blog literacko-kulinarny 
i wiele innych, lecz te odwiedzam najczęściej. 


Do drugiego TAG-u nominowała mnie Iza z bloga niebo - piekło - ziemia.

1. Książka, która mieszka na Twojej półce najdłużej?
 

Jako że czytam już od czterdziestu lat, tak, tak, to nie literówka:D, to nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Chyba któryś z Tomków Szklarskiego.

2. Co czytasz obecnie? Jaką książkę przeczytałaś ostatnio? Jaka czeka na Ciebie w kolejce?

 
Obecnie czytam "Niebiosa mogą runąć" Allena Eskensa . Ostatnio przeczytałam "Ragdoll" Daniela Cole'a, w kolejce czeka kilka książek, lecz nie wiem na którą będę miała ochotę.

3. Jaką książkę wszyscy kochają, a Ty jej nienawidzisz?
 

Nienawiść chyba raczej nie może odnosić się do książek? Hmm..bywa tak, że wszyscy się zachwycają a ja jestem zawiedziona, i to nawet sporo razy, więc nie będę wymieniała tytułów.

4. Jaką książkę wciąż powtarzasz sobie, że przeczytasz, ale sama dobrze wiesz, że tego nie zrobisz?
 

Od kilku lat planuję zacząć przygodę z Cherezińską i zawsze coś mi staje na drodze. Trochę się jej boję, bo z historią byłam na bakier, więc jej powieści mogą mnie przerosnąć. Mam jednak nadzieję, że w końcu to zrobię.

5. Jaką książkę planujesz przeczytać na emeryturze?
 

Na emeryturze planuję przeczytać całą resztę książek zalegających moje półki, których nie zdążę przeczytać przed emeryturą:)

6. Odwieczny problem z ostatnią stroną – czytasz od razu czy spokojnie czekasz na to, jak skończysz całą książkę?
 

Nigdy nie zaglądam na koniec książki! Gdybym to zrobiła, niestety nie czytałabym już książki wcale. Taki mój lekki świr:D

7. Przedmowy, posłowia, wprowadzenia – są potrzebne czy to tylko marnowanie czasu i papieru?
 

Najbardziej lubię, gdy autor pisze coś o genezie swojej książki. Wtedy czytam z zaciekawieniem. Nie czytam podziękowań. 

8. Z jakim bohaterem książkowym chciałabyś zamienić się na życia?
 

Nigdy nie zamieniłabym się na życia z nikim. Moje życie jest moje, z jego blaskami i cieniami. Niech tak pozostanie:)

9. Czy masz jakąś książkę, którą wiążesz ze szczególnym okresem w swoim życiu?
 

"Ania z Zielonego Wzgórza" to powieść, którą zaczytywałam się w najgorszym momencie mojego życia, gdy straciłam rodziców.

10. Opowiedz o książce, którą zdobyłaś w jakiś nietypowy sposób.
 

Wszystkie moje książki pochodzą z zakupów własnych, prezentów lub wygranych w konkursie. Nic nietypowego niestety;p

11. Jakiej książce pokazałaś najwięcej miejsc?
 

Żadnej książki nie czytam na tyle długo, by mogła zobaczyć kilka miejsc:) Bardzo wiele z nich przebywało co najmniej w dwóch miejscach.

12. Lektura szkolna, która gdy miałaś ją przeczytać, zdawała się być koszmarem, ale później ja doceniłaś?
 

Tutaj musicie mi wybaczyć, gdyż lektury czytałam naprawdę dawno temu. Ogólnie nie lubiłam czytać na siłę, więc większość była koszmarem. Natomiast moimi ulubionymi lekturami został "Qvo vadis" i "Faraon".

13. Książki nowe czy używane?
 

Całkowicie mi bez różnicy. Czasami nawet lubię wziąć taką złachaną powieść, która ma już za sobą pewną historię.

14. Czytałaś coś Dana Browna?
 

Wszystko oprócz najnowszej, do której jakoś niespecjalnie mi się śpieszy.

15. Ekranizacja, która podobała Ci się bardziej niż książka?
 

Zdecydowanie "Forest Gump". Film był świetny, natomiast książka mnie umęczyła.

16. Czy czytałaś kiedyś książkę, która sprawiła, że poczułaś się głodna?
 

Nie. Przeczytałam za to kilka takich, po których przez dłuższy czas nie miałam ochoty na jedzenie. Taka specjalna dieta:D

17. Czy jest osoba, z której polecenia książki zawsze czytasz?
 

Nie. Sięgam czasami po książki, o których czytam na ulubionych blogach, jednak nie zawsze.

18. Książka, która nie jest jedną z tych, po które często sięgasz, ale bardzo Ci się podobała?
 

Taką książką na pewno będzie "Dworzec Pardido" China Mieville. Właściwie dopiero po tej powieści zaczęłam częściej sięgać po fantastykę. Rewelacja. 

Ciekawe czy ktoś z Was dobrnął do końca? Jeśli tak, to dziękuję za uwagę i brawa za wytrwałość:)

sobota, 25 listopada 2017

"Pudełko z guzikami Gwendy" - Stephen King, Richard Chizmar

"...sekrety to kłopot, może największy kłopot ze wszystkich. Obciążają umysł i zajmują miejsce na świecie..." 
Wydawnictwo: Albatros
Rok wyd: 2017
  Tłumaczenie: Danuta Górska
Stron:176
 Kraj: Stany Zjednoczone
   
 Zawsze twierdziłam, że nie lubię krótkich form. I zdania nie zmienię. Ta krótka nowelka tylko utwierdziła mnie w tym, by po takowe nie sięgać. I nie, nie dlatego, że była kiepska. Wręcz przeciwnie. Im bliżej byłam końca, tym bardziej się wkurzałam, gdyż historia tu opisana byłaby świetnym materiałem na jakiegoś grubaska. Czuję wielki niedosyt.
Gwen miała dwanaście lat, kiedy spotkała tajemniczego mężczyznę w kapeluszu. Choć początkowo się wzbraniała zarówno przed rozmową, jak i później przed przyjęciem podarunku, w końcu ciekawość zwyciężyła. I tak dziewczynka stała się posiadaczką dziwnego pudełka, które zmieniło jej życie. W ciągu dziesięciu lat nie było dnia, by ten dziwny skarb nie wpływał w jakimś stopniu na jej losy. Ogromny ciężar trzymania go w sekrecie oraz odkryta z czasem odpowiedzialność, jaka na niej ciążyła, nie pozwalały jej w pełni cieszyć się życiem. A jednocześnie za sprawą pudełka życie Gwen stało się łatwiejsze. Z małej, zaokrąglonej, zakompleksionej dziewczynki, powoli wyrasta piękna, przebojowa dziewczyna, której wszystko się układa, wszystko wychodzi najlepiej. Czy jednak jest dzięki temu szczęśliwa? Czy po drodze się gdzieś nie zagubiła?

środa, 22 listopada 2017

"Człowiek, który widział więcej" - Éric-Emmanuel Schmitt

"Wiek okazuje się marnym pisarzem, historie, które zapisuje na ciałach, w końcu się gmatwają. Bohaterowie nie wyglądają już na tych, którymi niegdyś byli, wydają się jedynie starzy. Nie starymi sportowcami, starymi przystojniakami, starymi zdrajcami. starymi posłami, nie, po prostu starymi. Wiek tworzy okropne powieści, bo kocha tylko siebie. Niszczy twarze, by się w nich odnaleźć. Portrety zastępuje lustrem."

Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wyd: 2017
  Tłumaczenie: Łukasz Müller
Stron:368
 Kraj: Francja

 Głównym bohaterem powieści jest Augustin, dwudziestopięciolatek, który wychowywał się w domu dziecka a teraz jest bezdomny. Chłopak odbywa staż w redakcji gazety, niestety nie otrzymuje wynagrodzenia, więc ciągle chodzi głodny. Poza tym należy on do ludzi, których się nie zauważa,  a jeżeli już, to po to, by się z nich pośmiać. Jego życie zmienia się nagle, gdy staje się świadkiem zamachu terrorystycznego. Na jego oczach młody człowiek odpala ładunek podczas ceremonii pogrzebowych. Z dnia na dzień Augustin staje się obiektem powszechnego zainteresowania, lecz on najbardziej cieszy się z tego, iż wylądował w szpitalu, gdzie ma wygodne łóżko i ciepłe jedzenie. 
Kłopoty zaczynają się w momencie, kiedy Augustin opisuje policjantom towarzyszącą zamachowcowi osobę, gdyż ta okazuje się nieżyjącym od dziesięciu lat ojcem terrorysty. Momentalnie z ofiary i bohatera, chłopak staje się podejrzanym. Wierzy mu jedynie pani prokurator, która odkrywszy tajemnicę innego postrzegania świata przez naszego bohatera, prosi go, by przeprowadził wywiad z Bogiem.

"Człowiek, który widział więcej" to nie jest łatwa powieść. To historia, która zmusza do zadumy zarówno nad problemami dzisiejszego świata, jak i nad tematem wiary. Od zarania dziejów ludzie zabijają się i czynią zło "w imię Boga". Czy Bóg służy nam za wymówkę? Czy jesteśmy zwyczajnie źli lecz potrzebujemy usprawiedliwienia? A może to Bóg jest zły i traktuje człowieka jak marionetkę? Przestawia figurki i patrzy co z tego wyniknie? Czy jesteśmy wykorzystywani po to, aby Bóg czuł się dobrze?  Każdy z nas odpowie na te pytania inaczej.

sobota, 18 listopada 2017

Szybciorek:)

Ja jak zwykle wszystko robię na szybcika. Stwierdzam, że albo za szybko czytam, albo za wolno piszę:D Zawsze, kiedy już się cieszę, że wyszłam na prostą, po tygodniu okazuje się, że mam zaległych kilka recenzji;p Czas niestety nie chce się rozciągnąć, więc znów muszę się ratować skróconymi opiniami. Mam nadzieję, że mi wybaczycie:)

Wydawnictwo: Filia
Rok wyd: 2016
Cykl: Elements. Żywioły. (tom 1)  
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Stron: 400
Kraj: Stany Zjednoczone

Sięgnęłam po tę książkę, żeby sprawdzić o co tyle szumu. Praktycznie same pozytywne recenzje,a to prawie zawsze budzi we mnie podejrzliwość. I jak było? W sumie tak, jak się spodziewałam. Dla mnie to taki grubszy harlequin, choć trzeba przyznać, że ładnie i sprawnie napisany.
Tristan stracił w wypadku samochodowym żonę i ośmioletniego synka. Ta tragedia zrobiła z niego człowieka wycofanego, agresywnego, budzącego w innych strach i niechęć.
Elizabeth również straciła kogoś bliskiego. Jej mąż zginął w wypadku, pozostawiając ją z pięcioletnią córeczką. Kobieta stara się wrócić do normalnego życia, pragnąc zapewnić córce normalne dzieciństwo.
Nietrudno się domyślić, iż tych dwoje bohaterów spotka się ze sobą, by zmierzyć się ze swoim bólem i odnaleźć trochę szczęścia.

"Powietrze, którym oddycha" to typowo kobieca literatura. Wypełniona rozpaczą, bólem, samotnością, ale też nadzieją, pożądaniem i szczęściem. Autorka ma bardzo lekkie pióro i duży talent w kreśleniu uczuć. Żadnego problemu nie sprawia utożsamienie się z bohaterami. Umiejętne granie na emocjach czytelnika jest dużym plusem w tego typu literaturze, i tu pisarka spisała się doskonale. Nawet ja, niezbyt lubiąca romanse, w niektórych momentach czułam się rozbrojona.
Podsumowując, jest to bardzo dobrze napisana historia miłosna z dramatem w tle, która pozwala wczuć się w emocje postaci i przeżyć podczas lektury wiele wzruszeń.  Dla miłośników gatunku nie lada smaczek.

Grunt to okładka
Pod hasłem (MROZY)
Wydawnictwo: Julian Hardy
Rok wyd: 2017
Stron: 550
Kraj: Polska

Akcja powieści rozpoczyna się w 1938 roku i obejmuje następnych trzydzieści sześć lat. Głównym bohaterem jest Robert Meissner, którego poznajemy jako niepewnego siebie, przeciętnego osiemnastolatka. Wraz z Meissnerem wyruszamy w długą i trudną drogę, podczas której jego postać przejdzie ogromną metamorfozę. I tu moja pierwsza uwaga. Bohater jest dla mnie mało realny, jego życie opiera się na serii pomyślnych dla niego przypadków. Zbyt idealny, pomimo swoich nie zawsze czystych czynów. Idźmy dalej. Robert zmienia się w pożeracza damskich serc, i nie ma w tym nic złego. Jednak sceny erotyczne nawet dla mnie, nieoczytanej w tym temacie, były kiepskie. Niestety większość starałam się omijać, by nie zepsuły mi całkowicie lektury.
Nie jest oczywiście tak, że książka ma same wady. Nie, absolutnie. Mamy tutaj gatunkowy misz masz, w którym możemy znaleźć zarówno obyczaj, romans, erotykę, jak i sensację, tematykę wojenną i szpiegowską. Dla każdego coś się znajdzie. Powieść jest wielowątkowa, czasami może nawet zbyt wielowątkowa, a przy tym ma ogromną liczbę bohaterów, których część w znacznej mierze nie ma większego znaczenia dla fabuły. Autor całkowicie skupił się na postaci Roberta, przez co cała reszta wydaje się mało wyrazista, przyćmiona jego osobą. Całość jest epicką opowieścią o jednym człowieku, którego los rzuca do Anglii, Niemiec i Egiptu. W każdym z tych miejsc autor stara się dobrze nakreślić tło wydarzeń, co wychodzi nie najgorzej. W powieści przewija się też sporo autentycznych elementów historycznych.

Miałam nadzieję, że powieść będzie mi się bardziej podobała. Nie sugerujcie się jednak moim zdaniem, gdyż gro czytelników była bardzo zadowolona z lektury. Mnie niestety czegoś w tej książce zabrakło. Wydawała mi się zbyt kanciasta, mało płynna, a główny bohater był nazbyt wyidealizowany. Nie zmienia to faktu, iż autor mocno się napracował nad powieścią, w której prawdziwe wydarzenia mieszają się z fikcją, tworząc zwartą opowieść o człowieku, który z nikogo stał się kimś. Jeżeli lubicie wielowątkowe opowieści z historią w tle, które rzucają Was w kilka rejonów świata, ukazują nieprzewidywalność ludzkich losów i pozwalają ze sobą spędzić dłuższy czas, to "Jazda na rydwanie" będzie dobrym wyborem.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Autorowi.

Grunt to okładka
Pod hasłem (REDA)

Wydawnictwo: Filia
Rok wyd: 2017
Cykl: Komisarz Eryk Deryło (tom 1)
Stron: 400
Kraj: Polska
Uwielbiam polskie debiuty, zwłaszcza, jeśli są to kryminały czy thrillery. Praktycznie nie jestem w stanie im się oprzeć. Czasami tego żałuję, na szczęście znacznie częściej jestem zadowolona. 

Akcja powieści rozgrywa się w Lublinie, gdzie dochodzi do serii porwań i morderstw kobiet. Ich rodziny dostają anonimy z przeprosinami a znajdowane ciała są zmasakrowane. My przyłączamy się do akcji, gdy porwana zostaje Marta Wolska i to ona staje się osią śledztwa.
Autor dał radę. Były oczywiście niedociągnięcia, na przykład śledztwo moim zdaniem zbyt skupiało się na Marcie, prawie całkowicie pomijając inne ofiary. Natomiast znakomita większość powieści trzymała  w napięciu, oszałamiała tempem i brutalnością. Kreacja bohaterów jest dobra. Główna postać, Eryk Deryło, to lekko znużony swoją pracą policjant, na pozór sprawiający wrażenie cholerycznego leniucha, w efekcie okazuje się on jednak pitbulla, który nie spocznie, póki nie odkryje prawdy. Dialogi są naturalne, opisy oszczędne, tempo szybkie. Czytelnik śledzi postępy śledztwa, od czasu do czasu zaglądając do porwanej kobiety. Pan Czornyj ma lekkie pióro i zdolność do plastycznego rysowania scen, przez co łatwo puścić wodze wyobraźni.
Na pewno sięgnę po następną część.

Wydawnictwo: Sonia Draga
Rok wyd: 2017
Cykl: Robert Hunter (tom 6)  
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Stron: 392
Kraj: Stany Zjednoczone
O tej powieści nie będę się rozpisywała zbyt wiele, powiem tylko, że po "Milczeniu owiec" jest to jedna z lepszych książek w tym gatunku. Chris Carter w zupełnie innej odsłonie, porzuca swój schemat, by wrzucić czytelnika do psychologicznej gry pomiędzy seryjnym mordercą a Robertem Hunterem. Większa część akcji rozgrywa się w podziemnej celi na terenie Quantico, gdzie przetrzymywany jest Lucien. Mężczyznę zatrzymano, gdy w bagażniku jego samochodu znaleziono dwie kobiece głowy. Lucien chce rozmawiać tylko z Hunterem, dlatego też Robert musi zrezygnować z urlopu, by wesprzeć agentów FBI. Bardzo szybko zostaje wciągnięty w wir wydarzeń. 
"Geniusz zbrodni" to rewelacyjny psychothriller, w którym zło sięga zenitu a geniusz mordercy budzi zgrozę. Bardzo podobało mi się również to, iż wreszcie miałam możliwość zajrzenia w uczucia i przeszłość Roberta. Teraz znam go praktycznie na wylot i nadal uwielbiam. Brakowało mi trochę jego partnera, który tutaj nie występuje wcale, polubiłam jednak partnerującą mu agentkę. Niestety.

Pierwsza część książki jest dosyć spokojna, składa się głównie z rozmów i opowieści o przeszłości. Wkrótce akcja przybiera niespodziewany obrót, fabuła staje się coraz bardziej makabryczna a napięcie sięga zenitu.  
Rewelacja.

Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wyd: 2017
Stron: 416
Kraj: Polska
"Obsesja" okazała się lekturą lekką, łatwą i przyjemną, chociaż spodziewałam się po niej czegoś innego. Nastawiłam się na dosyć mroczną ( akcja rozgrywa się głównie w szpitalu ), bardziej psychologiczną i mocniej trzymającą w napięciu powieść. Mimo to bawiłam się całkiem nieźle, zwłaszcza, że autorka tworzy zabawne dialogi. Główna bohaterka trochę działała mi na nerwy, za to pewna męska postać wzbudziła wiele sympatii. Duży plus za to, że nie domyśliłam się kim jest prześladowca. Momentami atmosfera staje się  gęsta i klaustrofobiczna ( momenty w szatni i korytarze łączące oddziały ), momentami można się nieźle uśmiać ( rozmowy Aśki z kotem, teksty pewnego przystojniaka ). Proponuję nie nastawiać się na mocny thriller psychologiczny ( ja zasugerowałam się tytułem ), lecz na kilka godzin naprawdę dobrej rozrywki.


Zaległości z tego tygodnia nadrobione:) Ciekawe, kiedy znowu mi się uzbiera. Czytaliście coś z tych pozycji? Macie inne zdanie na ich temat?

poniedziałek, 13 listopada 2017

"Lot 7A" - Sebastian Fitzek

Wyobraź sobie, że jesteś w ciąży. Wyobraź sobie, że nadszedł już Twój czas,  taksówka mająca zawieźć Cię do szpitala ma zaraz nadjechać. Jesteś samotną młodą kobietą, przestraszoną nowym doświadczeniem, lecz przede wszystkim martwiącą się o zdrowie swojego dziecka, które musi przyjść na świat poprzez cesarskie cięcie. Jesteś chora na AIDS, którym zaraziłaś się, gdy robiłaś tatuaż w Tajlandii. Głupi młodzieńczy błąd. No więc czekasz niecierpliwie na taksówkę, sprawdzasz czy wszystko spakowałaś, poprawiasz narzutę na kanapie i nagle czujesz silny ból. Skaleczyłaś się w palec, szukasz przyczyny i znajdujesz przymocowaną do oparcia żyletkę. Burza myśli, przyspieszony oddech, próba logicznego wyjaśnienia sytuacji. I nagle odchodzą Ci wody. Panika. Wychodzisz z domu w nadziei, iż taksówka przyjedzie trochę wcześniej. I jest. Szczęśliwa wsiadasz, podajesz adres, lecz po kilku minutach jazdy już wiesz, że coś jest nie tak. Upewniają Cię słowa taksówkarza: Chcę Twojego mleka. Wyobraziłaś sobie? Zastopuj wyobraźnię, bo nie jesteś w stanie się domyślić przez co przeszła bohaterka tej powieści, lecz jeśli Cię to ciekawi, zapraszam do lektury "Lotu 7A".

Wydawnictwo: Amber
Rok wyd: 2017
Stron: 352
Kraj:Niemcy
 Mats stanął przed ogromnym wyzwaniem, jednak nie dopuścił do tego, by przeraźliwy strach przed lataniem powstrzymał go przed wielogodzinnym lotem do córki. Jako psychiatra zna doskonale wszelkie symptomy towarzyszące fobiom i teoretycznie potrafi sobie z nimi poradzić. W praktyce nie wychodzi mu to najlepiej. Przewertował dostępne statystyki, przeanalizował przebieg katastrof, wytypował najbezpieczniejsze miejsca w samolocie. I wykupił cztery miejsca, by w trakcie lotu się przesiadać. Teraz, będąc już wewnątrz tej potwornej maszyny, koncentruje się jedynie na tym, by jakoś przeżyć ten lot. I pewnie wszystko skończyłoby się jedynie na kontrolowanym lęku, gdyby nie pewien telefon. Telefon, który przeniósł jego strach na zupełnie inny poziom.
Na pokładzie samolotu znajduje się jego były pacjent. Osoba, która wiele lat temu miała zamiar popełnić zbrodnię na terenie szkoły. Osoba, którą przez długi czas leczył, stabilizował, i której wyleczenie mógł sobie zapisać jako sukces. Teraz, nieznany mu rozmówca żąda od niego, by zdestabilizował psychikę pacjenta i skłonił go do wywołania katastrofy samolotu. Stawką jest życie jego córki, która właśnie zaczęła rodzić. Przerażony, przepełniony wyrzutami sumienia, Mats zaczyna realizację żądań szantażysty, jednocześnie prosząc o pomoc w odnalezieniu córki swoją byłą przyjaciółkę. 

poniedziałek, 6 listopada 2017

"Psy" - Allan Stratton

"Sekrety są takim ciężarem. Kiedy się ich pozbywamy, czujemy się lżejsi od powietrza."
 
Wydawnictwo: Foksal
Rok wyd: 2016
Stron: 320
Kraj: Kanada
 
 
"Psy" to książka, która mnie w pozytywny sposób zaskoczyła.  Spodziewałam się schematycznego thrillera a otrzymałam klimatyczną, ocierającą się o lekką grozę, opowieść młodego chłopaka o życiu w ciągłym strachu.
 
Życie Camerona to ciągła ucieczka i życie w stresie. Ten młody chłopiec musi zmagać się z ciągłą zmianą otoczenia, brakiem przyjaciół i rozdarciem pomiędzy miłością do matki a tęsknotą za ojcem. Postać taty robi się dla niego coraz bardziej mglista, gdyż nie miał z nim kontaktu już od wielu lat. Wie tylko, iż w małżeństwie rodziców nie działo się dobrze, ma migawki z przeszłości, które budzą niepokój, jednak nie zna całej skali problemu. Strach i ostrzeżenia mamy, jej obsesja na punkcie byłego męża, ciągłe wypatrywanie zagrożenia sprawiają, że Cameron jest coraz bardziej rozchwiany psychicznie.
Powieść rozpoczyna się w momencie, kiedy Cameron wraz z mamą ponownie uciekają, tym razem przenosząc się do miasteczka Wolf Hollow, gdzie wynajmują stary dom na niezamieszkanej od wielu lat farmie. Bardzo szybko okoliczne dzieciaki uzmysławiają Cameronowi, iż na jego farmie zdarzył się kiedyś śmiertelny wypadek. A on sam już nie wie, czy zaczyna widzieć duchy, czy może popada  w szaleństwo. Postanawia rozwiązać zagadkę wydarzeń sprzed lat, co wplątuje go w głębokie kłopoty.